Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski w poniedziałek spotkał się z dziennikarzami. Zabrał głos w sprawie finansowego sporu z Grzegorzem Krychowiakiem – Zostałem brutalnie zaatakowany w momencie, w którym nie miałem szans się bronić. Uderzono w dobre imię moje i rodziny. Miałem być niewolnikiem, który całe życie pracuje na nich – powiedział podczas specjalnej konferencji prasowej.
Krychowiak i Jaroszewski trzy lata temu rozpoczęli współpracę, której efektem miało być powstanie centrum medycznego w Dąbrowie koło Poznania. Prezesem zarządu spółki był brat piłkarza, Krzysztof. Według informacji Onetu, wspólnicy zakończyli współpracę. Powodem miały być oszustwa finansowe, których dopuścił się lekarz kadry. Dotychczas wieloletni lekarz kadry ograniczył się jedynie do krótkiego komunikatu w mediach społecznościowych. Po raz pierwszy szczegółowo odniósł się do sprawy podczas spotkania z dziennikarzami.
Sprawa trafiła już do sądu. Zdaniem Krychowiaka doszło do złamania art. 296 kodeksu karnego, który mówi o wyrządzeniu szkody w obrocie gospodarczym. Piłkarz pożyczył spółce trzy miliony złotych. Pełnomocnik braci Krychowiaków, że Jaroszewski dopuścił się zaplanowanej akcji, która miała na celu pozbawienie piłkarza zysków z inwestycji oraz utrudnienie dochodzenia zwrotu udzielonych pożyczek.
– Sprawa mojego konfliktu z braćmi Krychowiakami trwa od kilku miesięcy. Zawsze było to dla mnie oczywiste, że zakończymy konflikt polubownie. Mieliśmy kilka spotkań, maili, dyskusji, podczas których chcieliśmy dojść do porozumienia. Pół roku temu konflikt się zaostrzył. Zawiadomiłem prezesa Kuleszę, spotkałem się z nim, przedstawiłem całą sytuację. Powiedziałem prezesowi, bo nie chciałem, żeby to źle miało wpłynąć na kadrę. Ze względu na karierę Grzegorza nigdy bym nie pomyślał, żeby mu zaszkodzić. Rozdzielałem sprawy biznesowe od piłkarskich. Zostałem brutalnie zaatakowany w momencie, w którym nie miałem szans się bronić. Nie miałem szans na odpowiedź, bo artykuł błyskawicznie pojawił się na Onecie. Uderzono w dobre imię moje i rodziny. Nie zweryfikowano sytuacji, a wszystkie rzeczy napisane w artykule nie są prawdziwe – powiedział Jaroszewski.
Lekarz reprezentacji Polski opowiedział, jak doszło do założenia spółki z braćmi Grzegorzem i Krzysztofem Krychowiakiem.
– Zgłosiło się do mnie wielu sportowców. Jedną z nich był Grzegorz. Zaproponował, żebyśmy stworzyli klinikę. Znamy się wiele lat. Dziś żałuję, że nie rozmawiałem tylko z Grzegorzem, lecz również z jego bratem Krzysztofem. Założyliśmy, że spółka braci Krychowiaków „pożyczy” 10 milionów złotych. Miała to być skromna klinika, Grzegorz stwierdził, że interesuje go „duża”. Okazało się, że koszty są znacznie większe. Potem pojawiła się zmiana w propozycji udziałów. Mieliśmy otrzymać 20 procent, wcześniej było to 40 – dodał Jaroszewski.
Problemy we współpracy zaczęły pojawiać się w momencie, gdy uznano, że ostatecznie nie powstanie "duża" klinika, na której zależało braciom Krychowiakom, lecz mniejsza. W niej Jaroszewski nie potrzebował pomocy. O tym poinformował swoich wspólników i na koniec panowie doszli do porozumienia. Jak się potem okazało, jednak nie do końca...
Krychowiak – Jaroszewski. Oszustwo na dwa miliony złotych?
– W międzyczasie powstała druga spółka, która miała być kliniką wstępną. Chcieliśmy zebrać najlepszych lekarzy, diagnostów. Wynajmowaliśmy budynek, który mieliśmy wykończyć. Wtedy doszliśmy do wniosku, że szpitala nie będzie. Powiedziałem braciom, że nie potrzebuję ich do „małego biznesu”. Zgadza się, że umawialiśmy się na wspólny projekt i doszliśmy do porozumienia, że bracia pożyczą trzy miliony złotych. My z Pawłem Bambrem powiedzieliśmy, że zostajemy przy 40 procentach swoich udziałów – przyznał Jaroszewski.
Doszło do dużych rozbieżności w kwestii finansowania nowego biznesu... – Wszystkim zarządzał Krzysztof Krychowiak. Mieliśmy trudności w uzyskaniu dostępu do konta i uzyskaniem dokumentacji. Na liczne prośby prawnika otrzymaliśmy odpowiedź, że mamy sobie wykupić dokumenty. Do dzisiaj nie dostaliśmy wszystkiego. Bracia Krychowiakowie przekazali, że włożyli 4,5 miliona. Wydawało mi się to bardzo dużo. Krzysztof sam to podliczył, ale zanim do tego doszło, dostaliśmy prośbę, aby wpłacić nadwyżkę w wysokości kilkuset tysięcy. Okazało się, że wydano 2,5, a nie 4,5 mln złotych. Zwróciłem się z prośbą, aby oddano nam to, czego nie powinniśmy wpłacić. Chciałem naprostować kilka rzeczy. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy pieniędzy – skomentował lekarz kadry.
– Nie ja oszukałem, ale sam zostałem oszukany. Przejąłem spółkę zgodnie z przepisami. Nie mogłem okraść braci Krychowiaków, bo kwoty wpłacone przez nich są jedynie pożyczkami, a nie wkładem. Wziąłem na siebie cały dług spółki. Nie mogę określić, jaka była rola Grzegorza w całej sprawie. Nie udzielał się w całej sprawie, wszystko załatwialiśmy przez Krzysztofa – dodał Jaroszewski.
Niektóre z zarzutów kierowanych w stronę braci Krychowiaków:
– prowadzenie spółki niezgodnie z umową
– dokonywanie przelewów finansowych bez kontaktu z udziałowcami
– brak konsultowania jakichkolwiek decyzji z Radą Nadzorczą
– celowe zawyżenie kosztów inwestycji
– działania na niekorzyść spółki, zakupy rzeczy ruchomych ze środków kliniki, które nie były przeznaczone na ich działalność
– brak możliwości wglądu do dokumentów
– Przedstawiliśmy wiele nieodwracalnych sytuacji. Oddamy sprawę do prokuratury. Dobro reprezentacji Polski jest najważniejsze. Jeśli ktokolwiek uzna, że jest to problem, ważniejsze jest dobro kadry od mojego. Chcę dalej być w reprezentacji, natomiast dobro kadry jest najważniejsze. Jeżeli chodzi o naszej obecności na zgrupowaniu, to takie sytuacje już były. Konflikt trwał chociażby podczas mistrzostw świata w Katarze. Nie padło tam żadne słowo odnośnie naszego biznesu. Funkcjonowaliśmy normalnie, profesjonalnie – podsumował Jaroszewski.
O całej sprawie dowiedział się już Fernando Santos. Portugalski selekcjoner nie odniósł się do konfliktu na linii Jaroszewski – Krychowiak.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.