| Piłka nożna / Niemcy

Poszukiwany nowy Juergen Klopp. Dlaczego Borussii najtrudniej znaleźć trenera?

Lucien Favre i Edin Terzić (fot. Getty Images)
Lucien Favre i Edin Terzić (fot. Getty Images)

Borussia Dortmund to klub specyficzny, więc potrzebuje też specyficznego trenera. Być może jednak oczekiwania na Signal-Iduna Park są nazbyt drobiazgowe, przez co szefom od lat trudno znaleźć szkoleniowca, który by je spełnił.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Wydawało się to nierealne, ale "Lewy" może tego dokonać!

Czytaj też

Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Wydawało się to nierealne, ale "Lewy" może tego dokonać!

Największe sukcesy w tym stuleciu BVB święciła z Juergenem Kloppem za sterami, ale poniekąd tego samego Kloppa stała się zakładnikiem. Każdy kolejny szkoleniowiec, który trafiał do Zagłębia Ruhry, był bowiem porównywany do Niemca. Tuchel nie miał tak kumpelskiego podejścia do piłkarzy, Bosz nie był tak elastyczny taktycznie, Stoeger był zbyt nijaki, a Favre'owi zabrakło werwy i spontaniczności. Minęło już ponad pięć lat od momentu, gdy klub rozstał się z charyzmatycznym trenerem Liverpoolu i wciąż nie znalazł jego godnego następcy. To oczywiste, że skoro tamten człowiek wyciskał z zespołu tyle możliwości i pokazał, że Borussia jest w stanie rywalizować z Bayernem, a nawet na dłuższym dystansie go ograć, takie są też oczekiwania władz teraz – zwłaszcza że z czasem Dortmund stał się ośrodkiem zamożniejszym i jeszcze bardziej rozwiniętym niż w czasach, gdy pracował tam Klopp.

Generalnie rzecz biorąc, BVB jest w dość dziwnym miejscu w swojej historii i można się w związku z tym pokusić o stwierdzenie, że żadnemu innemu klubowi nie jest tak trudno znaleźć odpowiedniego szkoleniowca. Borussia chce bowiem z jednej strony sięgać po trofea, z drugiej grać nastolatkami, promować ich i na nich zarabiać. Z jednej strony być wielką europejską firmą, dołączyć do ścisłej czołówki, z drugiej zachować romantyczny sznyt i żyć bardziej lokalnie niż globalnie. Grać ofensywnie, strzelać gole, popisywać się koronkowymi akcjami, ale też kapitalnie bronić, nie dopuszczać rywali do strzałów i zachowywać czyste konto. Nawet jej kibice, ci którzy od lat przychodzą na stadion i karnety będą wykupowali do śmierci, narzekają, że słynna "Żółta ściana" uległa komercyjnemu przepoczwarzeniu się i choć nadal głośna i żywiołowa, to jednak zbyt nasycona turystami, którzy odwiedzają ją, by zrobić sobie kilka ładnych zdjęć i nagrać filmik na Instagrama.

Co więc sprawia, że Borussii tak trudno znaleźć odpowiedniego trenera? Jaki on musi być?

Wydawało się to nierealne, ale "Lewy" może tego dokonać!

Czytaj też

Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Wydawało się to nierealne, ale "Lewy" może tego dokonać!

Juergen Klopp jako trener Borussii Dortmund (fot. Getty Images)
Juergen Klopp jako trener Borussii Dortmund (fot. Getty Images)

WIDOWISKOWY STYL

Od szkoleniowca BVB wymaga się, by był swoistym perpetuum mobile. Jego zespół ma przede wszystkim grać atrakcyjną, porywającą piłkę. Nie dla Dortmundu nudne zwycięstwo 1:0 po bramce zdobytej z rzutu rożnego, nie dla Dortmundu murowanie dostępu do własnej bramki. Borussia ma brać los w swoje ręce, napoczynać rywala najlepiej już w pierwszym kwadransie, a kolejne gole mają tylko podsycać apetyt piłkarzy. Kibic zasiadający na stadionie lub przed telewizorem ma podskakiwać, krzyczeć, ekscytować się spektakularnymi wymianami piłki, błyskotliwymi dryblingami i urokliwymi bramkami. Można mówić, że atak wygrywa mecze a defensywa mistrzostwa, można zachwycać się kunktatorstwem niektórych, ale na Signal-Iduna Park to nie przejdzie. Jeśli sięgnąć pamięcia, to żaden z ostatnich trenerów, tych którzy nie pełnili funkcji strażaków, nie przychodził do klubu z łatką nudziarza.

