| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Minęło pół roku od ostatniego meczu reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych. Selekcjoner Patryk Rombel zdążył nawet... zatęsknić. Polski zespół szykuje się powoli na ME 2022, a jego formę sprawdzą Szwedzi, wicemistrzowie świata. Nową twarzą w drużynie biało-czerwonych jest Melwin Beckman.
Damian Pechman, TVP Sport: – Od ostatniego meczu minęło pół roku. Zdążył pan zatęsknić?
Patryk Rombel: – Okazji do tęsknoty za reprezentacją jest dużo, bo tego czasu dla reprezentacji jest zawsze bardzo mało. Dobrze, że mogliśmy się znów spotkać. Szkoda tylko, że na tak krótko...
– Czego oczekuje pan po meczach ze Szwecją? Ważniejsza będzie realizacja taktyki czy wynik?
– Jedno i drugie, tego nie można rozdzielić. Dla nas jest to etap przygotowań do mistrzostw Europy. Możemy jeszcze sprawdzić kilku zawodników w kontekście ich przydatności do ME. Zwłaszcza, że nie mamy kilku graczy, którzy stanowili do tej pory ważne postacie w kadrze. Chcemy jak najwięcej skorzystać na meczach ze Szwecją – jak najwięcej rzeczy przetestować i udoskonalić to, co zaczęliśmy 2,5 roku temu.
– Przed drużyną nie tylko ME 2022, ale przede wszystkim MŚ 2023. Ma pan już gotowy skład?
– Problem jest taki, że zawodników grających na wysokim, międzynarodowym poziomie mamy niewielu. Już wielokrotnie mówiłem i podkreślałem: dla nas najważniejsze, żeby byli zdrowi. Mieliśmy wcześniej turnieje i ważne mecze, gdy z powodu urazów wypadali nam Tomek Gębala, Kamil Syprzak, Szymon Sićko czy Arek Moryto. Wtedy nasze pole manewru się zawęża. A jeśli wszyscy będą zdrowi, to jesteśmy grać jak równy z równym i wygrywać z każdym.
– Więcej minusów widzi pan ciągle w ataku czy w obronie?
– Każdy mecz jest inny i w każdym meczu nasza obrona jest modyfikowana, w zależności od tego, przeciwko komu gramy i jak grają nasi rywale. Potrzebujemy jak najwięcej czasu ze sobą i jak najwięcej meczów z silnymi drużynami. Tylko wtedy możemy doskonalić naszą obronę. Atak? Tutaj też ciągle potrzebujemy czasu. Chcemy mieć jak najwięcej gotowych schematów i opcji. Dlatego takie mecze jak te ze Szwecją, wicemistrzami świata i uczestnikami igrzysk olimpijskich w Tokio, są dla nas nieocenione.
– W kadrze pojawił się Melwin Beckman. Bierze pan pod uwagę jego powołanie na ME?
– Mamy okazję, żeby sprawdzić Melwina w meczu z mocnym przeciwnikiem. Jest jeszcze młodym zawodnikiem, może grać zarówno w ataku, jak i obronie. Jest to dla mnie ważne, bo ten balans między atakiem a obroną mamy trochę zachwiany. Chcemy robić w meczu jak najmniej zmian, stąd osoba Melwina w kadrze. Mecze ze Szwecją dadzą nam odpowiedź, na ile możemy na niego liczyć w kontekście przygotowań do ME i później już samego turnieju.
– W sztabie doszło do ważnej zmiany – Sławomira Szmala zastąpił Marcin Wichary.
– Wiedzieliśmy, że w momencie, gdy Sławomir Szmal wejdzie do zarządu ZPRP, to nie będzie mógł dalej pracować w kadrze. Cieszę się jednak, że udało się znaleźć zastępstwo. Wszyscy wiemy, że Marcin wykonuje świetną robotę z bramkarzami w Płocku. Wiemy, że nie obniży poziomu, a może nawet doda coś nowego, np. świeże spojrzenie na naszych reprezentantów. Liczę, że współpraca będzie się rozwijała.
– Przypomnę: Szmal decydował o powołaniach dla bramkarzy, miał też kluczowy głos w trakcie meczów. Z Wicharym będzie podobnie?
– Oczywiście. Najbliższy i najlepszy kontakt z bramkarzami mają zawsze ich trenerzy. Na końcu decyzję podejmujemy wspólnie, ale głos trenera bramkarzy będzie dla mnie bardzo ważny. Tak było w przypadku Sławka, tak będzie w przypadku Marcina.
Czytaj także:
– "Sędziowie? Nie można udawać, że wszystko jest w porządku"
– Sławomir Szmal musiał zakończyć pracę z reprezentacją Polski
– Legenda znowu w polskiej kadrze, ale... w nowej roli
Następne