Z tym dzieciakiem nie ma żartów! – pisał podekscytowany LeBron James, jeden z ponad ośmiu milionów fanów Ryana Garcii. 22-letni pięściarz w spektakularnym stylu znokautował mistrza olimpijskiego Luke'a Campbella i został tymczasowym mistrzem świata WBC w wadze lekkiej. Udowodnił, że nie jest tylko pięknisiem z Instagrama, ale również materiałem na gwiazdę światowych ringów. Więcej o boksie w piątek w magazynie "Ring TVP Sport". Start o 21:35 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i w naszej aplikacji mobilnej.
Jak igła w wątrobie
To była prawdziwa próba ognia dla młodziutkiego Garcii. W starciu z Campbellem sam padł na deski w drugiej rundzie, ale zdołał się podnieść, by ostatecznie zastopować cenionego przed laty amatora w siódmej rundzie. Wyśrubował nieskazitelny rekord do 21 zwycięstw (18 przez nokaut). Tomasz Adamek, czempion dwóch kategorii wagowych, zwykł mówić: "mistrzem nie jest ten, kto potrafi przyłożyć. Mistrzem jest ten, który wstanie z podłogi i odwróci losy walki". Dokładnie tak postąpił Garcia.
Ładny chłopiec, świetny bokser
Garcia przełamuje stereotypy. Ma hollywoodzki uśmiech, kinową aparycję i wizerunek idealnego zięcia. Urodę skomentował zresztą jego ostatni rywal. – Jak na tak ładnego chłopca, naprawdę potrafisz przyjąć mocny cios. Nikt nie walnął mnie tak mocno, jak ty – komentował na gorąco.
Poza ringiem spełnia się jako ojciec dwóch córek, młodsza urodziła się raptem kilka tygodni temu. Jego tata, z zawodu jazzowy pianista, interesował się boksem, ale bardziej kochał muzykę. Ryan pierwszy raz trafił na salę treningową, gdy miał osiem lat. Pierwszą miłością był bejsbol, szybko jednak zrozumiał, że odnajdzie się jedynie w sporcie indywidualnym. Karierę amatorską spuentował bilansem 215 zwycięstw i 15 porażek, wielokrotnie sięgając po mistrzostwo Stanów Zjednoczonych w różnych kategoriach wiekowych.
Drużyna A
W październiku 2018 roku Garcia dołączył do zespołu kierowanego przez Eddy'ego Reynoso, wieloletniego trenera Canelo Alvareza, uznawanego za jednego z najlepszych fachowców. – Śledzę go od dawna i widzę wielki potencjał. Analizowałem jego zachowanie, jego wcześniejsze walki. Widzę człowieka zaangażowanego, zadowolonego i gotowego do nauki – komentował Reynoso.
Influencer, który bije
Popularność instagramowa w ostatnich miesiącach była w pewnym sensie jego przekleństwem. Wielu wątpiło bowiem w naturalny zew wojownika, oko tygrysa. Realne życie od tego przedstawianego w mediach społecznościowych potrafi przecież brutalnie się różnić. Dzisiaj Garcię na Instagramie śledzi ponad 8 milionów osób. Takim wynikiem nie może pochwalić się król wagi ciężkiej Tyson Fury (4 mln), legenda boksu Manny Pacquiao (6 mln) czy Kazach Giennadij Gołowkin (4 mln). Trzyodcinkowy serial z przygotowań do starcia z Campbellem na YouTube obejrzało blisko 3 mln widzów.
Co ciekawe, w październiku 2020 roku Garcia znalazł się na wysokim 12. miejscu w rankingu
sportowców o największym potencjale marketingowym według portalu SportsPro współpracującego z agencją Nielsena. Numerem jeden był Leo Messi, a za jego plecami znaleźli się Cristiano Ronaldo i LeBron James. Garcia wyprzedzał m.in. Stepha Curry'ego (13.), Kyliana Mbappe (15.), Roberta Lewandowskiego (20.) czy Rafaela Nadala (28.).
Czwórka do krwawego brydża
I choć na razie to słowa zdecydowanie na wyrost, Garcia ma jeszcze jedno arcyważne oręże - konkurencję. Kategoria lekka uchodzi bowiem za najmocniejszą dywizję w zawodowym boksie. W wyścigu po miano najlepszego lekkiego globu są jeszcze mistrz IBF Teofimo Lopez (22 lata), bombardier z Baltimore Gervonta Davis (26 l.), nazywany kopią Mayweathera Devin Haney (22 l.) i wciąż wielki Wasyl Łomaczenko (32 l.). Z każdym z nich Garcia może napisać w ringu wielką historię, choć musi jednocześnie pamiętać, że czas gra na jego korzyść.
Amerykańskie media dostrzegają analogię do wyścigu wagi średniej z lat osiemdziesiątych. Wtedy kibiców rozpalała pogoń pomiędzy Thomasem Hearnsem, Rayem Leonardem, Marvinem Haglerem i Roberto Duranem. Konfrontacja Hearns vs Hagler uchodzi za jedną z najlepszych w dziejach tego sportu.