Sześciopak sukcesu Legii

Piłkarze Legii Warszawa Sebastian Szymański i Andre Martins oraz Cornel Rapa z Cracovii podczas meczu Ekstraklasy (fot. PAP/Piotr Nowak)
Piłkarze Legii Warszawa Sebastian Szymański i Andre Martins oraz Cornel Rapa z Cracovii podczas meczu Ekstraklasy (fot. PAP/Piotr Nowak)

Wiele musiało się zmienić, by wszystko w Ekstraklasie zostało po staremu. Mieliśmy zasiedziałą w fotelu lidera Lechię, mieliśmy Legię przyduszoną zamordyzmem Ricardo Sa Pinto, mieliśmy bajkowy powrót do żywych wiślaków z Krakowa. Przez chwilę powiało nowym. Ale... do czasu. Gdy skończyły się harce, a ruszyła poważna gra o stawkę, to gdańszczanie zaczęli przegrywać (i to nawet na własnym, niezdobytym dotąd stadionie), w Białej Gwieździe najpierw runęły filary – Błaszczykowski i Wasilewski – a potem marzenia o grupie mistrzowskiej, a na czoło stawki wróciła Legia.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Historia uczy, że tak zostanie do końca sezonu. Legia w poprzednich sezonach też miała swoje kłopoty. Gdy przychodził jednak moment, że trzeba wyłożyć karty na stół, jej asy – pieniądze, ambicje, doświadczenie - biły blotki wszystkich innych graczy. Tyle, że tytuł mistrzowski cieszył tylko chwilę. A w europejskich pucharach warszawianie nawet nie zdołali zbliżyć się do stołu, gdzie licytują możni, łamiąc sobie zęby już na kelnerach kręcących się przy bogatym towarzystwie. Ile razy jeszcze przy Łazienkowskiej będą przerabiać ten sam scenariusz?

Właściciel Legii Dariusz Mioduski to typ dżentelmena, który inteligencję i wiedzę przełożył na sukces. Na razie w biznesie. Biznesu piłkarskiego wciąż się uczy, a proces idzie jak krew z nosa. Najwygodniej byłoby – wzorem angielskich prezesów – pełnię władzy wykonawczej oddać kompetentnym zastępcom, ograniczając się do oglądania meczów z wysokości loży. Wcześniej trzeba jednak całą maszynę naoliwić i nastroić, zbudować solidne zręby. No a co to za zręby, skoro bolą od nich zęby? Zamiast iść do dentysty, lepiej przeanalizować minione lata, wyciągnąć wnioski i nie popełniać starych błędów. Co trzeba zrobić? Nie nadymać się, nie puszyć, tylko zbudować solidny sześciopak. Niekoniecznie na brzuchu. Sześciopak sukcesu.

1. Zostawić Vukovicia
Serb to żołnierz Legii. Tu grał, wygrywał i stawał się ikoną. Potem pomagał kolejnym trenerom, podglądając ich warsztat. Ma pasję i temperament. Zasłużył, by objąć stery i wypłynąć na pełne morze. Ma za sobą piłkarzy i kibiców, którzy zawsze łatwiej wybaczą porażki swoim niż najemnikom. To typ człowieka, który nigdy się nie podda, a charakter trenera zawsze odbija się w grze drużyny na boisku. Po co szukać po świecie? Eksperymenty z Hasimi, Jozakami, Klafuriciami czy Pintami wyszły Legii bokiem. Z ostatnich trenerów ciepło wspomina się w Warszawie głównie Jacka Magierę. Czyli swojego, nie obcego. Symptomatyczne...

2. Wychować przyszłego trenera
Vuković pierwszym trenerem? W porządku, ale od dziś jasno określamy, kto jego zastępcą i następcą. Skoro to Marek Saganowski, to niech pomaga koledze ze świadomością, że po nim to on obejmie Legię. Niech chłonie wiedzę, oswaja się z presją, buduje relacje z piłkarzami. I będzie lojalny wobec tego pierwszego, bo kiedyś i Sagan dostanie swojego asystenta...

3. Skończyć z piłkarskim szrotem z zagranicy
Transfery przeciętniaków nie mają sensu. To wydatek, który nie kalkuluje się ani sportowo, ani finansowo. Po co Legii tacy piłkarze, jak Chris Phillips, Eduardo, Salvador Agra czy Domagoj Antolić? No po co? Struktura transferowa powinna opierać się na czterech założeniach. Po pierwsze – kupujemy najlepszych z Ekstraklasy. Oni już poznali tę ligę, nie muszą się adaptować. Tak zbudowano Legię, którą Janusz Romanowski wprowadził do Ligi Mistrzów. Najlepszy przykład – Carlitos. Po drugie - jak już ściągać z zagranicy, to nazwiska. Płacić tylko za jakość. Lepiej dać sobie na wstrzymanie, niż w każdym oknie transferowym wydawać przeciętne sumy za przeciętnych zawodników. Jasne, do Legii nie przyjdą gracze z aktualnego topu, ale znanych nazwisk, może już nie najmłodszych, ale wciąż przyciągających ludzi na trybuny, a przy tym wciąż jeszcze sporo potrafiących i mogących być wzorem dla młodzieży nie brakuje. Przykłady – Daniel Ljuboja czy Vadis Odidja-Ofoe. Po trzecie – skuteczny skauting, czyli wyszukiwanie kandydatów na gwiazdy zarówno w kraju, jak i zagranicą. Inwestowanie w młodych, którzy w perspektywie kilku lat podniosą poziom drużyny i będzie można na nich zarobić. Po czwarte wreszcie – wychowywanie swoich. O tym szerzej – poniżej.

