| Piłka nożna / Hiszpania

Lorenzo Sanz stworzył wielki Real Madryt na nowo. Jakim prezesem był poprzednik Florentino Pereza?

Lorenzo Sanz (fot. Getty Images)
Lorenzo Sanz (fot. Getty Images)

Dziś nikt nie wyobraża sobie wielkiego klubowego futbolu bez Królewskich, ale jeszcze w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych Liga Mistrzów była czymś, o czym mogli tylko marzyć. 21 marca 2020 roku – gdy większość kibiców nie pamięta już chudych lat – w wieku 76 lat z powodu zakażenia koronawirusem zmarł ten, który przywrócił Realowi Madryt europejską świetność, były prezes Lorenzo Sanz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Postępująca globalizacja futbolu sprawiła, że rosła także popularność Realu. W XXI wieku Królewscy dość prędko uzyskali status światowej potęgi ekonomicznej i sportowej, z którym rywalizowały jedynie Manchester United i – później – FC Barcelona. W oczach świata zapisał się obraz jedynego prezesa – Florentino Pereza. Rzeczywiście, obecny sternik Królewskich sprawował tę funkcję przez 17 z 19 lat nowego milenium.

Omyłkowo kojarzy się go także ze stworzeniem sportowej potęgi Królewskich jego pierwszej kadencji niemal z niczego. W rzeczywistości było odwrotnie, po dwóch dekadach historia wskazuje, że w 2000 roku objął klub z mocniejszym zespołem niż ten, który miał później zbudować. Bohaterem, ale także czarnym charakterem, był kto inny – Sanz.

Galacticos żegnają prezydenta. "Odmienił Real"

Czytaj też

Lorenzo Sanz (L) i piłkarze Realu Madryt po finale LM w 1998 roku (fot. "Marca" / Getty)

Galacticos żegnają prezydenta. "Odmienił Real"

Był człowiekiem o świetnej pamięci, jowialnym charakterze, bardzo otwartym i rozmownym. Potrafił jednak zachować się jak tyran. Uwielbiał konie i tory wyścigowe, dobrze grywał w karty, hurtowo palił kubańskie cygara. "Jestem wrażliwy i skłonny do płaczu. Bywam impulsywny, ale dobry ze mnie człowiek" – mówił o sobie w wywiadzie dla "El Pais".

Od dziecka kochał Real. Po raz pierwszy poszedł na Nuevo Estadio Chamartin (nazwę stadionu zmieniono na cześć Santiago Bernabeu w 1955 roku), kiedy miał dziesięć lat. Na mecz zabrała go babcia. Powtarzał, że był naocznym świadkiem drugiego z europejskich sukcesów Królewskich – zwycięstwa 2:0 nad Fiorentiną w finale Pucharu Mistrzów w 1957 roku.

Do zarządu na koniu
Prywatnie Sanz był biznesmenem, działał na rynku budowlanym i nieruchomości. Praca pozwalała mu zarabiać i w coraz większym stopniu zajmować się końmi, jedną z jego dwóch największych pasji. Nie mógł wiedzieć, że te zwierzęta przybliżą go do drugiej miłości, a więc Realu. Pewnego dnia podczas jazdy na torze spotkał przyszłego prezesa Królewskich Ramona Mendozę...

Zaprzyjaźnili się, a kiedy w 1985 roku Mendoza został prezesem Realu, Sanz objął stanowisko dyrektorskie, potem awansował na wiceprezesa. Od tego czasu to na klubie koncentrował się najbardziej. W tamtym okresie stworzono dobry zespół, ostatni w ogromnej części oparty na wychowankach, ale też taki, który nie potrafił przekuć krajowej dominacji na europejską arenę.

Od 1994 roku był jedyną prawą ręką Mendozy, bo zmarł drugi wiceprezes Mariano Jaquotot. Kiedy 20 listopada 1995 roku prezes musiał ustąpić ze stanowiska, było wiadomo, że tylko Lorenzo może go zastąpić. Wybory nie zostały przeprowadzone, a 21 listopada Sanz objął najważniejsze stanowisko w życiu – miał zarządzać Realem w niełatwym okresie. Problemem, mimo braku sukcesu na Starym Kontynencie, nie były kwestie sportowe, ale finansowe. Musiało dojść do zmiany, bo jego poprzednik otwarcie przyznał, że Królewscy mają dług sięgający około 72 milionów euro (14 miliardów peset).

