Wiadomo od dawna, że Mesut jest niezdyscyplinowany. Arsene Wenger wprawdzie jeszcze by go nie skreślał, ale Mikel Arteta odsunął od drużyny na dobre. Z kolei Paul Merson wierzy, że gdyby Oezil dostał szansę, to przyczyniłby się do rozwiązania problemów Arsenalu. W październiku niechciany piłkarz zamieścił komunikat na Twitterze. Bije z niego żal do klubu.
Status luksusowego banity przeszkadza zawodnikowi (nie został zgłoszony do rozgrywek, a zarabia 350 tysięcy funtów tygodniowo). A przecież niektórzy myśleli, że wszystko jest mu obojętne. Solidaryzuje się pięknie z prześladowanymi, ale gorzej gra w piłkę. Co gorsza, to nie koniec jego kłopotów.
Nigdy nie był duszą towarzystwa, bo to nie Neymar, zatem nie myśli o imprezowaniu. Nie jest Jadonem Sancho, który też nie unika uciech. Nałogowo nie gra, to nie Ousmane Dembele, żaden z niego gamer. To z jakim piłkarzem coś go łączy? Chyba porównanie do Garetha Bale’a nasuwa się samo. Obaj są nierozumiani, obaj mają swój świat, do którego chyba nikt nie ma dostępu, ale Walijczyk ma chociaż ukochany golf, pasjonuje się tą grą. Oezil nie umie wykrzesać z siebie entuzjazmu, jest przygaszony. Bale nie grał w Realu, ale teraz opieką otacza go Jose Mourinho, więc Walijczyk może się w Tottenhamie odnaleźć. Z Niemcem Arsenal musi się tylko męczyć.
Niewłaściwa mentalność
Problem polega na tym, że menedżer Arsenalu Mikel Arteta jest stanowczy i konsekwentny. Gdy Matteo Guendouzi zachował się źle, kpiąc z zarobków rywali, pusząc się, że ma wspaniałą gażę, a także chwytając jednego z piłkarzy Brighton za gardło, trener uznał, że to duża niesubordynacja i trudno będzie mu współpracować z tym graczem. Francuz został wypożyczony do Herthy Berlin…
Sytuacja Oezila w klubie to pochodna jego stylu gry i etyki pracy. Oglądając jego występy przez wiele lat, można było uznać, że preferuje futbol bezkontaktowy. Za brak woli walki dostał kiedyś burę od Jose Mourinho. Gracz wspomina o tym w biografii. Portugalczyk nie szczędził mu mocnych słów, dając do zrozumienia, że jest zbyt delikatny.
Naturalizowany Niemiec nie ma też dobrej prasy, kibice nie są w stanie mu współczuć, ale niechciany postarał się niedawno o ich przychylność, a przy okazji odegrał się na klubie, bo zaproponował, że będzie wypłacał pensję człowiekowi, który przebierał się do tej pory za klubową maskotkę. Biedaka zwolniono w ramach oszczędzania w pandemii, ale sprzeciw Oezila i kibiców częściowo się opłacił. Gunnersaurus wraca. Sęk w tym, że Jerry Quy, który był przez wiele lat lojalny wobec Arsenalu i któremu chciał pomóc piłkarz, zostanie zastąpiony w tej roli przez innego.
