14 sie 2017 | Lekkoatletyka

Mistrzowie olimpijscy w odwrocie. To nie były rekordowe MŚ

Od lewej: Usain Bolt, Elaine Thompson (fot. Getty)

HB

Mistrzostwa świata w lekkoatletyce były bardzo udane dla reprezentantów Polski, którzy wywalczyli osiem medali. Poziom imprezy jednak nie porwał. Pobito zaledwie jeden rekord świata, a zmęczeni poprzednim sezonem medaliści olimpijscy mieli problemy z odparciem ataku na pozycje mistrzów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polacy rozbili bank na MŚ

Jedyny rekord świata padł w nowej konkurencji na mistrzostwach świata – chodzie na 50 kilometrów kobiet. Ines Henriques za wyczyn zostanie sowicie wynagrodzona. Został wyceniony przez IAAF na 100 tysięcy dolarów.

Londyńska publiczność liczyła na więcej. Tym bardziej, że część kibiców doskonale pamiętała igrzyska olimpijskie, podczas których na tym stadionie pobito cztery rekordy świata. Wtedy błyszczeli David Rudisha (800 metrów), Jelena Łaszmanowa (chód na 20 km), jamajska sztafeta 4x100 metrów mężczyzn oraz amerykańska sztafeta 4x100 metrów kobiet.

Do Portugalki nikt nie dołączył, mimo zakusów. Przed imprezą mówiło się o wielkiej formie Wayde'a van Niekerka. Afrykaner jednak rozczarował. Na 400 metrów wywalczył złoto, a na o połowę krótszym dystansie dał się pokonać pochodzącemu z Azerbejdżanu Turkowi – Ramilowi Gulijewowi.

Po występie mistrza olimpijskiego na koronnym dystansie większość kibiców opuściła stadion, nie zważając, że trwał jeszcze konkurs skoku o tyczce. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że w stolicy Wielkiej Brytanii było wtedy tylko... 11 stopni.

Pogrom mistrzów

Na mistrzostwach świata problemy ze zwycięstwami mieli mistrzowie olimpijscy. Spory zawód sprawił Usain Bolt. Kończący karierę Jamajczyk miał w wielkim stylu pożegnać się na stadionie, na którym wywalczył trzy złote medale IO. W Londynie brakowało mu szybkości i... zdrowia. Gdyby przed imprezą nie wycofał się Andre De Grasse, to 30-latek mógłby skończyć zawody bez medalu. Do domu zabrał tylko brąz za trzecie miejsce w finale stumetrówki.

Kibice byli rozczarowani nie tylko występem Bolta, ale też tym, z kim przegrał. Justin Gatlin był dwukrotnie dyskwalifikowany za stosowanie dopingu. I tak po 12 latach tytuł wrócił do Stanów Zjednoczonych. Z wygraną nie mogła pogodzić się publiczność, która wygwizdała zwycięzcę. Taką postawę zganił Jamajczyk.

Szansę rehabilitacji Bolt miał w sztafecie. W finale nie dobiegł do mety. Złapał go skurcz lewego uda, o który obwiniano później organizatorów. Lekkoatleci zbyt długo czekali na start biegu i doszło do wychłodzenia mięśni.

MŚ: złoto dla van Niekerka na 400 m

MŚ: złoto dla van Niekerka na 400 m

Sensacją był też brak medalu dla Elaine Thompson. Rodaczka Bolta była murowaną faworytką na 100 metrów kobiet. Nie tylko nie wygrała, ale też nie była na podium. Przybiegła do mety piąta. 25-latka to mistrzyni olimpijska na 100 i 200 metrów. W Rio dwukrotnie pokonała Dafne Schippers. Tym razem to Holenderka była górą i z Londynu wróci z dwoma trofeami (brąz – 100 metrów, złoto – 200 metrów).

Presji nie wytrzymał też inny złoty medalista olimpijski – Ryan Crouser. Amerykanin pchał w tym sezonie regularnie powyżej 22 metrów. Na MŚ przyjechał ze zdecydowanie najlepszym wynikiem – 22,65. W finale przegrał nawet z Michałem Haratykiem i zajął szóste miejsce. – Całkowicie posypała mu się technika – ocenił Tomasz Majewski.

Niespodzianki i... Alysson Felix

W Londynie nie brakowało niespodzianek. Być może byliśmy świadkami narodzin wielu wielkich postaci lekkoatletyki. Czas pokaże czy były to jednorazowe wyskoki, czy początek wielkiej kariery.

Świat przecierał oczy ze zdumienia, kiedy jako pierwszy linię mety w biegu na 400 metrów przez płotki minął Karsten Warholm. Norweg jeszcze kilka tygodni temu był najlepszy w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Bydgoszczy. Co ciekawe, karierę zaczynał jako... dziesięcioboista.

MŚ w Londynie: sensacyjne zwycięstwo Tori Bowie!

MŚ w Londynie: sensacyjne zwycięstwo Tori Bowie!

W sprincie znakomite wrażenie zrobiła Marie Josee Ta Lou. Iworyjka przegrała na 100 metrów z Torie Bowie. Wszystko przez to, że wpadła na metę bez charakterystycznego "wypadu". Amerykance uległa o... jedną setną sekundy, a później okazała się gorsza od Schippers o trzy setne na dystansie dwa razy dłuższym. – Jeszcze się zrewanżuję – zapowiedziała. Po tym, co zaprezentowała nie sposób jej nie wierzyć...

Największą gwiazdą MŚ była Alysson Felix. Amerykanka wywalczyła trzy medale – brąz na 400 metrów i złoto w sztafetach 4x100 metrów oraz 4x400 metrów. Została tym samym najwybitniejszą lekkoatletką w historii tej imprezy. 31-latka ma w dorobku 16 medali (11 złotych, trzy srebrne i dwa brązowe). Drugi w tej klasyfikacji Bolt już jej nie wyprzedzi...

MŚ w Londynie: Schippers pierwsza na 200m

Następne

Bolt, Makwala i inni, czyli lista londyńskich przebojów

00:05:14

Sztafeta pań z medalami na szyi! Dekoracja [wideo]

Rekord życiowy Cichockiej nie wystarczył [wideo]