| Czytelnia VIP

Floyd Mayweather. Trudne początki rekordzisty

Floyd Mayweather (fot. Getty)
Floyd Mayweather (fot. Getty)
Kacper Bartosiak

25 czerwca 2005 roku niepokonany i pyskaty Floyd Mayweather (33-0, 22 KO) po raz pierwszy wszedł do ringu jako gwiazda gali pokazywanej w systemie Pay-Per-View. Jego rywal, utytułowany Arturo Gatti (39-6, 30 KO), był już tylko cieniem wielkiego wojownika sprzed lat. Walka wzbudziła więc mieszane odczucia, ale dla zwycięzcy oznaczała początek krętej drogi do bezprecedensowych pieniędzy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SZALONA PROPOZYCJA DLA RÓŻAŃSKIEGO. CO NA TO MISTRZ?

Floyd został skazany na boks, bo nazwisko "Mayweather" wiele znaczyło już na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Ojciec i stryjowie byli uznanymi zawodowcami. Najstarszy z tercetu braci – Floyd senior – nie osiągnął mistrzowskiego poziomu, ale w 1978 roku sprawdził się nawet na tle przyszłego hegemona – Sugara Raya Leonarda. Młodszy o 10 lat Jeff też stał się najbardziej znany po porażce – 15 lat później to "dzięki" niemu wybił się Oscar de la Hoya.

Największą karierę z pierwszego pokolenia boksujących Mayweatherów zrobił Roger – mistrz świata dwóch kategorii wagowych. W ringu miał nietypowy przydomek "Black mamba". Zainspirował go... film dokumentalny w telewizji. – Któregoś dnia skakałem po kanałach i trafiłem na program, w którym pokazywali czarną mambę – jednego z najbardziej zabójczych węży na świecie. Podobało mi się, że atakuje po cichu, ale wystarczy, że ugryzie cię raz i już po tobie. To skojarzyło mi się... ze mną w ringu – opowiadał.

Skok na kasę. Lennox zmiażdżył Mike'a Tysona... i chciał rewanżu!

Czytaj też

Mike Tyson (L) i Lennox Lewis. Z prawej: Tyson podczas konferencji prasowej i po walce (fot. Getty)

Skok na kasę. Lennox zmiażdżył Mike'a Tysona... i chciał rewanżu!

Dwulatek jako żywa tarcza

Roger po zakończeniu kariery został trenerem i niewykluczone, że to on miał największy wpływ na bokserski rozwój Floyda juniora. Młody od małego miał pod górkę. Wychował się w trudnych warunkach, a ojca widywał rzadko. Głównie przez narkotyki – senior nie tylko je zażywał, ale również nimi handlował, co mogło się skończyć rodzinną tragedią.

Floyd junior nie miał dwóch lat, gdy został wykorzystany przez ojca jako… żywa tarcza. Senior akurat poróżnił się z dilerem, u którego miał dług. Jak na ironię był on jednocześnie... jego szwagrem. – To była jedyna droga wyjścia. I tak postrzelił mnie w rękę i nogę, ale mówię wam gdyby nie mały Floyd to dostałbym w głowę. Wszystko widziała żona to przecież był jej syn. Cały czas krzyczała. żebym oddał dziecko, ale facet miał mnie na celowniku i tylko na to czekał. Kto w takiej sytuacji oddałby młodego? – relacjonował po latach Mayweather senior.

Ojciec zdążył nauczyć kilkulatka podstaw boksu, ale potem zniknął na ponad 5 lat, by odsiedzieć wyrok. Młody Floyd wychował się w New Jersey z matką, gdzie dzielił pokój z siedmioma innymi członkami rodziny. Po powrocie ze szkoły na każdym kroku natykał się na zużyte igły. Matka była uzależniona od narkotyków, a ciotka zmarła na AIDS. Po latach junior wspominał, że nie czuł się kochany przez ojca, od którego dostawał głównie lanie.

Największym wsparciem była wtedy babcia. To właśnie ona jako pierwsza poradziła chłopakowi, by przestał myśleć o pracy i na poważnie skupił się na boksie. W środowisku pełnym przemocy i narkotyków sport był nadzieją na lepsze jutro. Z czasem większe zainteresowanie rozwojem Floyda zaczęli przejawiać ojciec i stryjowie. Wszyscy trzej traktowali jego karierę jako szansę na naprawienie własnych błędów.

Pierwsza z rad okazała się kluczowa. Mayweather junior od małego był pięściarzem dbającym przede wszystkim o obronę. Starsi członkowie rodziny nauczyli go szeregu klasycznych technik. Wrażenie robił przede wszystkim "shoulder roll" – efektowna obrona barkiem, która była znakiem rozpoznawczym Floyda w kolejnych dekadach. Doczekał się wtedy pseudonimu "Pretty Boy", czyli "Piękniś". Rzeczywiście – po zejściu z ringu często nie wyglądał na kogoś, kto w ogóle się bił.

Skok na kasę. Lennox zmiażdżył Mike'a Tysona... i chciał rewanżu!