Paul Merson, były ceniony piłkarz klubu stwierdził ostatnio, iż teraz, gdy kibice narzekają na brak kreatywności, to właśnie Oezil mógłby być kluczem do rozwiązania problemów. Zespół przed tym sezonem wzmocnił Thomas Partey. To on miałby, jak wyraził się Merson, chronić Oezila, a ten, być może, pomógłby Aubameyangowi strzelać gole. Tyle że skoro nie zgłoszono go do rozgrywek…
Niezgoda na zło
Oezil nagłośnił na Twitterze sprawę prześladowań Ujgurów – muzułmańskiej mniejszości etnicznej w Chinach. Nie tylko upowszechnił wiedzę o dyskryminacji, ale wyświadczył niedźwiedzią przysługę klubowi i Premier League. Chińczycy zrezygnowali w odwecie z transmitowania meczu Arsenalu z Manchesterem City, okazując niezadowolenie i nie godząc się na takie komentarze. Oezil nie dbał o poprawność polityczną. Chin się nie tyka? Gdy deptana jest godność, milczenie jest tchórzostwem i aktem konformizmu. Skruchy Chińczyków się nie doczekano, natomiast Arsenal, co oczywiste, odciął się od wypowiedzi piłkarza. W Londynie uznano, że palenie Koranu, zamykanie meczetów i islamskich szkół teologicznych, na co zwracał uwagę piłkarz, to sprawy niewiele warte.
Oezil wykorzystał także konto na Twitterze, by skrytykować i potępić to, co dzieje się w Nigerii. Chodzi o brutalność tamtejszej policji – nękanie, wymuszanie a nawet mordy – tego mieli dopuszczać się sadystyczni funkcjonariusze. Gracz nie chciał być obojętny także wobec tego okrucieństwa.
W życiu Oezila nie brakowało zgrzytów. By reprezentować Niemcy, musiał zrzec się tureckiego obywatelstwa, czym oburzył rodaków. Gdy w 2010 roku strzelił gola Turcji, to został wygwizdany.
Jeden z niemieckich polityków nazwał go swego czasu paszportowym Niemcem. Używając retoryki Franciszka Smudy, był to jeden z "farbowanych lisów". Rodzice Mesuta całe życie spędzili w Niemczech, ale nie utożsamiają się z tym krajem. Mieszkają w otoczeniu Turków, nie mieli ambicji, by nauczyć się języka. Piłkarz wychował się w środowisku imigrantów, gdzie nikt nie mówił po niemiecku.
Był jednak taki czas, gdy postrzegano go jako wzór integracji młodego człowieka z rodziny imigranckiej ze społeczeństwem, miał uosabiać tę bliską, coraz lepszą więź tych, którzy przybyli do Niemiec z autochtonami. Czar prysł po niefortunnym zdjęciu piłkarza z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem, który uchodzi za radykalnego przywódcę, przeciwnego standardom w świecie Zachodu. Gdy sprawa obiegła kraj, zaczęła się debata: czy Oezil czuje się Niemcem? Medialna wrzawa zachęciła piłkarza do rezygnacji z występów w kadrze Niemiec. W tym momencie wielu mogło sobie przypomnieć konsternację, gdy gracz Arsenalu nie śpiewał niemieckiego hymnu, a jako gorliwy muzułmanin recytował wersy Koranu.
Kiedy uwaga mediów skupiła się na Oezilu i gdy opinia publiczna nad Renem miała mu za złe bliskość z Erdoganem (notabene Oezil z braku wiedzy wyszedł na hipokrytę. W czasach rządów Erdogana Turcja bagatelizuje rzeź Ormian, nie uznając jej za ludobójstwo, a wsparła Azerbejdżan w konflikcie o Górski Karabach, podsycając antagonizmy na Kaukazie) piłkarz wyznał, że czuje się jak ofiara rasizmu.
Gracze reprezentacji Turcji zaczęli kilka miesięcy temu salutować po strzeleniu gola, co odbierano jako gest szowinistyczny popierający działania militarne armii tureckiej, która rozpoczęła akurat ofensywę przeciwko Kurdom w Syrii. To paradoks, że Oezil, który apelował o zaprzestanie prześladowań Ujgurów, nie ma nic przeciwko Erdoganowi. Według prezydenta Turcji Kurdowie są wrogami, zatem trzeba ich traktować bezwzględnie.
Oezil niestety pozostaje w Anglii obcy, tak jak w Niemczech. To gorzki przypadek braku asymilacji i wyalienowania w naszym świecie bez granic. Można mu tylko współczuć…
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.