Zbigniew Boniek twierdzi, że "włączyła im się Polska 2016", a przecież Czechom na mistrzostwach Europy od lat idzie znacznie lepiej niż nam. W 2012 pożegnali nas w grupie i awansowali do ćwierćfinału. W tym roku przynajmniej powtórzą ten wynik. Dlaczego oni grają, a my pakujemy walizki? – W Polsce brakuje odpowiedniego systemu szkolenia i wychowania młodych piłkarzy – mówi trener Werner Liczka, który przez kilka lat pracował w naszym kraju. To Czech był pierwszym trenerem, który poznał się na talencie Jakuba Błaszczykowskiego.
– Paulo Sousa przejął zespół w styczniu i mocno przebudował system gry. Graliśmy asymetrycznie – po lewej stronie biegał wahadłowy, a prawy obrońca schodził do środka. Czy to nie były zbyt odważne zmiany na tak krótki okres?
– Obawiam się, że tak. Ile on miał czasu na wprowadzenie tych zmian? Jedno zgrupowanie w marcu, drugie przed mistrzostwami, dwa sparingi i jedziemy. W klubie na wprowadzenie tak zasadniczych zmian trzeba pół roku. A tam przecież trener ma piłkarzy do dyspozycji na co dzień! W Slavii przebudowa stylu gry potrwała 1,5 roku. Inna sprawa to uczenie zawodników systemu, którego nie znają nawet z klubu. Trudno przerobić piłkarza, który ma 28 lat.
– Prezes PZPN Zbigniew Boniek mówi, że on nie ma wpływu na to jak szkolą polskie kluby. A przecież wszyscy, którzy ostatnio poczynili postęp, jak kraje o których pan wspomniał. Albo i wielcy, którzy musieli wyjść z kryzysu (Anglia, Niemcy) postawili na przebudowę systemu szkolenia za czym stała federacja.
– Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to wygląda u was, ale zgadzam się, że takie zmiany muszą wyjść od strony federacji. Wiem, jak to wygląda w Belgii, bo mamy z nimi świetne kontakty. Raz na sześć tygodni wszyscy trenerzy – z dużych klubów i małych akademii – jadą do Brukseli na całodzienne szkolenie, które prowadzi selekcjoner Roberto Martinez. Nie chodzi o to, by całkowicie dyktować, jak masz pracować. Chodzi o podstawy, ogólne założenia. One w każdym klubie powinny być takie same, ale przecież wciąż pozostaje mnóstwo elementów, które można przebudowywać.
– U nas każdy klub gra po swojemu.
– To błąd. Trzeba umieć zdefiniować swoje braki, a potem pracować tak, by je eliminować. Tak zrobili w Austrii czy Szwajcarii. Nie trzeba kopiować wszystkiego od najlepszych w skali jeden do jednego, ale trzeba należy na bieżąco analizować światowe i europejskie trendy. Nie wiem, kto wygra sobotni mecz, ale jestem na sto procent przekonany, że Duńczycy pokażą nowoczesną piłkę. Popatrzcie na piątkowe mecze. Już przed ich rozpoczęciem doskonale było wiadomo, jak zagra każda z tych reprezentacji.
– O Polsce trudno to dziś powiedzieć.
– W Polsce piłka nożna to duma narodowa, a Polak zawsze jest za drużyną. To sprawia, że emocje wchodzą na wyższy poziom, a oczekiwania zawsze są duże.
– W tym roku nie były duże. Chcieliśmy choćby wyjść z grupy.
– No cóż, nie udało się, ale my – jako reprezentacja Czech – też jeszcze nie zdobyliśmy żadnego trofeum. Jeśli nawiązalibyśmy do maratonu – jesteśmy dopiero ósmym, dziesiątym kilometrze. Przed nami wciąż mnóstwo pracy.