| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Jacek Magiera: Europa była znakomitym czasem, ale jest już historią. Czas na pracę nad lepszym jutrem [WYWIAD]

Jacek Magiera (wywiad) przed meczem Śląsk Wrocław – Legia Warszawa w PKO Ekstraklasie
Jacek Magiera w szatni Śląska Wrocław (fot: K. Pączkowska/400mm.pl)

Miałem problem, by wyrzucić z głowy rewanż z Hapoelem. Chcę, by Śląsk znów zagrał w Europie. Zawsze walczymy o zwycięstwa i nie inaczej będzie w sobotę. Nie wykreślę tego co było, za to pierwszy raz zmierzę się z Legią. Czy to mecz ze szczególnym wydźwiękiem? Nie – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL Jacek Magiera, trener Śląska Wrocław. W sobotę czwarty zespół poprzedniego sezonu zmierzy się z mistrzami kraju. Transmisja w Telewizji Polskiej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Śląsk Wrocław ma za sobą przygodę w Europie. Mało kto spodziewał się takiego scenariusza, gdy w marcu przejmował pan drużynę.
Jacek Magiera:
– Kiedy wszedłem do szatni Śląska po raz pierwszy, powiedziałem zawodnikom, że muszą patrzeć w górę tabeli. Od początku naszym celem był występ w europejskich pucharach, bo to synonim rozwoju. Byłem przekonany, że czwarte miejsce w lidze pozwoli na grę w eliminacjach Ligi Konferencji. Początkowo bliżej nam było do dziesiątej lokaty, ale cały czas przekazywaliśmy zespołowi, że trzeba walczyć o powrót na arenę międzynarodową. Zrobiliśmy to po pięcioletniej przerwie. To była cenna lekcja, która dała nam kolejne doświadczenia.

Po zakończeniu sezonu mieliśmy wspólną kolację na wrocławskim stadionie. Od razu zapowiedziałem, że naszym celem będzie awans do fazy grupowej. Wiele osób mogło nie dowierzać, niektórzy kwitowali to uśmiechem, ale odpadnięcie z Hapoelem Beer Szewa pozostawiło po sobie niedosyt. Stać nas było na realizację zadania. Jakie byłyby skutki? To zobaczylibyśmy po czasie.

– Jak wiele Śląsk nauczył się w europejskich pucharach?
– Gra w Europie pozwala na rozwój i nabywanie cennego doświadczenia. Wciąż będziemy dążyć do występów na arenie międzynarodowej. Dwumecze z Paide, Araratem i pierwsze spotkanie z Hapoelem pokazały, że Śląsk może prezentować się z dobrej strony. Drużyna wygrywała, strzelała gole i tworzyła akcje w ofensywie. Wyjazd do Izraela pozostawił plamę na całości. Po siedmiu minutach przegrywaliśmy 0:2 i musieliśmy zmienić założenia. Ale to wciąż lekcja, która dała nam wnioski na przyszłość.

Legia Warszawa znów ukarana przez UEFA

Czytaj też

Legia Warszawa ukarana przez UEFA za mecz Ligi Europy ze Slavią Praga

Legia Warszawa znów ukarana przez UEFA

Wielu zawodników debiutowało w europejskich pucharach. Niektórzy jeszcze kilka miesięcy temu grali na poziomie drugiej ligi. Tak było choćby z Szymonem Lewkotem. Z kolei Patryk Janasik występował na zapleczu PKO Ekstraklasy. Liga Konferencji była dla nas znakomitym czasem, ale w tej chwili jest już historią. Teraz czekają nas inne wyzwania i praca nad lepszym jutrem.

