| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Aleksander Buksa miał już wiele okazji, by uciec z Wisły Kraków. Mógł wręcz przebierać w ofertach. Nie zrobił tego przez 5,5 roku i w klubie liczą na to, że nie zrobi tego także teraz. Inna sprawa, że niedawno stracono świetną okazję, by związać się 17-latkiem do końca roku 2022. Młody Buksa to polisa na lepszą przyszłość klubu, ale wcześniej trzeba ją podpisać...
Serce rośnie, gdy patrzy się na grę i słucha wypowiedzi Aleksandra Buksy. 17-latek szybko dojrzewa. Bramkarzy PKO Ekstraklasy straszy lewą nogą, a i z prawej potrafi zrobić użytek. A potem staje przed dziennikarzami i wypowiada się z luzem oraz sporym rozsądkiem. Choć wciąż jest młodym człowiekiem, przeszedł długą drogę.
Część planu
Wisła U13 wraca z wygranego turnieju w Oświęcimiu. Młodzi chłopcy pękają z dumy, do autokaru wsiadają rozbawieni, jest głośno i wesoło. Wreszcie do autobusu wchodzi Buksa. Spokojny, ze słuchawkami na uszach, jakby nie dostrzegając, tego co się dzieje dookoła. Już skupiony na kolejnym celu. Czasem przez rówieśników i ich rodziców ten spokój Buksy odbierany jest jak gwiazdorstwo. "Pozuje na piłkarza" – cmokają. Nie rozumieją, że to nie poza, a część planu.
Wrzesień 2016. Buksa strzela pierwszego gola w reprezentacji Polski. Drużyna U14 rozbija Litwę 12:0. Mecz obserwuje prezes PZPN Zbigniew Boniek. Po zakończeniu spotkania wręcza młodym piłkarzom medale, na widok piłkarza Wisły wyraźnie się ożywia i mówi: "Buksa, mówią, że już za dziewczynami latasz, tak?".
W marcu 2018 roku podpisał pierwszy kontrakt z Wisłą. Warunki umowy, w imieniu 15-latka, negocjuje tata Adam. Długość umowy? Najdłuższa możliwa, czyli trzyletnia, jednak w formule dwa plus jeden. Jeśli chodzi o zarobki, negocjacje są szybkie. Tu chodziło o coś innego. Wisła musiała przekonać, że jest w stanie dać właściwą ścieżkę rozwoju.
Lech nie skusił
Przekonała już wcześniej, choć łatwo nie było. Buksa trafił do Wisły w czerwcu 2014 roku, niedługo wcześniej z klubu wyfrunął starszy brat – Adam. Akademia Wisły pod skrzydłami Towarzystwa Sportowego jest w powijakach, a nawet już w rozsypce. Ledwie powstała, a już ma ćwierćmilionowy dług. Trzeba to sprzątać, a przy okazji pracować tak, by Buksa widział tu perspektywy.
Widział. Nie chce uciekać, choć możliwości miał mnóstwo. W 2015 spędza wakacje praktycznie jako wolny gracz. W piłce dziecięcej nie funkcjonują kontrakty. Młody zawodnik wiąże się z danym klubem na boisku. Jeśli rozegra choć jeden mecz w danym klubie, w tym sezonie nie może trafić już nigdzie indziej. Gdy sezon dobiega końca, młody piłkarz jest niejako wolny, aż do pierwszego meczu w nowym sezonie. Czasem podpisuje się stosowną deklarację, ale z Buksą w Wiśle tak nie robiono. W wakacje 2015 może czuć się jak piłkarz bez klubu. Bardzo mocno kusi go w tym czasie Lech i proponuje zwiedzenie bazy treningowej we Wronkach. To też nie działa.
8 lat temu robiłem mu zdjęcia na Deichmann Minimistrzostwach. Aleksander Buksa był wtedy podopiecznym Marka Koniecznego. Został królem strzelców kategorii U9. Dziś gra w @_Ekstraklasa_ i strzela bramki dla @WislaKrakowSA :)#Archiwum_KP #FotografiaSportowa #FotoPorebski pic.twitter.com/jcjo9PbhSM
— Krzysztof Porębski (@fotoporebski) February 10, 2020
2017. Buksa błyszczy w turnieju U15 w Niemczech. FC Koeln chce go od razu. Lechia Gdańsk dopytuje o niego regularnie. Legia też. W maju zeszłego roku w klubie trwa narada. Do Wisły przyszło pismo z Hoffenheim. To zaproszenie na testy do drużyn młodzieżowych, później Niemcy precyzują, mają wobec Buksy znacznie poważniejsze plany. Bogusław Leśnodorski sugeruje, że warto skorzystać. Wreszcie jednak zapada decyzja, by nie przyjmować niemieckiej propozycji. "Wisła dużo nam zapewniła" – mówi wtedy tata piłkarza. Buksa jest jeszcze przed pierwszymi golami w Ekstraklasie, ale już można zakładać, że będzie je strzelał.
