Przejdź do pełnej wersji artykułu

Szmal: od dawna mieliśmy mecz z Barcą w głowach

Sławomir Szmal (Ś) (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) Sławomir Szmal (Ś) (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

Nie co dzień gra się z Barceloną, więc dodatkowej motywacji do sobotniego meczu w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych nie potrzebujemy – powiedział bramkarz Vive Tauronu Kielce Sławomir Szmal. Dodał, że gra z faworytem grupy to wielkie wyzwanie.

W ostatnich latach drogi Vive i Barcelony krzyżowały się dopiero w półfinale Ligi Mistrzów podczas Final Four w Kolonii w 2013 i 2015 roku. Oba spotkania zakończyły się porażką polskiego klubu. Teraz szczypiorniści ze Świętokrzyskiego mają okazję zmierzyć się z legendarnym rywalem na własnym podwórku, w kieleckiej Hali Legionów.

Wiadomo, że każdy chce wygrywać z faworytem. Gdzieś z tyłu głowy to spotkanie mieliśmy od dłuższego czasu – przyznał Szmal. Dodał jednak, że jeśli chce się marzyć o graniu w ścisłej czołówce, trzeba mierzyć się także z takimi zespołami jak Duma Katalonii. – Nasza grupa w ogóle jest bardzo silna, do każdego meczu trzeba podchodzić maksymalnie skoncentrowanym – zauważył.

Komplementów pod adresem zespołu rywali nie szczędził Tałant Dujszebajew, który w lidze hiszpańskiej, jako wieloletni zawodnik BM Ciudad Madryt, a potem także trener Atletico Madryt, nie raz musiał zmierzyć się z Barceloną. Nie dał się sprowokować dziennikarzom pytaniem, czy sobotni rywal działa na niego "jak płachta na byka". – Dla mnie FC Barcelona i THW Kiel to dwie najlepsze drużyny w historii piłki ręcznej, to zobowiązuje i motywuje. Mamy do nich ogromny szacunek – wybrnął dyplomatycznie szkoleniowiec Vive.

Tałant Dujszebajew (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) Tałant Dujszebajew (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

Przyznał, że także porażka z ostatniego Final Four jest dobrym materiałem do analizy, z którego można wyciągnąć wiele wniosków. Zauważył jednak, że Barcelona bez Nikoli Karabaticia nie jest już tym samym zespołem. Nie oznacza to jednak, że gorszym. – Nie zapominajmy, że w tym klubie nie brakuje doskonałych zawodników – przypomniał.

Według Dujszebajewa, każdy zespół, który ma w składzie Karabaticia automatycznie staje się faworytem spotkania "zarówno jeśli chodzi o reprezentację Francji, jak i obecnie PSG". W obecnym składzie Katalończyków, szkoleniowiec Vive zwrócił uwagę na bramkarza Danijela Saricia, grającego także w reprezentacji Kataru, "który wiele zrobił dla klubu przez ostatnie kilka lat" oraz występującego do niedawna w THW Kiel Czecha Filipa Jichę, który jest "jednym z najlepszych zawodników ostatniego dziesięciolecia".

Michał Jurecki (L) (fot. PAP/Piotr Polak) Michał Jurecki (L) (fot. PAP/Piotr Polak)

Cieszę się, że możemy zagrać teraz ten mecz u siebie, to nam bardzo pomaga i dodaje motywacji. Tym bardziej chcemy dać z siebie wszystko – powiedział pochodzący z Kraju Basków obrotowy Vive Julen Aginagalde. Zawodnik często miał do czynienia z FC Barceloną występując nieprzerwanie od początków kariery w 1999 roku do 2013 w lidze hiszpańskiej.

Spotkanie Vive – Barcelona rozpocznie się w sobotę o 18:00. Według informacji Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF) transmitowane będzie do 16 krajów Europy. To więcej niż niektóre ubiegłoroczne spotkania ćwierćfinałowe.

Vive z dwoma zwycięstwami, remisem i porażką zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy B Ligi Mistrzów. Barcelona jest druga. Statystyki popsuła jej sensacyjna przegrana w pierwszej kolejce z Rhein Neckar Loewen w Mannheim (21:22). Samodzielnym liderem jest macedoński Vardar Skopje, w którego barwach gra syn trenera Dujszebajewa – Alex.

Kamil Syprzak (L) i Raul Entrerrios (P) w meczu z Montpellier (fot. PAP/EPA)
Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także