Słabo zbudowany, chudy, brak mu mobilności, nie ma mocnej ręki, zbyt łatwo daje się powalić. Tak charakteryzowany był przed draftem do NFL w 2000 roku, Tom Brady. Tak, ten sam uważany dziś za najwybitniejszego zawodnika w historii, był postrzegany za kogoś kto nie zrobi kariery. Tymczasem przez 23 lata, szokował swoją długowiecznością i bił rekordy za rekordem, za każdym razem ucierając swoim najzagorzalszym krytykom nosa.
1 lutego 2023 roku Tom Brady nagrał na swoich mediach społecznościowych filmik, w którym oznajmia o zakończeniu kariery. Co ciekawe, taką samą decyzję podjął dokładnie rok wcześniej. Niektórzy do teraz powątpiewają, czy 45-latek nie chce zrobić ich w bambuko i na kolejny sezon wróci do Tampa Bay Buccaneers. Brady zapewnił jednak, że tym razem zawiesza buty na kołek "na dobre". Tym samym przechodzi do historii jako nie tylko najlepszy rozgrywający, ale i zawodnik.
Dlaczego należy mu się taki status? 23 sezony w lidze, 10 występów w Super Bowl, 7 pierścieni mistrzowskich (2001, 2003, 2004, 2014, 2016, 2018, 2020), 3 nagrody MVP dla najlepszego zawodnika sezonu i 5 takich dla najlepszego gracza Super Bowl. Był też piętnaście razy wybrany do Pro Bowl (meczu gwiazd NFL) i sześciokrotnie do najlepszej drużyny sezonu. Do tego nikt w dziejach nie ma więcej rzuconych przyłożeń (649), czy zdobytych jardów drogą podaniową (89,214), choć tych rekordów jest bez liku. Imponujący jest też fakt, że Brady ma więcej zwycięstw w Super Bowl niż jakakolwiek z 32 drużyn z NFL (!). Można z całą pewnością o nim powiedzieć, że przeszedł tę grę.
JEST LEGENDĄ, A MIAŁ BYĆ...NIKIM
Jeśli ktoś myślał, że Tom Brady był złotym dzieckiem futbolu amerykańskiego, któremu wieszczono karierę najwspanialszego quarterbacka w dziejach, to grubo się myli. O Brady'm długo nikt nie słyszał, a on sam swoją pracowitością i zawziętością budował przez lata swój wizerunek. Gdy miał 14 lat, nie mógł powąchać boiska w drużynie licealnej z San Mateo w stanie Kalifornia, aż do momentu kontuzji podstawowego rozgrywającego. Aż do ukończenia szkoły nie stracił swojej funkcji, ale i tak nie był rozchwytywany przez uczelnie. Ojciec zawodnika, Tom Brady senior, pomagał synowi, jak tylko mógł – nagrywał skróty z jego najciekawszymi zagraniami i rozsyłał po uniwersytetach.
W tym samym czasie Tom junior uprawiał też baseball. W 1995 roku został wybrany przez nieistniejący już Montreal Expos w osiemnastej rundzie draftu najlepszej ligi świata, MLB. Skauci widzieli w młodym chłopaku przyszłego łapacza, ale gdy tylko pojawiła się oferta z poważnej uczelni, jaką było Michigan, Brady postanowił kontynuować przygodę w futbolu amerykańskim.
– Długo nie mogłem się pozbierać. Nie wiedziałem, co robić. Potrzebowałem pomocy psychologów, by jakoś to ogarnąć – przyznał po latach ojciec zawodnika, który choć był dumny z syna, wiedział, że czeka z nim go długa rozłąka. San Mateo w Kalifornii i Ann Arbor w stanie Michigan dzieliły cztery tysiące kilometrów. Złośliwi powiedzą, że tak długa mogła być ścieżka Brady'ego do roli podstawowego rozgrywającego Wolverines. Gdy zaczynał, był dopiero siódmym rozgrywającym w hierarchii.