– Nie mogę nie zapytać o mecz w Izraelu. To było spotkanie, który w niczym nie przypominało poprzednich. Było coś konkretnego, co sprawiło, że sprawy z Hapoelem potoczyły się właśnie tak, a nie inaczej? Rywale was zaskoczyli?
– Nie mam poczucia, że Hapoel nas zaskoczył. Straciliśmy gole w sposób, o którym mówiliśmy zawodnikom na odprawie. Wiedzieliśmy, że bramkarz rywali często stosuje dalekie wybicia w kierunku prawej flanki. Pojawiło się niezdecydowanie, gospodarze zdobyli dwie bramki, ale nadal byliśmy w grze. Prawda jest taka, że jedno trafienie wystarczało nam, by doprowadzić do dogrywki. Mieliśmy sytuacje w ofensywie. Znakomite okazje mieli Robert Pich, Mateusz Praszelik czy Petr Schwarz.

Trzeci gol straciliśmy po błędach i pewnym braku determinacji. Ale było to trafienie, które praktycznie zamknęło mecz. Sytuacja się wówczas pogorszyła, ale na to wszystko wpływ miało kilka aspektów. Niektórzy gracze po raz pierwszy spotkali się z taką atmosferą, boiskiem, klimatem i wilgotnością. Przed telewizorem się tego nie czuje. Jednak to nie jest usprawiedliwienie, bo powinniśmy sobie z tym poradzić. Ale dla wielu graczy to była nowość, której nie da się porównać do tego, co mamy w Polsce. Rozmawiałem po meczu z Łukaszem Bartnikiem, który zajmuje się przygotowaniem motorycznym izraelskiej drużyny. Przyznawał, że w Hapoelu ceniono nas i uważano za jedną z lepszych drużyn, z którymi w ostatnich latach mierzył się ten zespół. Powiedział też, że mecz im wyszedł i cieszyli się, że zdołali w ten sposób zakończyć rywalizację.

– Mecz z Hapoelem mocno odbił się na Śląsku?
– Miałem problemy, by wyrzucić to spotkanie z głowy. Nie mogłem zamknąć tego tematu od razu. Wiedziałem, że Śląsk stać na to, by pokonać zespół z Izraela. Co by się działo w rywalizacji z Cypryjczykami? Nie wiem. Prawda jest taka, że Liga Konferencji była dla nas wydarzeniem. Już samo zdobycie czwartego miejsca w lidze było sukcesem, otoczka wokół końca sezonu była dość wyjątkowa.

– W przypadku Śląska, uwagę zwraca kwestia defensywy. Od początku sezonu zachowaliście czyste konto zaledwie dwa razy. Z czego to wynika?
– To istotna sprawa. Chcielibyśmy wygrywać 3:0 czy 5:0, ale nie zawsze tak się da. To idealna sytuacja, ale za nami czas, w którym całkowicie zmieniliśmy system gry. Zdecydowaliśmy się na zmianę formacji z 4–4–2 na 3–4–3. Często jesteśmy zespołem, który prowadzi grę, stawia na atak pozycyjny i szybki. Potrafimy wykorzystywać swoje atuty. Balans między ofensywą a defensywą nieco się zachwiał, ale futbol jest grą błędów. Nie zmienia to faktu, że wciąż pracujemy nad tym aspektem. Ktoś złośliwy powiedział, że Śląsk zagrał na zero z tyłu z Górnikiem Łęczna i było widać, jak wielka to męczarnia. Coś jest za coś. Przyznaję, że chcemy ryzykować i grać w taki, a nie inny sposób. To moim zdaniem prowadzi do rozwoju.

Preferuję ofensywny futbol, ale nie zmienia to faktu, że pracujemy i będziemy pracowali nad defensywą. Ale ważny jest fakt, że za bronienie odpowiada cały zespół. Gdyby analizować wszystkie stracone gole, to na ogół wiele zależało od błędów indywidualnych. W meczu z Araratem piłka została pod nogą Golli. W rywalizacji z Hapoelem, Lewkot dopuścił, że futbolówka poszła w kozioł. Zdarzyło się, że jeszcze ktoś inny opuścił strefę przy stałym fragmencie gry. Podobnie było w Ekstraklasie. Tomasz Makowski trafił do naszej siatki po faulu rywala, czego nie widział sędzia. Bejger nie mógł wtedy wybić piłki. Do tego doszedł samobój w Lubinie, jeszcze wcześniej straciliśmy gola po rykoszecie.

