| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Przedstawiony we wtorek Jakub Ziobrowski oraz Michał Superlak będą duetem atakujących wicemistrzów PlusLigi. Łączy ich chęć udowodnienia, że wybór był słuszny. Jeden zafiksowany jest na punkcie siłowni, a drugi pełen cierpliwości. Czy w Warszawie kibice będą spokojni o prawe skrzydło?
Dwa wicemistrzostwa Polski z rzędu rozbudzają w stolicy apetyty. Choć przed startem sezonu 2019/20 klub był nad finansową przepaścią (koniec współpracy z firmą ONICO), niewielu bało się, że w stolicy zabraknie męskiej siatkówki. Trener Andrea Anastasi, to nie tak dawno wybrany najlepszy szkoleniowiec w plebiscycie z okazji dwudziestolecia profesjonalnej ligi w Polsce. Piotr Nowakowski, to dwukrotny mistrz świata (2014 i 2018), jeden z najbardziej utytułowanych w polskiej historii tej dyscypliny. Do tego inni, aktualni reprezentanci z drużyny Vitala Heynena, Damian Wojtaszek czy Bartosz Kwolek, a na czele klubu wicemistrz MŚ z 2006, obecnie w kadrze… zarządzającej, Piotr Gacek. ONICO zmieniło się na VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. A wóz prowadzony przez trenera Anastasiego dopiero w końcówce dał się wyprzedzić mistrzowi z Kędzierzyna-Koźla. Na ripostę nie było już szans, bo nastał czas COVID-19.
Gdy nie udało się namówić na pozostanie w Warszawie Bartosza Kurka, to w stolicy sporo się… nakombinowano. Od transferu medycznego Macieja Muzaja (za Kurka właśnie), poprzez Jana Króla, awaryjnie sprowadzanego z zaplecza PlusLigi, do mającego kłopoty zdrowotne, Artura Udrysa. Do tej listy należy dopisać jeszcze Igora Grobelnego, nominalnie przyjmującego, który w sytuacjach kryzysowych, grał na prawym skrzydle pod nieobecność Białorusina. Sezon 2020/21 ma wyglądać inaczej. Pożegnano się z Udrysem, Muzaj zdecydował się zostać w Rosji, a do negocjacji z Kurkiem, w obecnej sytuacji, nie było sensu siadać. Stołeczny klub skusił dwóch atakujących z mniej znanymi nazwiskami. Michał Superlak i Jakub Ziobrowski grali w kadrach, ale głównie młodzieżowych. I to trochę czasu temu.
Po dwóch sezonach spędzonych w Cuprum, gdzie był pierwszą "strzelbą" drużyny, 23 letni atakujący stawia kolejny poważny, klubowy krok. To siatkarz wywodzący się ze złotej młodzieżowej reprezentacji Polski, która w cuglach zdobyła m.in. MŚ i ME, zarówno wśród kadetów, jak i juniorów. Poza nim w tamtym zespole grali Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, czy… Bartosz Kwolek, siatkarz VERVY. – Wiem dobrze, jak podchodzi się do tamtych sukcesów i mojego zderzenia z seniorską siatkówką. Koledzy z drużyny płynnie przeszli do dużych klubów, niektórzy mają już MŚ z 2018 roku, jako seniorzy. Nie jestem początkującym, to będzie mój piąty sezon w PlusLidze. Najlepsze mam jednak przed sobą. Nie każdy musi mieć najlepszy moment w karierze od razu. Na początku, w Radomiu, niewiele grałem. W Lubinie dostałem więcej okazji do regularnych występów, za co jestem wdzięczny. Warszawa to duża szansa, którą chce wykorzystać. Pragnę udowodnić sobie, że mam dużo do zaoferowania – mówi Ziobrowski.
"Buben", bo tak nazywają go koledzy z boiska, to wychowanek AKS V LO w Rzeszowie, kuźni talentów pod szyldem Asseco Resovii. Co ciekawe, miał tej wiosny konkretną ofertę powrotu w rodzinne strony. Choć urodził się w… Nowym Jorku (tak, to nie jest błąd), to w Rzeszowie spędził najwięcej czasu. Również tego w pandemii, który wykorzystał, robiąc to, co lubi najbardziej. Przerzucał ciężkie żelastwo w siłowni. W tym wypadku wybór padł na box Crossfit Rzeszów. – Kiedy nie było okazji do grania, to ciężko pracowałem nad swoją siłą. Brakuje mi oczywiście kontaktu z siatkówką, ale tak teraz może powiedzieć większość ligowców. Trenuję codziennie i mieszczę się jeszcze w swoich ciuchach, spokojnie. Jestem mocno zafiksowany na punkcie siłowni. Tak już mam – uśmiecha się.
Ziobrowski to maniak siłowni, co widać po jego budowie. A jak Superlak radził sobie w pandemii? – Treningu mi nie brakowało, choć przyznaję, że rozbrat z siatkówką nie był łatwy. Jak tylko pojawiła się okazja do wyjścia z domu, to z chęcią biegałem, żeby złapać trochę tlenu w płuca po przestoju. Kuba i siłownia? Tak, to silny chłop. Bardzo mocno bije w atakach. Nie jestem zaskoczony, że właśnie w taki sposób spędzał czas. Lubimy pracować i będziemy się pewnie razem nakręcać – zapewnia Superlak.
Zapytani o to, co chcieliby poprawić w swojej grze, obaj postawili na zagrywkę. Dokładniej, regularność, co dla większości jest abecadłem, do którego trzeba wracać. Inaczej ważny atut, ustawiający akcje zespołu, może stać się jego problemem. – Pobyt w Lubinie pozwolił mi zrozumieć, jak dużą presję na siebie nakładałem. Jestem perfekcjonistą. Chciałbym wszystko robić idealnie, a nie zawsze się tak da. Ciągle uczę się boiskowego luzu i nabieram przekonania, że praca na treningach przekłada się na mecz. Trzeba w to tylko uwierzyć i konsekwentnie grać swoje – zapewnia Ziobrowski.
Jakub Ziobrowski – urodzony 23 stycznia 1997 roku w Nowym Jorku (USA). Pozycja na boisku: atakujący. Wzrost/waga: 202 cm/104 kg. Kluby: AKS V LO Rzeszów, SMS PZPS Spała, Cerrad Czarni Radom, Cuprum Lubin, VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Największe sukcesy: ME i MŚ – oba w 2015 roku – kadetów; młodzieżowe ME (2016) i MŚ (2017) juniorów; wicemistrzostwo I ligi (2016).
Michał Superlak – urodzony 16 listopada 1993 roku we Wrocławiu. Pozycja na boisku: atakujący. Wzrost/waga: 206 cm/109 kg. Kluby: Gwardia Wrocław, SMS PZPS Spała, Cuprum Lubin, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, TS Victoria PWSZ Wałbrzych, Dafi Społem Kielce, Gwardia Wrocław, MKS Będzin, VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Największe sukcesy: wicemistrzostwo Młodej Ligi (2015); ćwierćfinał Pucharu CEV (2016).