| Czytelnia VIP

Zdradzona przez prędkość? Kiana Clay i jej walka o "normalność"

Kiana Clay (fot. Instagram)
Kiana Clay (fot. Instagram)
Aleksandra Parzonka

Motocykl i deska to połączenie nietypowe, ale niektórym niezbędne do pełni szczęścia. Ta miłość zaczęła się w dzieciństwie. Nie przerwał jej nawet wypadek na torze i… paraliż ręki. Uczucie trwa, a kolejne przeciwności pokazują jego siłę.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Pierwszy był snowboard. Z nim Kiana rozpoczęła przygodę mając 4 lata. Po trzech kolejnych doszły wyścigi crossowe. Siedmiolatka "zaprzyjaźniona" z deską na śniegu, a potem też na wodzie i asfalcie nie dziwiła. Inaczej było, gdy jechała z pełną szybkością motocyklem. Wszystkie pasje próbowała połączyć. 18 listopada 2006 roku to ważna data. Rozpoczęła nowy rozdział życia, w którym nieistotne jest to, czego nie ma, ale to, co może jeszcze osiągnąć.

Uzależniona od prędkości


Zawody motocrossowe w Wortham w Teksasie. Nocna ulewa sprawiła, że tor był mulisty. Wyścig skończył się już na okrążeniu treningowym. Ostatni skok tuż przed metą, opona motocykla ześlizguje się i Kiana wypada z trasy. Ogromna prędkość sprawia, że jadący za nią kierowca wjeżdża na szyję dziewczyny. Ta traci przytomność. Diagnoza jest straszna. – Nigdy nie zapomnę, jak obudziłam się na noszach. Próbowałam poruszyć kończynami i… zdałam sobie sprawę, że nie czuję prawej ręki. To był najbardziej przerażający moment w życiu – wyznaje w rozmowie z portalem readmeta.com. Przetrwać pomaga tylko wiara, że wszystko będzie dobrze, bo władzę w ręku można odzyskać.

Kiana miała wówczas tylko 12 lat. Nie musiała wybierać tak niebezpiecznego sportu. Bezgraniczne umiłowanie prędkości było jednak decydujące. – "Od pierwszego dnia, kiedy nauczyłam się chodzić, zawsze chciałam iść szybko" – wyznaje we wpisie na The Burton Blog. – "Niezmiennie szukałam sposobu, by być na pełnym gazie. To właśnie magia prędkości sprawiła, że pokochałam snowboard i motocross". Życie bez tego wrażenia nie miało sensu. Jednego nie przewidziała. – "Nie przypuszczałam, że sport, który tak kocham zabierze mi rękę".

Zaledwie kilka tygodni po wypadku na torze nastolatka przeżyła kolejny. Na samochód, którym jechał ojciec, wpadł inny prowadzony przez pijanego kierowcę. Kolejne obrażenia odniesione przez Kianę sprawiły, że uratowanie prawej kończyny nie było już możliwe.

Wypadek drogowy przekreślił szansę na odzyskanie sprawności prawej ręki (fot. Instagram)
Wypadek drogowy przekreślił szansę na odzyskanie sprawności prawej ręki (fot. Instagram)

