| Inne

Zaczynała od rolek, triumfuje na nartach. Monika Skinder nadzieją na przyszłość polskich biegów narciarskich

Monika Skinder (fot. Instagram)
Monika Skinder (fot. Instagram)
Dawid Brilowski

Treningi zaczynała od… wrotkarstwa i jeszcze rok temu była na mistrzostwach Europy w tej dyscyplinie. Teraz jest jedną z największych nadziei w biegach narciarskich. Doskonale radzi sobie w sprincie, w którym punktowała na Pucharze Świata, a na mistrzostwach świata juniorów w Lahti wywalczyła srebrny medal. W przyszłości spróbuje poprawić osiągnięcia swojej idolki i trenerki – Justyny Kowalczyk. Poznajcie Monikę Skinder – jedną z największych nadziei polskich sportów zimowych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Urodziła się w Tomaszowie Lubelskim, a skoro Tomaszów, to… wrotkarstwo. To właśnie od tej dyscypliny zaczęła swoją przygodę ze sportem – i to całkiem przypadkowo. Na zajęcia trafiła w wieku siedmiu lat. – Ciocia chciała zapisać kuzyna, a ja miałam być wsparciem dla niego, żeby nie chodził tam sam. Po paru latach on się wykruszył, a ja zostałam… – wspomina.

Rolki, choć zdecydowanie bardziej kojarzyć mogą się z jazdą na łyżwach niż na nartach, dały jej sporo. – Przede wszystkim koordynację, duże możliwości ruchowe i dobrą kondycję – tłumaczy. – Na rolkach dużo startowałam w sprintach, a na treningach skupialiśmy się na krótkich, szybkich odcinkach. To zaprocentowało w sezonie zimowym – dodaje.

Skinder radziła sobie w tej dyscyplinie naprawdę dobrze. Na tyle, że… wygrywała z zawodniczkami, które dziś są w młodzieżowej reprezentacji łyżwiarstwa szybkiego. W pokonanym polu nie raz zostawiała choćby Natalię Jabrzyk czy… Karolinę Bosiek.

Start biegu wrotkarskiego / podium MP we wrotkarstwie - Monika Skinder na 2. miejscu (fot. Bartosz Pisarek)
Start biegu wrotkarskiego / podium MP we wrotkarstwie - Monika Skinder na 2. miejscu (fot. Bartosz Pisarek)

Byłaby znakomitą łyżwiarką?

– Trzeba przyznać, że wrotkarstwo różni się znacząco techniką od łyżwiarstwa szybkiego. Jakbym miała przejść na łyżwy, trudno byłoby nauczyć się techniki. To coś innego, niż w wrotkarstwie szybkim – przyznaje. Możliwość zmiany dyscypliny jednak była. W trzeciej klasie gimnazjum Skinder była namawiana do rozpoczęcia ścigania na lodzie.

– Jeden z trenerów zapytał się mnie, czy nie chciałabym spróbować w łyżwiarstwie, ale zdecydowanie bardziej kręciły mnie narty – wyjaśnia. – Muszę przyznać, że nie lubię startów interwałowych. Preferuję biegi w grupie i rywalizację "bark w bark". W łyżwiarstwie tego nie ma – tylko jeżdżenie w kółko… są jedynie biegi masowe. We wrotkarstwie dzieje się więcej – stwierdza.

Z tego względu właśnie na wrotkach jeździło jej się najprzyjemniej i to tam osiągała fenomenalne wyniki, które… pozwoliły jej się nawet zakwalifikować do kadry narodowej. Otrzymała powołanie na mistrzostwa Europy, które w zeszłym roku rozgrywane były w Portugalii. Wystartowała w jeździe szybkiej. – Jestem bardzo zadowolona z tego, że mogłam tam pojechać i zebrać kolejne super wrażenia. Była to też wielka nagroda, bo w tamtym momencie wiedziałam już, że będą to chyba moje ostatnie zawody na rolkach i niebawem będę musiała z tym skończyć. To był już moment, w którym całkowicie przechodziłam na narty – opowiada.

Mimo dobrych wyników, Skinder musiała porzucić rolki dla dyscypliny, której poświęciła się w całości – biegów narciarskich. Te zaczęła trenować już w wieku ośmiu lat w… bardzo naturalny sposób. – Mój klub prowadził też zajęcia z narciarstwa. Było to dość normalne, że latem jeździliśmy na rolkach, a zimą – na nartach – opowiada. W ten właśnie sposób rozpoczęła się kariera jednej z najbardziej utalentowanych zawodniczek w kraju.

