| Skoki narciarskie

Skoki. Doleżal przegapił moment, w którym powinien wstrząsnąć grupą. Anatomia kryzysu Polaków

Dawid Kubacki i jego forma to pomału symbol kryzysu polskiej kadry w sezonie 2021/22. (fot. PAP)
Dawid Kubacki i jego forma to pomału symbol kryzysu polskiej kadry w sezonie 2021/22. (fot. PAP)

Stoch? Mentalny potwór, wzór do naśladowania. Za nim kryzys – wyników i autorytetu sztabu szkoleniowego, w tym Michala Doleżala. Trenerzy latem przegapili moment, w którym powinni dokręcić śrubę i wstrząsnąć rozprężoną kadrą. W efekcie dziś drużyna błądzi i po omacku szuka przyczyn tego, co właściwie się dzieje. Próbujemy zrozumieć, gdzie i jak zaczął się kryzys biało-czerwonych w sezonie olimpijskim.

Przedziwny dojazd Żyły? Doleżal widzi plusy

Czytaj też

Piotr Żyła

Przedziwny dojazd Żyły? Doleżal widzi plusy

Kryzys. Mrok. Zapaść. Klęska. Dramat. Rozczarowanie, rozgoryczenie, zagubienie. Zdenerwowanie, zdezorientowanie, upadek, klepanie buli, ogony stawki. Niemoc, w dodatku na zewnątrz wypływa dwugłos. Brakuje jednoznacznej diagnozy, brakuje uderzenia pięścią w stół. Albo i okrągłego stołu, bo to może być już najwyższy czas. Jeśli zebrać z Internetu jeszcze więcej opinii, trzeba by na te określenia poświęcić oddzielny akapit. Niestety, większość teraz byłoby trafnych. Tak rozbitej reprezentacji Polski nie było od sezonu 2015/16 - ostatniego Łukasza Kruczka - choć wówczas honor jako tako obroniło zaplecze.

Tylko że tamta i obecna drużyna to dwa różne światy. Dlaczego dziś mając do dyspozycji wszystko, nie mamy prawie nic?

Wyjątek Kamil Stoch. "Mentalny potwór" ostoją na trudne czasy


Publikowanie statystyk na potwierdzenie aktualnej agonii biało-czerwonych to strata czasu. Wystarczy taka, że Kamil Stoch od Tagiłu sam zebrał 201 z 301 punktów PŚ w całym naszym zespole. Albo wzmianka, że nie istniejemy w Pucharze Kontynentalnym – a tam jeżdżą skoczkowie trenowani przez ten sam sztab. Tymczasem to ekipa trzech mistrzów świata, medalistów MŚ juniorów, medalistów olimpijskich. Drugi zespół zeszłorocznego Pucharu Narodów, tego samego, w którego aktualnej edycji – po siedmiu konkursach – zajmuje szóste miejsce. I to tylko, dlatego bo udało nam się w Wiśle wykręcić wynik ponad stan w drużynówce.

To "prawie" ze zdania "prawie nic", które teraz mamy, jest Stochem.

Ale on to mentalny potwór – mówi o nim Jan Winkiel, sekretarz PZN, a równocześnie podkreśla reszta środowiska.

Stoch też płakał. W 2010 roku w Vancover był wulkanem złości, bo napalił się, że do Kanady leci po medal. W 2013 w Predazzo nie umiał wykrztusić z siebie słowa po przegranej szansie na normalnej skoczni. Przed kamerą TVP stał wtedy w goglach, żeby ukryć łzy, dokładnie tak jak trzy lata później po klęsce na lotach na Kulm. Wtedy jednak po raz ostatni rzucał sprzętem w szatni. Mistrz dojrzewał do tego, żeby w świecie sportu stać się psychologiczną skałą - niezależnie od okoliczności, a i te na przestrzeni lat miewał niełatwe. Jest tak zaprogramowany na sukces, że pół żartem, pół serio, mógłby być trenowany nawet przez żonę, a i tak potrafiłby osiągać sukcesy. Jest ich beznamiętnie głodny. Słucha, analizuje, pracuje, nie rozprasza się. Wszystkim, co poza skocznią, zajmuje się jego menedżerka.

Ja chcę tylko oddać kiedyś ten idealny skok, którego tak poszukuję – to cała filozofia człowieka, którego trofea przyjeżdżają do Zakopanego oglądać tysiące fanów.

