Jest 27. trenerem reprezentacji Polski siatkarzy i... szóstym z rzędu zagranicznym selekcjonerem. Dostał prezent od losu, a jednocześnie zasiadł na "gorącym krześle", z którego można spaść nawet po kilku miesiącach.
"Vital Heynen doszedł dziś do porozumienia z polską federacją i oznajmił, że rozwiązuje kontrakt z kadrą Belgii. Rozpoczynamy więc poszukiwania jego następcy..." – informacja tej treści ukazała się w środę, krótko po godzinie 15 na oficjalnym profilu Belgijskiego Związku Piłki Siatkowej w mediach społecznościowych.
Dla kogoś, kto tylko od czasu do czasu interesuje się polską siatkówką to szokujące, bo nie dalej jak 4,5 miesiąca temu, czyli w dniu odwołania poprzedniego selekcjonera – Ferdinando de Giorgiego – prezes PZPS, Jacek Kasprzyk zapewniał: –
Przyszedł czas na polskiego trenera. Nie wiadomo, czy chciał w ten sposób zmotywować rodzimych szkoleniowców, by zgłaszali się do konkursu, czy rzeczywiście wierzył w to, że któryś przekona do siebie członków zarządu związku. Tak się jednak nie stało. Co prawda, do rywalizacji stanęło aż 6 Polaków i Belg, ale wygrał Vital Heynen.
Dlaczego? – Przeważyło chyba jego doświadczenie – tłumaczy prezes Kasprzyk. Tylko że przecież wiadomo było od dawna, że żaden polski trener nie ma tylu sukcesów i doświadczeń, by poprowadzić zespół z tytułem mistrzów świata (na razie – przynajmniej do jesieni – takie miano noszą nasi siatkarze).
Skazany na sukces?
– Naszym trenerom dano nadzieję, mówiąc, że się na nich postawi, a przed końcem konkursu tę nadzieję odebrano. I to moim zdaniem nie jest w porządku – mówi zniesmaczony Witold Roman, były reprezentant Polski i olimpijczyk. – Polska jest trudnym krajem dla szkoleniowców. Trzeba się czymś wyróżnić na tle innych. Takie właśnie metody ma Heynen – nieobliczalny, niekonwencjonalnymi środkami stara się dotrzeć głębiej do każdego zawodnika. O takich ludziach często mówi się, że są "skazani na sukces" – dodaje były środkowy kadry.
Te niekonwencjonalne metody to choćby trening z reprezentacją Niemiec, podczas którego siatkarze mieli przyjmować serwisy kolegów... krzesłami zamiast gołymi rękami. – Jeśli poradzą sobie z tak trudnym zadaniem, to później nie powinni mieć problemów z normalnym odbiorem zagrywki – miał wtedy tłumaczyć szkoleniowiec.
W kadrze Niemiec zastąpił w 2012 roku... Raula Lozano, a więc trenera, który jako pierwszy w historii zagraniczny poprowadził reprezentację Polski. Z kolei Lozano zajął w 2005 roku miejsce Stanisława Gościniaka. Mistrz świata z 1974 roku i ostatni polski trener (w 2004 roku podczas igrzysk w Atenach), sercem był za rodzimymi kandydatami, ale wierzy w Belga.
Zawsze ubezpieczony
– Znam Heynena dość dobrze. Jakieś 20 lat temu zaproszono mnie na towarzyski turniej do Belgii – opowiada Gościniak. – To było w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Miałem poprowadzić tamtejszą reprezentację w potyczkach z klubami brazylijskimi, francuskimi i rosyjskimi. Zaprosiła mnie prezes federacji belgijskiej. Przyleciałem na miejsce dzień przed turniejem, poszedłem na trening, a tam... czterej zawodnicy. Wśród nich Vital Heynen, bardzo utalentowany rozgrywający. Zapytałem go: o co chodzi? A on na to: u nas nie są jeszcze załatwione ubezpieczenia gry w kadrze i niektórzy boją się kontuzji. W dniu meczu zebrało się ośmiu zawodników i zagraliśmy!
Od tego czasu zawsze miło wspominam Heynena, zdarzyło mi się z nim wielokrotnie spotkać i godzinami rozmawiać na temat siatkówki. Jest energetycznym trenerem. Żyje siatkówką, tak samo było w czasach, kiedy był zawodnikiem. Na przestrzeni paru miesięcy będzie widać, jak gra jego nowy zespół. Najważniejsze, kto do kadry zostanie powołany i jak będzie pracował. Zawodnicy muszą przestać dyskutować, a zamiast tego dostosować się do reguł i dyscypliny – kończy były znakomity rozgrywający.
Belg, ale te metody...
– Podstawowym założeniem jest to, że nie wierzę w słuszność karania kogokolwiek, a uznaję konieczność nagradzania. Dajesz coś, kiedy ktoś szczególnie sobie na to zasłuży – to jedna z fundamentalnych zasad Vitala Heynena. Nie tylko jako szkoleniowca. Sęk w tym, że taka motywacja nie na każdego działa. Jednego nie można mu odmówić: jest bardzo kreatywny, zarówno na treningach, jak i odprawach przedmeczowych. Często podkreśla, że to właśnie monotonia ćwiczeń i nuda zabijają w siatkarzach kreatywność. Dlatego stara się rozładowywać emocje.
Na przykład w 2015 roku podczas Igrzysk Europejskich w Baku (które wygrał z kadrą Niemiec, rezygnując wcześniej z występów w Lidze Światowej), woził po boisku miejscową dziennikarkę w... wózku z supermarketu przy aplauzie swoich zawodników. W czerwcu 2017 do internetu trafiło nagranie, na którym przeprowadza wywiad... sam ze sobą przy okazji konferencji na turnieju Ligi Światowej w Teheranie. Odpowiada sobie m.in. na pytania o reakcje przy ławce trenerskiej i o taktykę na kolejnych mecz z Serbami.
