| Piłka nożna / Liga Konferencji
Legia powinna najbardziej obawiać się rzutów wolnych ze strony Midtjylland. Polska drużyna może spodziewać się istnych zapasów w polu karnym – przewiduje Michał Macek, trener specjalizujący się w stałych fragmentach gry. Duńczycy przez długi czas słynęli z tego aspektu. Jak poradzą sobie Wojskowi? Transmisja rywalizacji w 4. rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy w TVP SPORT.
Legia Warszawa w czwartek (24.08) rozegra pierwsze spotkanie w fazie play-off eliminacji Ligi Konferencji Europy. Rywalami wicemistrzów Polski będą piłkarze FC Midtjylland. Drużyna z Herning przez lata zapracowała na miano ekipy, która doskonale radzi sobie ze stałymi fragmentami gry.
– To będzie niczym wojna umysłów – twierdzi Michał Macek, który specjalizuje się w stałych fragmentach gry. Szkoleniowiec pracował ostatnio w Arce Gdynia, a wcześniej współpracował też z Koroną Kielce oraz Górnikiem Łęczna. Za kadencji Czesława Michniewicza niewiele brakowało, by Macek trafił do sztabu szkoleniowego Legii. Ostatnio trenerem interesował się też Viborg FF, klub z duńskiej ekstraklasy, który na krajowym podwórku rywalizuje z Midtjylland.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Legię czeka mecz z duńskim Midtjylland, które przez długi czas słynęło ze stałych fragmentów gry. Dania mocno stawia na ten element?
Michał Macek: – To na pewno region, w którym przywiązuje się do tego duża uwagę. Regularnie są tam zatrudniani trenerzy zajmujący się stałymi fragmentami gry. Midtjylland przez długi czas słynęło z tego elementu. Złoty moment przypadał na czasy Madsa Buttgereita, który obecnie pracuje w sztabie reprezentacji Niemiec wraz z Hansim Flickiem. Z tego co wiem, Duńczyk w jakiś sposób wciąż pomaga swojej byłej ekipie.
Praktycznie w każdym większym klubie w Danii jest obecnie trener zajmujący się zagadnieniami stałych fragmentów gry. Podobnie jest zresztą w Szwecji.
– Dla porównania w Polsce to rzadkość. Stałymi fragmentami gry zajmują się najczęściej członkowie sztabów, dla których to jeden z aspektów pracy.
– To fakt. Wciąż mówimy o wąskiej dziedzinie, w której istną legendą jest Gianni Vio pracujący ostatnio dla Tottenhamu. Włoch był właściwie prekursorem tej dziedziny. Takich specjalistów znajdziemy też w innych klubach z Anglii czy w Niemczech, ale i w całej Europie. Ciekawym przykładem mocnej pracy nad tym elementem jest Brentford z Premier League.
– Wiele mówi się o rzutach rożnych i wolnych. Stałe fragmenty gry zyskują czasem w rozmowach element mityczności, olbrzymiego atutu lub wady. Jakie można im przypisać znaczenie, gdy spojrzymy na to zagadnienie szerzej?
– Kluby zatrudniają napastników, często płacą im największe pieniądze w drużynie. Potem nie każdy spełnia swoją rolą, nie strzela wielu goli. Niech będzie, że taki piłkarz zdobędzie cztery bramki. Zaryzykuję tezę, że stałe fragmenty gry dopracowane przez trenera zajmującego się tylko tym aspektem, mogą zapewnić drużynie osiem trafień.
Trener zajmujący się stałymi fragmentami gry skupi się na tym elemencie i będzie go rozwijał wśród zawodników. Jednocześnie nie dozna kontuzji i nie obejrzy czerwonej kartki. To inwestycja w człowieka, który może dać punkty. Ciekawym, ale i prostym przykładem z naszego podwórka jest Puszcza Niepołomice. Każdy mówi, że to drużyna bazująca na SFG, dośrodkowaniach. Fakt jest taki, że mówimy o drużynie, która ma dobrze wypracowany atut dający regularne gole i punkty. To sprawia, że beniaminek z Małopolski jest groźny. Pięć goli po rzutach rożnych czy wolnych w każdej rundzie może przełożyć się na realizację celu: zdobycie mistrzostwa Polski czy utrzymanie.
– Legia jest mocna w zakresie stałych fragmentów gry? W poprzednim sezonie 35 procent bramek Wojskowych padło po SFG. To szósty wynik w PKO BP Ekstraklasie.
– W porównaniu do poprzedniego sezonu, można mieć wrażenie, że coś się lekko zacięło. Sądzę, że to blokada, która wkrótce zejdzie z warszawskiej ekipy. Legia była w tym elemencie bardzo solidna w zeszłych rozgrywkach. W tym sezonie także dostrzegalne były ciekawe rozwiązania. Interesujący wariant zastosowano chociażby w rywalizacji z Łódzkim Klubem Sportowym.
Nie jest tak, że Legia słabo rozgrywa stałe fragmenty gry. Pomysł jest i jasno widać, że do tego elementu przykładana jest solidna uwaga. W tym momencie brakuje nieco konkretnych liczb, które są najważniejsze. Mam nadzieję, że przełamanie nadejdzie w rywalizacji z Midtjylland, choć to specyficzna drużyna w tym zakresie. Duńczycy inaczej bronią, stawiają między innymi na indywidualne rozwiązania. Jednocześnie Wojskowi mają graczy, którzy dobrze czują się pod bramką przeciwników. Augustyniak, Jędrzejczyk czy Pekhart potrafią być groźni dla rywali, a do tego dochodzi Josue, który potrafi wyśmienicie dograć w pole karne.
