Shizo Kanakuri przeszedł do historii japońskiego sportu jako ten, który rozpowszechnił kulturę biegania na długich dystansach. Sam został "rekordzistą" olimpijskim w maratonie. Mianowicie: nikt nie potrzebował więcej czasu, żeby go ukończyć. Wystartował 14 lipca 1912 roku, a do mety dotarł 55 lat później. Po drodze zasnął, wziął ślub i miał szóstkę dzieci.
Za 95 dni w Tokio rozpoczną się igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP!
Terminarz finałów | Reprezentacja Polski
* * *
Na początku XX wieku w Japonii pojęcie sportu znacznie różniło się od tego reprezentowanego przez Pierre'a de Coubertina. Trenowano głównie sztuki walki, a chęć uczestnictwa w igrzyskach nie była ogromna. Oczywiście – znalazły się wyjątki. Olimpijskimi pionierami zostali biegacze. W 1912 roku do Sztokholmu z Kraju Kwitnącej Wiśni pojechało (tak, pojechało – nie poleciało) dwóch zawodników – sprinter Yahiko Mishima i maratończyk Kanakuri.
Podróż nie była łatwa. Zawodnicy przebywali ją w towarzystwie dwóch działaczy. Musieli spędzić wspólnie przeszło dziesięć dni w pociągu, a na igrzyskach pojawili się niedługo przed ich rozpoczęciem. Spowodowało to problemy z aklimatyzacją. Nie było też normalnego treningu, który rekompensowali sobie, biegając wokół stacji podczas postojów.
Mimo to Kanakuri był świadomy, że w Sztokholmie może walczyć o coś więcej niż samo osiągnięcie mety. Krajowe eliminacje w listopadzie 1911 roku wygrał z niesamowitym jak na tamte czasy wynikiem 2:32,45. Był to rezultat lepszy od nieoficjalnego rekordu świata, lecz nigdy nie został za niego uznany z powodu wątpliwości odnośnie odpowiedniej długości trasy. Niemniej, Japończyk mógł nastawiać się na walkę o bardzo dobry wynik.
Słońce i sok pomarańczowy
14 lipca 1912 roku stanął na starcie. Był wówczas zmęczony trudami podróży, a w dodatku popełnił serię błędów. Zadania nie ułatwiły mu tradycyjne japońskie buty, tzw. tabi, wykonane z bawełny i nie nadające się na zmienną nawierzchnię sztokholmskiej trasy. Co więcej – Kanakuri, podobnie jak większość zawodników w tamtych czasach, wierzył, że nadmierna potliwość spowalnia biegacza. W trakcie rywalizacji pił więc jak najmniej.
Okazało się to nie najlepszym pomysłem – szczególnie, że tego dnia w stolicy Szwecji było wyjątkowo ciepło. Temperatura sięgająca 32 stopni Celsjusza z każdym kilometrem coraz bardziej dawała się we znaki. Między 27 a 32 kilometrem był wyczerpany, a na ratunek pospieszył mu gospodarz jednego z domów, obok którego przebiegał.
Zawodnik został zabrany do willi, gdzie poczęstowano go sokiem pomarańczowym. Gdy go wypił, zmęczony usnął. Według jednych przekazów obudził się po godzinie, według innych – dopiero następnego dnia. Nie ulega jednak wątpliwości, że czuł się z tym źle, głównie mentalnie. Uważał, że przyniósł hańbę krajowi. Uznał, że w tej sytuacji nie może zgłosić się do organizatorów i przyznać co zaszło. Wolał nie pokazywać się nikomu i na własną rękę udać w drogę powrotną.
Jadąc do Japonii nie wiedział, że upał pokonał tego dnia wielu. Maraton ukończyło zaledwie 34 z 69 startujących. Na trasie doszło też do tragedii. Portugalczyk Francisco Lazaro stracił przytomność osiem kilometrów przed metą, a następnego dnia zmarł. Poza słońcem rękę do tego dramatu przyłożył jednak także on sam, smarując ciało tłuszczem. Miało to zapobiec poparzeniom słonecznym. Spowodowało zaś niemożność pocenia się, a przez to wzrost temperatury ciała do przeszło 42 stopni.
Powrót zaginionego
Organizatorzy obawiali się, że podobny los spotkał Kanakuriego. W czasach, gdy nie marzono jeszcze o nawigacji cyfrowej, nie mogli ustalić, co się z nim działo. Uznano go za zaginionego.
On tymczasem wrócił do kraju, gdzie dalej trenował, by porażkę przekuć w sukces. Rozpowszechnił kulturę biegania na długich dystansach – zdobywał mistrzostwa Japonii, prowadził szczęśliwe życie rodzinne – wziął ślub, doczekał się licznego potomstwa. Nie zrezygnował także z aspiracji olimpijskich.
Co ciekawe, pomimo że pojawił się na igrzyskach w Antwerpii (1920) i Paryżu (1924), w Szwecji wciąż pozostawał uznawany za zaginionego. Przeszło pół wieku po rywalizacji w Sztokholmie Skandynawowie odszukali go i postanowili zaprosić do miasta. Oficjalnie – na obchody 55. rocznicy igrzysk, a nieoficjalnie – by pozwolić dokończyć to, co zaczął.
Bez sportowego obuwia, a w lakierkach, symbolicznie przebiegł okrążenie na stadionie olimpijskim i przeciął linię mety. 20 marca 1967 roku zakończył olimpijski maraton – po 54 latach, 246 dniach, 5 godzinach, 32 minutach i 20 sekundach. Był już wówczas staruszkiem, mającym żonę, szóstkę dzieci i dziesięcioro wnucząt. Jego bieg został uznany za najdłuższy maraton w historii.
Bibliografia:
www.guinnessworldrecords.com
www.japantimes.co.jp
www.sports-reference.com
93 - 107
Australia
82 - 87
USA
90 - 89
Słowenia
97 - 78
Australia
97 - 59
Argentyna
75 - 84
Francja
81 - 95
USA
94 - 70
Niemcy
87 - 95
Słowenia
97 - 77
Japonia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.