Choć przez chwilę zastanawiał się nad zmianą uczelni, cierpliwie czekał na swoją szansę i po serii wzlotów i upadków, po dwóch latach stał się starterem. Pokonał nawet uchodzącego za fenomen atletyczny, Drew Hensona. Rywal Brady'ego był bardziej wszechstronny, miał mocniejszą rękę, był zdecydowanie szybszy, a do tego był nie tylko świetnym futbolistą, ale i baseballistą, o czym świadczył fakt, że w naborze największa marka w baseballu, New York Yankees.
Podczas ostatniego roku Brady'ego na uczelni, trener Lloyd Carr nie był zdecydowany na kogo postawić. Zdecydował więc, że jedną kwartę rozpocznie Henson, drugą Brady, a ten, kto będzie spisywał się lepiej, zagra całą drugą połowę. Eksperyment został zakończony po piątym spotkaniu z Michigan State, gdzie w trakcie słabo spisującego się Hensona zmienił Brady. Był blisko posprzątania bałaganu po koledze i mimo porażki, zdobył uznanie szkoleniowca i zachował miejsce w składzie. Od tego momentu prowadził Michigan do licznych zwycięstw w ostatnich kwartach, dzięki czemu zapewnił sobie przydomek "Comeback Kid".
Po latach Henson wyzna, że choć pod względem fizycznym był od swojego konkurenta lepszy, to nie był tak pracowity i zawzięty. Nie był też wystarczająco cierpliwy i zbyt łatwo odpuszczał. Przez to nie zrobił ani zbyt wielkiej kariery w świecie baseballu czy futbolu. Olbrzymia determinacja i chłonięcie wiedzy jak gąbka, to zaś cechy, które charakteryzowały Brady'ego już na studiach. Całe dnie spędzał na oglądaniu taśm, wnikliwie analizował grę przeciwników, niuanse taktyczne, po to, aby poprawić swoje naturalne defekty. Tak stopniowo budował pomnik najlepszego gracza w historii.
ZA CHUDY, ZA SŁABY, ZA WOLNY...
Po wygranej nad Alabamą w Orange Bowl i ukończeniu szkoły, z wielkimi nadziejami Brady przystąpił do draftu w 2000 roku. Licząc, że zostanie wybrany w drugiej bądź trzeciej rundzie, oglądał wydarzenie w telewizji z całą rodziną. W naborze do najlepszej ligi świata co roku przystępuje po kilkuset zawodników. Wybiera się ponad dwustu pięćdziesięciu, pozostali walczą o miejsce w składzie z pozycji wolnego agenta.
Pomimo udanej kariery akademickiej, Brady pozostał niezauważony przez pierwsze pięć rund. Skauci twierdzili, że nie ma mocnej ręki, brak mu mobilności, a do tego zbyt łatwo daje się powalić. Nie pomógł mu występ z przeddraftowych treningów (NFL Combine), w trakcie których zawodnicy wykonują szereg ćwiczeń w tym m.in. skok wzwyż, w dal z miejsca, wyciskanie czy sprinty. W tej ostatniej konkurencji Brady przebiegł dystans 40 jardów w 5,25 sekundy, biegnąc wolniej od ważących kilkadziesiąt kilogramów więcej ofensywnych liniowych. Zdjęcie z chudym i nieco zaniedbanym Bradym stało się evergreenem, ale także przykładem jak dzięki determinacji można z brzydkiego kaczątka przeistoczyć się w pięknego łabędzia.
– Na początku szóstej rundy, gdy jeszcze nikt mnie nie wybrał, postanowiłem się przewietrzyć, żeby uwolnić swoje myśli, od tego co się dzieje. Pamiętam spacer z moją mamą i moim tatą. To był trudny dzień. Tak samo emocjonalnie reagowali jak ja, ale cały czas okazywali wsparcie. Gdy zadzwonili do mnie z New England Patriots, wszyscy byli podekscytowani. Odetchnąłem z ulgą, że nie będę musiał być sprzedawcą ubezpieczeń – powiedział Brady w dokumencie "Brady Six", opowiadającym o początkach jego kariery.
Brady został wybrany z numerem 199, pod sam koniec szóstej rundy.
