W niedzielę 21 stycznia minie miesiąc odkąd Zbigniew Boniek poinformował, że na nowego selekcjonera reprezentacji Polski wybrał Paulo Sousę. Sprawdźmy, co przez ten czas, oprócz oglądania meczów, zrobił Portugalczyk. I jak zmienił się krajobraz wokół kadry.
21 stycznia, na specjalnej konferencji prasowej (oczywiście przeprowadzonej zdalnie), prezes PZPN tłumaczył (dość zawile) powody niespodziewanego zwolnienia Jerzego Brzęczka aż w końcu zaprezentował nowego selekcjonera. Też zdalnie, tylko w formie krótkiego wideo, Paulo Sousa pozdrowił kibiców i zaapelował o wsparcie dla drużyny narodowej.
Tydzień później – 28 stycznia – Portugalczyk przyleciał do Polski. Odwiedził stadion Legii Warszawa (tam 28 marca zagramy z Andorą) i dotarł do siedziby PZPN przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r., gdzie zasiadł u boku Jakuba Kwiatkowskiego na pierwsze spotkanie z przedstawicielami polskich mediów. Również zdalne.
Z czego zapamiętamy tę konferencję? Poza cytatem z Jana Pawła II, niespodzianek było niewiele. Była za to masa ładnych, okrągłych zdań i obiecująca prezencja. Dowiedzieliśmy się jedynie, że selekcjoner wie już, kto będzie u niego pierwszym bramkarzem. Wie, ale nie powie. Dowiemy się w marcu.
Wcześniej, zanim jeszcze wylądował w Warszawie, Sousa zaliczył przesiadkę w Monachium. Odwiedził kapitana reprezentacji, którego od początku traktuje z dużym pietyzmem. To istotna zmiana w porównaniu z Brzęczkiem, który nie potrafił jakoś znaleźć wspólnego języka z Robertem Lewandowskim, a w prywatnych rozmowach miał nawet mówić, że "Lewy go irytuje i nie pomaga".
It is a pleasure and a great challenge when the captain of our team is the best player in the world!
— Paulo MCD Sousa (@paulomcdsousa) January 27, 2021
Together, we are always stronger. Together, we will always go further. Together, we will always be a TEAM.
Let's do it @lewy_official! pic.twitter.com/OzkDSoOkPo
Napisz, proszę, chociaż krótki list
Widać, że Sousa chce dobrze żyć z najlepszym piłkarzem świata. Tydzień temu dał temu wyraz po raz drugi. Po wygranym przez Bayern finale Klubowych Mistrzostw Świata wystosował na Twitterze krótki list do Lewandowskiego. "Jesteś wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju graczem. Reprezentujesz dumę swego narodu i jesteś inspiracją dla milionów" – napisał.
Robert Lewandowski o Paulo Sousie:
Trener przyjechał do mnie w towarzystwie dwóch asystentów. Przedstawił mi wizję prowadzenia reprezentacji, na ten moment w teorii wygląda ona obiecująco. Nie lubię jednak zawczasu zbyt dużo mówić, bo ważniejsza będzie praktyka. Wolę przekonać się na własne oczy, jak zespół będzie funkcjonował.
(Źródło: WP Sportowe Fakty)
Następca Brzęczka sprawnie porusza się w mediach społecznościowych (ma też konto na Instagramie) i pod tym względem jest pionierem wśród naszych selekcjonerów. Na razie nie można mu odmówić, że idzie z duchem czasu i "umie się sprzedać". Zobaczymy, czy obronią go wyniki.
Na pierwszej konferencji Sousa zapowiedział, że niedługo zapozna się z reprezentantami. Tak też zrobił. Jak dowiedział się Piotr Koźmiński, zaproszenie na wideokonferencję dostało około 40 piłkarzy, których podzielono na dwie grupy. Na spotkaniach, które trwały po ok. pół godziny, Sousa przedstawił swój sztab. Mówił po angielsku. Znalazł też czas na indywidualne rozmowy z kilkoma najważniejszymi zawodnikami.
Wraz z dwoma najważniejszymi asystentami – Victorem Sanchezem Llado i Manuelem Cordeiro – odwiedził również kilku polskich zawodników grających we Włoszech. Następnie panowie wrócili do Portugalii. W Polsce pojawią się ponownie pod koniec lutego.
Grzegorz Krychowiak o Paulo Sousie:
Trenerzy mówili, czego będą oczekiwać od drużyny. Zależało im, by przekazać wszystkie informacje jak najszybciej. Dwóch zawodników z mojego Lokomotiwu współpracowało wcześniej z trenerem Sousą. Miałem okazję dowiedzieć się czegoś na jego temat. Jestem dobrej myśli. Zaczynamy nowy etap. Wiemy, że musimy zrobić więcej, jeżeli chodzi o grę.
(Źródło: WP Sportowe Fakty)
Więcej bramkarzy niż środkowych pomocników
Żeby nie było tak kolorowo, przez ten miesiąc pojawiły się też już pierwsze problemy. To zerwane więzadła krzyżowe u Krystiana Bielika i Jacka Góralskiego. Obaj przez kontuzje stracą Euro 2020 i pierwszą połowę eliminacji mundialu 2022. Pole manewru w środku pola wyraźnie się zmniejszyło.
Mocna jest za to konkurencja w bramce, chyba nawet mocniejsza niż w środku pomocy. Szczęsny, Fabiański, Drągowski, Skorupski, Gikiewicz – oni wszyscy są w znakomitej formie, o czym przypomina piątkowy "Przegląd Sportowy". Ale grać może tylko jeden.
Znacznie ciekawsze będą wybory w polu – taktyka, na jaką zdecyduje się Sousa i personalia, które do niej dopasuje. Pierwsze powołania na mecze z Węgrami, Andorą i Anglią wyśle na początku marca. Wtedy będziemy wiedzieć dużo więcej, a piłkarska dyskusja rozkręci się na dobre...