| Boks

Wyrok przed walką, debiut w wadze ciężkiej i pierwsze zwycięstwo. Tak wyglądała walka Dawida Kosteckiego z Marcinem Najmanem

Marcin Najman, Dawid Kostecki (fot. PAP)
Marcin Najman, Dawid Kostecki (fot. PAP)

Na księgarnianych półkach można znaleźć już książkę "Dawid Cygan Kostecki. Uliczny Fighter", wydaną nakładem Wydawnictwa SQN. Na łamach TVPSPORT.PL publikuję kolejny fragment książki, tym razem o początkach Dawida w zawodowym boksie. Niewielu dziś pamięta, że "Cygan" pierwszą zawodową walkę stoczył w wadze ciężkiej, a jego przeciwnikiem był Marcin Najman.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Aresztowany przed wejściem do TV. Polak miał walczyć z legendą!

Czytaj też

W 2012 roku Dawid Kostecki miał walczyć z Royem Jonesem Jr. Sąd nie wypuścił jednak "Cygana" na walkę życia (fot. PAP/Getty Images)

Aresztowany przed wejściem do TV. Polak miał walczyć z legendą!

Poniżej fragment książki "Dawid Cygan Kostecki. Uliczny fighter":


***
Wychowanie syna, zapewnienie bytu rodzinie, tocząca się sprawa w sądzie, perspektywa powrotu za kraty – to był niespokojny czas w życiu Dawida Kosteckiego, a stres związany z debiutem w ringu potęgował ten stan. Na przeciwnika wybrano mu Marcina Najmana, dla którego była to druga zawodowa walka. W pierwszej przegrał przez techniczny nokaut ze Słowakiem Peterem Simką, legitymującym się wtedy oszałamiającym bilansem walk: 0 zwycięstw, 11 porażek. Cztery dni przed pojedynkiem w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie zapadł wyrok uznający winę Dawida Kosteckiego; został skazany na łączną karę trzech lat pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczono mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od maja do grudnia 2000 roku. (…)

Impreza w  Łodzi była 14. galą organizowaną przez grupę KnockOut Promotions, wtedy jeszcze ze sponsorem tytularnym Hammerem w nazwie. To był dynamiczny czas dla tej stajni – w pierwszym roku działalności (2000) odbyło się pięć gal, a  w  następnym dziesięć. W  grupie był już 28-letni wówczas Andrzej Wasilewski  – z  wykształcenia prawnik. Jego ojciec, Jacek, był znanym adwokatem (bronił m.in. Andrzeja Kolikowskiego, ps. "Pershing"), a także wiceprezesem, a następnie prezesem Polskiego Związku Bokserskiego. "Don Wasyl", jak czasem jest nazywany promotor, tylko podrapał się po głowie, gdy zapytałem go, jak doszło do występu Kosteckiego na jego gali, i wypalił w swoim stylu: "Nie wiem, skąd się wziął na tej gali. Nie płaciłem za tę walkę, może przyjechał jakiś bandzior i chciał go wstawić? Mogło tak być".

(...) Kostecki od początku starał się narzucić przeciwnikowi swój styl. Dużo balansował, markował uderzenia, a gdy podchodził pod rywala, od razu wyprowadzał mocne ciosy. Inna sprawa, że wyraźnie zbyt duża waga, jak na jego gabaryty, mocno go ograniczała. W ringu poruszał się z szybkością słonia, ale Najman… okazał się jeszcze wolniejszy, a w dodatku prawie cały czas poruszał się na wstecznym biegu. Chował się za podwójną gardą, tyle że nawet na amatorskich nagraniach z  trybun, które krążą po sieci, widać, że jego obrona była dziurawa jak szwajcarski ser. "Cygan" co chwilę wyprowadzał ciosy i szybko zarysowała się jego przewaga.


Aresztowany przed wejściem do TV. Polak miał walczyć z legendą!

Czytaj też

W 2012 roku Dawid Kostecki miał walczyć z Royem Jonesem Jr. Sąd nie wypuścił jednak "Cygana" na walkę życia (fot. PAP/Getty Images)

Aresztowany przed wejściem do TV. Polak miał walczyć z legendą!