Klopp nauczył zawodników kontrpressingu, finalizowania akcji w kilka sekund po przejęciu piłki i boiskowego heavy metalu. Tuchel rozwinął zespół, bo za jego kadencji ten nie tylko efektownie kontrował, ale znakomicie odnajdował się też w ataku pozycyjnym. Przejmował BVB, gdy ta była znów drugą siłą w lidze niemieckiej, więc coraz częściej rywal oddawał jej piłkę. A ona świetnie sobie z nią radziła. Kolejnym trenerem był Bosz, czyli romantyczny wizjoner zapatrzony w teorie Johana Cruijffa. Namiętnie powtarzał na konferencjach prasowych, że nie interesuje go plan B na spotkanie, bo ma zamiar szlifować wyłącznie plan A. A ten zakładał ciągły atak, dominowanie rywala i długimi momentami brawurową więc ofensywę.

I w końcu Favre, czyli ten, którego wszystkie dotychczasowe drużyny grały miło dla oka, ale nie wygrywały trofeów. W Dortmundzie miało się to zmienić, bo Szwajcar dostał w końcu piłkarzy z wysokiej półki, nie obejmował klubu przeciętnego w swojej lidze (Nice) lub nawet wówczas bardzo słabego (Borussia Moenchengladbach). Nie wypaliło, choć rzeczywiście wiele meczów jego drużyny to było ucztą dla oka. Tak czy owak, wymóg jest jasny: ma być ofensywnie, widowiskowo i z fajerwerkami.

Michael Zorc, Peter Bosz i Hans-Joachim Watzke (fot. Getty Images)
Michael Zorc, Peter Bosz i Hans-Joachim Watzke (fot. Getty Images)

EMOCJONALNY CHARAKTER

Praca w Dortmundzie wyklucza też szereg cech charakteru. Mówiąc krótko, trener BVB nie może być lebiegą. Nie może być flegmatykiem, ponurakiem, nudziarzem. Klopp był kompletnym wariatem, który biegał wzdłuż linii w rytm okrzyków kibiców, żył meczem razem z trybunami, popisywał się przed kamerami bon motami i był nie mniejszą gwiazdą niż Lewandowski, Kagawa czy Goetze. Miał kumpelskie podejście do piłkarzy, ściskał ich po zwycięstwach, pocieszał po porażkach, żartobliwie sztorcował i brakowało chyba tylko, by zabierał ich co tydzień na piwo.

Pod kątem charakterologicznym surowo oceniano więc też jego następców. Wobec warsztatu trenerskiego Tuchela nie można było mieć zastrzeżeń, kto wie, może był nawet pod tym kątem lepszym wyborem dla Borussii niż Klopp. Ale nie był też trenerem-kumplem. Nie był tak żywiołowy, choć daleko było mu do marudy i nudziarza. Stawał okoniem w rozmowach z zarządem, był w całej swojej działalności nieco bardziej elegancki, dystyngowany niż poprzednik. Jeśli wcześniej Dortmund miał trenera z podwórka, tak potem dostał takiego z prywatnej szkoły. Bardziej opierzonego, spokojniejszego, z większymi manierami.

Boszowi i Favre'owi też sporo brakowało do ideału. Szefowie klubu od lat powtarzają, że ogień w oczach szkoleniowca przekłada się na ogień na boisku, a gdy go brakuje, wtedy nie ma ani chemii, ani wyników. Taki zarzut formułowano w szczególności pod adresem Szwajcara, bo podczas gdy Klopp po straconych golach szeleścił ortalionem, zaciskał szczęki, a oczy wychodził mu z orbit, Favre wyciągał notes, coś tam notował ołówkiem i łapał się w geście bezradności za głowę. Był potulnym dziadziem, który ma ogromną wiedzę o piłce, na treningach potrafi korygować ustawienie łokci podczas sprintu u piłkarzy, ale – mówiąc kolokwialnie – nie ma jaj. A w Borussii trzeba je mieć, trzeba być żywiołowym, trzeba wtopić się w stadion i żyć razem z nim. Po meczach podbiec pod trybunę i pomachać rękoma, a nie schować się w tunelu, szykując się do analizy taktycznej.

Lucien Favre (fot. Getty Images)
Lucien Favre (fot. Getty Images)

POTRZEBA TROFEÓW

Styl prowadzenia zespołu i charakter trenera to tylko dwa z wielu wymogów, jakie powinien spełniać potencjalny szkoleniowiec. Nie jest bowiem tajemnicą, że w Zagłębiu Ruhry tęsknią za pucharami. Trzeba grać ładnie i efektownie, ale nie można zapominać o defensywie. Trzeba wygrywać z najlepszymi, ale nie można poślizgiwać się na skórce od banana, gdy jedzie się do Augsburga, Mainz czy innego Bielefeldu. Od momentu odejścia Kloppa klub zdobył tylko dwa trofea, w 2017 roku Puchar Niemiec i dwa lata później Superpuchar. Przede wszystkim jednak nie wygrał mistrzostwa kraju, choć okazje ku temu się pojawiały. Nawet teraz, gdy Bayern gra przy niezwykle napiętym kalendarzu, gdy nie ma czasu na odpoczynek, gdy musi rotować gwiazdami, to raczej RB Lipsk wymienia się w kontekście potencjalnej detronizacji hegemona. Głód zwycięstw jest w BVB ogromny i następny szkoleniowiec musi im to zapewnić.

