Pandemia koronawirusa zatrzymała wszystko: od życia towarzyskiego po rozgrywki ligowe. Premiera Division, Seria A i Bundesliga utknęły w martwym punkcie. Teoretycznie w uprzywilejowanej sytuacji są ligi w na Wyspach Owczych oraz w krajach nadbałtyckich. Tam zamiast wstrzymania rozgrywek po prostu przesunięto inaugurację. – Dzięki systemowi wiosna-jesień jesteśmy w gazie w europejskich pucharach – mówi napastnik Víkingur Gøta, Łukasz Cieślewicz.