| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Czarne chmury zbierają się nad Śląskiem Wrocław. Ten frazes nie jest już żadną nowością od kilku miesięcy, choć widmo spadku nad WKS-em zagląda coraz bardziej. Po kolejnym ligowym niepowodzeniu pracę stracił dyrektor sportowy, Dariusz Sztylka. Niezbyt kolorowo rysuje się przyszłość pozostałych wysoko postawionych osób w klubie.
– Nie wyobrażałem sobie, że możemy przegrać taki ważny mecz, ale wychodzi na to, że mamy problem w grze pod emocjami. Kiedy musimy wygrać, to emocje biorą górę i widać to w tym młodym zespole. Brzydki mecz, gdyby mecz się skończył remisem, Piast byłby bardziej zadowolony niż my. Graliśmy na alibi, a nie do przodu. Jeśli chcemy zostać na kolejny sezon w Ekstraklasie, to nie możemy obawiać się ryzyka. Czeka nas trudny okres. Trzeba pokazać jaja, żeby uratować klub – to szczera wypowiedź trenera Śląska, Ivana Djurdjevicia tuż po przegranym meczu z Piastem Gliwice (0:1).
Szkoleniowiec nie krył rozczarowania postawą swoich zawodników. Opowiadał, że grali bez wiary i ze "spętanymi nogami". Między wierszami mówił, że problemy mentalne w trakcie 90 minut na murawie to największy problem Śląska, bo na treningach wszystko wygląda świetnie.
W spotkaniu z Piastem WKS nie oddał żadnego celnego strzału na bramkę i nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Zresztą, nie pierwszy raz w tym sezonie. Śląsk ma ex-aequo obok Lechii Gdańsk i Miedzi Legnica drugą najgorszą ofensywę w lidze (tylko 25 strzelonych goli). Często też gaśnie w najważniejszym fragmencie spotkania. Aż 10 z 35 bramek stracili w ostatnich dziesięciu minutach gry. Trójkolorowi nie potrafią też złapać żadnej serii – przez cały sezon przeplatają sporadyczne zwycięstwa z remisami i porażkami. Ostatni raz dwa mecze z rzędu wygrali prawie półtora roku temu (29 sierpnia 2021 roku z Zagłębiem Lubin 3:1 i 11 września 2021 roku z Legią Warszawa 1:0).
Sytuacja wrocławian w tabeli jest coraz gorsza. Po 27 spotkaniach zajmują 13. pozycję w tabeli, ale mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Miasto, które jest właścicielem klubu, postanowiło mocno zareagować.
Wrocławski ratusz wyszedł z założenia, że za obecne wyniki Śląska najbardziej odpowiada... dyrektor sportowy. Wszak to Dariusz Sztylka konstruował kadrę, która obecnie drży o ligowy byt. Spostrzeżenie trafne, aczkolwiek okoliczności odejścia jego z klubu, timing decyzji niemal kilkadziesiąt minut po meczu jest dość szokujący i dziwny. Niegodny też pożegnania legendy klubu, która spędziła w nim aż 23 lata.
Sztylka pamięta ostatni spadek WKS-u z Ekstraklasy jako piłkarz (2001/2002). Grał nawet w klubie w 3. lidze, gdzie aż piszczało biedą. W 2008 roku jako kapitan powrócił z Śląskiem do Ekstraklasy i w sezonie 2011/2012 (ostatnim w sportowej karierze) wywalczył mistrzostwo Polski. Później rozpoczął karierę trenerską w Śląsku (był asystentem, trenerem rezerw i U19), a ostatecznie poszedł w "dyrektory".
Rolę dyrektora sportowego pełnił od lutego 2018 roku. Jego pięć lat kadencji było całkiem udane. To on zarobił najwięcej pieniędzy dla klubu spośród wszystkich dyrektorów sportowych w dziejach Śląska. Stał za transferami Przemysława Płachety, Wojciecha Golli, Mateusza Praszelika, Jakuba Łabojko, Fabiana Piaseckiego, czy Rafała Makowskiego, za które Śląsk łącznie otrzymał prawie 6 milionów euro. Ściągnął też dwóch obecnie najważniejszych zawodników klubu – Erika Exposito i Johna Yeboaha. Ten drugi sprowadzony z trzeciej ligi niemieckiej był zresztą ostatnim trafionym ruchem Sztylki w ostatnim czasie.
