| Siatkówka / Reprezentacja

Stefano Lavarini podsumowuje sezon reprezentacji Polski siatkarek: wisienka była większa od tortu

Stefano Lavarini (fot. FIVB)
Stefano Lavarini (fot. FIVB)

Reprezentacja Polski siatkarek w minionym sezonie kadrowym wywalczyła historyczny brązowy medal Ligi Narodów i upragnioną kwalifikację olimpijską. W TVPSPORT.PL Stefano Lavarini, selekcjoner drużyny, podsumowuje rozgrywki i mówi o początkach pracy w tureckim Fenerbahce, do którego się przeniósł.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Weteran poprowadził kadrę do IO. Dzień przerwy wykorzystał na... zaręczyny

Czytaj też

Georg Grozer po awansie na igrzyska (fot. FIVB)

Weteran poprowadził kadrę do IO. Dzień przerwy wykorzystał na... zaręczyny

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak jest w Turcji?
Stefano Lavarini: – Ok.

– To wszystko?
– Na razie spędziłem tu zbyt mało czasu, by oceniać pobyt dokładniej. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, że mogę tu być. Dopiero zaczynamy i wiem, że wielu rzeczy muszę się jeszcze nauczyć i do wielu zaadaptować, ale, tak jak powiedziałem, bardzo cieszy mnie rozpoczęcie tego nowego doświadczenia. 

– Przez ostatnie lata pracował pan klubowo we Włoszech. To trochę szok, kiedy przenosi się do innego kraju, czy też praca jest podobna, więc go nie ma?
– Nie. Jest we mnie dużo ciekawości w związku z możliwością poznania nowej, totalnie innej kultury i odmiennego środowiska. Ostatecznie jednak na co dzień zajmujemy się siatkówką, która wszędzie jest mniej więcej taka sama. 

– Miał pan choć trochę czasu dla siebie, na wypoczynek, pomiędzy sezonem kadrowym i klubowym?
– Spędziłem w domu cztery dni przed wyjazdem. Wydawało się, że to powinno być wystarczająco, ale ostatecznie jednak czasu starczyło tylko na to, by się rozpakować po sezonie, przepakować rzeczy i znów ruszyć w drogę. Spotkałem się jeszcze z kolegą na jedną kolację i z rodziną na jeden obiad. Po tym musiałem wyjechać. To jednak w porządku. Tak wygląda po prostu moje życie.

– Co było najlepszym momentem sezonu, najlepszymi emocjami w kadrze?
– To nie był łatwy sezon, ale na pewno był pełny dobrych chwil. Żyliśmy w dużej intensywności i świetnej atmosferze podczas Ligi Narodów. Wykonaliśmy wielką pracę w mistrzostwach Europy i podtrzymywaliśmy marzenie w czasie turnieju kwalifikacyjnego. Każdą z tych chwil określiłbym jako dobrą, ponieważ pełna była nauki, zdobywania doświadczenia z ludźmi, których lubię. Jeśli jednak miałbym wyróżnić coś, co "naznaczyło" ten sezon, to była to zdobyta kwalifikacja olimpijska. W tym przypadku wisienka była większa od tortu.

Jak długo świętował pan ten sukces ze sztabem i reprezentacją Polski siatkarek?
– Mieliśmy kilka godzin po ostatnim meczu. Niestety, nie było więcej czasu, bo każdy chciał wrócić jak najszybciej do domu i nieco odpocząć przed startem nowego sezonu klubowego. Odbyliśmy wspólny obiad i chwilę później się zbieraliśmy. To w sumie smutne, bo niemalże od razu musieliśmy się skupić na nowych celach i perspektywach, które będziemy osiągać z innymi ludźmi. Z drugiej strony jest to miłe, bo przez kolejne miesiące będzie narastać w nas oczekiwanie i chęć jak najszybszego spotkania. 

Rok temu Joanna Wołosz mówiła, że po meczu z Serbkami w mistrzostwach świata bardzo trudno było się kadrze rozstać. Dziewczyny ubolewały nad tym, dlaczego nie mają więcej czasu, żałowały, że będą musiały czekać kilka miesięcy na kolejne spotkanie w tym gronie. U pana w tym roku też było aż tak?
– Mieliśmy mniej czasu, by spędzić go wspólnie. Myślę jednak, że czuliśmy się usatysfakcjonowani tym, co razem osiągnęliśmy. Dokończyliśmy wspólnie pewien rozdział. Wiemy też, jak będzie wyglądał kolejny. Wkraczamy w klubowy sezon i na pewno nie będziemy chcieli "zniszczyć sobie" myślenia o igrzyskach. Zostawiamy je w konkretnym miejscu, skupiamy się na tym, co najbliżej nas. Ostatni wspólny czas to było poczucie wykonania misji z wielką dumą i to nie indywidualnie, a jako zespół. To tylko potęguje pozytywne emocje.