– Na rolkach cała praca polega na wykorzystywaniu nóg, na nartach pracuje tak naprawdę całe ciało. Jest znacząca różnica – tłumaczy Skinder. Z tego względu powołanie do narciarskiej kadry oznaczało rozstanie z wrotkarstwem na dobre. – Jedynie w sezonie letnim zamieniam narty na nartorolki – śmieje się zawodniczka.

Nie tylko sprint

– Jak widać po moich dotychczasowych rezultatach, sprinty wychodzą mi najlepiej. Ale dystanse też lubię biegać i staram się nie uciekać od dłuższych biegów i w nich startować – określa się sama. Jeśli chodzi o techniki jazdy – obydwie jej pasują, choć ostatnimi czasy lepiej czuje się w "klasyku". – W sezonie przygotowawczym trener Wierietielny i Justyna Kowalczyk bardzo pilnowali naszej techniki na każdym treningu. Zdecydowanie zrobiłam od progres w tym stylu – mówi.

Choć nie nastawia się wyłącznie na sprint, to właśnie w tej konkurencji jak dotychczas radzi sobie najlepiej. Ma już za sobą debiut na Pucharze Świata. – To na pewno fajne doświadczenie – stać na trasie obok takich zawodniczek. No i wielkie zaskoczenie, że mogłam wejść do "trzydziestki" – opowiada. Póki co punktowała raz, na zawodach w Dreźnie.

Swoją moc w sprincie pokazała już także na mistrzostwach świata juniorów. Tam… zdołała wyrównać rezultat Kowalczyk z 2003 roku, zdobywając srebrny medal.

Po upragniony medal…

Choć kwalifikacje przebrnęła jak burza, już w ćwierćfinale pojawiły się kłopoty. Wszystko ze względu na… upadek. – Na szczęście nie oznaczał on dla mnie końca marzeń. Po jakimś czasie udało mi się dogonić rywalki i włączyć się w walkę. Przez chwilę była niepewność, ale w głowie miałam tylko to, żeby je dogonić i walczyć dalej – mówi Skinder.

Dalej wszystko poszło tak… jak miało być. – Półfinał przebiegł raczej spokojnie – tak, jak zaplanowałam. Ważne było dla mnie trzymanie się czołówki, aby na ostatnich metrach na spokojnie wywalczyć awans do finału. W samym finale wiadomo – to już była czyta walka do samego końca i wykorzystanie swoich ostatnich sił – opowiada.

– Moim celem był finał. Wiadomo, zawsze gdzieś pojawiają się myśli o medalu, bo to marzenie każdego zawodnika. Ale to finał był spełnieniem moich oczekiwań i już po awansie do niego się cieszyłam – zaznacza. – W momencie, gdy przekroczyłam linię mety finału miałam tylko myśl, że się udało. Byłam tak szczęśliwa… Tego nie da się opisać. A chwilę później myślałam już tylko o tym, żeby wrócić do pokoju, wziąć gorący prysznic, położyć się do łóżka, bo zmęczenie dawało już się we znaki – dodaje.

Monika Skinder na podium MŚJ (fot. Instagram)
Monika Skinder na podium MŚJ (fot. Instagram)

Kolejny medal już w lutym?

Polscy kibice mogą mieć całkiem zasadne nadzieje, że srebrny medal mistrzostw świata juniorów to tylko początek wspaniałej kariery, pełnej sukcesów. Sama zawodniczka mocno stąpa jednak po ziemi i nie chce wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Skupia się na treningu, a w głowie ma już… bieg sztafetowy. To właśnie nim zakończy udział na mistrzostwach świata juniorów. – Chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik jako drużyna – pokazać, na co pracowałyśmy cały sezon przygotowawczy. Ja chcę dać z siebie po prostu wszystko i jeśli to zrobię, każdy wynik będzie zadowalający. Myślę, że pierwsza "szóstka" byłaby bardzo dobrym wynikiem – zaznacza.

Plany na końcówkę sezonu ma jednak również niezwykle ambitne. – Po Lahti wracamy na chwilę do Polski. Po tym krótkim czasie będę jechać na EYOF (Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy – przyp. red.) i tam mam założone swoje cele. Nie będę ich zdradzać – zobaczymy, co uda mi się tam osiągnąć. Po EYOF mam nadzieję, że uda mi się wystąpić na mistrzostwach świata seniorów. Tę imprezę potraktuję jako nagrodę i nie będę zakładać jakichś celów. Po prostu będę chciała pokazać na co mnie stać – zdradza.

