Inter Mediolan zagra w finale Ligi Europy, a zapewnili mu to trener i piłkarze zatrudnieni przez Giuseppe Marottę. Ten legendarny dyrektor sportowy maczał palce w topowych transferach do Serie A ostatniej dekady i jest na najlepszej drodze, by swój sukces z Juventusu Turyn powtórzyć na San Siro.
Przydomek "legendarny" może brzmieć nieco na wyrost, ale przecież mówimy o człowieku, który od 2014 roku symbolicznie zasiada w Galerii Sław calcio (tej samej, do której w 2019 r. trafił Zbigniew Boniek). I to pomimo faktu, że nigdy nie był zawodowym piłkarzem. To urodzony działacz.
"Działa" od 1978 roku. Już w wieku 22 lat został dyrektorem sportowym w trzecioligowym Varese, klubie z jego rodzinnego miasta. 20 lat pracował w niższych ligach, kolejno w Monzie, Como i Ravennie, aż w 1998 kierowana przez niego Venezia wywalczyła pierwszy od ponad 30 lat awans do Serie A. Potem, przez Atalantę, trafił z powrotem do Serie B, bo tam wówczas stacjonowała Sampdoria.
Ufa swoim ludziom
Sezon 2001/02, zakończony na 10. miejscu w drugiej lidze, był najgorszym w historii klubu. Nowy właściciel, Riccardo Garrone, zatrudnił zatem Marottę z misją przywrócenia Sampie dawnej chwały, a ten z kolei zatrudnił trenera Waltera Novellino, który wcześniej awansował do Serie A. Do tego dołożył grupę doświadczonych piłkarzy. Bo takich ceni sobie najbardziej.
Zadanie się udało. W sezonie 2002/03 Sampa awansowała i doszła do ćwierćfinału Coppa Italia, a w kolejnych latach potrafiła zająć 6., 5. czy nawet 4. miejsce w Serie A. W sezonie 2009/10 awansowała do Ligi Mistrzów, a rok później... spadła z powrotem do drugiej ligi. Ale wtedy Marrotty nie było już w klubie. Dostał bowiem telefon z Turynu...
Scenariusz się powtórzył: nowy prezydent Juventusu, Andrea Agnelli, postanowił rzucić wyzwanie Interowi Mediolan, który od pięciu lat nieprzerwanie zdobywał Scudetto. A Juve nadal jeszcze nie wyszło na prostą po aferze Calciopoli i karnej degradacji. Sezon 2009/10 skończyło dopiero na siódmym miejscu.
Marotta znowu zabrał z Genui swoich ludzi – trenera Luigiego Delneriego i prawą rękę ds. transferów Fabio Paraticiego – i szybko zabrał się za wietrzenie szatni. Podziękował weteranom – Fabio Cannavaro, Mauro Camoranesiemu, Davidowi Trezeguet, ale też postanowił sprzedać cenionego rozgrywającego, Diego, do Wolfsburga za 15 mln euro.
Tyle samo zapłacił za Leonardo Bonucciego z Bari i za Milosa Krasicia z CSKA. Pierwszy miał być inwestycją na przyszłość, drugi – "nowym Pavlem Nedvedem". Pierwszy sprawdził się doskonale (choć Marrotta był przeciwny jego powrotowi z Milanu osiem lat później), drugi – wcale. Nietrafionych transferów było więcej. Poza Andreą Barzaglim wyciągniętym z Wolfsburga za frytki (bo tak trzeba nazwać cenę 300 tys. euro), pierwsze okno nowego dyrektora trzeba uznać za porażkę. Tak jak cały pierwszy sezon – znowu siódme miejsce i szybkie pożegnanie z Delnerim. To były dla niego za wysokie progi.
Transferowe majstersztyki
"Beppe" zagrał odważnie. Zatrudnił Antonio Conte – legendę Juventusu, która nie miała jednak dużego doświadczenia trenerskiego. Awansował do Serie A z Bari i ze Sieną, ale niemal w każdym miejscu pracy popadał w konflikt z przełożonymi. Ryzyko opłaciło się ze wszech miar.
Conte wprowadził ustawienie 3-5-2 z Bonuccim, Barzaglim i Giorgio Chiellinim w obronie. Marotta wzmocnił mu pomoc kupionym za ledwie 12 mln euro Arturo Vidalem i ściągniętym za darmo z Milanu Andreą Pirlo. Atak wzmocnili Mirko Vucinić i Fabio Quagliarella. Efekt: cały sezon bez porażki i pierwsze od siedmiu lat mistrzostwo. Nastała era Juve.
Przez kolejne sześć lat Bianconeri rządzili niepodzielnie. Czy to z Conte na ławce, kiedy zdobyli rekordowe 102 punkty, czy z Massimiliano Allegrim, który jeszcze udoskonalił tę maszynę po odejściu skłóconego – jakżeby inaczej – Conte.
Beppe Marotta dokonał w tym czasie takich transferowych majstersztyków jak ściągnięcie za darmo Paula Pogby z Manchesteru United i odsprzedanie go po czterech latach za 105 milionów euro. Jak kupno Carlosa Teveza za śmieszne 9 mln euro. Jak sprowadzenie Patrice'a Evry za 2 mln, a Kingsleya Comana, Fernando Llorente, Samiego Khediry czy Daniego Alvesa za darmo.