Trudno jednak z jednej strony zapełniać gablotę, a z drugiej grać piłkarzami, którzy albo dopiero wchodzą w dorosłość, albo jeszcze w nią nie weszli. Borussia osiągnęła bez wątpienia sukces, bo stała się klubem, który jest najatrakcyjniejszym wyborem dla zawodników z wielkim talentem i ochotą do wykonania kroku pośredniego przed transferem do wielkiego klubu. Nie bez kozery Erling Haaland wybrał BVB, nie bez kozery trafił tam Jude Bellingham, nieprzypadkowo też w żółto-czarnej koszulce rozkwita talent Giovanniego Reyny, Jadona Sancho, a za chwilę Youssoufy Moukoko. To jednak gryzie się poniekąd z chęcią zwyciężania, bo w końcu młodość ma swoje prawa. Jasne, jest w szatni kilku graczy doświadczonych, ale przeważa jednak brak doświadczenia i nierzadko brawura.

Borussia nie sięgnie też po trenera z dużym nazwiskiem, tak jak nie sięgnie po piłkarza z najwyższej półki. To nie w jej stylu pod kątem finansowym i sportowym. Potrzebuje szkoleniowca, dla którego praca będzie szansą. Nie ściągnie Massimiliano Allegriego, nie złoży propozycji Mauricio Pochettino. Wykorzysta okazję i upoluje gościa na dorobku. Najprawdopodobniej zainteresuje się pod koniec sezonu Marco Rose, Jesse Marschem lub Erikiem ten Hagiem. Czyli, jakkolwiek spojrzeć, sięgnie po kogoś, dla kogo będzie ogromnym wyzwaniem, a sama podejmie ryzyko. Do Dortmundu przychodzi się bowiem bez wielkiego CV, bez wielu sukcesów.

To wszystko sprawia, że Borussia jest być może klubem, któremu najtrudniej znaleźć trenera w Europie. Wielkie marki mogą przymknąć oko na rozwijanie młodych piłkarzy. Słabsze kluby zaakceptują siermiężny styl gry, jeśli zapewni on wyniki. Te ze średniej półki pogodzą się z kolei z tym, że trener nie będzie krzyczał przy linii i nie będzie gwarantował trofeów. Dortmund jest z kolei gdzieś pomiędzy. Funkcjonuje w innym wymiarze. Chce być wielki, chce kosić puchary, ale chce to robić nastolatkami, w efektownym stylu, z trenerem świetnym warsztatowo, kumplem, lecz pozytywnym wariatem i hardkorowcem. Przeszłość pokazała, że się da, bo wszystkie te założenia spełniał Klopp. Ale ilu takich Kloppów jest na świecie?

Czas "Lewego" i Hansiego. Bayern drużyną 2020 roku
Bayern Monachium celebruje triumf w Lidze Mistrzów (fot. Getty)
Czas "Lewego" i Hansiego. Bayern drużyną 2020 roku

Zobacz też
Kownacki bez szans. Szuka nowego klubu
Dawid Kownacki (fot. Getty)

Kownacki bez szans. Szuka nowego klubu

| Piłka nożna / Niemcy 
Polak chce odbudować karierę. Trafił do Niemiec
Bartosz Białek zagra w 2. Bundeslidze (fot. Getty).

Polak chce odbudować karierę. Trafił do Niemiec

| Piłka nożna / Niemcy 
Piłkarz Bayeru Leverkusen chce grać dla Polski!
Julien Kurowski (fot. archiwum prywatne Juliena Kurowskiego)
tylko u nas

Piłkarz Bayeru Leverkusen chce grać dla Polski!

| Piłka nożna / Niemcy 
Z deszczu pod rynnę? Po zmianie klubu Kamiński wcale nie będzie miał lekko
Jakub Kamiński (fot. Getty Images)
tylko u nas

Z deszczu pod rynnę? Po zmianie klubu Kamiński wcale nie będzie miał lekko

| Piłka nożna / Niemcy 
Polak w pierwszym składzie klubu Bundesligi! Zapracował na kontrakt
Kacper Potulski występuje obecnie w reprezentacji Polski U19 (fot. Getty Images)