Autorem książki o Dawidzie Kosteckim jest dziennikarz TVP Sport Mateusz Fudala (fot. Wydawnictwo SQN)
Autorem książki o Dawidzie Kosteckim jest dziennikarz TVP Sport Mateusz Fudala (fot. Wydawnictwo SQN)
Kobiecy hormon w ciele Kosteckiego. A chciał zdemolować rywala...

Czytaj też

Ostatnim rywalem w karierze bokserskiej Dawida Kosteckiego był Andrzej Sołdra (fot. PAP/Jacek Bednarczyk | okładka: Wydawnictwo SQN))

Kobiecy hormon w ciele Kosteckiego. A chciał zdemolować rywala...

Z każdą minutą w ringu z obu schodziły emocje i nerwy, ale też… powietrze. Dawid kołysał się na boki, prowokował rywala i  wyprowadzał wolne, ale dochodzące do celu ciosy. Schowany za podwójną gardą Najman cały czas się cofał, ale kilka razy dobrze skontrował Kosteckiego. "Cygan" nie zrażał się błędami, przez które nadziewał się na uderzenia Najmana. Robił groźne miny i z dynamiką parowozu starał się nacierać na przeciwnika.

Po pierwszej rundzie obaj ciężko oddychali, ale wysłuchawszy rad trenerów w narożnikach, z zacięciem przystąpili do drugiego starcia. Najman znów niezgrabnie złożył ręce do wysokiej gardy, a Kostecki wyprowadził mocny cios lewą ręką. Niecelnie. Częstochowianin starał się obchodzić rywala, ale ponieważ był wolniejszy od wolnego Kosteckiego, po kilku krokach jakby zdał sobie sprawę, że trudno będzie utrzymywać odpowiedni dystans. Postawił więc na klasykę polskiego boksu, czyli lewy prosty. Jeden, drugi, trzeci. Kilka z tych ciosów doszło nawet do celu, ale w  zdecydowanej większości pruły powietrze. Kostecki robił swoje, parł do przodu i w pewnym momencie zamknął rywala w narożniku. Tam rzucił się z  prawym sierpem, ale wyraźnie przestrzelił. Najman popisał się w tej sytuacji dobrym unikiem, po którym wyprowadził trzy mocne ciosy. Lewa, za chwilę prawa i znów poprawka z lewej. Wszystkie u celu! Efektowna akcja spodobała się publiczności, która od razu zareagowała żywiołowo.

"Dawaj, Marcin, dobrze, dobrze!!!" – niósł się po hali damski głos. Po słabszej pierwszej rundzie fani Marcina Najmana dzięki tej akcji mogli uwierzyć, że stać go jeszcze na nawiązanie równorzędnej walki, a być może i pierwsze zwycięstwo w karierze. Ich nadzieje prysły jednak jak bańka mydlana, bo uderzenia te tylko rozwścieczyły "Cygana", który ruszył do bardziej zdecydowanych ataków. Najpierw bomba z  lewej, potem z  prawej, po chwili opuścił ręce, jakby chciał oznajmić Najmanowi, że nie musi trzymać gardy, bo jego ciosy nie robią na nim wrażenia. Dawid prowokował, zachęcał częstochowianina do ataku. Co chwilę odsuwał się na bezpieczną odległość, by chwilę poskakać w miejscu i się rozluźnić, po czym przystępował do kolejnego natarcia. Trafiał zarówno na twarz, jak i na wątrobę. (...)

Dochodziło też do częstych klinczy. W  jednym z  nich Kostecki postanowił… podskoczyć i  uderzyć przeciwnika barkiem. Natychmiast został upomniany przez sędziego, a Dawid w ułamku sekundy z bezczelnego faularza zamienił się w aniołka, złożył rękawice, ukłonił się w pas i przeprosił. Sędziego, nie rywala. Przy innym zwarciu, po rozdzieleniu przez arbitra, Najman odwrócił się plecami, co Dawid zauważył i błyskawicznie zaatakował lewym. Częstochowianin źle stanął i prawie się przewrócił, ale utrzymał pion. Po chwili "Cygan" wyprowadził bombę z prawej ręki, ale nadział się na kontrę. Przed gongiem kończącym drugie starcie ponowił akcję, tym razem skutecznie, lecz bez efektu w postaci posłania rywala na deski. Mimo wszystko była to prawdopodobnie najlepsza runda w wykonaniu Marcina Najmana w tej walce.

