| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań nie potrafi podnieść się po porażce (2:5) z Wisłą Kraków. Remis z Piastem Gliwice to już trzeci mecz bez zwycięstwa. Na domiar złego drużyna Ivana Djurdjevicia zmaga się z wieloma kontuzjami, a w następnej kolejce czeka ich starcie z Legią Warszawa.
Plaga kontuzji
Do treningów z pierwszym zespołem wrócili bramkarz Jasmin Burić oraz ofensywny pomocnik Darko Jevtić. Jednak wciąż nie są gotowi na grę w lidze.
Zabrakło też Wołodymyra Kostewycza. Dwa tygodnie temu zapowiadał, że będzie gotowy na mecz z Zagłębiem Lubin. Mimo to nie znalazł się w kadrze ani na tamto spotkanie, ani na ostatni mecz z Piastem. Ukrainiec nadal jest kontuzjowany. Według dziennikarza "Przeglądu Sportowego" Macieja Henszela będzie do dyspozycji dopiero po przerwie reprezentacyjnej.
Wśród graczy, którzy z pewnością zmagają się z urazami, wciąż pozostają Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Piotr Tomasik i Maciej Gajos. Z tego grona obrońcą nie jest tylko ten ostatni.
Robert Gumny rozpoczął treningi indywidualne. W czerwcu przeszedł artroskopię kolana. — Zaczął od marszobiegów, żeby zobaczyć, jak kolano będzie reagowało na wysiłek, ale do jego powrotu droga daleka. Trudno powiedzieć, kiedy to może nastąpić, nie chcemy podawać jakiś wiążących terminów — tłumaczył Maciej Stachowiak, asystent Ivana Djudrjevicia.
Moda na trzech obrońców
Trener konsekwentnie stawiał na ustawienie z trójką obrońców. Taką taktykę obrał już w drużynie rezerw i teraz wzorem wielkich klubów, takich jak FC Barcelona, postawił na ciągłość szkolenia. Wyszło średnio.
Już mecz z Zagłębiem Sosnowiec był sygnałem ostrzegawczym. Lech bramki nie stracił, ale rywale potrafili stworzyć groźnie sytuacje. — Ważne jest zdanie samych piłkarzy. Słuchamy ich i wiemy, że ten system nie do końca im pasował — przyznał Marek Bajor.
Moda na trzech obrońców nie wypaliła zarówno w Lechu, jak i w reprezentacji. W meczu z Piastem Djurdjević zdecydował się na grę czterem obrońcami. Jednak jak już zostało powiedziane, nie miał wartościowych zawodników. Na prawej obronie wystąpił pomocnik Cywka, na środku elektryczni De Marco i Janicki (ten pierwszy nie upilnował Toma Hateleya przy bramce na 1:1), zaś po lewej stronie zagrał Wasielewski, który latem nie przeszedł testów w pierwszoligowej Warcie Poznań.
Marcin Wasielewski, Maciej Orłowski i Vernon De Marco — tych piłkarzy Djurdjević bardzo dobrze zna z pracy w rezerwach Lecha. W trzecioligowym zespole łącznie rozegrali 47 spotkań, ale nijak przekłada się to na poziom ekstraklasy. W ostatnich trzech meczach Lech stracił osiem bramek. W każdym z tych spotkań zagrał przynajmniej jeden piłkarz z wyżej wymienionej trójki.
Innymi słowy, nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Djurdjević musiał się sporo nagłowić. Myślał, myślał i wymyślił Tomasza Cywkę na boku obrony. Na tej pozycji pierwszy raz sprawdził go Alex Junior z ormiańskiego Gandzasaru Kapan. Za tamten występ mógł dostać co najwyżej trzy na szynach.
Braki kadrowe sprawiły, że w meczu z Piastem powrócono do tego wariantu. Skończyło się 1:1, a to najniższy wymiar kary. Gliwiczanie strzelili co prawda na 2:1, ale Tomasz Kwiatkowski po weryfikacji wideo, nie uznał gola Joela Valencii. Cywka miał duże problemy na nowej pozycji. Waldemar Fornalik postanowił dokręcić śrubę i w 54. minucie wprowadził na boisko Mateusza Maka. Ten jeszcze bardziej obnażył braki Lechity.
Problemy z obsadą defensywy ma rozwiązać Dimitris Goutas. Grek został wypożyczony kilka dni temu z Olympiakosu Pireus, ale zaliczył tylko jeden trening z drużyną. Za mało, żeby wyjść w podstawowym składzie. — Ma na koncie ponad 100 meczów w lidze greckiej i ponad 40 w lidze belgijskiej. Obserwowaliśmy go już od dłuższego czasu — wyjaśnia Stachowiak.
Kibice mają dość
Jak długo będziecie przynosić nam wstyd? Takie pytanie zadała oficjalna strona kibiców Lecha. Sympatycy klubu mają dość nie tyle porażek — Kolejorz przegrał zaledwie dwa z sześciu ligowych meczów — ile niefrasobliwości w obronie i szkolnych błędów.
Oprócz tego Lech zanotował trzy porażki w Lidze Europy. Kompromitująca była szczególnie ta z Gandzasarem Kapan. Zaś kuriozum to bramka zdobyta w Poznaniu przez Szachtior Soligorsk. Denis Łaptiew mimo obecności trzech obrońców piętą pokonał bezradnego Buricia. Lech poradził sobie z Białorusinami w dogrywce, ale w kolejnej fazie musiał uznać wyższość Genku.
Kibice poczekają na przełamanie do następnej kolejki. Szesnastego września Lech podejmie pogrążoną w kryzysie Legię. Poznaniacy powinni być bogatsi o powracających do zdrowia Buricia i Jevticia. Wciąż nie wiadomo, jak wygląda sytuacja z Kostewyczem.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.