Przez ostatnie półtora roku, a więc od momentu, w którym Śląsk w sezonie 2021/2022 zajął czwarte miejsce w lidze, premiowane grą w eliminacjach Ligi Konferencji, transfery WKS-u to jedna wielka porażka. Caye Quintana, Diogo Verdasca, Dennis Jastrzembski, Victor Garcia, Matias Nahuel, Javier Hyjek – to nazwiska z listy największych pomyłek Sztylki. Wysokich oczekiwań w ostatnim czasie nie spełnia także kreowany na jednego z liderów Patrick Olsen, któremu raz na jakiś czas uda się rozegrać spotkanie na bardzo dobrym poziomie. W efekcie mamy źle skonstruowaną kadrę, w której przeważają słabi, przepłaceni, zagraniczni piłkarze. Zmiana dyrektora sportowego w takim momencie sezonu nic jednak już nie da. To tylko zagranie pod publiczkę. Mleko się już rozlało, okno transferowe jest zamknięte, nie da się już nikogo nowego sprowadzić do klubu. Wszystko zależy teraz od obecnych piłkarzy i trenera, a nie dyrektora sportowego, który w tym przypadku stał się kozłem ofiarnym kolejnej ligowej porażki.
To nie pierwszy raz, kiedy władze Śląska próbują "pogrozić paluszkiem". Rok temu po kuriozalnej porażce u siebie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (0:4), pensje piłkarzy za miesiąc zostały zamrożone.
Za wszystkie sznurki w Śląsku pociąga miasto, a konkretnie ratusz. Mimo ogromnych środków finansowych, które płyną z urzędu miejskiego i miejskich spółek (13 milionów złotych), WKS balansuje na granicy spadku. Cierpliwość rządzących w tym momencie sięgnęła zenitu, a odejście dyrektora sportowego ma być tylko sygnałem, że żarty się już skończyły. We Wrocławiu coraz głośniej się mówi, że w przyszłym sezonie w klubie pojawi się nowy prezes, dyrektor sportowy i trener.
Najbardziej zagrożona jest posada szkoleniowca, Ivana Djurdjevicia, który ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2024 roku. Od straty posady ratuje go fakt, iż na liście płac klubu jest aż... trzech szkoleniowców – on sam, Jacek Magiera i Piotr Tworek. Śląska nie stać na zatrudnienie czwartego trenera, więc do końca sezonu (30 czerwca kończą się umowy Magiery i Tworka) może spać spokojnie. Owszem, Śląsk mógłby dogadać się z którymś z trenerów na liście płac, ale ten scenariusz jest na razie wykluczony. Natomiast istnieje spore prawdopodobieństwo, iż przy równie kiepskiej formie WKS-u, latem na ławce trenerskiej dojdzie do zmiany. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się nazwisko byłego trenera Stali Mielec, Adama Majewskiego, który będzie mógł poprowadzić klub Ekstraklasy dopiero od przyszłego sezonu (w rundzie wiosennej pracował w Stali i nie może objąć innego zespołu).
– Ja się nie zatrudniam ani zwalniam. Wykonuję swoją pracę, robię wszystko, co w mojej mocy. Chcę zostać i do końca walczyć z tą grupą ludzi – powiedział na zakończenie konferencji prasowej Djurdjević.
Przed Serbem trudna misja utrzymania WKS-u w Ekstraklasie. W kwietniu Śląsk zagra z walczącą o puchary Wartą Poznań (14.04, 18:00), a także broniącymi się przed spadkiem Górnikiem Zabrze (23.04, 17:30) i Radomiakiem Radom (30.04, 12:30).
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.