W poszukiwaniu nowej tożsamości


Utrata ręki przekreślała wszystkie plany. Musiała na nowo nauczyć się życia. A to łatwe nie było. – Zaczęłam zastanawiać się co teraz z moją karierą? Czy mam szansę zostać żoną lub matką? Czy inni mnie zaakceptują? Czy kiedykolwiek będę mogła jeszcze prowadzić? Wszystkie te pytania zaczęły wypełniać mój mózg. Takiego uczucia nie życzę nikomu – zdradziła w wywiadzie dla paralympic.org. To, co do tej pory było najważniejsze, odsunęło się daleko od niej. – Nadal wspominam rodziców i lekarzy, którzy powtarzali mi, że już nigdy nie będę uprawiać sportów wyczynowych – wyznała na readmeta.com. Początkowo ogarnął ją gniew. – W pierwszym tygodniu po tym zdarzeniu nie chciałam widzieć motoru. Znienawidziłam motocross i wszystko, co się z nim wiązało. Z czasem zrozumiała jednak, że czegoś jej bardzo brakuje. – Zaczęłam tęsknić za wyścigami. Tę lukę próbowała wypełnić czymś innym. Grała w tenisa, zajęła się lekkoatletyką, a nawet została cheerleaderką. To jednak nie było to samo. Potrzebowała znów adrenaliny, która wcześniej dawała jej tak ogromną ilość energii. Usilne starania "znalezienia" siebie gdzie indziej nie przyniosły rezultatu. – Jeśli zawodnik uprawiał dyscyplinę z przekonaniem oraz radością i entuzjazmem, wtedy powrót do sportowej pasji będzie czymś oczywistym. Poważny wypadek lub inna przeszkoda nie jest barierą dla motywacji, która pomaga dążyć do upragnionego celu – wyjaśnia psycholog sportowy Katarzyna Selwant. I to właśnie do takiego myślenia zawodniczka stopniowo dochodziła.

Niemożliwe, a jednak wykonalne


Dorastanie było dla Kiany trudnym czasem. Musiała pogodzić się z odmiennością ciała. – Pamiętam jak bardzo nienawidziłam robić zdjęć, na których widać było moją rękę … czułam się nieswojo. O ile po pewnym czasie ten stan zaakceptowała, to z utratą pasji dzieciństwa pogodzić się nie zamierzała. – Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że to przecież moje życie. I dokonam tego, co niemożliwe. Do motocrossu wróciła. Potrzebowała na to siedmiu lat. Motocykl prowadzi jedną ręką, drugą ma na temblaku. – Jazda jest teraz dla mnie treningiem całego ciała. Utrzymanie równowagi wymaga użycia każdego mięśnia – przekonuje. Największą radość nadal sprawia jej prędkość. Ściga się z kierowcami pełnosprawnymi. W większości są nimi mężczyźni, ale to jej nie przeszkadza. – Chcę być znana nie tylko jako dziewczyna, ale jako dziewczyna z jedną ręką, która ich pokonała. Takie współzawodnictwo nie jest łatwe. W stresie lub przy złym samopoczuciu odczuwa ból neuropatyczny w prawym ramieniu. To taki rodzaj bólu, który "przychodzi i odchodzi" kiedy chce. Zakłóca treningi, a nawet sprawia, że nie może wstać z łóżka. – Czasami godzinami krzyczę w poduszkę i nie mogę spać – zdradza. Dodatkowo dochodzi jeszcze utrata przytomności i drgawki. – Najgorsze jest to, że nie ma na to lekarstwa... Musisz być silna i radzić sobie z tym, aż minie. Trzy lata temu podczas wyścigu Kiana złamała prawy nadgarstek. Dowiedziała się o tym dopiero po kilku dniach, gdy ręka zaczęła puchnąć. – Wszelkie tego typu kontuzje są dla mnie niebezpieczne. Rozważam amputację ręki – wyznała dwa lata temu w kanale TransWorld Motocross na YouTube'ie.

Powrót do motocrossu był zapowiedzią kolejnych wyzwań Kiany Clay (fot. Instagram)
Powrót do motocrossu był zapowiedzią kolejnych wyzwań Kiany Clay (fot. Instagram)
"Mówią, że pracuję za darmo. A dla mnie to coś więcej"

Czytaj też

Wolontariat sportowy ma różne twarze. Na zdjęciach powyżej ukazujemy tę radosną (fot. Piotr Koperski, legiakosz.com / archiwa prywatne F. Adamusa i P. Grzelaka)

"Mówią, że pracuję za darmo. A dla mnie to coś więcej"

Jeszcze bliżej z deską


Nie zapomniała również o swojej pierwszej miłości. Udany powrót na motocykl podsycił nadzieję na to samo w snowboardzie. Tutaj czas jednak nieco się wydłużał. Po dziewięciu latach od wypadku w końcu zjeżdżała na desce. I to właśnie ona przyciągnęła ją bardziej niż mogła się spodziewać. W 2017 roku chciała odpocząć w Kolorado. Tam dostała niesamowitą propozycję. Daniel Gale zaoferował jej możliwość trenowania w Adaptive Action Sports. Organizacji, która wspiera tych z niepełnosprawnościami w ich dążeniach do uprawiania sportów wyczynowych. Najbardziej fascynująca w tym była perspektywa występu w zimowych igrzyskach paraolimpijskich. Wyzwanie oczywiście przyjęła. Na stałe zamieszkała w Silverthorne. Tam podjęła pracę na trzech etatach.