– Dostałem tylko jeden telefon od drużyn NFL z zapytaniem o Toma. Bobby Grier, który był wówczas w sztabie skautingowym Patriots, rozpatrywał wybór rozgrywającego w ostatnich rundach. Powiedziałem mu, że nigdy nie będzie żałować decyzji o wyborze Brady'ego – powiedział w dokumencie trener zawodnika z Michigan, Lloyd Greer.
Entuzjastą talentu był trener Bill Bellichick. Dziś trenerska legenda, wówczas znany z tego, że jako defensywny koordynator wygrał z New York Giants Super Bowl. Do 2000 roku jako samodzielny trener nie miał sukcesów. Sami Patriots przez lata uchodzili za ligowego przeciętniaka i nie mogli przeskoczyć pewnego poziomu. Jedyną czerwoną flagą według Bellichicka był fakt, że Brady nie miał pewnego miejsca w podstawowym składzie Michigan. W szóstej rundzie postanowił jednak zaryzykować, doceniając umiejętność Brady'ego wyjścia z trudnych sytuacji w trakcie spotkań.
– Doskonale pamiętam moment, w którym pierwszy raz go zobaczyłem. Był chudy jak słup fasoli. Przedstawił mi się, a ja mu powiedziałem: wiem, kim jesteś, wybraliśmy cię w szóstej rundzie. A on głęboko spojrzał mi w oczy i stwierdził: "tak, i jestem najlepszą decyzją, jaką ta organizacja kiedykolwiek podjęła" – wspomina właściciel New England Patriots, Robert Kraft.
Chad Pennington, Giovanni Carmazzi, Chris Redman, Tee Martin, Marc Bulger, Spergon Wynn – to pamiętna szóstka rozgrywających wybrana przed Bradym. Tylko Pennington i Bulger jako jedyni byli przez choćby sezon podstawowymi quarterbackami swoich ekip, ale wielkich karier nie zrobili. Reszta szybko odbiła się od NFL. Martin jest trenerem pozycyjnym w Baltimore Ravens, a Wynn jest... brokerem energetycznym w Houston. Najdobitniejszym przypadkiem jest Carmazzi, wybór trzeciej rundy San Francisco 49ers, ulubionej drużyny Toma i jego rodziców, którzy przez 20 lat byli stałymi karnetowiczami klubu. Okazał się ogromnym niewypałem, wytrwał zaledwie sezon, nie zaliczając nawet debiutu w sezonie zasadniczym. Do dziś nie udziela się w mediach, mówi się, że wiedzie spokojne życie farmera.
– Mieliśmy go pod nosem. Brady od zawsze chciał grać dla 49ers. Prawdą jest jednak to, że nie zachwycał nas swoimi fizycznymi atrybutami przed draftem. Pewnie gdybyśmy go wybrali, nadal trenowałbym w San Francisco. Nie zajrzeliśmy jednak do jego serca. Myślę, że jak wszyscy, nie sprawdziliśmy jak twardy ma "kręgosłup", jak odporny jest na stres, jaką ma odporność. Nie dostrzegliśmy tych cech, które sprawiają, że jest świetnym zawodnikiem – opowiadał po latach były trener San Francisco 49ers, Steve Mariucci.
DZIEŃ, KTÓRY ZMIENIŁ OBLICZE NFL
Nazwiska wybranych zawodników przed Bradym motywowały go do cięższej pracy. Nie załamywał się, choć zaczynał przygodę w NFL jako czwarty QB w hierarchii. Niekwestionowaną gwiazdą zespołu był Drew Bledsoe, z którym dopiero co Patriots podpisali rekordowy kontrakt.
– Po dwóch tygodniach obozu treningowego zadzwoniłem do swojego agenta i powiedziałem mu, że chcę kupić w Bostonie dom. Odpowiedział mi: "czy ciebie pogrzało? Przecież nie wiadomo, czy dostaniesz się do drużyny". Zapewniłem go, że bez problemu sobie poradzę – opowiadał Brady.
Z każdym kolejnym dniem wdrapywał się coraz wyżej w hierarchii klubu. Przed sezonem 2001 był już zmiennikiem Bledsoe, choć Bellichick poważnie zastanawiał się nad tym, żeby postawić na anonimowego chudzielca. Wyglądał lepiej od weterana w presezonie, ale kluczowym czynnikiem był brak doświadczenia Brady'ego.