Galacticos żegnają prezydenta. "Odmienił Real"

Czytaj też

Lorenzo Sanz (L) i piłkarze Realu Madryt po finale LM w 1998 roku (fot. "Marca" / Getty)

Galacticos żegnają prezydenta. "Odmienił Real"

Kurs na Europę
Na początku prezesury postawił sobie jasny cel. Sanz chciał przywrócić Realowi świetność w Europie i uczynić klub bardziej międzynarodowym. Wydatki miały być jednak rozważne. Kupować tanio, sprzedawać drogo – taka zasada miała przyświecać dyrekcji. Miała, bo w praktyce doszło do kilku wyjątków z pozyskaniem Nicolasa Anelki na czele. Za Francuza zapłacono w 1999 roku rekordowe dla Królewskich 35 milionów euro, a krótko potem odszedł do Paris Saint-Germain.

W klubie La Liga aż piętnastu zakażonych koronawirusem

Czytaj też

Piłkarze Deportivo Alaves (fot. Gettyimages)

W klubie La Liga aż piętnastu zakażonych koronawirusem

Sportowo działania były jednak skuteczne, szczególnie przed sezonem 1996/97 (głównie dlatego w 1997 roku doczekał się reelekcji przez socios). W tamtym czasie do Madrytu trafili Predrag Mijatović, Davor Suker, Clarence Seedorf, Roberto Carlos, Cristian Panucci, Bodo Ilgner i Ze Roberto, a trenerem został Fabio Capello. Efekt był znakomity, bo Real zdobył jedyne mistrzostwo Hiszpanii za kadencji Sanza wywalczone przeciwko Barcelonie z Ronaldo w szczytowej formie. Mimo to włoski szkoleniowiec został zwolniony – nie lubił się z prezesem i nie był popularny wśród kibiców, bo przesunął Raula Gonzaleza na lewe skrzydło.

Podejście do trenerów było słabością Sanza. Zwalniał ich bardzo często. Już w pierwszych miesiącach prezesury w sezonie 1995/96 sporo zmieniał. Najpierw zwolnił Jorge Valdano, który później stał się zaufanym człowiekiem Pereza, potem tymczasowo funkcję sprawował Vicente del Bosque, a wreszcie stanowisko objął Arsenio Iglesias. W swoim szaleństwie miał jednak dużo szczęścia, bo zwalniał i zatrudniał wielu ludzi uznawanych po latach za trenerską śmietankę.

Najlepiej trafił w 1997 roku, kiedy po Capello zdecydował się sięgnąć po Juppa Heynckesa. Nazwisko Niemca kojarzy się obecnie przede wszystkim z Bayernem Monachium, ale dla historii Realu był nawet ważniejszy – to on sięgnął po pierwszą Ligę Mistrzów w historii klubu w 1998 roku, w Madrycie czekali na taki sukces od 32 lat, od triumfu nad Partizanem Belgrad w Pucharze Mistrzów.

Kiedy w 2017 roku Real i Juventus spotkały się w finale Ligi Mistrzów, to Królewscy byli jasnym faworytem. Hiszpanie mieli za sobą dwie wygrane w poprzednich latach (2014 i 2016 rok), uchodzili za europejskiego hegemona i udowodnili to na boisku. Stara Dama była klubem o nieco niższym statusie, przede wszystkim przez łatkę przegranej w finałach europejskich pucharów. Niemal dwadzieścia lat wcześniej taka różnica między Włochami i Hiszpanami nie istniała.