Weteran poprowadził kadrę do IO. Dzień przerwy wykorzystał na... zaręczyny

Czytaj też

Georg Grozer po awansie na igrzyska (fot. FIVB)

Weteran poprowadził kadrę do IO. Dzień przerwy wykorzystał na... zaręczyny

Stefano Lavarini
Stefano Lavarini (fot. FIVB)
Ta jedna decyzja Winiarskiego pomogła Niemcom w awansie

Czytaj też

Reprezentacja Niemiec po awansie i Michał Winiarski (fot. FIVB/PAP)

Ta jedna decyzja Winiarskiego pomogła Niemcom w awansie

A jaki był najtrudniejszy moment poprzedniego sezonu kadrowego?
– Nie było momentu, a bardziej rzecz. Trudno było utrzymać formę w trakcie tak wymagającego sezonu. Próba zaadaptowania się do tych długich rozgrywek z niewielką rotacją zawodniczek nie była łatwa. Wiedzieliśmy, że nie możemy selekcjonować celów. Wszystkie rozgrywki były dla nas jednakowo ważne. Znalezienie balansu i podtrzymanie formy były największymi wyzwaniami, by móc rywalizować na oczekiwanym poziomie.

Zmieniłby pan cokolwiek?
– Byłoby trudno odpowiedzieć "tak" na takie pytanie. Przede wszystkim jestem świadomy ile energii poświęciłem, by podjąć poszczególne decyzje i wiem, jak głęboko myśleliśmy o nich ze sztabem. Z tego punktu widzenia nie mogę niczego żałować. Wybieraliśmy tak, a nie inaczej, bo w danym momencie sądziliśmy, że to będzie właściwe. Zarówno ja, jak i mój sztab, nie mamy wątpliwości. Mogę tak stwierdzić odnośnie do absolutnie każdej rzeczy, która dotyczy mojej pracy w przeszłości.

Siatkówka kobieca w Polsce od jakiegoś czasu dzięki waszej pracy zyskuje na popularności. To przekłada się na wzrost publicznej dyskusji o zespole i decyzjach, które zapadają. Czy był pan świadomy skali, do jakiej urosło rozważanie wśród kibiców i ekspertów o tym, kto powinien być rozgrywającą numer jeden?
– Z całym możliwym szacunkiem – nie przejmuję się komentarzami osób, które nie dzielą ze mną codzienności, nie pracujemy wspólnie. Nie mają one pojęcia, co tak naprawdę się liczy, co dzieje się na treningach, w czasie meczów czy w relacjach między sztabem czy zawodniczkami. Takie komentarze nie mają dla mnie znaczenia. Wiem, że osoby, które pozwalają sobie na różne opinie, robią to wyłącznie ze swojego punktu widzenia. Wiem też, że wszyscy mają na celu dobro drużyny narodowej. Cała nasza grupa na nie pracuje i każdy oceniający musi zrozumieć, że jest wiele czynników, o których nie ma pojęcia. Szanuję wszystkie opinie, ale ostatecznie to ja podejmuję decyzję razem z osobami, które dzielą ze mną reprezentacyjne życie. Uważam, że tylko jeśli dana osoba pracuje nad tym samym, warto wziąć pod uwagę jej ocenę.

A jak patrzy pan na mistrzostwa Europy i ich wynik?
– Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Nie graliśmy idealnej siatkówki, ale był to moment, kiedy chcieliśmy coś zmienić w stosunku do wcześniejszego turnieju. Prawdopodobnie potrzebowaliśmy nieco więcej czasu, by prezentować się jeszcze lepiej. Myślałem o tym, że jeśli moglibyśmy zagrać w EuroVolley kilka tygodni później możliwe, że mielibyśmy czas na lepsze przygotowanie. Po Lidze Narodów kolejne rozgrywki nastąpiły dość szybko. To nie były dla nas wspaniałe zmagania, ale przegraliśmy w nich tylko z zespołami, które trafiły do finału i były wyżej od nas w rankingu. Poza tym wiele czynników robiło różnicę – również w kwestii grup i tego, kto finalnie z kim się mierzył. Generalnie mamy dużą satysfakcję z tego sezonu i wiemy, że był to okres wzrostu całej drużyny. 

