| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
W piątek, podczas oficjalnej gali w Operze Narodowej, polski szczypiorniak świętował 100-lecie. Dwa dni później, w Tel Awiwie, biało-czerwoni doznali wstydliwej porażki w eliminacjach mistrzostw Europy 2020. Choć to kolejna w tym roku klęska reprezentacji, to tym razem może ona nie mieć żadnych konsekwencji. Wszystko dzięki reformie wprowadzonej przez Europejską Federację Piłki Ręcznej.
– Graliśmy ospale, bardzo wolno w ataku – oceniał niedzielne spotkanie były reprezentant Polski i brązowy medalista mistrzostw z 2009 roku, Bartłomiej Jaszka. Inny z członków tamtej drużyny, który meczu akurat nie widział, w mniej parlamentarnych słowach zareagował na suchy wynik: – Przegraliśmy? W Izraelu? Pier***...
Powtórka ze stycznia
Porażka w Tel Awiwie to kolejny cios dla męskiej reprezentacji. W styczniu kadra Piotra Przybeckiego, choć w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata 2019 nie przegrała żadnego meczu, do drugiej rundy eliminacji nie awansowała. Od Portugalii, która ten awans wywalczyła, biało-czerwoni okazali się gorsi o jednego gola. W przypadku Euro 2020 niewykluczone jest, że na imprezę pojadą nawet mimo trzech porażek...
Na pomoc EHF
To wszystko dzięki reformie rozgrywek wprowadzonej przez Europejską Federację Piłki Ręcznej. Delegaci EHF uznali jakiś czas temu, że "w Europie nie ma już słabych drużyn", więc liczbę uczestników mistrzostw Europy warto powiększyć z 16 do 24. I tak turniej za dwa lata po raz pierwszy rozegrany zostanie w powiększonym formacie.
Gospodarzami mistrzostw będą Szwecja, Norwegia i Austria. Pewna udziału jest też Hiszpania, mistrz Europy ze stycznia tego roku. To sprawia, że spośród 32 startujących w eliminacjach drużyn, awans wywalczy aż 20. W skrócie: po dwa zespoły z każdej grupy oraz cztery najlepsze z trzecich miejsc. Nie znaleźć się w tym gronie będzie sztuką – i to nawet mimo porażki w Tel Awiwie.
Po niedzielnej porażce, biało-czerwoni mają wraz z Izraelem po dwa punkty na koncie. Liderem grupy są Niemcy, którzy wygrali w niedzielę w Prisztinie z Kosowem 30:14 i odnieśli drugie zwycięstwo w eliminacjach. Oni wyjazdu na Euro mogą być już praktycznie pewni. A Polacy?
Zrewanżować się w domu
Biało-czerwoni bezwzględnie wygrać muszą starcia z Kosowem na wyjeździe i Izraelem w domu. To drugie różnicą co najmniej dwóch goli bądź jednego, ale przy założeniu, że rywale nie rzucą więcej niż 24 bramki. Gdybyśmy – o zgrozo – przegrali z Izraelem również w domu, teoretycznie wciąż będziemy mieć szanse na awans z grona drużyn z trzeciego miejsca. Takie to eliminacje.
Oba te spotkania rozegrane zostaną w czerwcu, na zakończenie eliminacji. Wcześniej, bo jeszcze w kwietniu, kadra zagra dwumecz z Niemcami. Każdy wywalczony w nim punkt byłby na wagę złota (czytaj: awansu), choć biorąc pod uwagę dyspozycję z niedzielnego spotkania, pozostaje to w sferze marzeń...
Mecze reprezentacji Polski w el. ME 2020: | ||
---|---|---|
24 października 2018 |
Polska – Kosowo | 37:13 (15:5) |
28 października 2018 |
Izrael – Polska | 25:24 (12:12) |
10 lub 11 kwietnia 2019 |
Polska – Niemcy | |
13 lub 14 kwietnia 2019 |
Niemcy – Polska | |
12 lub 13 czerwca 2019 |
Kosowo – Polska | |
15 lub 16 czerwca 2019 |
Polska – Izrael |
33 - 27
Polska
29 - 26
Izrael
29 - 29
Rumunia
36 - 36
Portugalia
36 - 23
Izrael
27 - 28
Polska
37 - 30
Rumunia
32 - 32
Izrael
13:00
Polska
16:00
Portugalia
16:00
Rumunia
16:00
Portugalia