Czytaj też

Mike Tyson (L) i Lennox Lewis. Z prawej: Tyson podczas konferencji prasowej i po walce (fot. Getty)

Skok na kasę. Lennox zmiażdżył Mike'a Tysona... i chciał rewanżu!

Rocky Marciano – niepokonany w ringu. Był idolem... włoskiej mafii

Czytaj też

Rocky Marciano (fot. Getty)

Rocky Marciano – niepokonany w ringu. Był idolem... włoskiej mafii

Olimpijski absmak

Dobre wyniki stały się normą już na ringach amatorskich. Trzykrotnie (1993, 1994 i 1996) wygrywał prestiżowe krajowe zawody Golden Gloves – za każdym razem w innej kategorii. Trzecie z tych zwycięstw pomogło mu w walce o olimpijską przepustkę. Podczas igrzysk w Atlancie miał zaledwie 19 lat, a już dokonywał rzeczy historycznych. 

W ćwierćfinale stoczył dramatyczny bój z bardziej doświadczonym Lorenzo Aragonem – późniejszym dwukrotnym mistrzem świata. Floyd okazał się minimalnie lepszy od Kubańczyka (12:11), choć musiał wstać z desek. Było to pierwsze od 20 lat olimpijskie zwycięstwo Amerykanina nad reprezentantem wybitnie uzdolnionej pięściarsko nacji.

Po czymś takim wydawało się, że jest skazany na złoto. W półfinale nieoczekiwanie przegrał jednak z Serafimem Todorowem. Werdykt odbił się szerokim echem i był porównywany do innego olimpijskiego oszustwa w 1988 roku. W Korei został skrzywdzony znakomity Roy Jones junior. Tym razem również wskazywano na polityczne tło decyzji. Bułgar miał zostać "przepchnięty" do finału na żądanie rodaka, Emila Jeczewa – głównego szefa sędziów.

Zadanie teoretycznie było trudniejsze, bo po skandalicznej walce Jonesa zmieniono system punktowania w boksie olimpijskim. Liczono ciosy, jednak sędziowie widzieli jednak głównie te rywala. Powszechny niesmak, gwizdy i rezygnacja z dalszej pracy jednego z oburzonych arbitrów nie zmieniły werdyktu. To wydarzenie ma wciąż ogromną wymowę, bo od 1996 roku, przez ponad ćwierć wieku, Mayweather nie przegrał oficjalnie żadnego pojedynku.

Po tych igrzyskach przyszła pora na zawodowy debiut. Kariera rozwijała się wręcz podręcznikowo – w maju 1997 roku w siódmym występie młokos rozprawił się z Tonym Duranem (12-15-1), który zaledwie trzy miesiące wcześniej mierzył się z jego stryjem. Floyd wypadł dużo lepiej od Jeffa (30-10-5), który przeboksował z rywalem osiem rund, a z młodszym Mayweatherem Duran miał dość już na początku walki. – Będzie jednym z najlepszych w historii – miał wówczas ocenić legendarny trener Emanuel Steward, wróżąc Floydowi sukcesy w dwóch lub trzech kategorii wagowych.

Nieco ponad rok później "Piękniś" był już mistrzem świata kategorii superpiórkowej. Efektownie rozprawił się z Genaro Hernandezem (38-1-1), a potem miał osiem udanych walk w obronie tytułu. Najwięcej mówiło się o jego starciu z Diego Corralesem (33-0, 27 KO). Mieli po 23 lata, podobne bilanse i byli uznawani za dwóch najlepszych w tej wadze.

Ich starcie nie było wyrównane nawet przez moment. Mayweather zdeklasował znakomitego rywala, wygrywając każdą rundę. Zadał prawie cztery razy więcej celnych ciosów i mocno sponiewierał Corralesa. Sędzia ostatecznie przerwał walkę po piątej wizycie rywala na deskach. – On jest lepszy niż Sugar Ray Leonard! – zacierał ręce promotor Bob Arum.

Po kolejnych dwóch udanych obronach młody Amerykanin wybrał się do wyższej kategorii, ale w wadze lekkiej nie zrobił aż takiego wrażenia. Najpierw dostał kontrowersyjne zwycięstwo z Jose Luisem Castillo (46-4-1) – zdaniem większości ekspertów to jedyna zawodowa walka Mayweathera, której nie powinien wygrać. Na jego korzyść świadczy jednak rewanż – po kilku miesiącach Floyd wygrał już bez większych wątpliwości.

Rocky Marciano – niepokonany w ringu. Był idolem... włoskiej mafii

Czytaj też

Rocky Marciano (fot. Getty)

Rocky Marciano – niepokonany w ringu. Był idolem... włoskiej mafii

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Czytaj też

Roberto Duran i Esteban De Jesus (fot. Getty/Instagram)

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Zmusić do poddania

Po pokonaniu Victoriano Sosy (35-2-2) i Phillipa Ndou (31-1) znów przyszła pora na zmianę kategorii. Amerykański mistrz robił coraz większe wrażenie, ale potrzebował godnych partnerów do tańca. Niemal wszystkie kryteria spełniał Arturo Gatti (39-6, 30 KO) – weteran znany z widowiskowego stylu, który zapewnił kibicom wiele niezapomnianych momentów.

