| Łyżwiarstwo

MŚ w łyżwiarstwie szybkim. Andżelika Wójcik: cele? Potrafią spalić już przed linią startu

Andżelika Wójcik (fot. Rafał Oleksiewicz)
Andżelika Wójcik (fot. Rafał Oleksiewicz)

W piątkowe popołudnie Andżelika Wójcik wystartuje w mistrzostwach świata panczenistów na 500 metrów. – Mam świadomość, że jeszcze lepsze wyniki i poprawienie rekordu Polski są w zasięgu. Ale znam siebie na tyle dobrze, że wiem, że nie mogę się na to nastawiać – mówiła w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dawid Brilowski: – Jak z formą po kilku tygodniach w "bańce"?
Andżelika Wójcik: – Czuję się optymalnie, jak przed poprzednimi zawodami. W pełni gotowa do mistrzostw świata.

– Od początku sezonu przebywacie w jednym miejscu. Nie było żadnego "zjazdu" psychicznego?
– Lekki kryzys pojawił się w ubiegłym tygodniu. Dopóki startowaliśmy co weekend, wszystko leciało szybko. Podczas przerwy nagle zaczęło się dłużyć. W zasadzie, gdy myślę dziś o początku pobytu, to jak abstrakcja. Jakby ktoś w pewnym momencie otworzył przede mną drugi rozdział książki, podczas gdy zapomniałam co czytałam w pierwszym.

– Co dziś czujesz - nie sportowo, a ludzko?
– Pojawia się tęsknota za Polską i za bieżącym, normalnym życiem. Nie przypominam sobie, żebym była kiedyś w takiej sytuacji. Nawet najdłuższe zgrupowania są dzielone na dwie części, dzięki czemu można je lepiej znieść. Tu bywa ciężko. Ale nie najgorzej. Naprawdę cieszę się, że w ogóle możemy startować.

– Podczas tych kilkunastu dni od zakończenia Pucharu Świata trenowaliście z taką samą intensywnością?
– To był czas, żeby popracować nad tym, co mogło lekko "uciec" – wytrzymałością czy mocą. Po trzech tygodniach ścigania można było wreszcie zoptymalizować formę, przywrócić ją do normalności.

– W Pucharze Świata spisywałaś się świetnie (7. miejsce w klasyfikacji generalnej - przyp. red.). Spodziewałaś się takich wyników?
– Już mistrzostwa Europy były dobrym prognostykiem. Na moim dystansie faworytkami są dziewczyny z Holandii i Rosji, więc ścigałam się tam de facto ze światową czołówką. Ciężko trenowałam, żeby znaleźć się w miejscu, w którym jestem. Jedyne czego potrzebowałam to pewność, że mogę to zrobić - że należę do ścisłego topu. Nawet najmniejsze błędy potrafią kosztować kilka miejsc, a dobre nastawienie i wiara w siebie to składowa sukcesu. Więc tak: spodziewałam się i wierzyłam, że stać mnie na takie wyniki.

– Jeszcze kilka lat temu pojechanie poniżej 38 sekund w Heerenveen było dla reprezentantki Polski mission impossible. Teraz ty i Kaja zrobiłyście to w jeden weekend, ot tak.
– Czasem w Heerenveen da się jeździć niemal tak szybko jak za oceanem. Ale nawet pomijając warunki lodowe, na które nie mamy przecież wpływu, trzeba powiedzieć, że wykonalyśmy niesamowitą pracę. Nasz okres przygotowawczy był bardzo intensywny. Jeszcze kilka miesięcy temu w Tomaszowie nie byłyśmy w stanie przewidzieć, czy wstrzelimy się z formą. Regularnie jeździłyśmy przecież powyżej 39 sekund. Pojawił się znak zapytania, ale... ostatecznie "to coś" ruszyło.

Myślę, że u mnie drobny wpływ miała modyfikacja sprzętu. Zmieniłam płozy na te, których używałam przez większość przygotowań przedsezonowych. Okazało się, że są zrobione bardziej "pode mnie".

– W październiku podczas mistrzostw Polski i ty i Kaja przegrałyście 500 metrów z Karoliną Bosiek. Gdy na tym samym dystansie spotkałyście się w Pucharze Świata, wyraźna różnica świadczyła na waszą korzyść. Z czego wynika ta zamiana ról?
– Ze specjalizacji. Karolina jest bardzo mocna, a na treningach może uchodzić za wzór. Mistrzostwa Polski były w jej wykonaniu świetne, ale mimo to trudno jej rywalizować z nami cały sezon, gdy przygotowujemy się typowo pod ten dystans. Nie można być najlepszym we wszystkim. Ona idzie w kierunku nieco dłuższych biegów, a ja czuję się silna, gdy skupiam się na "pięćsetce".

