{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Przełomowe zmiany: 2016 rok w piłce ręcznej

Wspaniałe sukcesy i bolesne porażki. Wielkie emocje, ale przede wszystkim epokowe zmiany. W polskim szczypiorniaku w 2016 roku działo się bardzo dużo. Wiele z tych wydarzeń kibicem będą wspominać latami. O wielu chcieliby jednak jak najszybciej zapomnieć...
1. STYCZEŃ – Rozgrywane w Polsce mistrzostwa Europy mężczyzn
Miało być wielkie święto, wspaniała promocja dyscypliny i długo oczekiwane złoto dla Polski. W końcu sam Bogdan Wenta lubił powtarzać, że w piłce ręcznej ściany pomagają gospodarzom, a to oznacza, że impreza organizowana w Polsce musi zakończyć się sukcesem biało-czerwonych.
Z wielkich nadziei wyszła wielka klapa. Co prawda na trybunach rzeczywiście zasiadły tysiące fanów, ale ich miłość do piłki ręcznej i reprezentacji Polski została wystawiona na ciężką próbę. W decydującym meczu drugiej rundy zespół prowadzony przez Michaela Bieglera został zmieciony z parkietu przez Chorwatów. Biało-czerwoni przegrali 23:37 i – zamiast półfinału –pozostało im spotkanie o 7. miejsce...
2. LUTY/CZERWIEC – Pożegnanie z trenerami
Fatalny występ przed własną publicznością przesądził o losie Michaela Bieglera. Po zakończeniu ME niemiecki szkoleniowiec pożegnał się z reprezentacją Polski. Po długich dyskusjach, ciekawym – choć kontrowersyjnym – konkursie drużynę narodową powierzono Talantowi Dujszebajewowi. Kirgiz na ostatniej prostej wyprzedził Piotra Przybeckiego, który latem przeniósł się ze Śląska Wrocław do potentata PGNiG Superligi – Orlen Wisły Płock.
Kilka miesięcy później, w czerwcu, zmiana szkoleniowca okazała się konieczna także w żeńskiej reprezentacji. Kim Rasmussen nie przedłużył umowy z ZPRP. Duńczyk, który doprowadził biało-czerwone do dwóch półfinałów mistrzostw świata podpisał kontrakt na Węgrzech. "Era Rasmussena" zakończyła się ku rozpaczy większości zawodniczek, które nie ukrywały, że z trenerem łączyła je wyjątkowa więź.
Zbudowanie zaufania u kadrowiczek to jedno z głównych zadań następcy Rasmussena, którym został Leszek Krowicki.
3. MARZEC/KWIECIEŃ – Kwalifikacje do IO w Rio
Obie polskie reprezentacje nie wywalczyły paszportów do Rio ani w MŚ, ani w ME. O wyjazd na igrzyska musiały zatem rywalizować w turniejach kwalifikacyjnych.
O ile mężczyźni mieli sporo szczęścia i w meczach z Tunezją, Macedonią i Chile odnieśli trzy przekonujące zwycięstwa, o tyle kobieca kadra trafiła "grupy śmierci" z Rosją, Szwecją i Meksykiem.
Po niezwykle emocjonującej i stojącej na wysokim poziomie walce Polki przegrały ostatecznie z Rosją oraz Szwecją i do Brazylii nie pojechały. Jak się później okazało przegrane kwalifikacje olimpijskie zapoczątkowały bardzo poważne zmiany w żeńskiej drużynie narodowej...
4. MAJ – Polski klub najlepszy w Lidze Mistrzów!
Turniej Final Four Ligi Mistrzów był dla polskich kibiców prawdziwym horrorem. Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w półfinale trafili na handballowych Galacticos, czyli drużynę PSG z Mikkelem Hansenem, Nikolą Karabaticiem i Danielem Narcissem w składzie. Po raz kolejny jednak okazało się, że petrodolary szejków to za mało. Paryżanie przegrali z Vive 26:28 i ciągle pozostają bez triumfu w najważniejszych klubowych rozgrywkach.
Kielczanie tymczasem w finale zmierzyli się z Veszprem. W pierwszej połowie zagrali bardzo słabo. Początek drugiej był jeszcze gorszy. W pewnym momencie rywale prowadzili już nawet różnicą dziewięciu bramek! Wówczas mistrzowie Polski zaczęli pościg, o którym świadkowie tego meczu będą opowiadać kilku kolejnym pokoleniom kibiców szczypiorniaka.
Remis, dogrywka, rzuty karne i decydujące trafienie Julena Aguinagalde, po którym wszystkie media mogły obwieścić: "Polski klub wygrał Ligę Mistrzów"!
5. MAJ – Piąty z rzędu tytuł dla Vive
W finale mistrzostw Polski kibice po raz kolejny mieli być świadkami "świętej wojny". Jak się jednak okazało, rywalizację Vive Kielce z Orlenem Wisłą Płock można śmiało przemianować na "wojnę błyskawiczną".
Kielczanie załatwili sprawę w trzech meczach, sięgając po piąte z rzędu i siódme w ostatnich ośmiu latach mistrzostwo Polski. Szczypiorniści ze stolicy województwa świętokrzyskiego wygrali też w finale Pucharu Polski, w którym nie mają sobie równych od 2011 roku.