– Jak pracować nad stałymi fragmentami gry w defensywie. Wśród kibiców Legii pojawiła się obawa o ten element po domowym starciu z Ordabasami Szymkent.
– To swego rodzaju wojna umysłów. Można nad tym pracować, ale nie da się poświęcić na ten element dziesięciu jednostek treningowych. Czasami wyjdzie tak, że ktoś zostanie przechytrzony, a innym razem rywal wyskoczy nieco wyżej i strzeli gola. Z drugiej strony warszawianie przeciwko Koronie zachowali czyste konto, a drużyna z Kielc pod względem SFG dobrze radziła sobie w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że Wojskowi w czwartek przełamią się w ofensywie, a pod swoją bramką będą skutecznie radzili sobie z dośrodkowaniami Midtjylland.
– Midtjylland jest bardzo mocne w kwestii stałych fragmentów gry?
– Jednym z elementów gry Midtjylland są dalekie wrzuty z autów. Henrik Dalsgaard i Oliver Sorensen to zawodnicy, którzy potrafią mocno miotać piłką. Charakterystyczny jest schemat, w którym zawodnik wybiega de facto z bramki rywali i stara się przedłużyć lot futbolówki w kierunku dalszego słupka. Jednocześnie nie przywiązywałbym się tylko do rozegrania, bo Duńczycy potrafią rozegrać auty krótko. Pod tym kątem legioniści muszą mieć cały czas czerwone światełko z tyłu głów.
Następne
Najbardziej obawiałbym się rzutów wolnych. Legię czeka istna walka wręcz! Nie brakuje wybloków. Duńczycy często rotują sposobem dogrania piłki. Trzeba będzie mocno rywalizować o te spadające piłki, a to wiąże się wręcz z zapasami w polu karnym.
– Można się na to przygotować?
– Przede wszystkim zawodnicy muszą być nastawieni na wspomnianą walkę. Trzeba to robić umiejętnie, ustawiać się bokiem i nie dawać się wyblokować. Potrzebna będzie gra bark w bark, ciało w ciało. Wojskowi muszą tak się ustawiać, by tworzyć optymalne linie nabiegu i wygrywać pozycje. Do tego dochodzi kwestia wywarcia odpowiedniej presji na arbitra, który musi być uczulony na agresję przeciwników.
– Midtjylland jest schematyczne w kwestii SFG czy pojawia się tam wiele kreatywności?
– Duńczycy w kontekście rzutów wolnych bazują przede wszystkim na drugich piłkach. Futbolówka często jest zagrywana w boczny sektor, a potem kierowana w środek. Tam następuje finalizacja.
Gracze Midtjylland wykonali ciekawy rzut wolny przeciwko Broendby. Jeden z zawodników wciął się w linię ataku i widać było, że to wariant, który był regularnie ćwiczony. Fantazji tam nie ma, bo ścieżki ruchu są mocno schematyczne i określone przez trenerów. Widać, że zawodnicy dobrze wiedzą, kogo mają wyblokować i jakie sektory zdobywać.
Schematy widać nawet przy okazji wznowienia gry ze środka boiska. Od razu pojawiają się wybloki, a piłka posyłana jest w pole karne w ciągu pięciu-siedmiu sekund. To ma pomóc w jak najszybszym przeniesieniu się pod bramkę rywali i wywalczeniu "darmowego" rzutu wolnego czy autu. To wszystko robione jest na wysokim poziomie.
– Na co jeszcze Legia powinna zwrócić uwagę?
– Piłkarze Midtjylland często wbiegają w kierunku bliższego słupka. Głównym wykonawcą stałych fragmentów gry jest Kristoffer Olsson, choć dochodzi do pewnych zamian. Rywal często staje też przed bramkarzem, gdy Duńczycy decydują się na dochodzącą piłkę. Potrafi się też zdarzyć, że piłkarze wybiegną zza pleców golkipera, by nieco namieszać mu w głowie. Nie brakuje też schematów, w których rywale Legii decydują się na krótkie rozegranie kornerów.
Midtjylland to zespół, na którym pod kątem SFG w przeszłości wzorowano się na całym świecie. Zaszło jednak trochę zmian, pojawili się nowi trenerzy. Ostatnio w grupie trenerów z różnych krajów dyskutowaliśmy o Duńczykach i wciąż dostrzegaliśmy kilka ciekawostek. Cały czas to drużyna, która takimi rozwiązaniami może namieszać.
Legia na pewno analizowała Midtjylland. Spotkanie Duńczyków w lidze oglądał Alex Trukan, który jest specjalistą od analizy przeciwników. To człowiek, którego czeka świetlana przyszłość. Sądzę, że stałe fragmenty gry Wojskowych wkrótce wrócą do normy i tego życzę polskiej drużynie w czwartkowym meczu.
Legia zmierzy się w Herning z Midtjylland w czwartek (24.08). Początek spotkania zaplanowany został na godzinę 20:00. Transmisja rywalizacji w TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.
– Nie będzie powtórki z Wiednia? Legia ma plan na mecz z Duńczykami
– Oto największy pechowiec w Legii. "Czeka go kilka tygodni przerwy"
– Dobra wiadomość przed meczem w Danii. Runjaic ma nową opcję
– Nowy piłkarz, choć transferu nie było. Drugi oddech Makany Baku w Legii
– Miesiąc starań i... Legia ma nowego piłkarza!
5 - 4
NK Celje
1 - 0
Lugano
2 - 0
Vikingur Reykjavik
0 - 2
NK Celje
0 - 0
Borac Banja Luka
19:00
NK Celje/Fiorentina
19:00
Djurgaarden/Rapid Wien
19:00
Real Betis/Jagiellonia Bialystok
19:00
Chelsea/Legia Warszawa
19:00
Zwycięzca SF 2