| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol: rotowanie trenerami nigdy nie było moim celem

Adam Gorol
Adam Gorol to prezes Jastrzębskiego Węgla (fot. PAP)

Jak wiele zaryzykowałem? Jestem przekonany, że decyzje, które podejmuję, są dobrymi rozwiązaniami dla klubu. Każda z nich wiąże się jednak z ryzykiem — mówi w TVPSPORT.PL Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla. Klub mimo drugiego miejsca w tabeli i bilansu 14:5 pożegnał się z trenerem Reynoldsem. W piątek ogłoszono, że nowym szkoleniowcem będzie Andrea Gardini.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Droga do Tokio. Jak gracze Heynena spisują się w klubach?

Czytaj też

Reprezentacja Polski siatkarzy

Droga do Tokio. Jak gracze Heynena spisują się w klubach?

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: — Jak wiele zaryzykował pan w ciągu ostatnich 24 godzin?
Adam Gorol: — Jak wiele zaryzykowałem? Jestem przekonany, że decyzje, które podejmuję są dobrymi rozwiązaniami dla klubu. Każda z nich wiąże się jednak z ryzykiem. Warto pamiętać, że ich brak też może je za sobą pociągać. Myślę, że wybory są dobre i jestem przekonany, że zrobiłem dla drużyny jak najlepiej.

— Z drugiej strony, jeśli niektórym zespołom PlusLigi, które chcą walczyć o medale, przedstawiłoby się bilans wygranych do porażek 14:5 i drugie miejsce w tabeli, to zapewne przyjęłyby je z pocałowaniem ręki. W naszym ostatnim wywiadzie, sześć dni temu, powiedział pan, że po przegranym meczu z nysianami wszystko wyjaśniliście sobie z trenerem Reynoldsem. Kolejna porażka z AZS aż tak bardzo zabolała?
— Co do bilansu, jeśli patrzy się na drugie miejsce w tabeli, można powiedzieć, że wszystko wygląda bardzo dobrze. To jednak punkt widzenia kibica. Zbliżamy się do kulminacji rozgrywek. Gramy mecze co kilka dni, więc sama statystyka nie może mi jako prezesowi klubu przysłonić oczu. To, co mamy, to mamy, ale przed nami jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Gramy o mistrzostwo Polski. Porównywanie do innych zespołów nic nam nie daje.

Łukasz Żygadło o planach na przyszłość: wracam trochę do korzeni
Z takimi drużynami jak Skra i Resovia teoretycznie możemy się mierzyć w pierwszej fazie play-off. Tym bardziej zauważam, że nie możemy pozwolić sobie na słabości. Odnosząc się do naszego poprzedniego wywiadu, tak, wyjaśniliśmy sobie porażkę ze Stalą Nysa. Skomentowana została ona jako wypadek przy pracy. Przyjąłem to. Po meczu z olsztynianami dostrzegłem jednak, że Jastrzębski Węgiel na boisku powinien pokazywać potencjał do pokonywania drużyn grających swoje najlepsze starcia w sezonie. Tak poważne wahania poziomu sportowego z czegoś wynikały. Za to był odpowiedzialny trener, czego poniósł konsekwencje.

— Jak bardzo bał się pan, że bez gwałtownych zmian dwie porażki z niżej notowanymi rywalami mogą oddziałać na zawodników Jastrzębskiego Węgla pod kątem mentalnym?
— Jeśli porażki pojawiają się w krótkim okresie przy takim dużym potencjale sportowym zawodników, wymagana jest szybka reakcja. Jeszcze jeden, drugi przegrany mecz mógłby spowodować głęboki kryzys w zespole. Ucięcie tematu na tym etapie i dołożenie do tego impulsu danego przez nowego szkoleniowca powinno pomóc drużynie wrócić na właściwe tory.

— Jak bardzo było to szalone? Jeszcze chwilę temu, kiedy zwalniał pan Luke’a Reynoldsa, nie miał pan pewnego kandydata na zastępstwo.
— Decyzja o zwolnieniu trenera była podjęta po meczu z olsztynianami. Nie można było realnie zakładać, że od razu pojawi się kandydat. Trzeba było go najpierw znaleźć. Czy to było szaleństwo? Oczywiście, były obawy, że na tym etapie rozgrywek pojawi się trudność w znalezieniu odpowiedniego szkoleniowca. Byłem tego świadomy. Siła decyzji jednak przeważyła.

Ku mojemu zaskoczeniu, lista nazwisk od menedżerów była bardzo długa. Tak dziś działa rynek. Kilka minut po meczu z AZS otrzymałem smsy z kandydaturami. Środowisko siatkarskie niezależnie ode mnie wyczuwało, że w zespole nie do końca dobrze się dzieje. Najpierw jednak postawiłem sobie kryteria pozyskania nowego szkoleniowca, a dopiero później zabrałem się za analizę spisu. Moje wymagania bardzo mocno go zawęziły. Później sprawa potoczyła się bardzo szybko.
Pandemia i powiększenie PlusLigi. Czy to realny scenariusz?
— Dlaczego więc akurat Andrea Gardini?
— Nie chciałem ulegać zewnętrznym naciskom, ponieważ wiem, że każdemu menadżerowi zależy na tym, by znaleźć zatrudnienie dla swojego szkoleniowca. Cieszyłem się jednak, że aż kilkunastu trenerów wyraziło chęć pracy w naszym zespole. To oznacza, że jest on marką.