Legia Warszawa znów ukarana przez UEFA

Czytaj też

Legia Warszawa ukarana przez UEFA za mecz Ligi Europy ze Slavią Praga

Legia Warszawa znów ukarana przez UEFA

Niesamowite! Kilkunastoletni Grosicki przed kamerą TVP
(fot. TVP)
Niesamowite! Kilkunastoletni Grosicki przed kamerą TVP

Kulisy sprzedaży piłkarza. "Internet dyktował cenę"

Czytaj też

Transfery, PKO Ekstraklasa. Deian Sorescu i transfer do Legii Warszawa

Kulisy sprzedaży piłkarza. "Internet dyktował cenę"

To się zdarza. W spotkaniu Albanii z Polską nasza reprezentacja straciła gola. To taki rodzaj meczu, który można określić mianem pułapki. Wtedy rywale grają w ofensywie niczym kamikadze: nie kalkulują, za to ofensywnie wprowadzają piłkę. Nie inaczej było w naszym przypadku w Armenii, gdzie warunki klimatyczne były trudne. Zaadaptowaliśmy się i rozegraliśmy świetne spotkanie. Na czymś takim chcemy budować pewność zespołu. Zależy nam na wygrywaniu, choć liczymy się z tym, że możemy stracić bramkę.

– Jest pan zadowolony z tego, jak kadra Śląska wygląda po zakończeniu okna transferowego?
– Kiedy trafiałem do Wrocławia, wiedziałem jakie są zależności i jak wygląda budowa zespołu. Nie jesteśmy Lechem, Pogonią czy Rakowem, które mogą wydawać duże pieniądze na zawodników. Musimy szukać przede wszystkim zawodników darmowych lub takich, którym kończą się kontrakty. Zaakceptowałem to i dział skautingu zaproponował konkretnych graczy. W kwietniu w ogóle nie mieliśmy czasu na zajmowanie się transferami. Kluczowe było wówczas zdefiniowanie drużyny, stylu gry. Do tego dochodziły analizy indywidualne piłkarzy. Zajmuję się zespołem, który mam, ale żeby grać o jeszcze wyższe cele, będziemy musieli wzmacniać drużynę z każdym kolejnym oknem. Są też ci, którym kończą się umowy, inni się starzeją, a to siłą rzeczy oznacza, że rotacja w kadrze jest nieunikniona.

– Często się mówi, że drużyna ma grać o jak najlepsze miejsce. Ale co jest realnym celem Śląska na ten sezon?
– Nikt nie musi mi wyznaczać celów. Zawsze gramy o zwycięstwa i jak najwyższą pozycję w lidze. Chcę grać w Europie. Jak to osiągniemy? Taką możliwość dają trzy pierwsze miejsca w lidze lub zdobycie Pucharu Polski. Siłą rzeczy chcemy rywalizować o medale. Czy Śląsk ma drużynę, która to gwarantuje? Patrząc na Legię, Lecha, Raków czy Pogoń, można powiedzieć, że niekoniecznie. Ale mówimy o sporcie, w którym dobra taktyka, przygotowanie i odpowiednie nastawienie mogą spowodować możliwość włączenia się do gry u boku faworytów. Koncentruję się na każdym kolejnym meczu. Łatwo mówić o celach, ale ostateczną weryfikację przyniosą nam wyniki osiągane na boisku. Za kilkanaście kolejek, rezultaty najlepiej odpowiedzą nam na pytanie, w jakim miejscu jesteśmy.

Erik Exposito sprawiał wrażenie chimerycznego napastnika. W tym sezonie staje się liderem Śląska?
– Z każdym zawodnikiem pracujemy nad rozwojem. Cały sztab poświęca graczom mnóstwo czasu. Paweł Kozub jest odpowiedzialny za indywidualną pracę analityczną. Ma pokazywać piłkarzom ścieżki ruchu, zachowania solowe i formacyjne, a także możliwości współpracy z pozostałymi. Mamy wiele odpraw, a pracujemy też na płaszczyźnie mentalnej, by graczom nie brakowało pewności siebie. To klucz do wykorzystywania atutów, ale też poprawiania słabszych stron.