Przegapiona szansa
Dziś znów mówi się o możliwym odejściu. Wisła skorzystała z opcji przedłużenia umowy, która teraz obowiązuje do końca grudnia 2020. Okazuje się, że krakowski klub mógłby dziś być w znacznie bardziej komfortowym położeniu.
– Olek miał kontrakt juniorski "dwa lata plus rok". Do września zeszłego roku Wisła musiała zdecydować, czy korzysta z opcji przedłużenia – mówi tata piłkarza. – Wcześniej rozpoczęliśmy rozmowy na temat zupełnie nowej umowy, która gwarantowałaby Olkowi lepsze warunki i obowiązywałaby do końca 2022. Po dwóch tygodniach zadzwonił do mnie pracownik klubu i poinformował, że kontrakt jest do odebrania w siedzibie klubu. W ten sposób dowiedziałem się, że Wisła skorzystała jednak z opcji przedłużenia tego juniorskiego kontraktu. Przyjąłem to do informacji i nie mam zamiaru tego oceniać – dodaje Adam Buksa senior.
Z każdym udanym występem ciśnienie na transfer jest coraz większe. Piłkarzem Wisły bardzo poważnie interesuje się Martin Jol, który dziś jest technicznym doradcą w ADO Den Haag. Ale mówi się też o klubach z czołówki Eredivisie. Liga holenderska wygląda na niezły pomysł na pierwszy krok.
Zainteresowanych jest coraz więcej. Filmik z golem Buksy w meczu z Jagiellonią obiegł całą Europę.
Aleksander Buksa 🆚 @Jagiellonia1920 = PIĘKNE BRAMKI 😍�#WISJAG 3:0 pic.twitter.com/i1l1r8CAND
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 8, 2020
Mógłby już w czerwcu podpisać kontrakt z nowym klubem, ale nie taka jest myśl przewodnia. – Otrzymuję mnóstwo zapytań w sprawie Olka, ale wszystkim grzecznie odmawiam. Nie mam zamiaru wyrywać syna z Wisły. Chcemy, by został tutaj tak długo, jak będzie tu miał warunki do rozwoju. Jest tu dobrze traktowany i mocno identyfikuje się z klubem. Transfer do zagranicznej ligi młodzieżowej byłby dziś krokiem wstecz. Chcemy, by Wisła zarobiła na tym transferze. Jeśli Olek przejdzie do nowego klubu za kieszonkowe, trafi do zespołu rezerw albo do drużyn juniorskich, a tego nie chcemy – tłumaczy tata 17-latka.
Niespodziewana podwyżka
Adam Buksa senior osobiście projektował i w dużej części finansował początki karier obu synów, ale nie jest w stanie zająć się wszystkim. Starszy z synów w pewnym momencie związał się z Przemysławem Pańtakiem. Aleksander złapał nić porozumienia z Konradem Gilewiczem, synem byłego reprezentanta Polski, Radosława. Konrad Gilewicz pracuje w agencji u Marcina Kubackiego i to oni mają dziś umowę do reprezentowania najmłodszego z Buksów.
A co dalej z Wisłą? Dwa miesiące temu klub jednostronnie zdecydował o dość solidnej podwyżce dla 17-latka. Padła też propozycja zupełnie nowego kontraktu, ale spotkała się z odmową. Tata piłkarza chętnie usłyszałby, że sytuacja w klubie uległa ostatecznemu unormowaniu i nie ma już ryzyka, że wydarzy się coś złego. Nie uważa też, że to czas na nowy kontrakt, skoro we wrześniu klub wybrał inny wariant na kontynuowanie współpracy. Wciąż jest wola obu stron, by trzymać się razem, ale będzie to kosztowało jeszcze trochę czasu i pracy.
Dużą rolę ma tu do odegrania Jakub Błaszczykowski. To on jest gwarantem stabilizacji klubu. – Jeśli ktoś może zatrzymać Buksę w klubie to właśnie on – słyszymy w Wiśle. Jego karierę można stawiać za wzór. Zanim wyjechał do Bundesligi, rozegrał w Wiśle 2,5 pełne sezony. Latem 2022 roku Buksa wciąż nie będzie mieć 20 lat. I wtedy to może być transfer, który rozbije bank. Buksa powinien mieć już dużo jakości, ale wciąż – jeszcze więcej potencjału.