Na EYOF (9-16 lutego) rozgrywany będzie sprint, bieg na 7,5 kilometra stylem klasycznym i na 5 kilometrów stylem łyżwowym, a także sztafeta. Skinder pobiegnie na pewno w pierwszej z konkurencji. Jej udział w kolejnych zależy od decyzji trenerów.

– Nie mogę obiecać medalu, bo sprinty są zazwyczaj nieprzewidywalne. Zawsze może zdarzyć się wywrotka albo złamany kij, a to praktycznie wyklucza z rywalizacji o medal – tłumaczy. Nie ulega jednak wątpliwości, że podium jest w zasięgu Polki. Na imprezie w Sarajewie wystartuje zdecydowanie mniejsze grono zawodniczek, niż na mistrzostwach świata juniorów. – Będzie tam mój rocznik i rocznik młodsze. W Lahti startowały jeszcze zawodniczki rok i dwa lata ode mnie starsze – wyjaśnia Skinder.

Monika Skinder (fot. Instagram)
Monika Skinder (fot. Instagram)

Cel: igrzyska

EYOF i mistrzostwa świata to najbliższe plany. A co dalej? – Moim marzeniem, jak u każdego sportowca, jest złoty medal olimpijski – mówi pewnie. Aby go osiągnąć, musi trenować. To ma okazję robić pod okiem trenera Wieretielnego i… swojej idolki z dzieciństwa. – Osoba Justyny Kowalczyk, która jest naszą królową nart, zachęciła mnie do tego, żeby uprawiać dalej narciarstwo. Teraz mam zaszczyt na co dzień przebywać z nią na zgrupowaniach. Dla mnie to ogromna szansa. Jedyne co, to mogę trenować, cieszyć się z tego i słuchać uwag, które do mnie kieruje – mówi.

Zapytana o to, jak trenuje się z Kowalczyk, odpowiada jednym słowem: ciężko. – W porównaniu do zeszłego roku zdecydowanie więcej trenuję i widać tego rezultaty. Mam nadzieję, że to zaprocentuje na przyszłe lata, choć zapewne w przyszłości treningi będą jeszcze cięższe – dodaje po chwili. Nie ma jednak wątpliwości, że tylko mocny trening może zaprowadzić ją na szczyt.

– Srebrny medal MŚJ będzie mnie mobilizował do dalszej pracy. Uświadomiłam sobie, że mogę osiągnąć sukces, a ciężką pracą można osiągnąć jeszcze więcej. W złych momentach będę sobie przypominać ten medal, pracę jaką wykonałam, żeby go osiągnąć i to będzie mnie mobilizować, żeby dalej pracować – mówi.

Choć ma 17 lat, już może poszczycić się bardzo dobrymi wynikami i medalem wielkiej imprezy. Dalszy trening ma sprawić, że w przyszłości stanie się jeszcze lepsza, niż jej idolka i trenerka. Czy uczeń przerośnie mistrza? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne za kilka lat…

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki narciarskie 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Najnowsze
Chelsea uciszyła... ultrasów Legii. "Dla niektórych może być to zastraszające miejsce do gry"
Chelsea uciszyła... ultrasów Legii. "Dla niektórych może być to zastraszające miejsce do gry"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Piłkarze Chelsea (fot. Getty/własne)
Czarodziej z innego świata. Wspomnienie Leo Beenhakkera
Leo Beenhakker (fot. Getty)
Czarodziej z innego świata. Wspomnienie Leo Beenhakkera
Maciej Iwański
Maciej Iwański
Betis krok od historycznego wyniku. Hiszpanie są zgodni
Cedric Bakambu (fot. PAP/EPA)
Betis krok od historycznego wyniku. Hiszpanie są zgodni
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Jaga straci Pululu? Gwiazdę chce francuski gigant
Pululu trafi do AS Moncao?
Jaga straci Pululu? Gwiazdę chce francuski gigant
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Liga Konferencji: zobacz wyniki i terminarz fazy pucharowej
Liga Konferencji 2024/25 – wyniki fazy pucharowej i terminarz meczów [AKTUALIZACJA]
Liga Konferencji: zobacz wyniki i terminarz fazy pucharowej
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Sportowy wieczór (10.04.2025). Odszedł Leo Beenhakker
Sportowy wieczór (10.04.2025)
Sportowy wieczór (10.04.2025). Odszedł Leo Beenhakker
| Sportowy wieczór 
Jest decyzja. Władze Ekstraklasy zareagowały po śmierci Beenhakkera
Leo Beenhakker (fot. PAP/EPA)
Jest decyzja. Władze Ekstraklasy zareagowały po śmierci Beenhakkera
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry