{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Stal Mielec - Podbeskidzie. O piłkę z Kamilem Bilińskim walczy Albin Granlund (fot. PAP)
To w zasadzie dobra informacja dla kibiców Stali. Tyle samo punktów i jeden mecz zaległy. Ale jest też zła informacja. Ten zaległy mecz trzeba zagrać z Rakowem Częstochowa. O punkty będzie więc trudno. No chyba, że 5 maja, gdy do rozegrania pozostaną dwie kolejki, sytuacja Rakowa będzie już jasna. Wtedy może uda się ich ugryźć.
Jasne jest jedno. W Bielsku i Mielcu jeszcze nie złożono broni. Duża część środowiska postawiła krzyżyk na Stali, gdy ta zwolniła Leszka Ojrzyńskiego. Osoby stojące za tą decyzją zapewniają, że mieli dobre powody, by na tę zmianę się zdecydować. W środowisku krąży plotka, że Ojrzyński był w Krakowie na rozmowach z Cracovią. Wieści te dotarły też do Mielca i kto wie – być może także one miały wpływ na tę decyzję. Trener, na kilka tygodni przed końcem kontraktu ma możliwość negocjowania z nowym pracodawcą, ale tego typu sytuacje zawsze będą wzbudzały niesmak. Czy Ojrzyński faktycznie był w Krakowie? Tego nie wiem, ale wiem za to, że nie ma go w Mielcu.
A Stal wcale nie umarła. W Białymstoku drużyna Włodzimierza Gąsiora wyszła z dużych tarapatów. Po dwunastu minutach było 2:0 dla Jagiellonii, mielczanie mieli fatalny początek, a jednak zdołali wyrównać raz, a potem raz jeszcze. Podbeskidzie też zagrało niezły mecz i na dwanaście minut przed końcem prowadziło we Wrocławiu 3:2. Tam jednak nie było happy-endu dla beniaminka. Robert Pich w doliczonym czasie gry rzucił bielszczan na kolana.
Ale statystyki dają nadzieję Podbeskidziu. Stal z meczu w Białymstoku wycisnęła maksa. Według w miarę wiarygodnej metody ExpectedGoals Jaga powinna wygrać ten mecz (xG dla Jagiellonii w tym meczu wyniósł 1,65; dla Stali – tylko 0,81). We Wrocławiu było zupełnie inaczej. Wedle tej samej reguły Podbeskidzie miało w tym meczu aż 2,32 spodziewanego gola (Śląsk tylko 0,88). Statystyka mówi więc jasno. Śląsk wygrał, choć powinien przegrać. Stal zremisowała, choć zwyciężyć powinna Jaga. Jeśli Podbeskidzie utrzyma taką grę w ofensywie, poprawi obronę to parę punktów w tym sezonie powinno jeszcze zdobyć. Inna sprawa, że wynik ExpectedGoals za cały sezon wyższy wykręciła Stal. 31,95 to czołowy wynik w lidze. Podbeskidzie jest znacznie niżej (27,69).
Statystyki to jedno. Jest jeszcze psychika. Jeśli dajesz z siebie wszystko, a jednak przegrywasz (przypadek Podbeskidzie) – morale może iść w dół. "Jak my mamy wygrywać, skoro nawet teraz się nie udało?". A jeśli wyrywasz remis z gardła przeciwnika – zespół powinien rosnąć.
Kto zdobędzie więcej punktów do końca sezonu? Spójrzmy w terminarz.
Podbeskidzie:
23 kwietnia: Lech (dom)
3 maja: Piast (wyjazd)
8 maja: Wisła Płock (dom)
16 maja: Legia (wyjazd)
Rozpędzający się Lech. Bardzo solidny Piast. Zagubiona Wisła Płock. I Legia, która tego dnia może być już pewna mistrza.
Stal:
25 kwietnia: Pogoń (dom)
1 maja: Lech (wyjazd)
5 maja: Raków (dom)
9 maja: Legia (dom)
16 maja: Śląsk (wyjazd)
Pogoń walcząca wciąż o tytuł. Lech, który powinien już złapać pomysły Macieja Skorży. Raków walczący o wicemistrzostwo. Legia, która może już mieć tytuł. I Śląsk, który zapewne będzie już myślał o wakacjach. O czym warto pamiętać – Podbeskidzie wygrało u siebie ze Stalą 1:0. W rewanżu wygrali mielczanie 2:1. Bilans dwumeczu jest więc korzystny dla drużyny Roberta Kasperczyka. Stal zazdrości rywalom snajpera w postaci Kamila Bilińskiego. Za to w Bielsku brak piłkarza pokroju Macieja Domańskiego.
Nieco łatwiejszy terminarz od tej dwójki ma Wisła Płock (Górnik, Lechia, Podbeskidzie i Zagłębie), ale i Nafciarze muszą jeszcze zerkać w kalkulatory. Zaskakująca dymisja Radosława Sobolewskiego nie wpłynęła na razie dobrze na zespół. W debiucie Macieja Bartoszka Wisła walczyła do końca i uratowała remis z Jagiellonią, ale już w środę w Krakowie zaprezentowała chaotyczną twarz i zasłużenie przegrała z Cracovią. Jeśli na koniec sezonu wpadnie w tarapaty to na własne życzenie. Przecież jeszcze w lutym Wisła była na siódmym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, potem – jeszcze za kadencji "Sobola" rozpoczęła się fatalna, trwająca do dziś seria dziewięciu meczów bez wygranej.
Przed nami zażarta walka o utrzymanie w lidze. I to w sumie miłe – niby ta liga wyśmiewana, a jak ktoś ma ją opuścić to da sobie nawet palce drzwiami przytrzasnąć. Byleby być blisko.
Ekstraraport to cykl nieco humorystycznych (i zarazem szalenie poważnych) tekstów publikowanych po każdej kolejce PKO Ekstraklasy.
Ekstraraport nr 50. Podbeskidzie i Stal idą na noże
Mateusz Miga /
W poprzedniej kolejce i Podbeskidzie, i Stal zdobyły po trzy bramki. Tylko mielczanom wystarczyło to, by zgarnąć punkt. Punkt, który pozwolił im dopaść w tabeli bielszczan, a przecież mają jeszcze zaległy mecz.
EKSTRARAPORT NR 49. POLSKA MÓWI "NIE" SUPERLIDZE
Dobra zła informacja
To w zasadzie dobra informacja dla kibiców Stali. Tyle samo punktów i jeden mecz zaległy. Ale jest też zła informacja. Ten zaległy mecz trzeba zagrać z Rakowem Częstochowa. O punkty będzie więc trudno. No chyba, że 5 maja, gdy do rozegrania pozostaną dwie kolejki, sytuacja Rakowa będzie już jasna. Wtedy może uda się ich ugryźć.
Jasne jest jedno. W Bielsku i Mielcu jeszcze nie złożono broni. Duża część środowiska postawiła krzyżyk na Stali, gdy ta zwolniła Leszka Ojrzyńskiego. Osoby stojące za tą decyzją zapewniają, że mieli dobre powody, by na tę zmianę się zdecydować. W środowisku krąży plotka, że Ojrzyński był w Krakowie na rozmowach z Cracovią. Wieści te dotarły też do Mielca i kto wie – być może także one miały wpływ na tę decyzję. Trener, na kilka tygodni przed końcem kontraktu ma możliwość negocjowania z nowym pracodawcą, ale tego typu sytuacje zawsze będą wzbudzały niesmak. Czy Ojrzyński faktycznie był w Krakowie? Tego nie wiem, ale wiem za to, że nie ma go w Mielcu.
A Stal wcale nie umarła. W Białymstoku drużyna Włodzimierza Gąsiora wyszła z dużych tarapatów. Po dwunastu minutach było 2:0 dla Jagiellonii, mielczanie mieli fatalny początek, a jednak zdołali wyrównać raz, a potem raz jeszcze. Podbeskidzie też zagrało niezły mecz i na dwanaście minut przed końcem prowadziło we Wrocławiu 3:2. Tam jednak nie było happy-endu dla beniaminka. Robert Pich w doliczonym czasie gry rzucił bielszczan na kolana.
Ale statystyki dają nadzieję Podbeskidziu. Stal z meczu w Białymstoku wycisnęła maksa. Według w miarę wiarygodnej metody ExpectedGoals Jaga powinna wygrać ten mecz (xG dla Jagiellonii w tym meczu wyniósł 1,65; dla Stali – tylko 0,81). We Wrocławiu było zupełnie inaczej. Wedle tej samej reguły Podbeskidzie miało w tym meczu aż 2,32 spodziewanego gola (Śląsk tylko 0,88). Statystyka mówi więc jasno. Śląsk wygrał, choć powinien przegrać. Stal zremisowała, choć zwyciężyć powinna Jaga. Jeśli Podbeskidzie utrzyma taką grę w ofensywie, poprawi obronę to parę punktów w tym sezonie powinno jeszcze zdobyć. Inna sprawa, że wynik ExpectedGoals za cały sezon wyższy wykręciła Stal. 31,95 to czołowy wynik w lidze. Podbeskidzie jest znacznie niżej (27,69).
Czytaj też:
Derby Krakowa. Mecz ostatniej szansy
Stal i Podbeskidzie. Kto ma łatwiejszy terminarz?
Statystyki to jedno. Jest jeszcze psychika. Jeśli dajesz z siebie wszystko, a jednak przegrywasz (przypadek Podbeskidzie) – morale może iść w dół. "Jak my mamy wygrywać, skoro nawet teraz się nie udało?". A jeśli wyrywasz remis z gardła przeciwnika – zespół powinien rosnąć.
Kto zdobędzie więcej punktów do końca sezonu? Spójrzmy w terminarz.
Podbeskidzie:
23 kwietnia: Lech (dom)
3 maja: Piast (wyjazd)
8 maja: Wisła Płock (dom)
16 maja: Legia (wyjazd)
Rozpędzający się Lech. Bardzo solidny Piast. Zagubiona Wisła Płock. I Legia, która tego dnia może być już pewna mistrza.
Stal:
25 kwietnia: Pogoń (dom)
1 maja: Lech (wyjazd)
5 maja: Raków (dom)
9 maja: Legia (dom)
16 maja: Śląsk (wyjazd)
Pogoń walcząca wciąż o tytuł. Lech, który powinien już złapać pomysły Macieja Skorży. Raków walczący o wicemistrzostwo. Legia, która może już mieć tytuł. I Śląsk, który zapewne będzie już myślał o wakacjach. O czym warto pamiętać – Podbeskidzie wygrało u siebie ze Stalą 1:0. W rewanżu wygrali mielczanie 2:1. Bilans dwumeczu jest więc korzystny dla drużyny Roberta Kasperczyka. Stal zazdrości rywalom snajpera w postaci Kamila Bilińskiego. Za to w Bielsku brak piłkarza pokroju Macieja Domańskiego.
Czytaj też:
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa, mecz PKO Ekstraklasy. Transmisja na żywo online meczu w TVP Sport
Do walki włączy się Wisła?
Nieco łatwiejszy terminarz od tej dwójki ma Wisła Płock (Górnik, Lechia, Podbeskidzie i Zagłębie), ale i Nafciarze muszą jeszcze zerkać w kalkulatory. Zaskakująca dymisja Radosława Sobolewskiego nie wpłynęła na razie dobrze na zespół. W debiucie Macieja Bartoszka Wisła walczyła do końca i uratowała remis z Jagiellonią, ale już w środę w Krakowie zaprezentowała chaotyczną twarz i zasłużenie przegrała z Cracovią. Jeśli na koniec sezonu wpadnie w tarapaty to na własne życzenie. Przecież jeszcze w lutym Wisła była na siódmym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, potem – jeszcze za kadencji "Sobola" rozpoczęła się fatalna, trwająca do dziś seria dziewięciu meczów bez wygranej.
Przed nami zażarta walka o utrzymanie w lidze. I to w sumie miłe – niby ta liga wyśmiewana, a jak ktoś ma ją opuścić to da sobie nawet palce drzwiami przytrzasnąć. Byleby być blisko.
Ekstraraport to cykl nieco humorystycznych (i zarazem szalenie poważnych) tekstów publikowanych po każdej kolejce PKO Ekstraklasy.
Źródło: TVPSPORT.PL