Ta jedna decyzja Winiarskiego pomogła Niemcom w awansie

Czytaj też

Reprezentacja Niemiec po awansie i Michał Winiarski (fot. FIVB/PAP)

Ta jedna decyzja Winiarskiego pomogła Niemcom w awansie

Stefano Lavarini (fot. PAP)
Stefano Lavarini (fot. PAP)
Klub Kurka górą w "polskim" starciu. Ale co z atakującym?

Czytaj też

Bartosz Kurek (fot. Wolfdogs Nagoya)

Klub Kurka górą w "polskim" starciu. Ale co z atakującym?

Kiedy doszła do pana skala sukcesu wynikającego awansu do igrzysk olimpijskich?
– W czasie meczu zawsze myślę o kolejnej piłce. Nie ma czasu na wybieganie w przyszłość, a nawet jeśli takie myśli się pojawią, to do ostatniej akcji walczy się z nimi, bo jest się zbyt doświadczonym, by nie wiedzieć, zawsze wszystko może się zmienić. Widziałem kadrę USA, która zdobyła olimpijskie czapki i chyba Turcję, która cieszyła się z awansu. Wtedy właśnie zorientowałem się, że te nakrycia głowy są oznaką tego, że zagra się w Paryżu. Zaraz po meczu z Włochami odwróciłem się od ławki trenerskiej w stronę boiska i zobaczyłem, że wszystkie dziewczyny, cały sztab, lekarz, a nawet sam Sebastian Świderski mają te czapki. Wtedy dotarła do mnie skala tego, co zrobiliśmy.

Jak dużo "wolności" czuje pan w kontekście kolejnego sezonu ze względu na zdobytą kwalifikację?
– Nie myślę na ten moment o tym za dużo. Nie wiem czy kiedyś tak miałaś, ale czasami ktoś daje ci prezent w postaci jakieś dobrej rzeczy – powiedzmy, że jedzenia, na przykład ciasteczek. Wiesz, że w paczce jest ich tylko trzydzieści, więc starasz się nie być zachłanna, żeby wystarczyło ci ich jak najdłużej. Nie chcesz ich zjeść od razu. W naszym przypadku jest tak z myślami o igrzyskach olimpijskich. Mówię "w naszych", bo w Turcji pracuję z polskim sztabem – Krystian i Bartek są ze mną. Czasami, w bardzo rzadkich momentach, rozmawiamy o kadrze. "Dawkujemy" sobie jednak emocje z tym związane i wiemy, że byłyby one zupełnie inne, gdybyśmy nie wywalczyli awansu. 

Czyli dwunastka jeszcze w głowie niewybrana?
– Co do zawodniczek, zawsze trzeba patrzeć na teraźniejszość. Nawet jeśli zebraliśmy wiele cennych informacji o siatkarkach przez ostatnie dwa lata, to przed nami sezon klubowy. Musimy wszystko sprawdzić, przeanalizować, bo pamiętamy, ile potrafiło się wydarzyć między sezonami w trakcie tych dwóch lat. Będziemy więc patrzeć na to, jak dziewczyny będą "rosły" i radziły sobie z trudnościami.

Magdalena Stysiak w kadrze i klubie widzi pan jakieś różnice?
– Jest za wcześnie, by o tym mówić, bo w klubie pracujemy ze sobą mniej niż trzy tygodnie. Już teraz jednak wiem, że dużą przyjemnością jest kontynuować z nią współpracę. 

Czy jako jej trener klubowy będzie pan myślał o niej również w kontekście kadry i ewentualnego obciążenia, które na nią spada jako na liderkę obu zespołów?
– Jestem trenerem, który szanuje zarówno kluby, jak i kadry. Kiedy pracuję w klubie, skupiam się tylko na jego celach i ambicjach. Kiedy działam w reprezentacji, oddaję jej wszystko. Teraz współpracuję z Magdą wyłącznie jako zawodniczką Fenerbahce.

Największa różnica między Włochami i Turcją?
– Godzina czasu (śmiech). 

Klub Kurka górą w "polskim" starciu. Ale co z atakującym?

Czytaj też

Bartosz Kurek (fot. Wolfdogs Nagoya)

Klub Kurka górą w "polskim" starciu. Ale co z atakującym?