W kolejnych odsłonach obaj wyglądali na zmęczonych, ale wydawało się, że to Kostecki zachował więcej sił. Bił na górę i na dół. Znów dochodziło do klinczy i znów nie obyło się bez brudnych zagrywek. Najman wyprowadził niski cios w okolice wątroby, ale sędzia uznał, że uderzenie było poniżej pasa, i go upomniał. To wkurzyło Kosteckiego, który postanowił odpłacić się tym samym i przywalił rywalowi lewym z dołu prosto w czuły punkt każdego mężczyzny. Sędzia ringowy Michał Puzio, który wyróżniał się wówczas charakterystycznym wąsem, zatrzymał walkę i zganił Kosteckiego za zachowanie. Dawid znów udawał niewiniątko, złożył rękawice i przeprosił. Oczywiście sędziego, nie przeciwnika. A po chwili wystrzelił mocnym lewym, do którego dołożył prawy. Oba uderzenia wylądowały na twarzy rywala.

Sytuacja na kartach punktowych sędziów wydawała się raczej jasna, bo przewaga Kosteckiego rosła z każdą minutą. Przed ostatnią rundą Najman wiedział, że musi ruszyć do huraganowych ataków, bo na punkty nie wygra. I ruszył. A przy tym nadziewał się na mocne uderzenia Kosteckiego. Prawy krzyżowy, lewy na wątrobę, prawy prosty – niemal każdy cios Kosteckiego trafiał do celu. Mimo to zawodnik z Częstochowy nie chciał się poddać i poszedł na ringową wojnę. Zaczął rzucać obszernymi cepami, ale potwornie się przy tym odsłaniał i raz za razem obrywał w twarz. Nokdaun wydawał się kwestią czasu, szczególnie gdy na 30 sekund przed końcem czwartej (ostatniej) rundy Dawid wyprowadził potężny prawy sierpowy, po którym Najman prawie zgiął się wpół.

Wyraźnie zraniony częstochowianin znowu odpalił "wiatrak", wymachiwał rękami, jakby chciał urwać Kosteckiemu głowę, a w tym czasie jego trener niepostrzeżenie wchodził już po schodach do narożnika z ręcznikiem w ręku. Długo się nie namyślał i go rzucił, co oznaczało poddanie walki. Sędzia Puzio zauważył go kątem oka, ale tuż obok niego trwała ringowa bójka i  minęło kilka sekund, zanim arbiter ringowy wkroczył między zawodników i ich rozdzielił. Kostecki zwyciężył w zawodowym debiucie przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.

Kobiecy hormon w ciele Kosteckiego. A chciał zdemolować rywala...

Czytaj też

Ostatnim rywalem w karierze bokserskiej Dawida Kosteckiego był Andrzej Sołdra (fot. PAP/Jacek Bednarczyk | okładka: Wydawnictwo SQN))

Kobiecy hormon w ciele Kosteckiego. A chciał zdemolować rywala...

Podwójne życie Kosteckiego. Szanse na tytuł i problemy z prawem
(fot. PAP)
Podwójne życie Kosteckiego. Szanse na tytuł i problemy z prawem

Głowacki wspomina swoją legendarną walkę o pas. "To była zemsta"

Czytaj też

Krzysztof Głowacki znokautował Marco Hucka w sierpniu 2015 roku w Newark (fot. Getty Images)

Głowacki wspomina swoją legendarną walkę o pas. "To była zemsta"

Mam panu powiedzieć, jak ta walka wyglądała? Obijał go! Mówiąc tak po męsku, obijał Najmana. On nie miał nic do powiedzenia. Z której ręki Dawid by nie uderzył, bolało. Mówiłem: "Bij po dole! Na wątrobę boli najmocniej". Może nie tyle boli, ale skutek jest pieruński. Przytyka i koniec – opowiada trener Kosteckiego Stanisław Osetkowski. A tak wspominał ten pojedynek Kostecki: "Zwolennicy Najmana są albo ślepi, albo słuchają ślepo tego, co on mówi. Walka była do jednej bramy. Marcin o tym wie. Ja się z nim w ringu bawiłem, ręce miałem opuszczone. Robiłem z nim, co chciałem. Palnąłem go w końcu i prawda jest taka, że nie chciał dalej walczyć".

