| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wiele wskazuje na to, że Rafael Lopes odejdzie z Cracovii. Portugalczyka chce Legia Warszawa, a to nie jedyna propozycja.
Portugalczyk trafił do Cracovii latem zeszłego roku. Do Polski mógł przenieść się rok wcześniej, bo wtedy chciała go Wisła Kraków. Transfer upadł, ponieważ przedstawiciele Białej Gwiazdy nie byli zdeterminowani. A i piłkarz chciał wówczas wrócić do ojczyzny, bowiem jego syn wymagał operacji kardiologicznej.
Rafael Lopes w Cracovii stanął przed misją zastąpienia Airama Cabrery. W sezonie 2018/19 Hiszpan strzelił dla zespołu Pasów czternaście goli i wrócił do ojczyzny. W Cracovii nie zdecydowali się na wykupienie Cabrery, który trafił do Krakowa na zasadzie rocznego wypożyczenia.
Lopes przyszedł do Cracovii jako wolny zawodnik, podpisując dwuletni kontrakt. Portugalczyk szybko odnalazł się w zespole Michała Probierza. Od razu wskoczył do podstawowego składu, a po pięciu meczach miał już na koncie trzy gole. – Moim indywidualnym celem jest zdobycie dwudziestu bramek – zapowiadał i wydawało się, że dopnie swego. Nie udało się, bo w środkowej części sezonu Portugalczyk trafiał do siatki znacznie rzadziej. Od początku listopada niemal do końca czerwca zdobył tylko dwie bramki. Ostatecznie licznik zatrzymał się na jedenastym trafieniu.
Lopes wniósł do gry Pasów coś więcej niż tylko gole. To uniwersalny piłkarz, który nie jest przywiązany do pola karnego rywala. Lubi grę kombinacyjną i szukanie wolnych przestrzeni. Michał Probierz docenił jego szybką aklimatyzację i pozytywny wpływ na resztę zespołu. Gdy w Cracovii wybuchła wojenka z Januszem Golem, właśnie Lopes otrzymał opaskę kapitańską. W piątek jako kapitan Pasów wzniósł w górę Totolotek Puchar Polski.
Cracovia nie zarobi dużo na tym transferze. Nieoficjalnie wiadomo, że Lopes wywalczył sobie prawo do odejścia z klubu po sezonie przy okazji podpisania aneksu dotyczącego obniżki zarobków na czas pandemii. Legia nie jest dla niego jedyną opcją – Portugalczyk ma bowiem także bardzo dobrą ofertę z Turcji. Najmniej realną opcją wydaje się teraz pozostanie Lopesa w Cracovii.
Jeśli odejdzie, dla Cracovii będzie to trzeci rok z rzędu, gdy z klubu odchodzi najlepszy strzelec. Rok temu Pasy straciły wspomnianego Cabrerę, a w 2018 z Krakowa wyfrunął Krzysztof Piątek. Piątka zastąpił Cabrera, a jego, Lopes. Ten ostatni też ma już gotowego następcę. Będzie nim Marcos Alvarez, który w poprzednim sezonie w rozgrywkach 2. Bundesligi zdobył 13 bramek.
– Dla mnie w transferze najważniejsze jest to, by piłkarz miał jakość. Jeżeli taką jakość na tle konkurenta zza granicy prezentuje piłkarz z ligi polskiej, to chciałbym żeby u nas zagrał właśnie on. Sam tok naszego myślenia jest taki, że pierwszą wytyczną jest porównanie Polaków do obcokrajowców z ligi polskiej, a dalej zestawienie graczy z Ekstraklasy na tle zawodników zagranicznych, wkładając w to oczywiście możliwości finansowe i budżetowe. Taką drogę będziemy obierali w naszych działaniach, bo wydaje mi się, że jest ona słuszna – uważa Radosław Kucharski, dyrektor sportowy mistrzów Polski.
Lopes byłby kontynuacją myśli sprowadzania do Legii piłkarzy, którzy wyróżniają się w lidze, a przy tym są do pozyskania za relatywnie niskie pieniądze. Stołeczny klub, choć dysponuje największym budżetem w Ekstraklasie, wciąż nie dysponuje wielkimi kwotami na transfery. Rekordem było wydanie blisko dwóch milionów euro na Slisza, ale był to raczej incydent niż decyzja, by dokonywać takich zakupów co rundę.Warszawianie wydali tyle, bo zobaczyli w pomocniku szansę na inwestycję i sprzedaż gracza z nawiązką w przyszłości.
Mistrzowie Polski szukają jeszcze bramkarza, skrzydłowego, a także napastnika, choć wzmocnienie ataku nie jest największym priorytetem. Legia ma w kadrze pięciu graczy, choć w końcówce sezonu zdrowych było tylko dwóch młodzieżowców. Gotowi do gry byli jedynie Maciej Rosołek oraz Szymon Włodarczyk. Teraz coraz bliżej powrotu do pełnej dyspozycji jest Jose Kante, który zrezygnował z urlopu i przygotowywał się z fizjoterapeutami do startu przygotowań. Ze złamanym żebrem zmagał się Tomas Pekhart, który w pełni może być alternatywą dla reprezentanta Gwinei, choć nie jest idealnie wpasowany do stylu Wojskowych. W odwodzie pozostawał też Vamara Sanogo, lecz Francuz większość sezonu stracił z powodu kontuzji, a teraz także czeka go dłuższa przerwa związana z problemami zdrowotnymi.
Legia chce wzmocnić atak, lecz nie za wszelką cenę. Kluczowy jest przedział finansowy. Mistrzowie Polski są gotowi wydać na nowego napastnika około 300-400 tysięcy euro. Taka kwota powinna wystarczyć, by zapewnić sobie transfer Lopesa z Cracovii. Również budżet płacowy jest na tyle wyliczony, że Portugalczyk mógłby liczyć przy Łazienkowskiej na podwyżkę. To pieniądze, które nie zrobią wrażenia na zagranicznych klubach, ale w przypadku najlepszego strzelca Pasów powinny być wystarczające.
Do stołecznej drużyny przymierzano już wielu piłkarzy przez ostatnie tygodnie, choć większość doniesień nie miała wielkiego pokrycia z prawdą. Ostatnio austriackie media wspominały o możliwości pozyskania przez Legię Dario Tadicia, który z dobrej strony pokazywał się w TSV Hartberg i był czołowym strzelcem austriackiej Bundesligi. Ale Lopes to gracz, który znajduje się obecnie w czołówce warszawskiej listy życzeń.
Nie da się przesądzić, że Portugalczyk trafi do Warszawy, bo rynek transferowy potrafi być nieprzewidywalny. Ale w wypadku Lopesa i Legii wiele rzeczy łączy się w kierunku możliwego do osiągnięcia porozumienia.