"Mówią, że pracuję za darmo. A dla mnie to coś więcej"

Czytaj też

Wolontariat sportowy ma różne twarze. Na zdjęciach powyżej ukazujemy tę radosną (fot. Piotr Koperski, legiakosz.com / archiwa prywatne F. Adamusa i P. Grzelaka)

"Mówią, że pracuję za darmo. A dla mnie to coś więcej"

Szkolenie z grupą ekspertów szybko przyniosło efekty. – W zeszłym sezonie zauważyłam ogromny postęp w jeździe. Teraz już kontroluję deskę i czuję się na niej bardziej komfortowo – wyznała w wywiadzie dla paralympic.org. Swoje zrobiły również regularne spotkania z psychologiem oraz terapeutą. – Przeprowadziłam wiele medytacji. Dzięki nim upewniłam się, że mój umysł jest we właściwym miejscu – dodała.

Amerykanka występuje w slalomie w klasie SB-UL, która obejmuje sportowców z niepełnosprawnością kończyn górnych. W tej kategorii nie ma wielu kobiet. Kiana chce to zmienić. Stara się o zwiększenie liczby rozgrywanych zawodów. Jej ostatnim międzynarodowym występem była rywalizacja w marcu 2020 roku w norweskim Hafjell (za rok będą tam mistrzostwa świata w zimowych sportach paraolimpijskich). Kilka miesięcy później jako pierwsza parasnowboardzistka dołączyła do grupy Burton Snowboard. To właśnie ta firma stworzyła dla niej specjalne wiązania, ułatwiające zapinanie deski.

Walka trwa


Snowboard z klasą SB-LL (niepełnosprawność kończyn dolnych) zadebiutował podczas Igrzysk Paraolimpijskich w 2014 roku w Soczi. Cztery lata później w Pjongczangu dołączono klasę SB-UL, ale tylko do męskiej rywalizacji. W Pekinie to miało się zmienić. Brak konkursów Pucharu Świata w sezonie 2020/21, a także ciągle mała liczba startujących w tej konkurencji wpłynęły na inną decyzję. Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski postanowił, że przesunie żeńskie starty aż do 2026 roku, do igrzysk we Włoszech. Ta wiadomość rozczarowała przygotowującą się do występu w przyszłym roku Kianę. Postanowiła działać. – "Jestem jedną z wielu kobiet, które poświęciły tak wiele, by spełnić marzenie i dumnie reprezentować kraj w Igrzyskach Paraolimpijskich" – napisała w petycji 9 marca na stronie change.org – "Uważam, że możemy poświęcić trochę uwagi, aby cofnąć podjętą decyzję. Ta petycja powstała, aby pokazać, że klasa kobiet z niepełnosprawnością kończyn górnych jest gotowa do rywalizacji." Snowboardzistka potrzebuje teraz tysiąca podpisów. Jej akcja ma pomóc innym. – "Pokazanie różnorodności sprawi, że następne pokolenie dziewcząt będzie chciało być jej częścią" – przekonuje.