4. Postawić na szkolenie
To jedyna droga dla polskich klubów. Także dla Legii. Owszem – wymaga cierpliwości i nakładów finansowych, ale opłaca się znakomicie. Legia lada moment doczeka się obiektów treningowych z prawdziwego zdarzenia. To, żeby szkolenie w nich też było z prawdziwego zdarzenia, musi stać się oczkiem w głowie działaczy i właściciela. Legia, szykując się do tej inwestycji, podglądała Ajax Amsterdam. Brawo, świetny wzorzec! Dobrze szkolący klub to lep, do którego klei się wszystko - młodzi gracze i ich rodzice, sukces sportowy, korzyści finansowe. To biznes, z którego można godnie żyć, budując przy tym markę klubu. Warszawa i jej położenie na mapie powoduje, że Legia ma szanse stać się magnesem dla młodych z całej Europy środkowo-wschodniej. Zyska na tym pierwszy zespół, zyska i kasjer.

5. Budować tożsamość
Legia musi mieć legijne DNA. Nie może być albańska, chorwacka czy portugalska. Ma być legijna! Dość najemników, którzy chcą tu tylko zarobić i nie zostawiają po sobie nic. Vuković to Serb, ale w Warszawie wychowany i zakochany. W klubie muszą znaleźć miejsce podobni. Ta droga sprawdziła się w czołowych klubach Europy (Bayern, Barcelona, Ajax) i sprawdzi się zawsze i wszędzie. Ludzie, którzy mają dany klub w sercu, zawsze ofiarniej i ciężej będą na jego rzecz pracować. Z taką polityką chętnie też utożsamią się kibice. A umówmy się – w przypadku Legii jest z kogo wybierać.

6. Być cierpliwym
W Warszawie to zjawisko niespotykane. Tu karuzela trenerska kręci się jak w lunaparku prowadzonym przez wariata. Sorry, tak się nie da. Futbol to biznes, choć specyficzny. Trochę jak bankowa lokata. Trzeba dużo włożyć i długo czekać, żeby się opłaciła. Ale nie warto likwidować jej za wcześnie, bo z zysków nici. Łatwiej będzie przetrzymać kryzysy, gdy wszyscy (prezes, trenerzy, piłkarze, kibice) będą ciągnąć wózek w jedną stronę. A będą, gdy... ale przecież o tym pisałem już w punktach 1, 2, 3 ,4 i 5.

Są na świecie kluby rozpoznawalne, świetnie zorganizowane, osiągające sukcesy. Nie brak takich, które mogą się takimi stać, ale dziś z różnych względów do tego towarzystwa nie pasują. I to właśnie przypadek Legii. Jej potencjału nie wolno zmarnować. Powinno na tym zależeć nie tylko warszawiakom.

Najnowsze
Zwycięstwo 51 punktami w play-off NBA
nowe
Zwycięstwo 51 punktami w play-off NBA
| Koszykówka / NBA 
Oklahoma w świetnej formie (fot. Getty)
Duża zmiana przed finałem Ligi Konferencji. "Mecze Śląska będą testem"
Tarczyński Arena przejdzie poważną zmianę, nim "Droga do Wrocławia" się zakończy (fot. Getty)
nowe
Duża zmiana przed finałem Ligi Konferencji. "Mecze Śląska będą testem"
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
"Budujemy historię". Rośnie nowa zimowa siła polskiego sportu
Nikola Mazur (fot. Getty)
"Budujemy historię". Rośnie nowa zimowa siła polskiego sportu
Jakub Kazula
Jakub Kazula
Flick zastąpi Lewandowskiego. Ma cztery warianty
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Flick zastąpi Lewandowskiego. Ma cztery warianty
| Piłka nożna / Hiszpania 
Dla kogo Złoty Kask? Oglądaj transmisję żużla dziś w TVP!
Żużel, Złoty Kask 2025 – Memoriał Jerzego Szczakiela w Opolu. Transmisja w tv i online w TVP Sport (21.04.2025)
transmisja
Dla kogo Złoty Kask? Oglądaj transmisję żużla dziś w TVP!
| Motorowe / Żużel 
Legia kontra Lechia. Oglądaj poniedziałkowy mecz Ekstraklasy!
Legia Warszawa – Lechia Gdańsk, PKO BP Ekstraklasa. Transmisja na żywo w tv i online meczu w TVP Sport (21.04.2025)
transmisja
Legia kontra Lechia. Oglądaj poniedziałkowy mecz Ekstraklasy!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polak blisko kolejnej kadencji jako szef WADA. Zdradza przepis na sukces
Witold Bańka (fot. Getty Images)
tylko u nas
Polak blisko kolejnej kadencji jako szef WADA. Zdradza przepis na sukces
| Inne 
Do góry