Kulisy sprzedaży piłkarza. "Internet dyktował cenę"

Czytaj też

Transfery, PKO Ekstraklasa. Deian Sorescu i transfer do Legii Warszawa

Kulisy sprzedaży piłkarza. "Internet dyktował cenę"

"Trzeba być idiotą, by Glika oskarżyć o sprawę rasizmu"
Awantura z udziałem Kamila Glika (fot. Getty)
"Trzeba być idiotą, by Glika oskarżyć o sprawę rasizmu"

Lech odrzucił ofertę za Kamińskiego. Klub z Bundesligi oferował krocie

Czytaj też

Jakub Kamiński (fot. Getty Images)

Lech odrzucił ofertę za Kamińskiego. Klub z Bundesligi oferował krocie

Jestem zadowolony z Exposito. Zanim związałem się ze Śląskiem, wiele słyszałem o jego zawodnikach. Z boku dochodziły do mnie słowa, bym uważał na to czy tamto. Ale nie brałem tego do siebie. Wpuszczałem takie zdania jednym uchem, a drugim wypuszczałem. Chciałem sam przekonać się do konkretnych piłkarzy. Sam Erik jest uśmiechnięty, chce pracować i z każdym miesiącem robi progres. Strzela bramki, asystuje i faktycznie staje się liderem zespołu, ale o to chodzi. Nikomu nie zabieram szansy. Dobrym przykładem jest Lewkot, którego wyciągnęliśmy z drugiej drużyny. Wszedł do Ekstraklasy z przytupem i bardzo dobrze radzi sobie na poziomie Ekstraklasy.

– Rezerwy w drugiej lidze mocno pomagają w rozwoju? To dyskusja, która przewija się od bardzo dawna.
– To wartość dodana. Poziom centralny sprawia, że gra jest szybsza, a na boisku rywalizuje się z lepszymi zawodnikami. Jest większe tempo i trzeba być zadowolonym, że mamy rezerwy na tym szczeblu. W poprzednim sezonie nasz zespół osiągnął tam dobry wynik. Ale kluczowe jest, by jednostki mogły trafiać do pierwszej drużyny. W tamtym sezonie tak się złożyło, że dołączyli do nas Konrad Poprawa i Szymon Lewkot. Każdy ma szansę, ale najwięcej zależy od zawodników. Posiadanie rezerw w 2. lidze pomaga.

– PIerwszy mecz po przerwie na spotkania reprezentacji rozegracie z Legią. Mistrzów Polski będzie potem czekała konfrontacja ze Spartakiem Moskwa w Lidze Europy. Rozgrywki międzynarodowe potrafią determinować skład…
– Nie patrzę na to. Znam tę sytuację z 2016 roku, kiedy sam prowadziłem Legię w europejskich pucharach. Było jeszcze trudniej, bo obejmowałem zespół na 14. miejscu w tabeli. Strata do miejsca pucharowego wynosiła dziesięć punktów, a przed nami były spotkania z Realem, Borussią oraz Sportingiem. Nikt w nas nie wierzył, ale od początku celowaliśmy w trzecią lokatę w grupie. Wiele osób się uśmiechało, ale zrealizowaliśmy założenia. Nie mogliśmy jednak zapominać o Ekstraklasie, bo musieliśmy zdobyć mistrzostwo Polski. Zrobię teraz wszystko, by Śląsk był bardzo dobrze przygotowany do rywalizacji z Legią. Będziemy walczyli o zwycięstwo. Jak podejdą do tego przeciwnicy? Trzeba o to pytać trenera Michniewicza.