W klubie La Liga aż piętnastu zakażonych koronawirusem

Czytaj też

Piłkarze Deportivo Alaves (fot. Gettyimages)

W klubie La Liga aż piętnastu zakażonych koronawirusem

To Juventus był najmocniejszym klubem z najlepszej ligi świata i trzy lata z rzędu grał w spotkaniu tej rangi. Real miał w składzie wielu świetnych piłkarzy, ale gwiazdy pierwszego formatu występowały w Turynie. Świat zachwycał się Alessandro Del Piero, a na początku wielkiej kariery był także Zinedine Zidane (w 1997 3. miejsce w plebiscycie "Złotej Piłki"). W Madrycie nie mieli się czego wstydzić, mogli walczyć, ale to rywale mieli wygrać finał i odgryźć się za zeszłoroczną przegraną z Borussią Dortmund.

Nawet wtedy Sanzowi pomogło szczęście. Po latach powszechnie nie pamięta się o tym, jak Królewscy wygrali w finale Ligi Mistrzów w 1998 roku, a nie było to zwycięstwo piękne. Więcej, w erze wideoweryfikacji tego triumfu mogłoby nie być wcale – do dziś wielu twierdzi, że jedyny gol w meczu strzelony przez Mijatovicia nie powinien był zostać uznany, bo padł ze spalonego.

Trenerski strzał w dziesiątkę
Trenerska bolączka dała o sobie znać także po wygranej w Lidze Mistrzów. Heynckes stracił pracę, bo według prezesa stracił też szatnie. Ponownie rozpoczęły się poszukiwania "stałego" szkoleniowca i ponownie przez ręce Sanza przewinęło się kilka kandydatur. Bardzo krótko stanowisko piastował Jose Antonio Camacho, przez ponad pół roku w Madrycie popracował Guus Hiddink, którego zastąpił John Toshack. Walijczyk był przedostatnim trenerem w kadencji prezesa – w listopadzie 1999 roku zastąpił go Del Bosque i został już do końca. Przyszły selekcjoner reprezentacji Hiszpanii dostał pierwszą szansę poprowadzenia drużyny na stałe, wcześniej pełnił tę funkcję tylko tymczasowo.

Prezes hiszpańskiej federacji krytykuje kluby za nadmierne używanie testów na koronawirusa

Czytaj też

U Ezequiela Garaya (z prawej) z Valencii wykryto koronawirusa (fot. Getty Images)

Prezes hiszpańskiej federacji krytykuje kluby za nadmierne używanie testów na koronawirusa

Sanz znowu trafił, bo Del Bosque był zdecydowanie najdłużej pracującym trenerem, którego zatrudnił, choć większość stażu na ławce zaliczył już za Florentino Pereza. Nowy szkoleniowiec miał spokojne usposobienie, potrafił znaleźć wspólny język z międzynarodowym towarzystwem w szatni. I to sprawiło, że Królewscy znów zaczęli grać piękniej. Jeśli w 1998 roku w zwycięstwie w Lidze Mistrzów pomogło szczęście, dwa lata później nikt nie miał wątpliwości, że Królewscy byli najlepszym zespołem rozgrywek.

Ostatni finał XX wieku grano na Stade de France. Klimat i przewidywania przed meczem były podobne jak w 2017 roku. Real odgrywał rolę Realu, Valencia Juventusu, czyli zespołu mającego zatrzymać Królewskich w oparciu o żelazną dyscyplinę taktyczną w obronie i wysokie umiejętności zawodników ofensywnych. Nic takiego się nie stało, a w Madrycie cieszyli się z ósmego Pucharu Mistrzów po wygranej 3:0.


Ekonomia musiała wygrać ze sportem
W 2000 roku rozpisano kolejne wybory na prezesa Realu. Sanz wziął w nich udział i pozornie mogło się wydawać, że nie ma prawa przegrać. Dwie Ligi Mistrzów w pięć lat, mistrzostwo Hiszpanii koszykarzy, dobre perspektywy sportowe na później. Tyle że klub piłkarski to nie tylko sport.

Mimo sukcesów w prywatnym biznesie zarządzanie klubowymi finansami nie było mocną stroną Sanza. Obejmował Real z długiem sięgającym 72 milionów euro, w 2000 roku zostawiał z 308 milionami na minusie (60 miliardów peset). Wbrew pozorom Perez nie został wybrany, bo obiecał kibicom Luisa Figo. Miał naprawić stan finansowy klubu i zachować jego status prawny, bo w tamtym czasie Królewskim groziło zostanie spółką akcyjną.