Reprezentacja Polski siatkarek po wywalczeniu kwalifikacji (fot. FIVB)
Reprezentacja Polski siatkarek po wywalczeniu kwalifikacji (fot. FIVB)
Zobacz też
Polki z kolejnym zwycięstwem! Sprawdź tabelę Ligi Narodów siatkarek
Tabela Ligi Narodów siatkarek 2025 – na którym miejscu reprezentacja Polski? (fot. Getty)

Polki z kolejnym zwycięstwem! Sprawdź tabelę Ligi Narodów siatkarek

| Siatkówka / Reprezentacja 
Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!
Liga Narodów siatkarek 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski kobiet? [TERMINARZ]

Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!

| Siatkówka / Reprezentacja 
Kolejne zwycięstwo i… niespodziewane problemy Polek w LN
Polskie siatkarki (fot. Volleyball World)

Kolejne zwycięstwo i… niespodziewane problemy Polek w LN

| Siatkówka / Reprezentacja 
Polskie siatkarki zagrają o półfinał mistrzostw świata!
Polskie siatkarki są już w ćwierćfinale MŚ U19 (fot. Volleyball World)

Polskie siatkarki zagrają o półfinał mistrzostw świata!

| Siatkówka / Reprezentacja 
Niepokonane! Polskie siatkarki wygrały grupę na MŚ
Polskie siatkarki zagrają w 1/8 finału mistrzostw świata (fot. Volleyball World)

Niepokonane! Polskie siatkarki wygrały grupę na MŚ

| Siatkówka / Reprezentacja 
Siatkarki wracają do gry. Kiedy mecz Polska – Korea w Lidze Narodów?
Siatkarki wracają do gry. Kiedy mecz Polska – Korea w Lidze Narodów? (fot. Getty)

Siatkarki wracają do gry. Kiedy mecz Polska – Korea w Lidze Narodów?

| Siatkówka / Reprezentacja 
Zwycięska seria trwa! Kolejna wygrana Polek na mistrzostwach świata
Polskie siatkarki pokonały Peruwianki na MŚ U19 (fot. Volleyball World)

Zwycięska seria trwa! Kolejna wygrana Polek na mistrzostwach świata

| Siatkówka / Reprezentacja 
Bieniek szczerze o urazie: bez leków nie dałem rady trenować
Mateusz Bieniek (w środku, fot Getty)
tylko u nas

Bieniek szczerze o urazie: bez leków nie dałem rady trenować

| Siatkówka / Reprezentacja 
Reprezentacja Polski z awansem na mistrzostwa Europy!
Reprezentacja Polski siatkarek U21 z awansem na mistrzostwa Europy U22 (fot. CEV)

Reprezentacja Polski z awansem na mistrzostwa Europy!

| Siatkówka / Reprezentacja 
Nowe wieści w sprawie Kurka. Grbić o szansach na mistrzostwa świata
Bartosz Kurek i Nikola Grbić (fot. PAP)
tylko u nas

Nowe wieści w sprawie Kurka. Grbić o szansach na mistrzostwa świata

| Siatkówka / Reprezentacja 
Polecane
Najnowsze
Jagiellonia ma nowego skrzydłowego. Rywalizował z Realem
Jagiellonia ma nowego skrzydłowego. Rywalizował z Realem
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Alejandro Cantero grał na poziomie LaLiga (Fot. Getty Images)
Niepewna sytuacja gwiazdy NBA
Nikola Jokić (fot. Getty Images)
Niepewna sytuacja gwiazdy NBA
| Koszykówka / NBA 
Podolski chce kupić klub. Jest jedynym chętnym
Lukas Podolski chce kupić Górnika Zabrze (fot. Getty).
nowe
Podolski chce kupić klub. Jest jedynym chętnym
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Klub zerwał z nim kontrakt, bo… poszedł na koncert
Filip Ivic i Marko Perkovic (fot. Getty/X)
Klub zerwał z nim kontrakt, bo… poszedł na koncert
| Piłka ręczna 
Hiszpanie są przekonani: rola Szczęsnego się zmieni
Wojciech Szczęsny (fot. Getty)
polecamy
Hiszpanie są przekonani: rola Szczęsnego się zmieni
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Koniec marzeń Polek. Oglądaj program po meczu ze Szwecją
EURO 2025 kobiet: skróty, analizy, oceny po meczu Polska – Szwecja! (fot. Getty)
trwa
Koniec marzeń Polek. Oglądaj program po meczu ze Szwecją
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Eksportowa trójka trenera-legendy. Wszyscy jadą na MŚ
Filip Ostrowski (na zdjęciu z lewej) (fot. PAP)
polecamy
Eksportowa trójka trenera-legendy. Wszyscy jadą na MŚ
foto1
Michał Chmielewski
Do góry