FC Barcelona zmazała plamę po ostatniej pucharowej porażce z Sevillą. W niedzielę drużynie Ernesto Valverde w małych derbach Katalonii nie sprostała Girona (0:2). Już w dziewiątej minucie do siatki trafił Nelson Semedo, a wynik zamknął pięknym lobem niezawodny Leo Messi. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę.
Strzelanie rozpoczął Semedo po fatalnej organizacji gry defensywnej Girony. W 51. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Bernardo Espinosa i na tym właściwie zakończyły się nadzieje gospodarzy.
W 68. minucie drogę do siatki znalazł Messi, który popisał się czarującym lobem. W ostatnich minutach kolejne szanse zmarnowali Coutinho, którego strzał zatrzymał na linii bramkowej obrońca i przegrywający pojedynek z Bono Suarez.
Barcelona pozostaje na szczycie La Liga, mając pięć punktów przewagi nad Atletico Madryt.