Przejdź do pełnej wersji artykułu

Felieton Andrzeja Strejlaua. Ligowa rzeczywistość, czyli... bardzo słaba forma

/ Radomiak Radom podzielił się punktami ze Stalą Mielec (fot. PAP) Radomiak Radom podzielił się punktami ze Stalą Mielec (fot. PAP)

Medialne opinie o ligowych rozgrywkach znacząco różnią się w zależności od wyszkolenia zawodników, poziomu gry rywalizujących zespołów oraz wiedzy i doświadczenia oceniającego dziennikarza, eksperta lub komentatora.

Czytaj też:

El. MŚ. Czesi zapowiadają walkę z faworyzowanymi w barażach Szwedami. Potem mecz z reprezentacją Polski?

Kontuzje, małe pole manewru i zepsuty samolot. Czeska droga przez mękę przed barażem ze Szwecją

Weźmy przykład zawodnika, który dość często prezentuje mądrą, wszechstronną grę i jest określany jako kandydat do reprezentacji narodowej. Tymczasem w dwóch kolejnych meczach zadziwia bardzo słabą formą. Czy powinno nas to dziwić? Nie, takie rzeczy oczywiście się zdarzają, gdy coraz wyższa skala umiejętności rywali powoduje zrozumiałą, logicznie uzasadnioną interpretację gry tego piłkarza.

Alarmujące statystyki
Sinusoidalna gra polskich klubów jest charakterystyczna dla ekstraklasy. Poziom rozgrywek ligowych nie może więc być dla selekcjonera reprezentacji decydującym motywem przy powołaniach do kadry, ponieważ nie jest adekwatny do skali trudności spotkań eliminacyjnych mistrzostw świata czy Europy… Nasze realia to trzy – cztery zespoły rywalizujące o mistrzostwo, puchar i superpuchar kraju, a później transfery do zagranicznych klubów najzdolniejszych młodych zawodników z młodzieżowych reprezentacji Polski. Bardzo przeciętne statystyki w wielu jesiennych spotkaniach są niestety złą prognozą rozwoju ligowych drużyn. Wskaźnik 6-13 strzałów celnych dla dwóch siłowo walczących zespołów jest reprezentatywny także dla tych najlepszych i z pewnością nie jest wartością dodaną dla całej ekstraklasy.

Z czym do Europy?
Umiejętności techniczno-taktyczne, szybkość i intensywność gry, a także rotacja zmiennych ustawień pozwala na dominację Pogoni Szczecin, Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa w rywalizacji o europejskie puchary. Czas na garść statystyk z jesieni 2021 roku:

– tylko siedem drużyn miało dodatnią różnicę bramek. Trzy zanotowały wskaźnik "0" – Stal Mielec, Śląsk Wrocław i Piast Gliwice. Tylko pięć wypracowało dodatnią różnicę bramek w meczach wyjazdowych – Radomiak (+5), Lech (+4), Pogoń (+2), Raków (+1), Lechia Gdańsk (+1)

– niestety tendencję wzrostową zarejestrowano jedynie w grze faul, co oczywiście uniemożliwia utrzymanie płynności gry. Nagminnie zdarzają się mecze, w których liczba fauli popełnionych przez obie drużyny zbliża się lub nawet przekracza 40

– trenerzy najlepszych i najbogatszych drużyn dysponowali podczas meczu 15-16 zawodnikami, z których aż 11-12 stanowili obcokrajowcy. Walny Zjazd Delegatów PZPN kolejny raz będzie już tylko obserwował skutki niesprzyjającej rozwojowi piłki reformy rozgrywek. Weryfikacją będą wyniki i poziom gry w eliminacjach Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także