Owszem, zdarzały mu się też kosztowne błędy (90 mln za Higuaina, 40 mln za Bernardeschiego), ale dużo więcej było trafionych decyzji. Wojciech Szczęsny kosztował nieco ponad 10 mln, co z dzisiejszej perspektywy trzeba uznać za promocję. Podobnie jak 40 mln za Paulo Dybalę.
Krótkie bezrobocie
Sielanka skończyła się latem i jesienią 2018 roku. Juventus dokonał dwóch ruchów, którym Marotta był przeciwny – zapłacił 117 mln euro za 33-letniego Cristiano Ronaldo i przystał na powrót z Milanu "syna marnotrawnego", czyli Bonucciego. Zielone światło tym ruchom dał Agnelli. Młody biznesmen uznał, że przyszedł jego czas.
– Wierzę, że towarzyszyłem prezydentowi Agnellemu w jego rozwoju. Teraz jest gotów sam rządzić klubem na polu krajowym i międzynarodowym. To nie była moja decyzja. Takie były oczekiwania klubu – tak Beppe tłumaczył powody odejścia z końcem października 2018. Dodawał: – Planuję przez rok ładować baterie, a przed sezonem 2019/20 pomóc innemu klubowi.
Półtora miesiąca później został dyrektorem sportowym Interu.
Rodzina Zhang nie mogła przepuścić takiej okazji. Marotta pozwolił dokończyć sezon 2018/19 Luciano Spallettiemu (Inter skończył go na czwartym miejscu), ale tylko rozgrywki dobiegły końca, a już mógł z dumą ogłosić, że nowym trenerem zostaje Conte.
Starzy znajomi znowu się spotkali, a Beppe zaczął budować kadrę pod styl Antonio. Wypożyczył do klubu kapitalnych młodych pomocników – Nicolo Barellę i Stefano Sensiego. Za ledwie 1,5 mln euro ściągnął Ashelya Younga, który na San Siro przeżywa drugą młodość (nazwisko zobowiązuje). W ogóle Marrotta lubi robić interesy z Manchesterem United. Zapłacił aż 74 mln euro za Romelu Lukaku (znowu strzał w dziesiątkę), więc "w promocji" dostał za darmo Alexisa Sancheza. Chociaż Chilijczyk miał ważny kontrakt, to United nie chce za niego ani pensa. Cieszą się jedynie, że nie muszą mu już płacić horrendalnego kontraktu, a Sanchez cieszy się, że odzyskał radość z gry w piłkę.
Do tego za darmo Inter wzmocnił Diego Godin, a za półdarmo (27 mln euro) Christian Eriksen, czyli piłkarze o światowej reputacji na swoich pozycjach. Pierwszy ma już jednak 34 lata i coraz częściej ze składu wygryza go kapitalny 21-latek Alessandro Bastoni, a drugi potrzebuje jeszcze czasu, by się odnaleźć w Serie A.
Serie A: czy coś się zmieni?
Oczywiście trzeba było też pożegnać niechcianych zawodników. Atmosfera poprawiła się po odejściu Mauro Icardiego do PSG, a Lukaku i Lautaro Martinez udanie zastąpili go na boisku. Podziękowano też Joao Mario (za drogi), Ivanowi Perisiciowi (nie pasował do taktyki), Gabrielowi Barbosie (lepiej mu w Brazylii) i Radji Nainggolanowi. Z tym ostatnim Conte chciał współpracować, ale Marotta nie dał mu wyboru. Uznał, że nie życzy sobie w kadrze graczy, którzy dają zły przykład swoim nader luźnym podejściem do zawodu.
Wszystko zagrało jak należy. Inter w świetnym stylu zaczął sezon i w świetnym go skończył. Przegrał tylko cztery mecze – dwa z Juve, jeden z Lazio i jeden z Bolonią. Gdyby nie ta jedna wpadka, to może dzisiaj z mistrzostwa cieszyliby się w Mediolanie, a nie w Turynie.
Juventus skończył bowiem sezon z zaledwie jednym punktem przewagi. Drugie miejsce i 82 punkty to najlepszy wynik Nerazzurrich od 10 lat, czyli od potrójnej korony pod wodzą Jose Mourinho. Za to Juve nazbierało najmniej punktów od wspomnianych 102 w sezonie 2013/14. Zawiodło też w Europie, a transfery dokonane przez Fabio Paraticiego (został w Turynie po rozstaniu z jego dawnym mistrzem) okazały się w większości nietrafione. Czyżby zwiastun nowych czasów?
Być może. Na pewno ew. mistrzostwo dla Interu byłoby zabawnym chichotem losu po rozstaniu Agnellego z Marottą. Inter ma szerszą, znacznie młodszą i lepiej rokującą kadrę niż Juve. A za chwilę zasili ją jeszcze rewelacyjny Achraf Hakimi. Teoretycznie – tylko tego nie zepsuć. Triumf w Lidze Europy byłby idealnym prologiem...
16:30
Lecce
16:30
SSC Napoli
18:45
Cremonese
18:45
Bologna
16:30
ACF Fiorentina
16:30
Lazio Rzym
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.