– Pamiętam jak jechaliśmy na wesele, które odbywało się w Kalifornii. Rzucaliśmy do siebie piłką i już wtedy odgrażał się, że wygryzie Bledsoe ze składu. Mówiłem mu, że to niemożliwe, bo Bledsoe gra w meczu gwiazd. Jak tylko to powiedziałem, Tom ze złości zaczął rzucać mocniej i mocniej. Nie miałem na sobie rękawic, myślałem, że rozerwie moje dłonie na strzępy – opowiadał kolega z uniwersytetu Michigan, Aaron Shea.
23 września 2001 roku – dzień przełomowy w dziejach ligi. W drugim meczu sezonu z New York Jets, po uderzeniu od Mo Lewisa, Bledsoe doznaje krwotoku wewnętrznego, który eliminuje go z gry na kilka miesięcy. Wielu kibiców Patriots już spisuje sezon na stratę. Nikt nie wierzy, że Brady może dokonać cudów. A tymczasem wbrew wszystkiemu, wchodzi na murawę i prowadzi Pats najpierw do sensacyjnego awansu do play-offów, a później do Super Bowl.
Patriots byli wówczas skazywani na porażkę z najlepszą wówczas drużyną futbolu amerykańskiego, St. Louis Rams, których śrubująca nieprawdopodobne liczby ofensywa zyskała przydomek "Greatest Show on Turf" (najwspanialsze show na murawie). Nikt nie dawał im żadnych szans, ale Brady nic sobie z tego nie robił. Doskonale działał pod presją, kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, a po jego świetnym podaniu, kopacz Adam Vinatieri kopnął na wagę zwycięstwa i historycznego pierwszego triumfu, Patriots. Reszta jest już historią.
Bledsoe został oddany bez żalu do Buffalo Bills, a zespół z Nowej Anglii w latach 2003-2020 jeszcze pięć razy wygra Super Bowl. W 2016 Brady poprowadził Patriots do spektakularnego zwycięstwa w finale nad Atlantą Falcons 34-28, choć jeszcze w trzeciej kwarcie przegrywali z nimi 3-28. Patrioci z Nowej Anglii z przeciętniaka stali się jedną z najbardziej popularnych marek w NFL, z ogromną bazą kibicowską. Nawet po odejściu Brady'ego, do dziś jest wielu sympatyków tego klubu w Polsce, a odzież z charakterystycznym logo klubu można znaleźć nawet w sieciówkach.
BENJAMIN BUTTON NFL
Zmieniali się zawodnicy wokół, ale on cały czas był w gazie. Jego rozwoju nie wyhamowała nawet kontuzja zerwanych więzadeł krzyżowych, która wyeliminowała go na cały sezon 2008. Nie zaszkodziła mu także afera po czwartym zdobytym mistrzostwie, gdy on i Patriots zostali oskarżeni w aferze "Deflategate" o... spuszczanie powietrza z piłek rzucanych w trakcie spotkań. Choć śledztwo NFL nie opierało się na twardych dowodach, liga uznała, że zainteresowane strony brały w tym udział, a Brady otrzymał cztery mecze zawieszenia. Do winy się nigdy nie przyznał, sam twierdził, że te oskarżenia to brednie. Wykorzystał je jako paliwo motywacyjne, które go tylko napędzało w kolejnych latach.
Wielu wieszczyło, że Brady się kończy już w 2014 roku, gdy miał 36 lat. Tymczasem wytrzymał w NFL prawie kolejne 10 lat, będąc jedynym QB w historii, który wygrał Super Bowl w trzech różnych dekadach. Swój sposób na długowieczność zawdzięcza Alexowi Guerrero, który jest jego dietetykiem, trenerem personalnym, fizjoterapeutą, a także ojcem chrzestnym jego najmłodszego syna. To on opracował niestandardowy plan, dzięki któremu Brady stał się Benjaminem Buttonem NFL.
