Tokio 2020: polskie nadzieje w lekkoatletyce

10. Malwina Kopron | finał: 3 sierpnia
DeAnna Price jest w rzucie młotem niemal murowaną faworytką do złota. Liczymy jednak, że obok Amerykanek na podium znajdzie się też miejsce dla którejś z Polek. Ze względu na świetny rzut podczas Memoriału Ireny Szewińskiej wyżej oceniamy szanse Anity Włodarczyk. Malwina Kopron też jest jednak w formie. Regularnie rzuca po 74-75 metrów. Pytanie: które miejsce w Tokio da taki wynik?

9. Maria Andrejczyk | finał: 6 sierpnia
Jej forma jest wielką niewiadomą. W maju w Splicie pobiła rekord Polski, rzucając 71,40 m. Później miała problemy zdrowotne, przez co – choć wciąż pozostaje na szczycie światowych list – w Tokio nie będzie kandydatką numer jeden do triumfu. Pomimo tego wciąż mamy świadomość, że stać ją na bardzo wiele. Jeśli tylko będzie w pełni zdrowa.

8. Piotr Lisek | finał: 3 sierpnia
Już w ubiegłym roku przekonaliśmy się, że niektóre zawody skoku o tyczce mogą osiągnąć kosmiczny poziom. Armandowi Duplantisowi, stale poprawiającemu rekord świata, próbują dorównać Renaud Lavillenie czy Sam Kendricks. Najlepszemu polskiemu tyczkarzowi – Piotrowi Liskowi – o medal w Tokio będzie niezwykle trudno. Prawdopodobnie będzie musiał uzyskać około 5,95 m.

7. Marcin Lewandowski | finał: 7 sierpnia
Ostatnim Europejczykiem, który wywalczył medal olimpijski w biegu na 1500 metrów był Mehdi Baala. Francuz finiszował na trzecim miejscu podczas igrzysk w Pekinie (2008). Czy kolejnym mógłby być Marcin Lewandowski? Jego atutem będzie z pewnością doświadczenie. 34-latem ma już przecież m.in. brąz mistrzostw świata wywalczony w 2019 roku w Dosze.

6. Patryk Dobek | finał: 4 sierpnia
Pod nieobecność Adama Kszczota, Polska może zyskać nowego bohatera biegu na 800 metrów. Patryk Dobek z czasem 1:43,73 figuruje na drugiej pozycji w światowych listach. W 2021 roku kilkukrotnie pokazał już, że potrafi biegać ten dystans po profesorsku. Pięć lat temu w Rio de Janeiro zaliczył olimpijski debiut, teraz czas na walkę o coś więcej.

5. Marcin Krukowski | finał: 7 sierpnia
Thomas Rohler ze względu na problemy zdrowotne nie powtórzy sukcesu z Rio de Janeiro. Według wszelkich przewidywań złoty medal za rzut oszczepem pozostanie jednak w niemieckim gronie. Zdecydowanym faworytem jest Johannes Vetter – autor siedmiu najdalszych rzutów tego roku. Kwestia srebrnego i brązowego medalu jest jednak otwarta. Czemu więc na podium nie miałby wskoczyć Marcin Krukowski? Polak, dzięki wynikowi 89,55 m ze styczniowego mityngu w Turku, figuruje na drugim miejscu światowych list.

4. sztafeta 4x400 metrów kobiet | finał: 7 sierpnia
Trener Aleksander Matusiński zabiera do Tokio aż osiem Aniołków: Igę Baumgart-Witan, Natalię Kaczmarek, Justynę Święty-Ersetic, Dominikę Baćmagę, Kingę Gacką, Małgorzatę Hołub-Kowalik, Annę Kiełbasińską i Kornelię Lesiewicz. Będzie miał więc możliwość rotacji i wyznaczenia na decydujący bieg tej czwórki, która będzie znajdowała się w najlepszej formie. Biało-czerwone w sztafecie 4x400 metrów zdobywały najpierw brązowy (2017), a następnie srebrny (2019) medal mistrzostw świata. Za każdym razem przed nimi finiszowały Amerykanki, oprócz których w Tokio głównym zagrożeniem powinny być: Brytyjki, Jamajki i Holenderki. Mimo sporej konkurencji liczymy na to, że Aniołki zabiorą nas do sportowego raju.

3. Anita Włodarczyk | finał: 3 sierpnia 
Dwa złota olimpijskie (z Londynu i Rio) ma już w gablocie. Czy dołoży trzeci? Włodarczyk tym razem nie będzie faworytką do wygranej. To miano dzierży DeAnna Price. Podium wydaje się być jednak coraz bardziej realne. Po dyskretnym początku sezonu, podczas Memoriału Ireny Szewińskiej rzuciła 77,93 m. Lepsze wyniki, poza Price, w tym sezonie uzyskiwała jedynie Brooke Andersen. Dobry rzut należy traktować jako jedną jaskółkę, która wiosny (medalu) nie czyni? A może jako początek powrotu do wielkiej formy? 

2. Wojciech Nowicki | finał: 4 sierpnia
Rzut młotem mógłby być właściwie polskim sportem narodowym. Dwóch Polaków na podium w tej konkurencji to scenariusz bardzo realny. Nowicki w tym sezonie zazwyczaj ustępuje Fajdkowi, ale również potrafi rzucić ponad 80 metrów (w 2021 roku zrobił to już czterokrotnie). Białostoczanin ma już brąz z Rio de Janeiro. W Tokio może myśleć nawet o czymś więcej.

1. Paweł Fajdek | finał: 4 sierpnia
Czterokrotny mistrz świata od lat czeka na olimpijski sukces. I wypada zapytać: jak nie teraz, to kiedy? Cztery z pięciu najdalszych rzutów oddanych w 2021 roku należą do niego. Łącznie w tym roku pięciokrotnie posyłał młot poza granicę 81. metra. Jego największym rywalem w Tokio będzie presja. W drugim rzędzie stać będą Rudy Winkler i Wojciech Nowicki.