Przedziwny dojazd Żyły? Doleżal widzi plusy

Czytaj też

Piotr Żyła

Przedziwny dojazd Żyły? Doleżal widzi plusy

Polski mrok. Fatalny konkurs biało-czerwonych w Engelbergu

Czytaj też

Kamil Stoch jako jedyny znalazł się w drugiej serii sobotniego konkursu w Engelbergu. (fot. Getty)

Polski mrok. Fatalny konkurs biało-czerwonych w Engelbergu

Letnie rozprężenie, którego nie zauważono


Ale to jest właśnie wielkość legendy. Tego nie da się zmierzyć liczbami i statystyką. Oczywiście, miłość do skoków tak jak Kamil deklarują i inni nasi skoczkowie. Jednak nikt nie mówi tego z porównywalną namiętnością. Bo spójrzmy, jak to jest za Kamilem? Piotr Żyła od zawsze skokami się bawił, w zasadzie chwała mu za to. Żyje po swojemu, potrafił wejść do zamrożonego jeziora, tak jak dawniej skoczyć salto z dziesięciu metrów do basenu. Nigdy nie krył się z tym, że nie jest ascetą. Z drugiej strony jego sprawy pozasportowe – a aktualnie m.in. buduje dom – już w przeszłości potrafiły wpływać na to, co działo się w zawodach. I dobrze, i trochę gorzej. Dawid Kubacki, który ascetą sportowym był akurat od dawna, od roku musi dzielić uwagę na to co w Pucharze Świata, i na to co w domu. A tam jest jego żona, która zajmuje się maleńkim dzieckiem.

Sprawy domowe mają również inni reprezentanci i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, o ile nie jest to np. zabijanie godzin na e-sportowych wrażeniach. Już latem można było usłyszeć z różnych stron, że u niektórych Polaków balans uwagi dzielonej pomiędzy rozrywkę a pracę zaczął się niebezpiecznie zakrzywiać. Przykład? W przypadku Andrzeja Stękały krążyła plotka, że jego pasja do gier komputerowych była jedną z przyczyn nawracającego bólu pleców. Nawet jeśli to kompletna bzdura, o czymś mówi fakt, że taka bzdura w ogóle komuś przyszła do głowy.

Polski mrok. Fatalny konkurs biało-czerwonych w Engelbergu

Czytaj też

Kamil Stoch jako jedyny znalazł się w drugiej serii sobotniego konkursu w Engelbergu. (fot. Getty)

Polski mrok. Fatalny konkurs biało-czerwonych w Engelbergu

Złe wieści dla Polaków. Problem przed Turniejem Czterech Skoczni

Czytaj też

Kamil Stoch

Złe wieści dla Polaków. Problem przed Turniejem Czterech Skoczni

"Dlaczego Dodo nie wyjdzie i nie powie, że jest wkur*iony?"


Nikt nie jest tylko i wyłącznie sportowcem – to jasne. Nikt nie ma też dziś na celu "grillować" naszych reprezentantów, a jedynie próbować zrozumieć przyczyny kryzysu. Zrozumiałe jest przecież, że Doleżal mając jedną z najstarszych kadr narodowych w historii skoków, mógł traktować jej członków jako dorosłych ludzi. I system partnerski był tutaj naturalnym wyborem, szczególnie mając na uwadze niedużą różnicę wieku pomiędzy "górą" a "szeregowcami".

Nie sposób jednak nie zauważyć, że latem – po udanej poprzedniej zimie – trenerzy przegapili moment, w którym należało przywołać ich trochę do porządku. Sztab się nie zorientował, że u niektórych nastąpiło rozprężenie w przeświadczeniu, że dalej wszystko nadal będzie super, niezależnie od zaangażowania – słyszymy w środowisku.

Słyszymy też, z samej góry, takie słowa: – Dlaczego Michal nie wyjdzie teraz i po prostu nie powie, że jest wkur*iony?

Zamiast tego Czech ogłosił, że po blamażu w sobotę cały sztab zamierza sprawdzić od A do Z cały sprzęt. Jakby to była podstawowa przyczyna problemów. Zbyt sztywne kombinezony na rosyjski i fiński mróz, rozkładająca się skok za skokiem technika zawodników lub nie wszystkie trafione "nowinki" technologiczne testowane przed startem sezonu okazują się wyłącznie kolejnymi krokami dojścia do tego, co obserwowaliśmy w Tagile, Ruce, Wiśle i w sobotę w Engelbergu.