Prezes hiszpańskiej federacji krytykuje kluby za nadmierne używanie testów na koronawirusa

Czytaj też

U Ezequiela Garaya (z prawej) z Valencii wykryto koronawirusa (fot. Getty Images)

Prezes hiszpańskiej federacji krytykuje kluby za nadmierne używanie testów na koronawirusa

Legenda Milanu oraz jej syn zakażeni koronawirusem

Czytaj też

Paolo Maldini (fot. Getty Images)

Legenda Milanu oraz jej syn zakażeni koronawirusem

Ostatecznie do tego nie doszło, bo Perez sprzedał miasteczko sportowe klubu miastu i uregulował długi. Wreszcie stworzył z Realu produkt marketingowy, który przynosi ogromne zyski. Mimo sukcesów błędy Sanza nie zostały zapomniane przez socios. Starał się o reelekcję jeszcze dwa razy, w 2004 i 2006 roku, raz przegrał z Perezem, raz z Ramonem Calderonem. Nie przestał kochać Królewskich, ale w obliczu coraz większych wydatków, był zbyt ryzykowną osobą na takie stanowisko.

Miał zresztą wiele innych wad z nepotyzmem na czele. 28 listopada 1995 roku, tydzień po zostaniu prezesem, "El Pais" informował o tym, jak poprawił się status synów Sanza w klubie. Fernando był piłkarzem i w ciągu kilku dni awansował do pierwszego zespołu. Lorenzo, nazwany po tacie, koszykarzem i czekał go taki sam los. Takie działanie nie umykały uwadze hiszpańskiej prasy przez całą jego kadencję. Z Realem była też związana jedna z jego córek, pośrednio, bo ożenił się z nią Michel Salgado.

Kiedy stało się dla niego jasne, że nie wróci na fotel prezesa Realu, zaczął szukać inwestycji gdzie indziej. W 2006 roku chciał pozyskać AS Parma, ostatecznie nie udało mu się tego dokonać. Przez cztery lata był też prezesem Malagi i to on odpowiada za sprowadzenie do klubu szejka Al-Thaniego. W Andaluzji mieli problemy finansowe, szukano inwestora, a Sanz znalazł go na Bliskim Wschodzie. Przez kilka lat projekt wyglądał obiecująco, potem został zaniedbany.

Ostatnie lata nie były dla Sanza wesołe. Borykał się z problemami prawnymi. W grudniu 2018 roku zakończył się jego proces. Urząd skarbowy oskarżał go o celowe ukrycie części swoich dochodów, za co został skazany na trzy lata więzienia, których nie odbył, a także 1,2 miliona euro grzywny.

Historia nie będzie pamiętać go ani jako zwalniającego trenerów, ani człowieka od wielkiego długu Realu czy problemów z fiskusem. Na zawsze pozostanie prezesem Królewskich, który dał klubowi pierwszy od 32 lat Puchar Mistrzów, pierwszy w nowym formacie. Zespół z jego czasów był inny niż perezowski. Stał po środku, nie był tak międzynarodowy jak potem i tak hiszpański jak w czasach Mendozy. Od bezpośredniego poprzednika i następcy był za to lepszy sportowo. Był taki jak Sanz – charakterny, pełen wad, ale w najważniejszym momencie zwycięski.

Legenda Milanu oraz jej syn zakażeni koronawirusem

Czytaj też

Paolo Maldini (fot. Getty Images)

Legenda Milanu oraz jej syn zakażeni koronawirusem

Zobacz też
Wyprzedaż w Barcelonie. Sześciu piłkarzy na wylocie
Piłkarze FC Barcelona (fot. Getty Images)

Wyprzedaż w Barcelonie. Sześciu piłkarzy na wylocie

| Piłka nożna / Hiszpania 
Hitowy transfer Barcelony coraz bliżej!
Nico Williams (fot. Getty Images)

Hitowy transfer Barcelony coraz bliżej!