– Połowa ludzi go kocha, druga połowa nienawidzi – mówi Paweł Woicki, były reprezentant Polski, który pracował z Belgiem w Bydgoszczy. – Ja należę do tej pierwszej grupy. Śmiało mogę powiedzieć, że mnie stworzył, pozwolił mi uwierzyć we własne możliwości. Rozumiał mnie. Bardzo dobrze czyta ludzi.
Gra z drużyną – stwierdził.
– Na pewno Heynen ma charyzmę, a jednocześnie jest bardzo impulsywny – uważa były reprezentant Polski, asystent Raula Lozano w kadrze biało-czerwonych i były trener reprezentacji siatkarek, Alojzy Świderek. – To w pierwszym okresie jego pracy nie będzie zaletą. Takie żywiołowe reagowanie trzyma zespół w napięciu i na wysokich obrotach. Ale po pewnym czasie zawodnicy przyzwyczają się do tego typu zachowań, które mogą się wydawać ekstrawaganckie, ale jednak stymulują drużynę. Siatkarze czują jego obecność, wiedzą, że z nimi niemal gra na boisku. Wydaje mi się, że pod tym względem nasza siatkówka jeszcze nie miała takiego selekcjonera – ocenił Świderek.
Zastanawiający jest jednak fakt, że Heynen tak łatwo zrezygnował z pracy z Belgami, mimo że kontrakt obowiązywał do końca 2020 roku. Przecież po sukcesach z poprzedniego sezonu (7. miejsce w Lidze Światowej – o krok od turnieju finałowego – i 4. lokata w mistrzostwach Europy) mógł śmiało myśleć o awansie z rodakami do igrzysk olimpijskich 2020. Z drugiej strony – z Polakami w formie i z Wilfredo Leonem w składzie – może stawiać sobie za cel przywiezienie z Tokio medalu. A to już osiągnięcie innego kalibru i trudno z taką argumentacja polemizować. Nie zmienia to jednak faktu, że ten sympatyczny skądinąd szkoleniowiec zostawił belgijską federację "na lodzie".
Praca równoległa
Na środowej konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano Heynena, dowiedzieliśmy się, że PZPS zrezygnował z opcji "wyłączności" selekcjonera. Oznacza to, że Belg nadal będzie pracował w niemieckim klubie VfB Friedrichshafen. – Z mojego doświadczenia wynika, że osiągam lepsze wyniki, gdy pracuję równolegle w klubie i reprezentacji. Po prostu nie wypadam z obiegu i cały czas jestem blisko siatkówki. Na pewno nie wyglądałoby to tak samo, gdybym na kilka miesięcy w roku musiał zmieniać tryb życia – mówi Heynen. I ma sporo racji.
Przez lata z takiego założenia wychodzili Brazylijczycy i osiągali sukcesy. Z tym że u nich trener kadry siatkarzy – Bernardo Rezende – mógł pracować w żeńskiej lidze i miało to swoje dobre strony. Zmieniał klimat i unikał pomówień o faworyzowanie w reprezentacji klubowych podopiecznych. Z Belgiem też nie powinno być problemów, bo na co dzień pracuje w niemieckim zespole, a przegląd polskich zawodników i zespołów klubowych ma znakomity.
W 2012 roku został szkoleniowcem Transferu Bydgoszcz. Przeciętny zespół doprowadził do 5. miejsca w lidze. Później z francuskim Tours dotarł do fazy play off Ligi Mistrzów, a z Friedrichshafen zdobył puchar i wicemistrzostwo Niemiec. Co ciekawe, w tym klubie gra pod jego okiem polski atakujący, Bartłomiej Bołądź, a asystentem jest inny Polak, Adam Swaczyna (czy będzie pomagał Heynenowi również w sztabie reprezentacji?).
Pośmiewisko świata?
Wybór Heynena – zdaniem jednych – oznacza, że polska siatkówka wkracza w nowy etap pracy szkoleniowej i mentalnej. Inni, jak mistrz świata i mistrz olimpijski z lat 70. XX wieku, Zbigniew Zarzycki, zwracają jednak uwagę na potęgowanie wrażenia nieudolności naszych trenerów. – To żenujące dla środowiska siatkarskiego, że znów nie udało się znaleźć rodzimego szkoleniowca. Wykształconego, zdolnego, inteligentnego. Nikt mi teraz nie wmówi, że Belgowie będą nas ratować, bo mają trenerskich geniuszy! Kiedyś jeden z prezesów powiedział mi i kolegom z mojego pokolenia: nie damy wam kadry, bo was się wszyscy boją. I taka opinia ciągnie się za nami do tej pory. Kiedyś mieliśmy renomę, a teraz jesteśmy pośmiewiskiem. Przyjeżdżają z Zachodu, uśmiechają się, a za plecami mówią o nas: niech sobie grają, a my będziemy ich uczyć. Przykład? Ferdinando de Giorgi. Nie sprawdził się w reprezentacji, to wzięli go do Jastrzębia. Zamiast zatrudnić młodego, ambitnego Polaka... Podsumowując: moim zdaniem, powierzenie funkcji selekcjonera Heynenowi to niezbyt trafny wybór. Co więcej, gdybym miał wpływ na taką decyzję, ponownie zatrudniłbym w kadrze Stephana Antigę! Ale pod jednym warunkiem: musiałby być dla zawodników "Panem Antigą", a nie kolegą, jak podczas mistrzostw świata 2014 – kończy Zarzycki.
Rafał Bała
Redakcja Sportowa Polskiego Radia
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.