6. SIERPIEŃ – Igrzyska olimpijskie w Rio
Na turniej czterolecia Polacy jechali z jasnym celem – zdobyć medal, który dla najbardziej doświadczonych kadrowiczów miał być idealnym ukoronowaniem kariery.
Planu nie udało się zrealizować. W fazie grupowej biało-czerwoni grali słabo. Wygrali dwa mecze, ponieśli trzy porażki. Takie rezultaty wystarczyły jednak do awansu do ćwierćfinału. W nim czekali Chorwaci – koszmar ze styczniowych ME w Polsce...
W starciu o miejsce w najlepszej "czwórce" turnieju Polacy zagrali fenomenalnie. Starszym kibicom przypomniały się wspaniałe triumfy z 2007 i 2009 roku kadry prowadzonej wówczas przez Bogdana Wentę. Chorwacja została ograna i wyrzucona z olimpijskiego turnieju. Tylko cóż z tego, skoro Polacy przegrali później w półfinale po dogrywce z Dania, a w meczu o brąz z Niemcami... Tak znakomici zawodnicy jak Sławomir Szmal, Karol Bielecki czy Krzysztof Lijewski nigdy nie staną na olimpijskim podium...
7. WRZESIEŃ – PGNiG Superliga jak NBA
Kiedy opadły emocje po igrzyskach w Rio najlepsi polscy szczypiorniści wrócili na ligowe parkiety.
Po wielu latach starań utworzono w pełni zawodowe rozgrywki. Liga jest licencjonowana. Nikt z niej nie spadnie. Kluby, które uczestniczą w rozgrywkach musiały utworzyć spółki i wejść na giełdę. Krótko mówiąc – nowa jakość.
Drużyny podzielono na dwie grupy, mecze nie mogą kończyć się remisami (rozgrywane są wówczas dogrywki i ewentualnie rzuty karne). W przyszłości najzdolniejsi młodzi zawodnicy będą wybierani w drafcie, niczym w NBA.
8. LISTOPAD – Kryzys w el. ME 2018
W jesiennych meczach eliminacji mistrzostw Europy reprezentacja Polski zagrała w niemal najmocniejszym składzie. Z drużyny, która wystąpiła w Rio zabrakło tylko Adama Wiśniewskiego i Bartosza Jureckiego. W meczach z Serbią i Rumunią na parkiecie pojawili się, m.in. Karol Bielecki, Sławomir Szmal i Krzysztof Lijewski, wspierani przez młodych-zdolnych – Rafała Przybylskiego, Krzysztofa Łyżwę czy Adriana Nogowskiego.
Oba spotkania zakończyły się klęskami biało-czerwonych. Bolesnymi i – co gorsze – zwiastującymi bardzo trudny okres w reprezentacyjnym szczypiorniaku.
Mimo nieudanych jesiennych występów kadra Talanta Dujszebajewa wciąż ma szansę na występ w ME w Chorwacji. W maju i czerwcu przyszłego roku rozegra jeszcze cztery eliminacyjne spotkania – dwa z Białorusią oraz rewanże z Rumunią i Serbią.
9. LISTOPAD – Czas na zmianę warty
W ME 2018 nie zobaczymy już jednak najbardziej doświadczonych, utytułowanych i jak na razie ciągle najlepszych polskich szczypiornistów. Nie zagrają oni też w rozpoczynających się 11 stycznia MŚ we Francji.
Z drużyną narodową pożegnali się Szmal, Bielecki i Lijewski. Przyszłości u Dujszebajewa nie ma też Andrzej Rojewski, a kolejne kontuzje oddalają od reprezentacji Michała Szybę. Dujszebajew tymczasem, przedłużając w listopadzie kontrakt z ZPRP ogłosił, że rozpoczyna misję Tokio 2020. Kadra ma zostać odmłodzona, a najbliższe dwie mistrzowskie imprezy będą poświęcone ogrywaniu w meczach o stawkę nowych zawodników.
Na ocenę pracy Kirgiza trzeba zatem poczekać. Być może nawet do 2020 roku. Tak czy inaczej: za pokoleniem, które trzykrotnie stanęło na podium MŚ, wszyscy będziemy tęsknić.
10. GRUDZIEŃ – Mistrzostwa Europy piłkarek ręcznych
Bez Kima Rasmusssena, za to z Leszkiem Krowickim. Bez Iwony Niedźwiedź, Moniki Stachowskiej, Anny Wysokińskiej, ale z Patrycją Królikowską, Emilią Galińska czy Natalią Nosek. Odmłodzona reprezentacja Polski kobiet pojechała na mistrzostwa Europy po naukę i zebranie bezcennych doświadczeń.
O wynikach trudno napisać cokolwiek pozytywnego. Polki przegrały w grupie wszystkie trzy mecze – kolejno z Francją, Holandią i Niemcami. W turnieju zajęły przedostatnie, 15. miejsce.
Trzeba jednak mieć nadzieję, że surowa lekcja zaprocentuje w miarę szybko. Los chciał, że w eliminacjach mistrzostw świata 2017 Polki trafiły na Rosjanki. Pokonanie aktualnych mistrzyń olimpijskich z pewnością będzie bardzo trudne. Z drugiej jednak strony to w takich bojach rodzą się wielkie zespoły!