Z kolei Andrzej Wasilewski mówi: – Znałem Najmana, bo był kolegą Salety. Tłukł się wtedy prawie tak jak dzisiaj. Widziałem, że boksuje z jakimś spasionym, krępym facetem, ale widać było po nim, że to facet z talentem. To była widowiskowa walka, Dawid bił się jak na ulicy, ale zauważyłem w nim jakiś błysk. Jeden i drugi nie mieli pod koniec sił. Ledwo wygrał, ale miał coś w sobie. Jeszcze się wtedy nie znaliśmy.

Po walce z Kosteckim Najman wrócił do ringu po sześciu miesiącach. Na gali w Lublinie 30 maja 2003 roku mierzył się z Ukraińcem Artemem Czernowem, który wtedy legitymował się bilansem trzech zwycięstw (w tym dwóch przed czasem) i jedną porażką. Najman przegrał przez TKO w drugiej rundzie i była to trzecia jego porażka w trzecim zawodowym pojedynku. Średnio udany początek z zawodowym boksem, prawda? To jednak nie przeszkodziło mu później stać się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób związanych ze sportami walki w Polsce.

"Walka z  Dawidem Kosteckim skończyła się pół minuty przed końcem pojedynku. Można dużo o niej mówić, na pewno Dawid prowadził na punkty, natomiast w  ostatniej rundzie postawiłem wszystko na jedną kartę. Poszliśmy na otwartą wymianę i trochę szkoda, że tak to się skończyło" – wspominał po latach Najman w dokumencie Marcin Najman – historia prawdziwa cz. 1.

W następnych latach ich drogi kilkukrotnie się przecinały, choć już nie w  ringu  – początkowo w  mediach, a  wraz z rozwojem internetu także w sieci. Gdy w marcu 2006 roku w  Siedlcach Najman udanie zrewanżował się Peterowi Simce za porażkę w debiucie (wygrał na punkty), Kostecki nie szczędził mu uszczypliwości: "Najman, jestem twoim kolegą i dam ci radę: nie boksuj!".

Częstochowianin natychmiast odpowiedział: "Kostecki, nie ośmielaj się nazywać mnie kolegą, bo na mojego kolegę po prostu nie pasujesz!".

Z kolei w 2015 roku, gdy Kostecki obwieścił światu za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zamierza spróbować sił w mieszanych sztukach walki, Najmanowi oberwało się rykoszetem: "Cygan" nazwał go "konfidentem". Marcin w odpowiedzi uderzył w jeden z najczulszych punktów Kosteckiego, który przecież kreował się na prawilnego obrońcę ulicznych zasad – mówił wprost, że Kostecki "sprzedawał" swoich kolegów, gdy w jednej ze swoich spraw karnych zabiegał o samoukaranie bez konieczności przeprowadzania procesu. 


Kostecki w obrażaniu byłego ringowego oponenta zatracił się na tyle, że… zapomniał, że z nim walczył. Tak przynajmniej wynika z  tej wypowiedzi: "Jestem przekonany w  stu procentach, że Marcin Najman jest konfidentem, zwykłą pałą. Jest na niego papier. Nie zniżyłbym się do tego poziomu, żeby z takim c*** wyjść do ringu. Dla mnie, jak z kimś wychodzę do ringu, to muszę mieć jakiś szacunek. Z parówą nigdy do ringu nie wyjdę".

Najman poruszył temat Dawida również po jego śmierci, gdy jeden z użytkowników serwisu YouTube zarzucił mu, że donosił na Kosteckiego. W swoim nagraniu opowiedział, że nie miał do czynienia z Kosteckim, poza tym, że raz na prośbę Andrzeja Wasilewskiego "załatwił" złożenie poręczenia przez Jerzego Kuleja, który wstawił się za rzeszowianinem w jednej z jego spraw aresztowych. Wrócił też do tematu samoukarania, o które wnioskował Kostecki w 2007 roku. "Byłem jedną z pierwszych osób w tym kraju, które stwierdziły, że Kostecki się rozpruł. Musiał wyjawić wszystkie szczegóły i wskazać wszystkich swoich kompanów do tych spraw, do których chciał się poddać samoukaraniu. Po moim nagraniu zaczął mnie obrażać, ale nigdy nie pokazał pół dowodu na te bzdury, które gadał na mój temat".