– Sentymenty do Legii pozostały czy upływające lata zmieniają optykę i postrzeganie?
– To naturalne, że czas zmienia optykę. Człowiek staje się z wiekiem spokojniejszy, bardziej opanowany. Ale przeszłości się nie wykreśli. Legia to mój klub, w którym spędziłem piękne 23 lata. Najpierw osiągałem sukcesy jako zawodnik, później jako trener. Przede mną pierwszy raz, gdy poprowadzę inny zespół w rywalizacji z warszawianami. Czy to mecz, który ma dla mnie szczególny wydźwięk? Nie. Widziałem jedynie, że tę rywalizację promują we Wrocławiu plakaty z moim wizerunkiem. Normalnie się przygotowujemy, musimy być odpowiednio nastawieni i grać o trzy punkty.

Lech odrzucił ofertę za Kamińskiego. Klub z Bundesligi oferował krocie

Czytaj też

Jakub Kamiński (fot. Getty Images)

Lech odrzucił ofertę za Kamińskiego. Klub z Bundesligi oferował krocie

Kulesza: ten mecz przejdzie do historii. Opłaciło się grać do końca
(fot. TVP)
Kulesza: ten mecz przejdzie do historii. Opłaciło się grać do końca

"Docenicie za kilka lat". Trener Wisły Kraków o polskiej piłce

Czytaj też

Adrian Gula (fot. 400mm.pl)

"Docenicie za kilka lat". Trener Wisły Kraków o polskiej piłce

– Historia zatacza koło. Pożegnanie z Legią nastąpiło po meczu we Wrocławiu. Teraz, właśnie tam, po raz pierwszy zmierzy się pan z Wojskowymi.
– Tak. Wówczas mecz był 9 września, teraz jest w tym samym miesiącu, ale dwa dni później. Ale nie doszukujmy się tutaj specjalnych analogii. Od tamtego czasu wydarzyło się wiele pięknych rzeczy. Mam za sobą mnóstwo ciekawych wyzwań. Mogłem choćby poprowadzić kadrę narodową do lat 20 na mistrzostwach świata. Poznałem też wielu interesujących ludzi wokół kadry. Teraz jestem we Wrocławiu, gdzie mogę pracować nad rozwojem klubu i zawodników.

– Trenerskie losy to jedno, ale to mecz, który będzie oddziaływał na byłych zawodników Legii. W kadrze Śląska są przecież Mączyński, Praszelik i Makowski mający za sobą różne przeżycia w stolicy.
– Na pewno to mecz, który może wykrzesać dodatkową mobilizację. Mamy w kadrze trzech byłych legionistów, którzy mogą zmierzyć się z byłym klubem. Inaczej do meczu podejdzie Makowski, który jest wychowankiem Wojskowych. Jeszcze inaczej odczuje to Praszelik mający za sobą dojrzewanie w akademii, a swoje wrażenia może mieć Mączyński, którego sprowadzałem na Łazienkowską. Ostatni odchodził z klubu w nieprzyjemnej atmosferze. Na pewno nie będę się za nich wypowiadał, ale oczekuję, by byli gotowi do pomocy drużynie.

– Po pięciu miesiącach powrotu do piłki klubowej, ma pan wrażenie, że warto było żegnać się z reprezentacją?
– Każdy etap jest inny i pozwala inaczej patrzeć na pewne sprawy. Jestem przekonany, że doświadczenie zdobyte w reprezentacji, procentuje w piłce klubowej. Bardzo się cieszę, że tak szybko po odejściu z PZPN–u, zacząłem pracować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dodatkowo osiągnęliśmy sukces i mogliśmy wystąpić w europejskich pucharach. Mam dziś zespół, który jest głodny gry i rozwoju.

Reprezentacja ma to do siebie, że determinuje inny sposób pracy. Opiera się głównie na selekcjach, rozmowach i kilku wydarzeniach w trakcie roku. Tylko wielkie imprezy pozwalają na regularne treningi, a jednocześnie uczą zarządzania wszystkim dookoła. To wszystko sprawiło, że mogę mówić o dobrym czasie.

W sobotę (11.09) Śląsk podejmie na własnym stadionie Legię Warszawa. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Transmisja w TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.