Kiana Clay zaczęła zbierać podpisy pod petycją 9 marca (fot. Instagram)<br><br>
Kiana Clay zaczęła zbierać podpisy pod petycją 9 marca (fot. Instagram)<br><br>
"Jak zwycięski los na loterii". Od obozu uchodźców do Victorii

Czytaj też

Ezana Kahsay (fot. Virginia Beach FC)

"Jak zwycięski los na loterii". Od obozu uchodźców do Victorii

Powrót do uprawiania sportu był walką z sobą. Teraz przyszła pora, aby zmierzyć się z otoczeniem. Niechętnym lub nierozumiejącym tych potrzeb. – Z reguły jest tak, że na początku wszyscy dookoła okazują zainteresowanie i wsparcie. Dodają skrzydeł mówiąc: "Jesteśmy z tobą", "Dasz radę". Po jakimś czasie telefony milkną, bo już nikt się nie interesuje. Bywa, że sportowiec czuje się osamotniony. To jest bardzo trudny czas. Inni oczekują tylko szybkich wyników. Na tym etapie wielu sportowców traci sens pracy i rezygnuje ze sportu – zwraca uwagę Katarzyna Selwant. Przeciwności na drodze Kiany stały się otwarciem na nowe możliwości. Chociaż na co dzień pracuje jako grafik w małej drukarni we Frisco (Kolorado), to jest również mówcą motywacyjnym. Pierwszy wykład wygłosiła cztery lata temu. Na spotkaniach dzieli się swoją historią, a także stara się zachęcić innych do realizacji marzeń. – Nigdy nie pozwoliłam na to, aby kontuzja mnie spowolniła – przekonuje. Walka została wpisana w jej życie. Trwa nawet wtedy, gdy każdego dnia wykonuje najprostsze czynności w domu. Jest jej również bliska wtedy, gdy zabiega o paraolimpijski sport. – Na tym etapie nie chciałabym, aby życie było inne. Moja niepełnosprawność wiele mnie nauczyła. Bez niej nie byłabym tym, kim jestem. Teraz mogę być wdzięczna za to, co mam i nie myślę już o tym, czego nie mam – deklaruje.

Stoi przed nią olimpijska potyczka. Oby jej zakończenie było kopią wygranych pojedynków, które już stoczyła.

"Jak zwycięski los na loterii". Od obozu uchodźców do Victorii

Czytaj też

Ezana Kahsay (fot. Virginia Beach FC)

"Jak zwycięski los na loterii". Od obozu uchodźców do Victorii

Rdest wraca na tor. "Covid mnie zmęczył, ucierpiała wytrzymałość"
Gosia Rdest (fot. Facebook)
Rdest wraca na tor. "Covid mnie zmęczył, ucierpiała wytrzymałość"

Polecane
Najnowsze
Mistrz przeszkodzi byłemu klubowi? Jasna deklaracja!
tylko u nas
Mistrz przeszkodzi byłemu klubowi? Jasna deklaracja!
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Alan Czerwiński w jesiennym meczu z Lechem Poznań (fot. PAP).
Spokój mistrza świata. Wyjątkowa reakcja po słabszym starcie
Z przodu Brady Kurtz, za nim Bartosz Zmarzlik (fot. Getty).
polecamy
Spokój mistrza świata. Wyjątkowa reakcja po słabszym starcie
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Kubera niczym Jekyll i Hyde. "Nie przepadam za tym torem"
Dominik Kubera (fot. PAP)
Kubera niczym Jekyll i Hyde. "Nie przepadam za tym torem"
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Orlen Wyścig Narodów: skrót 4. etapu [ZAPIS]
Kolarstwo szosowe, Orlen Wyścig Narodów – skrót 4. etapu (17.05.2025)
Orlen Wyścig Narodów: skrót 4. etapu [ZAPIS]
| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Sportowy wieczór (17.05.2025)
Sportowy wieczór (17.05.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
transmisja
Sportowy wieczór (17.05.2025)
| Sportowy wieczór 
Kto mistrzem Polski? Sprawdź, co czeka jeszcze kandydatów do tytułu
Piłkarze Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa walczą o mistrzostwo Polski (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
Kto mistrzem Polski? Sprawdź, co czeka jeszcze kandydatów do tytułu
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Snajper jak marzenie. Pomógł obronić tytuł po raz pierwszy od 71 lat!
Viktor Gyokeres (fot. Getty Images)
Snajper jak marzenie. Pomógł obronić tytuł po raz pierwszy od 71 lat!
| Piłka nożna 
Do góry