Złe wieści dla Polaków. Problem przed Turniejem Czterech Skoczni

Czytaj też

Kamil Stoch

Złe wieści dla Polaków. Problem przed Turniejem Czterech Skoczni

Co z kibicami na TCS? Austriacy podjęli decyzję

Czytaj też

Kamil Stoch (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Co z kibicami na TCS? Austriacy podjęli decyzję

Zaczęło się chwytanie czegokolwiek, aby nie utonąć


I tu dochodzimy do sedna, czyli do sztabu. Wielka grupa, którą trudno zarządzać nawet w czasach spokoju, dziś siedzi jak na szpilkach. Nawet pomysł wyjazdu do Ramsau, który opracowano tuż po PŚ w Wiśle, wewnętrznie kwestionowano na kilka głosów i zmieniano jego kształt. Tak, jakby był narzucony z góry przez zarząd PZN, a nie okazał się wewnętrzną inicjatywą trenerów.

W kadrze jest 12 zawodników (plus Maciej Kot, którego historia zasługuje na oddzielny rozdział), z czego poza kilkoma błyskami Żyły, paroma udanymi próbami Pawła Wąska i Stochem w całokształcie, wszyscy są w coraz większych nerwach. Kubacki nie ma czucia, Żyła zjeżdża po rozbiegu jak chce, Wolny zamyka z bezradności oczy przed kamerą i głośno wzdycha. W sobotę poza wyjątkami panowie nie podchodzą po skokach do dziennikarzy. Są poirytowani, boją się, że powiedzą o słowo za dużo, tymczasem przynajmniej niektórzy członkowie sztabu bardzo tego nie lubią. Ostatnio jeden z zawodników nawet się o tym przekonał, musząc potem na zgrupowaniach samodzielnie smarować sobie narty. Poza tym, to prosty związek przyczynowo-skutkowy: nie skaczą-nie zarabiają. I nie mają pomysłu swojego, ani pomysłu z góry, jak ten stan rzeczy zmienić. A chcieliby zarabiać, to ich zawód, więc podświadomie lub nie zaczynają dodatkowo komplikować sekwencję ruchów na skoczni. Tak jakby to nie był z góry ustalony plan, tylko rozpaczliwe łapanie się uchwytów w obawie przed utonięciem.

Tymczasem Doleżal – choć doskonale wie, na jakiej krawędzi przyszło mu stanąć tuż przed igrzyskami – nie mówi niestety nic konkretnego. Znów. Po sobocie w Engelbergu powtórzył to, co powtarzał i wcześniej: "to nie są aż tak złe technicznie skoki", "wiemy na co nas stać", "nie leci", "musimy się zastanowić", "po konkursie siedliśmy i dyskutowaliśmy", "analizujemy". Równocześnie wrogiem numer jeden został Mika Jukkara, który sprawdza w PŚ sprzęt i miał uwziąć się na nasz zespół.

Co z kibicami na TCS? Austriacy podjęli decyzję

Czytaj też

Kamil Stoch (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Co z kibicami na TCS? Austriacy podjęli decyzję

Ratować co się da. Bo Pekin jeszcze nie jest przegrany


Doleżal, będący wielkim specjalistą od skoków i po prostu sympatycznym człowiekiem, znalazł się pod ścianą. Nijak bowiem pomaga sobie zachować autorytet wobec narastającej krytyki opinii publicznej. Nie kupuje czasu, a zamiast tego coraz mocniej przed kamerami waży słowa. I czuje, jak zaciska się pętla, podczas gdy on nie dostarcza narzędzi, aby to wszystko przeciąć. "Dodo" z pewnością wie też, że od trzech lat jest porównywany do Stefana Horngachera – surowego poprzednika, który był trudnym charakterem, ale niepodzielnie rządził grupą i miał w niej bezwzględny posłuch. Doleżal nie prowadzi tej kadry samodzielnie. I teraz, gdy maszyna się zacięła, nastąpi weryfikacja, czy ustalenie półtora roku temu wielkiej grupy i aż trzech trenerów na w zasadzie równych prawach (mowa o Grzegorzu Sobczyku i Macieju Maciusiaku) było idealnym pomysłem. Byłoby, gdyby "zaplecze" faktycznie (jak było to na celu) poczuło się docenione i w zamian za to przyniosło wyniki. Ale mijają lata, a nas na zapleczu nadal za bardzo nie ma.

