| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Minęło osiem lat od pożegnania Widzewa z PKO Ekstraklasa. Łodzianie wracają do elity. Kręta droga przez sezon pełen emocji to coś, do czego przywykli fani łodzian. Czy podobnie będzie w PKO Ekstraklasie?
Droga Widzewa Łódź do PKO Ekstraklasy była długa i wyboista. W sezone 2013/2014 drużyna spadła do 1. ligi. Po jednym sezonie, latem 2015 roku klub ogłosił upadłość. Utworzono nowy podmiot, a Widzew rozpoczął powrót do elity od 4. ligi. Zespół już w pierwszym sezonie wywalczył awans do 3. ligi, a później przez dwa lata czekał na to, by pojawić się na szczeblu centralnym.
W drodze do Ekstraklasy w Łodzi nie brakowało zawirowań. W klubie regularnie wymieniano zawodników i zmieniano trenerów, nawet po tym, gdy wywalczyli oni awans. Taki los spotkał Marcina Kaczmarka, który awansował do pierwszej ligi, ale tuż po tym pożegnał się z zespołem. Zbigniew Smółka został zwolniony w trakcie... okresu przygotowawczego.
Kibice marzyli o awansie na najwyższy poziom rozgrywkowy już w pierwszym sezonie na zapleczu. Ten zakończył się jednak rozczarowaniem. Wiosną zwolniono Enkeleida Dobiego, a sezon w roli szkoleniowca dokończył Marcin Broniszewski. Drużyna nie znalazła się nawet na miejscach gwarantujących grę w barażach.
Przed rozgrywkami 2021/2022 zespół powierzono Januszowi Niedźwiedziowi. – Właściciel przekazał podczas spotkania z kibicami, że nie będziemy w ścisłej czołówce jeśli chodzi o budżet i wynagrodzenia. Są inni, którzy będą płacić więcej. Klub będzie budowany na nieco innych zasadach. W pierwszym sezonie zająć miejsce dające prawo gry w barażach o Ekstraklasę. Awans w dwa sezony – zapowiadał w rozmowie z TVPSPORT.PL po objęciu stanowiska. Niedźwiedź awans wywalczył już w pierwszym sezonie. Łodzianie nie ustrzegli się problemów, ale dostali się do Ekstraklasy z drugiego miejsca.