Polak w pierwszym składzie klubu Bundesligi! Zapracował na kontrakt

| Piłka nożna / Niemcy 
Bayern wydał komunikat ws. Musiali. Potwierdziło się najgorsze!
Jamal Musiala (fot. Getty Images)

Bayern wydał komunikat ws. Musiali. Potwierdziło się najgorsze!

| Piłka nożna / Niemcy 
Koniec pewnej epoki. Bayern pożegnał legendę
Thomas Mueller (fot. Getty)

Koniec pewnej epoki. Bayern pożegnał legendę

| Piłka nożna / Niemcy 
Nawrocki opuścił Celtic. Znów zagra w Niemczech
Maik Nawrocki (fot. Getty Images)

Nawrocki opuścił Celtic. Znów zagra w Niemczech

| Piłka nożna / Niemcy 
Reprezentant Polski zmienił klub. Transfer wewnątrz ligi!
Jakub Kamiński (trzeci od lewej, fot. Getty Images)

Reprezentant Polski zmienił klub. Transfer wewnątrz ligi!

| Piłka nożna / Niemcy 
Polak trafi do 2. Bundesligi! Wyjeżdża w poszukiwaniu gry
Maik Nawrocki po golu w lidze szkockiej (fot. Getty)

Polak trafi do 2. Bundesligi! Wyjeżdża w poszukiwaniu gry

| Piłka nożna / Niemcy 
tabela
Tabela
Bundesliga
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
1. FC Koln
1. FC Koln
0
0
0
2
1. FSV Mainz 05
1. FSV Mainz 05
0
0
0
3
Bayer 04 Leverkusen
Bayer 04 Leverkusen
0
0
0
4
Bayern Munchen
Bayern Munchen
0
0
0
5
Borussia Dortmund
Borussia Dortmund
0
0
0
6
Borussia M'gladbach
Borussia M'gladbach
0
0
0
7
Eintracht Frankfurt
Eintracht Frankfurt
0
0
0
8
FC Augsburg
FC Augsburg
0
0
0
9
Hamburger SV
Hamburger SV
0
0
0
10
Heidenheim
Heidenheim
0
0
0
11
RB Leipzig
RB Leipzig
0
0
0
12
SC Freiburg
SC Freiburg
0
0
0
13
SV Werder Bremen
SV Werder Bremen
0
0
0
14
St. Pauli
St. Pauli
0
0
0
15
TSG 1899 Hoffenheim
TSG 1899 Hoffenheim
0
0
0
16
Union Berlin
Union Berlin
0
0
0
17
VfB Stuttgart
VfB Stuttgart
0
0
0
18
VfL Wolfsburg
VfL Wolfsburg
0
0
0
Rozwiń
Polecane
Najnowsze
Napastnik odchodzi z Wisły! Jest porozumienie
nowe
Napastnik odchodzi z Wisły! Jest porozumienie
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Łukasz Zwoliński i Angel Rodado (fot. Getty)
Bruk-Bet po sensacyjnym początku. "Chcemy być przedstawicielem polskiej wsi w Ekstraklasie"
Radość piłkarzy Bruk-Betu podczas meczu z Jagiellonią (fot. PAP)
Bruk-Bet po sensacyjnym początku. "Chcemy być przedstawicielem polskiej wsi w Ekstraklasie"
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Kto drugim finalistą EURO kobiet? Oglądaj mecz Niemcy – Hiszpania w TVP!
Niemcy – Hiszpania [NA ŻYWO]. Transmisja online 1/2 finału EURO kobiet, live stream (23.07.2025). Gdzie oglądać?
transmisja
Kto drugim finalistą EURO kobiet? Oglądaj mecz Niemcy – Hiszpania w TVP!
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
WTA w Waszyngtonie. Błyskawiczna porażka Katarzyna Piter
Katarzyna Piter (fot. Getty)
WTA w Waszyngtonie. Błyskawiczna porażka Katarzyna Piter
| Tenis / WTA (kobiety) 
Zacięta walka o kadrowicza. Może trafić do Paryża!
Przemysław Frankowski (fot. Getty)
Zacięta walka o kadrowicza. Może trafić do Paryża!
| Piłka nożna / Francja 
Polacy startują w Uniwersjadzie. Śledź wyniki w środę 23 lipca
Marcin Karolewski (fot. Getty Images)
Polacy startują w Uniwersjadzie. Śledź wyniki w środę 23 lipca
| Inne / Sport akademicki 
Gurgul: 7:1? Rywalizacja nie jest jeszcze zamknięta [WIDEO]
(fot. TVP Sport)
Gurgul: 7:1? Rywalizacja nie jest jeszcze zamknięta [WIDEO]
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Do góry