| Piłka nożna / Hiszpania 
Laporta zapowiada. Barcelona przeprowadzi wielki transfer
Joan Laporta (fot. Getty)

Laporta zapowiada. Barcelona przeprowadzi wielki transfer

| Piłka nożna / Hiszpania 
Oficjalnie: Szczęsny będzie miał nowego konkurenta
Joan Garcia (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Szczęsny będzie miał nowego konkurenta

| Piłka nożna / Hiszpania 
Gwiazda zagra z "Lewym"? Wraca temat głośnego transferu do Barcy!
Nico Williams (w środku) latem może przenieść się do Barcelony (fot. Getty Images)

Gwiazda zagra z "Lewym"? Wraca temat głośnego transferu do Barcy!

| Piłka nożna / Hiszpania 
Polecane
wyniki
tabela
Wyniki
25 maja 2025
Piłka nożna

Athletic Bilbao

FC Barcelona

Villarreal CF

Sevilla FC

Girona FC

Atletico Madryt

24 maja 2025
Piłka nożna

Alaves

Osasuna

Getafe CF

Celta Vigo

Rayo Vallecano

Mallorca

CD Leganés

Real Valladolid

Espanyol

Las Palmas

Real Madryt

Real Sociedad

23 maja 2025
Piłka nożna

Real Betis

Valencia CF

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
FC Barcelona
FC Barcelona
38
63
88
2
Real Madryt
Real Madryt
38
40
84
3
Atletico Madryt
Atletico Madryt
38
38
76
4
Athletic Bilbao
Athletic Bilbao
38
25
70
5
Villarreal CF
Villarreal CF
38
20
70
6
Real Betis
Real Betis
38
7
60
7
Celta Vigo
Celta Vigo
38
2
55
8
Rayo Vallecano
Rayo Vallecano
38
-4
52
9
Osasuna
Osasuna
38
-4
52
10
Mallorca
Mallorca
38
-9
48
11
Real Sociedad
Real Sociedad
38
-11
46
12
Valencia CF
Valencia CF
38
-10
46
13
Getafe CF
Getafe CF
38
-5
42
14
Espanyol
Espanyol
38
-11
42
15
Alaves
Alaves
38
-10
42
16
Girona FC
Girona FC
38
-16
41
17
Sevilla FC
Sevilla FC
38
-13
41
18
CD Leganés
CD Leganés
38
-17
40
19
Las Palmas
Las Palmas
38
-21
32
20
Real Valladolid
Real Valladolid
38
-64
16
Rozwiń
Najnowsze
Sulęcki przed walką o pas WBC: im ciężej, tym dla mnie łatwiej [WIDEO]
Sulęcki przed walką o pas WBC: im ciężej, tym dla mnie łatwiej [WIDEO]
| Boks 
Maciej Sulęcki (fot. TVP SPORT)
Znamy wszystkich uczestników Pucharu Polski. Są debiutanci!
Beskid Andrychów uzupełnił grono uczestników Pucharu Polski (fot. 400mm.pl)
Znamy wszystkich uczestników Pucharu Polski. Są debiutanci!
Jakub Ptak
Jakub Ptak
Kubera krok bliżej złota. Ruszyły IMP na żużlu
Dominik Kubera (fot. PAP)
Kubera krok bliżej złota. Ruszyły IMP na żużlu
| Motorowe / Żużel 
W drodze po marzenia. MŚ dzieci z domów dziecka [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)
W drodze po marzenia. MŚ dzieci z domów dziecka [WIDEO]
| Piłka nożna 
On wciąż to ma! Kapitalny gol Messiego na KMŚ [WIDEO]
Inter Miami wygrał z FC Porto 2:1 na KMŚ (fot. Getty Images)
On wciąż to ma! Kapitalny gol Messiego na KMŚ [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
KMŚ 2025 – terminarz, wyniki, tabele klubowych mistrzostw świata [AKTUALIZACJA]
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna 
Jedyna polska rekordzistka świata. Anita Włodarczyk [WIDEO]
Anita Włodarczyk (fot. Getty Images)
Jedyna polska rekordzistka świata. Anita Włodarczyk [WIDEO]
| Lekkoatletyka 
Do góry