Codzienna rutyna była następująca: Brady kładł się wcześnie spać ok. 20:30-21:00 i budził po dziewięciu godzinach, wraz ze wschodem słońca. W ciągu dnia stawiał na trening, jogę i odpoczynek. Jego dieta składała się z 80% warzyw, a do tego spożywał chude mięso albo ryby. Odstawił cukier, nabiał, kofeinę, przetworzoną żywność. Wyeliminował z diety ziemniaki, pomidory czy paprykę. Wypijał ponad dwadzieścia szklanek wody dziennie. Zamiast budować mięśnie na siłowni – zmiękczał je. Dbał o każdy detal swojego ciała, żeby to przynosiło tylko i wyłącznie pozytywny efekt na boisku.
– Gdy miałem 25 lat, ciągle coś mnie bolało. Zastanawiałem się jakim cudem mam grać, skoro cały czas czuję się źle. Budziłem się połamany, choć przecież robiłem to co wszyscy. Gdy wreszcie ręka bolała mnie tak, że nie mogłem normalnie trenować, jeden z zawodników Patriots polecił, żebym poszedł spotkać się z Aleksem. Przekonywał mnie, że to magik. To spotkanie odmieniło moje życie. Ból ręki zniknął i nigdy nie wrócił. Podobnie jak rękę zacząłem więc traktować kolana, biodra, ramiona, kostki. (...) To nie przypadek, że nawet najwybitniejsi rozgrywający kończyli kariery najpóźniej w wieku 37 czy 38 lat. Jeśli ciągle "naciskasz" na mięśnie, wywierasz presję na ścięgna i więzadła, w pewnym momencie coś musi się stać. To jak z dziećmi – kiedy upadają, nic im się nie dzieje, bo mają miękkie i delikatne mięśnie. Gdy się starzejesz, tracisz to i wtedy odczuwasz ból. Cieszę się, że w wieku 41 lat mam to szczęście, że mogę kontynuować grę na wysokim poziomie – opowiadał w 2018 roku.
Na przestrzeni lat Brady przeszedł prawdziwą metamorfozę. Na początku był pucułowatym na twarzy chudzielcem, który ubierał się w oversize’owe ciuchy. Z czasem jego styl ewoluował, a sam zaczął chodzić w markowych ubraniach i garniturach Toma Forda. Był uznawany za jednego z najlepiej ubranych sportowców na świecie. Jego twarz zdobiła okładki magazynów – od GQ po Men’s Health, Esquire, czy Variety. Codzienną rutynę przemienił w biznes. Założył firmę "TB12", która zajmuje się kompleksową obsługą sportowców, którzy dzięki zdrowemu prowadzeniu się, podobnie jak on chcą zachować długowieczność. Ma także własną linię ubrań, "Brady Brand". Choć ma 45 lat, nie można powiedzieć, że wygląda na swój wiek.
OSTATNI ROZDZIAŁ
Po dwudziestu latach spędzonych w New England Patriots, 17 marca 2020 roku podjął decyzję o odejściu z klubu. Dwie dekady w jednym zespole, niezależnie czy piłkarskim, futbolowym, czy koszykarskim, to rzadkość. Spekulowano, że Brady miał już dość współpracy z Billem Bellichickiem, a media sugerowały konflikt między stronami. Brady zdecydował się na przejście do Tampy Bay Buccaneers, która była ligowym średniakiem. Spokojna emerytura? Nie dla Brady'ego. Chciał udowodnić krytykom, że nie jest tylko "systemowym rozgrywającym", że nie spada jeszcze z klifu. I znów miał rację. W wieku 43 lat poprowadził Bucs do pewnego zwycięstwa nad Kansas City Chiefs, dowodzonego przez młodego i piekielnie utalentowanego Patricka Mahomesa.
Rok później, Brady wciąż był w topowej formie, ale w półfinale konferencji NFC, Buccaneers zostali zatrzymani przez późniejszych mistrzów, Los Angeles Rams. Za namową żony, brazylijskiej modelki, Gisele Bundchen, podjął decyzję o zakończeniu kariery. Miał skupić się na rodzinie i wychowywaniu trójki dzieci, ale na sportowej emeryturze nie wytrzymał za długo. 40 dni później ogłosił, że wraca do Buccaneers, co rozsierdziło modelkę do tego stopnia, że ta miała wyprowadzić się z domu. Później małżonkowie godzili się i kłócili, a za każdym razem powodem kłótni była gra w NFL. Ostatecznie nie udało im się ugasić pożaru w małżeństwie i pod koniec października 2022 roku oznajmili światu o rozwodzie.
