Piłkarskie mistrzostwa świata w Rosji zbliżają się wielkimi krokami. Kontynuujemy nasz cykl, w którym przedstawimy stu najważniejszych piłkarzy w historii mundiali. W każdy wtorek będziemy odsłaniać dziesięciu piłkarzy. Jesteśmy już coraz bliżej pierwszej dziesiątki. Czas na piłkarzy z miejsc 50 – 41.
50. Juergen Klinsmann (Niemcy)
Ma za sobą trzy mundiale jako piłkarz (1990, 1994, 1998), w których strzelił 11 goli (w kolejności: trzy, pięć, trzy). Najlepiej będzie wspominał turniej we Włoszech, gdzie pomógł Niemcom w zdobyciu trzeciego mistrzostwa świata.
Na dwóch kolejnych MŚ nasi sąsiedzi odpadali w ćwierćfinałach z rewelacjami turniejów – Bułgarią i Chorwacją. Mimo to Klinsmann zawsze był wyróżniającą się postacią.
Świetny napastnik i symbol reprezentacji Niemiec lat dziewięćdziesiątych.
49. Xavi (Hiszpania)
Wystąpił aż w czterech turniejach finałowych o mistrzostwo świata i był kluczową postacią zespołu, który w 2010 roku w RPA wywalczył jedyny do tej pory tytuł dla Hiszpanii. W pełni zasłużenie został wybrany do drużyny marzeń tamtego mundialu.
Jego pierwszą wielką imprezą były mistrzostwa w 2002 roku, gdzie Hiszpanie odpadli w kontrowersyjnych okolicznościach w ćwierćfinale z Koreańczykami, którym wówczas pomagały nie tylko ściany.
W Niemczech (2006) La Roja odpadli w 1/8 finału z Francją. Xavi karierę reprezentacyjną zakończył po mundialu w Brazylii (2014). Obrońcy tytułu nie wyszli nawet z grupy.
48. Jairzinho (Brazylia)
Grał już na nieudanych dla Canarinhos mistrzostwach w Anglii (1966), ale jego popisem był mundial w Meksyku (1970). Nie dość, że Brazylijczycy w spektakularnym stylu wygrali turniej, to Jairzinho strzelał gole w każdym meczu, w którym wystąpił. W historii MŚ taki wyczyn osiągnął tylko jeszcze Francuz Just Fontaine w 1958 roku.
Siedem bramek nie dało jednak Brazylijczykowi tytułu króla strzelców, bowiem o trzy więcej zdobył Gerd Mueller.
Wystąpił jeszcze na mundialu w RFN w 1974 roku. Strzelił w sumie dwa gole, a jego zespół w meczu o 3. miejsce przegrał z Polską.
47. Franco Baresi (Włochy)
Wybitny obrońca, ale też postać nie do końca spełniona w kontekście mistrzostw świata. Był w składzie reprezentacji Włoch w 1982 roku w Hiszpanii, ale nie zagrał nawet przez minutę, więc nie miał udziału w zdobyciu tytułu.
Cztery lata później nie zyskał uznania w oczach selekcjonera Enzo Bearzota i nie poleciał do Meksyku. Na mundialu zadebiutował dopiero w 1990 roku i pomógł Italii w wywalczeniu 3. miejsca na własnym terenie. Grał na tyle dobrze, że został wybrany do drużyny turnieju.
W 1994 roku był kapitanem drużyny, która wywalczyła wicemistrzostwo. W serii rzutów karnych w finale z Brazylią nie wykorzystał jedenastki. To był jego przedostatni mecz w drużynie narodowej.
46. Carles Puyol (Hiszpania)
Wystąpił na mundialach w 2002 i 2006 roku. Jak to się skończyło, opisaliśmy w przypadku Xaviego. Natomiast w 2010 roku był absolutnie kluczowym zawodnikiem zespołu Vicente del Bosque.
Zagrał we wszystkich siedmiu meczach od pierwszej minuty i tylko raz został zmieniony – w ćwierćfinale z Paragwajem (w 84. minucie wszedł za niego Marchena). Był filarem obrony, a dodatkowo w półfinale z Niemcami (1:0) zdobył zwycięską bramkę po uderzeniu głową.
45. Leo Messi (Argentyna)
To niewątpliwie jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu, ale w finałach mistrzostw świata (jeszcze) nie zaistniał na miarę talentu. Grał już w 2006 roku w Niemczech i strzelił gola w grupowym meczu z Serbią i Czarnogórą (6:0). W przegranym po karnych ćwierćfinale z gospodarzami siedział na ławce rezerwowych.
W 2010 roku kibice liczyli, że da Argentynie złoty medal, ale przeliczyli się. Na drodze znów stanęli Niemcy, którzy rozbili albicelestes 4:0 w ćwierćfinale.
Dopiero w 2014 poprowadził zespół do wicemistrzostwa, a w finale znów jego zmorą byli reprezentanci Niemiec. Strzelił cztery gole, ale krytycy wytknęli mu, że wszystkie tylko w meczach grupowych. Jednak nagrody dla najlepszego piłkarza turnieju (MVP) nikt mu nie zabierze.
44. Ronaldinho (Brazylia)
W 2002 roku w Korei i Japonii miał 22 lata, a mimo to był już ważną częścią wielkiej drużyny, która pewnie sięgnęła po mistrzostwo świata. W pięciu meczach strzelił dwa gole, w tym zwycięskiego, na 2:1 w ćwierćfinale z Anglią – przepięknie przelobował bramkarza strzałem z niemal 40 metrów z rzutu wolnego.
Na mundial do Niemiec (2006) pojechał już jako wielka gwiazda, ale Canarinhos odpadli w ćwierćfinale z Francją (0:1).