Zamiast tego, co jeszcze gorsze, wokół kadry skoczków narasta dwugłos. Co innego czują skoczkowie niż mówią trenerzy, co innego diagnozują Adam Małysz, Apoloniusz Tajner i specjaliści z zewnątrz. Oby tylko komuś na drodze do Pekinu w końcu nie puściły nerwy. Wtedy byłoby po wszystkim, a tak nadal tli się nadzieja.

Dolezal po konkursie w Engelbergu: musimy spojrzeć na kombinezony
Michal Dolezal (fot. TVP)
Dolezal po konkursie w Engelbergu: musimy spojrzeć na kombinezony

Zobacz też
Kubacki mógł tylko patrzeć. Stracił rekord skoczni w Ga-Pa! [WIDEO]
(fot. PAP)
pilne

Kubacki mógł tylko patrzeć. Stracił rekord skoczni w Ga-Pa! [WIDEO]

| Skoki narciarskie 
Odleciał! Zniszczoł w czołówce przed konkursem w Ga-Pa!
Aleksander Zniszczoł (fot. Getty)

Odleciał! Zniszczoł w czołówce przed konkursem w Ga-Pa!

| Skoki narciarskie 
Nie Kraft, nie Ryoyu. To Wellinger skoczył najdalej w 2024 roku
Andreas Wellinger (fot. Getty)

Nie Kraft, nie Ryoyu. To Wellinger skoczył najdalej w 2024 roku

| Skoki narciarskie 
Trwa 73. TCS! Sprawdź terminarz i program wszystkich konkursów
Turniej Czterech Skoczni 2024/25. Kiedy i o której skoki? Sprawdź terminarz i program konkursów

Trwa 73. TCS! Sprawdź terminarz i program wszystkich konkursów

| Skoki narciarskie 
Upił się w Sylwestra, a i tak wygrał konkurs TCS w Ga-Pa!
Turniej Czterech Skoczni. Zawody w  Garmisch-Partenkirchen (fot. Getty Images)
polecamy

Upił się w Sylwestra, a i tak wygrał konkurs TCS w Ga-Pa!

| Skoki narciarskie 
Najnowsze
Najlepsi z najlepszych. Jedenastka Roku TVP Sport!
Najlepsi z najlepszych. Jedenastka Roku TVP Sport!
| Piłka nożna 
Rodri, Robert Lewandowski i Vinicius znaleźli się w naszej jedenastce (fot. Getty)
Kubacki mógł tylko patrzeć. Stracił rekord skoczni w Ga-Pa! [WIDEO]
(fot. PAP)
pilne
Kubacki mógł tylko patrzeć. Stracił rekord skoczni w Ga-Pa! [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
Komu melisę, a komu... hełm? Życzenia dla klubów Ekstraklasy
Życzenia dla klubów PKO BP Ekstraklasy (fot. Getty Images/PAP/X)
polecamy
Komu melisę, a komu... hełm? Życzenia dla klubów Ekstraklasy
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Odleciał! Zniszczoł w czołówce przed konkursem w Ga-Pa!
Aleksander Zniszczoł (fot. Getty)
Odleciał! Zniszczoł w czołówce przed konkursem w Ga-Pa!
| Skoki narciarskie 
Kiedy mecz Polaków w ćwierćfinale United Cup? Zobacz terminarz
Iga Świątek i Hubert Hurkacz w United Cup 2025. Terminarz, drabinka, pula nagród. Z kim i kiedy zagrają Polacy?
Kiedy mecz Polaków w ćwierćfinale United Cup? Zobacz terminarz
| Tenis 
Zabawa do białego rana. Tak sportowcy świętowali Nowy Rok!
Polscy tenisiści Nowy Rok świętowali na korcie (fot. Getty)
Zabawa do białego rana. Tak sportowcy świętowali Nowy Rok!
| Inne 
Już jasne! To z nimi Polska zagra o półfinał United Cup
Iga Świątek i Hubert Hurkacz (fot. Getty Images)
Już jasne! To z nimi Polska zagra o półfinał United Cup
| Tenis 
Do góry