Przez 13 lat małżeństwa, Brady i Bundchen byli jedną z najbardziej rozpoznawalnych Power Couple w całej Ameryce. To żona miała duży wpływ na obecny wygląd i wizerunek sportowca. Sam nie raz w wywiadach dziękował żonie za wsparcie.
– Każdego dnia dziękuje za to, w jaki sposób zajmuje się naszą rodziną, kiedy ja pracuję, poświęcając wiele swoich marzeń. Ożeniłem się z kimś, kto wiem, że jest moim życiowym partnerem. Ona jest po prostu jedną z najbardziej troskliwych, pielęgnujących osób na świecie – opowiadał po wygranej w Super Bowl w 2019 roku.
Gdy Brady po raz drugi ogłosił, że zawiesza buty na kołek, dziennikarz ESPN, Jeff Darlington wyznał, że spory wpływ na tę decyzję miał rozwód sportowca z żoną. Pod względem sportowym argumentów też było bez liku – Bucs awansowali do play-offów z kiepskim bilansem 8-9 i odpadli w pierwszej rundzie z Dallas Cowboys. Choć grał dobrze, nie mógł już zdziałać cudów.
– Rozmawiałem z otoczeniem Toma i jest po prostu wyczerpany. Nie chodzi jednak tylko o wiek. Trzeba wziąć pod uwagę czynnik ludzki. To był najtrudniejszy okres w jego życiu. Boleśnie przeżył rozwód, który był dla niego traumatycznym doświadczeniem. Dlatego wycofał się i podjął decyzję, że musi odbudować swoje życie i nabrać dużo energii – powiedział Darlington w programie ESPN "First Take".
Brady nie rozstaje się jednak definitywnie z futbolem. Po zakończeniu kariery ma dołączyć do grupy ekspertów FOX Sports. Za 10-letni telewizyjny kontrakt ma otrzymać aż 375 mln dolarów. Co ciekawe, jako ekspert ma zarobić więcej niż podczas całej kariery sportowej. Jego dotychczasowe zarobki na boisku szacowane były na 333 mln dolarów.
***
Złośliwi mówią, że NFL oznacza "not for long", czyli nie za długo. Kariera zawodników w najlepszej lidze świata zwykle trwa kilka sezonów. Brady wytrzymał ich aż 23. W erze Super Bowl tylko pięciu zawodników grało po ukończeniu 45. roku życia – najstarszy George Blanda miał 48 lat, gdy kończył przygodę ze sportem, ale jego osiągnięcia nie umywają się do tych, które są w CV Brady'ego.
Niektórzy uważają, że to największy sportowiec wszech czasów, nawet większy niż Michael Jordan. Porównania do MJ'a nie są wcale bezpodstawne – obaj są największymi legendami swoich dyscyplin, pobili niezliczoną liczbę rekordów, z New England Patriots i Chicago Bulls stworzyli globalne marki, świetnie odnajdują się w biznesie. Podobnie jak Jordan, Brady miał bzika na punkcie zwycięstw i był niezwykle zdeterminowany, by je osiągnąć. Z tą różnicą, że Brady ma mistrzowskich pierścieni siedem, o jeden więcej niż jego powietrzna wysokość.
"Kiedy będę do kitu, przejdę na emeryturę" – powiedział kiedyś Brady. Słowa nie dotrzymał, bo nawet gdy po raz ostatni opuszczał stadion w Tampie, był żegnany oklaskami. Choć wielu kibiców pozostałych drużyn NFL życzyło sobie, żeby już Tom dał sobie spokój, bo ileż można wygrywać, to gdzieś w głębi ich duszy kłębi się smutek. Zakończył się piękny rozdział w historii NFL. Brady odszedł na własnych zasadach, w wieku 45 lat jako najlepszy w historii, wbrew przeciwnościom losu. Miał być nikim, ot kolejnym wpisem w rubryczkę w Wikipedii, a został niekwestionowaną legendą amerykańskiego sportu.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.