Pojedynek okazał się prosty do zorganizowania – Gatti był mistrzem federacji WBC w kategorii junior półśredniej, a Mayweather najwyżej notowanym w rankingu. – Znamy już sześć dróg do pokonania Arturo, bo tyle razy przegrał. W maju zobaczycie siódmą. Jestem szybszy, silniejszy – pokonam go łatwo przed czasem – zapowiadał imponujący pewnością siebie Floyd.

Początek walki to potwierdzał, ale tylko do pewnego stopnia. Pod koniec pierwszej rundy doszło do kontrowersyjnej sytuacji – Mayweather przytrzymał pochylonego Gattiego lewą ręką. Wtedy sędzia ringowy Earl Morton wydał komendę "stop boxing". Arturo wyprostował się i czekał na przerwanie klinczu i wtedy otrzymał dwa mocne uderzenia. Wymownie spojrzał na arbitra, który w ogóle nie zareagował. Floyd wyprowadził więc kolejny cios, po którym Gatti padł już na deski.

Ten kontrowersyjny moment raczej nie był punktem zwrotnym. Arturo nie wyglądał na mocno osłabionego – w kolejnych rundach po prostu brakowało mu bokserskich argumentów. Walka z każdą minutą stawała się coraz bardziej jednostronna. W końcu została przerwana po szóstej rundzie – w połowie walki Gatti miał już dość, a Mayweather dopiero się rozkręcał.

Za tytuł mistrzowski w trzeciej kategorii wagowej Floyd dostał nieco ponad 3 miliony dolarów, a rywal 3,5. To jeden z ostatnich przypadków, gdy Mayweather zarobił mniej od przeciwnika. Pojedynek był także obiecującym debiutem w wymagającym systemie Pay-Per-View. Sprzedano 340 tysięcy pakietów, co przyniosło ponad 16 milionów dolarów.

To był dopiero początek bezprecedensowej drogi. Mayweather w sumie stoczył 16 zawodowych walk pokazanych w tym płatnym systemie, co przełożyło się na ponad 24 miliony sprzedanych pakietów. Historyczne okazały się zwłaszcza starcia z Mannym Pacquiao (4,6 mln) i Conorem McGregorem (4,3 mln). A co z ciężko pobitym Gattim? To był początek jego końca – stoczył jeszcze trzy walki, z których wygrał tylko jedną.

Pojedynki z udziałem Mayweathera przyniosły ponad 1,7 miliarda dolarów (!) zysków z Pay-Per-View, co czyni go najbardziej kasowym pięściarzem w historii. Floyd w trakcie kariery zmienił nawet przydomek – był bardziej znany jako "Money". W kolejnych latach nie zmieniło się tylko jedno – każdy bokser chciał zarabiać tyle co "Money", ale nie każdy chciał pamiętać, że nie byłoby tych komercyjnych sukcesów bez brawury i ryzyka podejmowanego wcześniej przez "Pięknisia".


AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Czytaj też

Roberto Duran i Esteban De Jesus (fot. Getty/Instagram)

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Polecane
Najnowsze
LM znów bez United? To może być pierwszy przypadek od 30 lat!
LM znów bez United? To może być pierwszy przypadek od 30 lat!
FOTO
Wojciech Papuga
| Piłka nożna / Liga Europy 
Piłkarze Manchesteru United (fot. Getty Images)
Kamil Stoch o końcu kariery: nie sądzę, że przeciągam czas [WYWIAD]
Kamil Stoch (fot. TVP)
tylko u nas
Kamil Stoch o końcu kariery: nie sądzę, że przeciągam czas [WYWIAD]
| Skoki 
Siatkarki i siatkarze wyróżnieni. Rozdano nagrody sezonu... i 25-lecia
Wilfredo Leon (fot. PAP)
Siatkarki i siatkarze wyróżnieni. Rozdano nagrody sezonu... i 25-lecia
| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]
Kevin De Bruyne (fot. Getty Images)
Manchester pożegnał De Bruyne! Ostatni mecz na stadionie City [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Beniaminek Ekstraklasy straci trenera? Wiceprezes przekazał szczegóły
Marcin Brosz (fot. Getty)
tylko u nas
Beniaminek Ekstraklasy straci trenera? Wiceprezes przekazał szczegóły
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Włosi bardzo dobrze rozpoczęli Euro!
Włochy – Czechy (fot. Getty Images)
Włosi bardzo dobrze rozpoczęli Euro!
| Piłka nożna 
Kamil Stoch o końcu kariery: nie sądzę, że przeciągam czas [WIDEO]
Kamil Stoch (fot. TVP)
Kamil Stoch o końcu kariery: nie sądzę, że przeciągam czas [WIDEO]
| Skoki 
Do góry