"Docenicie za kilka lat". Trener Wisły Kraków o polskiej piłce

Czytaj też

Adrian Gula (fot. 400mm.pl)

"Docenicie za kilka lat". Trener Wisły Kraków o polskiej piłce

El. MŚ: Polska walczy do końca! Zobacz skrót meczu z Anglią
Polska –  Anglia 1:1 (fot. Getty)
El. MŚ: Polska walczy do końca! Zobacz skrót meczu z Anglią

Zobacz też
Koniec marzeń o mistrzostwie. "Apeluję o rozsądek"
Taras Romanczuk (Fot. PAP)

Koniec marzeń o mistrzostwie. "Apeluję o rozsądek"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ilja Szkurin: teraz powinno być mi łatwiej [WIDEO]
fot. TVP Sport

Ilja Szkurin: teraz powinno być mi łatwiej [WIDEO]

| Piłka nożna / Puchar Polski 
Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
Niezbędnik kibica 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Terminarz, wyniki i przewidywane składy (25.04.-28.04.2025)

Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Duże rozczarowanie w Poznaniu. To zaważyło o stracie punktów
Mikael Ishak i Filip Jagiełło po golu dla Kolejorza (fot. PAP).
polecamy

Duże rozczarowanie w Poznaniu. To zaważyło o stracie punktów

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Stracili szansę na mistrza? "Nikt nie wierzy, my wierzymy"
Radosław Murawski wierzy w mistrzostwo Lecha (fot. Getty)
tylko u nas

Stracili szansę na mistrza? "Nikt nie wierzy, my wierzymy"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
27 kwietnia 2025
26 kwietnia 2025
25 kwietnia 2025
22 kwietnia 2025
Piłka nożna
Terminarz
dzisiaj
Piłka nożna
03 maja 2025
04 maja 2025
05 maja 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
2
30
28
60
4
30
18
53
5
30
16
50
6
30
5
45
7
30
-7
43
8
30
4
42
9
30
1
42
10
30
-8
40
11
30
-3
38
12
30
-9
37
13
30
-5
36
14
29
-15
32
15
30
-17
30
17
30
-15
25
18
29
-16
25
Rozwiń
Najnowsze
Marzył o piłce, trafił na bieżnię. Niezwykły rekord Polski padł!
polecamy
Marzył o piłce, trafił na bieżnię. Niezwykły rekord Polski padł!
foto1
Michał Chmielewski
| Lekkoatletyka 
Maciej Megier poprawił wyczyn Bronisława Malinowskiego. Po 52 latach! (fot. Tomasz Kasjaniuk, PZLA)
Koniec marzeń o mistrzostwie. "Apeluję o rozsądek"
Taras Romanczuk (Fot. PAP)
Koniec marzeń o mistrzostwie. "Apeluję o rozsądek"
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Przed nami finał Pucharu Polski 2025. Kiedy i o której mecz?
Przed nami finał Pucharu Polski 2025. Kiedy i o której mecz? (fot. Getty)
Przed nami finał Pucharu Polski 2025. Kiedy i o której mecz?
| Piłka nożna / Puchar Polski 
Ilja Szkurin: teraz powinno być mi łatwiej [WIDEO]
fot. TVP Sport
Ilja Szkurin: teraz powinno być mi łatwiej [WIDEO]
| Piłka nożna / Puchar Polski 
Mecz Igi w Madrycie opóźniony. Powodem masowa awaria!
Iga Świątek na swój kolejny mecz w Madrycie poczeka dłużej, niż zakładała (fot. Getty)
pilne
Mecz Igi w Madrycie opóźniony. Powodem masowa awaria!
| Tenis / WTA (kobiety) 
Jest decyzja! Poznaliśmy sędziego finału Pucharu Polski
Pogoń Szczecin i Legia Warszawa zmierzą się w piątkowym finale Pucharu Polski (fot. Getty)
Jest decyzja! Poznaliśmy sędziego finału Pucharu Polski
| Piłka nożna / Puchar Polski 
Wyznanie medalistki olimpijskiej. Ukrywała to przez 12 lat
Martina Sablikova (fot. Getty Images)
Wyznanie medalistki olimpijskiej. Ukrywała to przez 12 lat
| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Do góry