Postawiłem sobie dwa podstawowe kryteria. Przede wszystkim było to duże doświadczenie poparte wynikiem sportowym. Liczyła się dla mnie również znajomość polskiego środowiska i ligi. Wszystko przeważyło na korzyść Andrei Gardiniego.

— To kolejna zmiana na stanowisku szkoleniowym od 2018 roku. Był Mark Lebedew, był Ferdinando De Giorgi, Roberto Santilli, Luke Reynolds i Slobodan Kovac. Andrea Gardini to w sumie szósty trener. Nie boi się pan, że Jastrzębski Węgiel stał się "gorącym krzesłem" dla szkoleniowców?
— Doskonale pani pamięta, kiedy pojawiłem się w klubie. To był 2016 rok. Mieliśmy wtedy problem finansowy i sportowy, choć ten drugi nie był aż tak widoczny. Byliśmy wtedy na siódmym miejscu w tabeli. Jak na uderzenie finansowe, które dotknęło Jastrzębskiego Węgla, nie był to najgorszy wynik. Wtedy celem moim i sponsora było uratowanie klubu. Ważne było, by utrzymać się w lidze. Zrobiliśmy to kończąc na siódmej lokacie, co można było wtedy odebrać bardzo pozytywnie.

Kolejny okres to budowa klubu w "górę" z siódmej pozycji. To bardzo dynamiczny czas tworzenia zespołu. Wiem, ile trzeba było włożyć pracy w to, by odbudować budżet i pospłacać zaległości. Za tym poszedł progres sportowy. Krzywa wyników idzie ku górze. Okres dynamicznego wzrastania przyniósł jednak ze sobą zmiany w zakresie szkoleniowców. Oceniam to jako jeden z elementów rozwoju jednostki organizacyjnej. Rotowanie trenerami nigdy nie było moim celem. Zdarzyły się jednak sytuacje, w których byłem przekonany, że muszę dokonać roszad na stanowisku. Dlatego je robiłem.

Czytaj też:
Adam Gorol o ewentualnym powiększeniu PlusLigi: rozgrywki powinny liczyć nie więcej niż czternaście drużyn
Cztery pożegnania z kadrą i samotność. Oskar Kaczmarczyk: dla polskiego środowiska szkoleniowiec to człowiek do kopania

Droga do Tokio. Jak gracze Heynena spisują się w klubach?

Czytaj też

Reprezentacja Polski siatkarzy

Droga do Tokio. Jak gracze Heynena spisują się w klubach?

Gwiazda o trudnej kontuzji: niektórzy lekarze mówili mi, że już nigdy nie zagram
Taylor Sander (fot. PAP)
Gwiazda o trudnej kontuzji: niektórzy lekarze mówili mi, że już nigdy nie zagram

Zobacz też
Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka
W środku Norbert Huber (fot. Getty)

Wielki transfer reprezentanta. Poszedł drogą Kurka

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Bartosz Kurek ma nowy klub. Znów zagra w Azji!
Bartosz Kurek (fot. Getty)

Bartosz Kurek ma nowy klub. Znów zagra w Azji!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Jastrzębski nie zwalnia tempa. Ogłosił kolejny transfer!
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla (fot. PAP/Łukasz Gągulski)

Jastrzębski nie zwalnia tempa. Ogłosił kolejny transfer!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Oficjalnie: Bartosz Kurek odchodzi z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle!
Bartosz Kurek (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Bartosz Kurek odchodzi z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego
Michał Mieszko Gogol i Vital Heynen (fot. PAP)
polecamy

Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
Szachtar zamiast Wieczystej. Wisła odniosła się do zarzutów
Szachtar zamiast Wieczystej. Wisła odniosła się do zarzutów
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Na stadionie Wisły Kraków zagra... Szachtar Donieck (fot. Getty).
Pierwszy taki uczestnik mundialu od 2006 roku. A może w historii!
Znane z pięknych plaż Curacao może być pierwszym od 1938 roku terytorium zamorskim na mundialu (fot. Getty)
polecamy
Pierwszy taki uczestnik mundialu od 2006 roku. A może w historii!
fot
Jakub Pobożniak
Kto poprowadzi reprezentację? Są... cztery grupy kandydatów
Maciej Skorża jest numerem jeden prezesa Cezarego Kuleszy (fot. Getty).
Kto poprowadzi reprezentację? Są... cztery grupy kandydatów
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Popis Juventusu – pierwszy raz od 22 lat! Niestety wciąż bez Milika
Juventus nie dał żadnych szans rywalowi (fot. Getty).
Popis Juventusu – pierwszy raz od 22 lat! Niestety wciąż bez Milika
| Piłka nożna 
Szymański może zmienić klub. Hitowa wymiana, kusi go gigant
Sebastian Szymański (fot. Getty Images)
Szymański może zmienić klub. Hitowa wymiana, kusi go gigant
FOTO
Wojciech Papuga
Niepewność wicemistrza i autodestrukcja w obozie Rekinów
Patryk Dudek (czerwony kask) jedzie w tym sezonie wyśmienicie (fot. PAP)
Niepewność wicemistrza i autodestrukcja w obozie Rekinów
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Chorwacki sportowiec pobił rekord Guinnessa we freedivingu [WIDEO]
Sportowy Wieczór (fot. youtube.com/VITOMIRMARICIC)
Chorwacki sportowiec pobił rekord Guinnessa we freedivingu [WIDEO]
| Inne 
Do góry