– Przed mistrzostwami świata stawiasz przed sobą konkretne cele?
– Nie chcę o nich mówić. Cele potrafią spalić zawodnika już przed linią startu. W Pucharze Świata pokazałam co potrafię. Zależało mi, żeby pojechać poniżej 38 sekund, co się udało. W kolejnych startach być może miałam za duże oczekiwania. Mam świadomość, że jeszcze lepsze wyniki i poprawienie rekordu Polski są w zasięgu. Ale znam siebie na tyle dobrze, że wiem, że nie mogę się na to nastawiać. To tylko zaszkodzi.

– Presji nie zmniejsza nawet fakt, że masz już w kolekcji medal mistrzostw świata?
– Wszystkie zawody sprowadzam do jednego. Ranga nie jest ważna – mam ten sam sprzęt i to samo przygotowanie. Nie przerażają mnie igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata. Staję na starcie i chcę pojechać najszybciej jak potrafię. Ważne, żeby motywacja nie przerodziła się w presję. Wywalczenie medalu było fajnym przeżyciem – udowodniłam sobie, że mogę. Ale on nie ma żadnego wpływu na przyszłość.

– Mobilizacja, o której mówisz, zaczyna już działać?
– Staram się utrzymać stały poziom pobudzenia, motywacji i wyluzowania. Przed ostatnimi startami w Pucharze Świata dużo śpiewałam, tańczyłam i po prostu cieszyłam się tym, co się dzieje. To zawsze dobry prognostyk i znak, że nie wkrada się żaden blokujący mnie stres. Jeśli tak zostanie, będzie super.

– Faworytką do złota będzie Femke Kok, która wygrała wszystkie "pięćsetki" w tym krótkim sezonie. Podpatrujesz ją?
– Wychodzę z założenia, że każdy jest indywidualnym przypadkiem. Szczególnie, że różnimy się fizycznie. Z moimi krótkimi nogami nigdy nie będę jeździć tak jak ona. Mam za to inne mocne strony, które mogę i muszę rozwijać. Na tym to polega. Patrzenie na idolki jest dość romantyczne, ale bezsensowne. Nie chcę być taka jak ktoś inny – nie chcę robić wszystkiego, żeby się z kimś zrównać. Ja chcę z nią wygrać.

Zobacz też
MŚ: Polka z awansem do programu dowolnego
Jekaterina Kurakowa (fot. PAP/EPA)

MŚ: Polka z awansem do programu dowolnego

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Polska może stracić wielką imprezę. "Dostaliśmy nieprzyjemne pismo"
Karolina Bosiek (fot. Getty Images)
polecamy

Polska może stracić wielką imprezę. "Dostaliśmy nieprzyjemne pismo"

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Mistrzyni o bolesnej sytuacji. "Nie wiedzieliście o wszystkim"
Natalia Maliszewska po zdobyciu medalu MŚ: to ukształtowało mnie, jako człowieka [WYWIAD]

Mistrzyni o bolesnej sytuacji. "Nie wiedzieliście o wszystkim"

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Poruszające słowa Maliszewskiej. "Byłam w złym stanie" [WIDEO]
Natalia Maliszewska na MŚ w Pekinie wywalczyła trzy medale (fot. Getty Images)
tylko u nas

Poruszające słowa Maliszewskiej. "Byłam w złym stanie" [WIDEO]

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Poruszające słowa Maliszewskiej. "Byłam w złym stanie" [WIDEO]
Natalia Maliszewska (fot. TVP SPORT)

Poruszające słowa Maliszewskiej. "Byłam w złym stanie" [WIDEO]

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Najnowsze
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
(fot. TVP Sport)
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Czerwoną kartkę za ten faul Jacek Małyszek pokazał po trzeciej w tym meczu słusznej interwencji Damiana Sylwestrzaka, sędziego VAR. (fot. TVPSPORT.PL)
polecamy
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
Volodymyr Kostevych (fot. TVP SPORT)
Kostewycz: jakość Wisły zmieniła mecz [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
Rodzice Daniela Tschofeniga
tylko u nas
35 goli w 105 meczach. Rodzice Tschofeniga mówią, kiedy syn uwierzył w skoki
foto1
Michał Chmielewski
Poletanović: zwycięstwo jest najważniejsze [WIDEO]
Marco Poletanovic (fot. TVP SPORT)
Poletanović: zwycięstwo jest najważniejsze [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Sportowy wieczór 28.03
Sportowy wieczór (28.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór 28.03
| Sportowy wieczór 
Lewandowski coraz wyżej w klasyfikacjach wszech czasów!
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Lewandowski coraz wyżej w klasyfikacjach wszech czasów!
Wojciech Frączek
Wojciech Frączek
Do góry