Dwie nasze sztafety powalczą w sobotę o olimpijskie medale. Forma 400– metrowców napawa optymizmem, zastrzeżeń nie można mieć również do atmosfery. Nie zawsze było to regułą. Konflikt sprinterek, który pojawił się po igrzyskach w Meksyku, trafił do najwyższych szczebli władzy.
Lata 60. były złotym czasem polskiej lekkoatletyki. Po okresie dominacji średniodystansowców i przedstawicieli konkurencji technicznych zaczęli dochodzić do głosu specjaliści od biegów krótkich. Przed 67 laty nasi sprinterzy pokazali się światu dzięki dwóm sztafetowym sukcesom. Najpierw męska drużyna stoczyła zaciętą batalię z Amerykanami i Francuzami, zdobywając srebrne medale na dystansie 4x100 metrów, a następnie, po kilkunastu minutach, ich wyczyn poprawiły panie. Teresa Ciepły, Halina Górecka oraz dwie rewelacyjne osiemnastolatki, Irena Kirszenstein (Szewińska od 1967 r.) i Ewa Kłobukowska wywalczyły tytuły mistrzyń olimpijskich, bijąc przy tym rekord świata.
Były to dwie olimpijskie wiadomości, których w środę 21 października tak bardzo oczekiwali polscy dziennikarze i dowód na to, że wspólny cel jednoczy.
– Byliśmy sprinterami niezależnymi, samodzielnymi, z różnymi charakterami. Łączyła nas tylko pałeczka – wspominał po latach lider drużyny, Marian Foik.
Te słowa były nawiązaniem do sytuacji, która miała miejsce na krótko przed igrzyskami. W kadrze sprinterskiej dochodziło do tarć i kłótni, które sprawiały, że nie znajdowali się w gronie kandydatów do podium. Byli wprawdzie wicemistrzami Europy z 1962 r., co powinno stawiać ich w dobrym położeniu, lecz przez dwa lata skład wymienił się w 50 procentach. Doszedł młody Marian Dudziak oraz "przybysz z Anglii", jak prasa nazywała Wiesława Maniaka. Przetasowania zburzyły hierarchię, a ambicje poszczególnych zawodników prowadziły do mniejszych i większych konfliktów. Ogromną rolę w mediacjach odegrał trener Włodzimierz Drużbiak.
"Musiał wykazać niemało sprytu i dyplomacji, przemieszanych ze skrywaną twardością i nie bardzo ukrywaną łagodnością, z uporem i systematycznością działania, aby z wolna scementować tę czwórkę w monolityczny zespół" – napisał Bohdan Tomaszewski w artykule o wymownym tytule "Czwórka", nazywając Drużbiaka spoiwem, które pozwoliło Polakom walczyć o medal.
2:08:38.00
2
2:09:58.00
3
2:10:00.00
4
2:10:02.00
5
2:10:16.00
6
2:10:41.00
7
2:11:35.00
8
2:11:41.00
9
2:11:58.00
10
2:12:13.00
11
2:12:22.00
12
2:12:50.00
13
2:13:02.00
14
2:13:22.00
15
2:13:29.00
16
2:14:02.00
17
2:14:33.00
18
2:14:48.00
19
2:14:58.00
20
2:15:11.00
21
2:15:21.00
22
2:15:34.00
23
2:15:50.00
24
2:15:51.00
25
2:15:56.00
26
2:16:08.00
27
2:16:16.00
28
2:16:17.00
29
2:16:26.00
30
2:16:33.00
31
2:16:35.00
32
2:16:39.00
33
2:16:42.00
34
2:16:43.00
35
2:16:57.00
36
2:17:04.00
37
2:17:17.00
38
2:17:19.00
39
2:17:44.00
40
2:17:59.00
41
2:18:27.00
42
2:18:28.00
43
2:18:34.00
44
2:18:39.00
45
2:18:40.00
46
2:19:27.00
47
2:19:44.00
48
2:19:57.00
49
2:20:36.00
50
2:20:43.00
51
2:20:53.00
52
2:21:00.00
53
2:21:15.00
54
2:21:29.00
55
2:21:32.00
56
2:21:32.00
57
2:21:35.00
58
2:21:45.00
59
2:22:06.00
60
2:22:12.00
61
2:22:15.00
62
2:22:23.00
2:22:50.00
64
2:23:12.00
65
2:23:41.00
66
2:24:04.00
67
2:25:03.00
68
2:25:37.00
69
2:26:08.00
70
2:26:59.00
71
2:27:48.00
72
2:28:43.00
73
2:30:08.00
74
2:31:51.00
75
2:33:22.00
76
2:33:44.00
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
1
2:55.70
2
2:57.18
3
2:57.27
4
2:57.88
5
2:58.46
6
2:58.76
7
2:58.81
8
3:00.85
1
3:28.32
2
3:29.01
3
3:29.05
4
3:29.56
5
3:30.77
6
3:31.40
7
3:31.91
3:32.67
9
3:34.43
10
3:35.09
11
3:35.79
12
3:36.80
13
3:38.56
1
87.58
2
86.67
3
85.44
4
85.30
5
84.62
6
83.71
7
83.30
8
83.28
9
82.52
10
82.28
11
79.69
12
79.29
1
3:16.85
2
3:20.53
3
3:21.24
4
3:21.84
5
3:22.59
6
3:23.74
7
3:23.96
8
3:26.92