Poniżej przeczytasz jej fragmenty:
Aresztowany przed wejściem telewizji. Dlaczego Kostecki nie zawalczył z Royem Jonesem Jr?
Kobiecy hormon w organizmie Kosteckiego. A chciał zdemolować rywala...

Głowacki wspomina swoją legendarną walkę o pas. "To była zemsta"

Czytaj też

Krzysztof Głowacki znokautował Marco Hucka w sierpniu 2015 roku w Newark (fot. Getty Images)

Głowacki wspomina swoją legendarną walkę o pas. "To była zemsta"

Oglądaj Ring TVP Sport i weź udział w konkursie!
Dawid Kostecki (fot. SQN/PAP)
Oglądaj Ring TVP Sport i weź udział w konkursie!

Zobacz też
Wygrała trylogię i jest królową boksu [WIDEO]
Katie Taylor po raz trzeci pokonała Amandę Serrano (fot. Getty Images)

Wygrała trylogię i jest królową boksu [WIDEO]

| Boks 
Polski naukowiec pomaga Usykowi. "Szalony umysł"
Oleksandr Usyk, Jakub Chycki, Daniel Łapin (fot. archiwum prywatne J. Chyckiego)
tylko u nas

Polski naukowiec pomaga Usykowi. "Szalony umysł"

| Boks 
Oficjalnie! Hitowa walka Inoue potwierdzona
W maju w Las Vegas Naoya Inoue pokonał przez TKO w 8. rundzie Ramona Cardenasa, choć leżał na deskach (fot. Getty Images)

Oficjalnie! Hitowa walka Inoue potwierdzona

| Boks 
Czerkaszyn wyróżniony. Sparował z mistrzem
Fiodor Czerkaszyn, Erislandy Lara (fot.

Czerkaszyn wyróżniony. Sparował z mistrzem

| Boks 
Tajemnicza śmierć boksera. Został znaleziony martwy po walce
Pedro "Tony" Rodriguez zmarł w wieku 37 lat (fot. Facebook.com/avdiel.antonio.barcenas)

Tajemnicza śmierć boksera. Został znaleziony martwy po walce

| Boks 
Polecane
Najnowsze
Szokujący transfer. Z MLS do... klubu z 1. Ligi
tylko u nas
Szokujący transfer. Z MLS do... klubu z 1. Ligi
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Jasper Loffelsend ma zostać piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego (fot: Getty)
Polskie starcie o fazę grupową Ligi Europejskiej!
(fot. ORLEN Superliga kobiet / Paweł Andrachiewicz)
Polskie starcie o fazę grupową Ligi Europejskiej!
(fot. własne)
Maciej Wojs
Wrocław zamiast Korei. "Może drzwi będą bardziej otwarte"
Patryk Sokołowski (fot. Śląsk Wrocław)
tylko u nas
Wrocław zamiast Korei. "Może drzwi będą bardziej otwarte"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Igrzyska w Los Angeles odwracają harmonogram [WIDEO]
(fot. Io Los Angeles 2028)
Igrzyska w Los Angeles odwracają harmonogram [WIDEO]
| Inne 
Polacy przed finiszem Ligi Narodów. Zaczynają grę w Trójmieście [WIDEO]
(fot. Getty)
Polacy przed finiszem Ligi Narodów. Zaczynają grę w Trójmieście [WIDEO]
| Siatkówka / Reprezentacja 
Smutna refleksja o Kuleszy. "Nie widzę w nim innowatora"
Cezary Kulesza (fot. Getty Images)
polecamy
Smutna refleksja o Kuleszy. "Nie widzę w nim innowatora"
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Lech zna rywala. Kiedy mecze 2. rundy el. LM? [TERMINARZ]
Lech Poznań niebawem zacznie grę w eliminacjach Ligi Mistrzów (fot. Getty Images)
Lech zna rywala. Kiedy mecze 2. rundy el. LM? [TERMINARZ]
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Do góry