Reprezentacja Polski siatkarek w minionym sezonie kadrowym wywalczyła historyczny brązowy medal Ligi Narodów i upragnioną kwalifikację olimpijską. W TVPSPORT.PL Stefano Lavarini, selekcjoner drużyny, podsumowuje rozgrywki i mówi o początkach pracy w tureckim Fenerbahce, do którego się przeniósł.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak jest w Turcji?
Stefano Lavarini: – Ok.
– To wszystko?
– Na razie spędziłem tu zbyt mało czasu, by oceniać pobyt dokładniej. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, że mogę tu być. Dopiero zaczynamy i wiem, że wielu rzeczy muszę się jeszcze nauczyć i do wielu zaadaptować, ale, tak jak powiedziałem, bardzo cieszy mnie rozpoczęcie tego nowego doświadczenia.
– Przez ostatnie lata pracował pan klubowo we Włoszech. To trochę szok, kiedy przenosi się do innego kraju, czy też praca jest podobna, więc go nie ma?
– Nie. Jest we mnie dużo ciekawości w związku z możliwością poznania nowej, totalnie innej kultury i odmiennego środowiska. Ostatecznie jednak na co dzień zajmujemy się siatkówką, która wszędzie jest mniej więcej taka sama.
– Miał pan choć trochę czasu dla siebie, na wypoczynek, pomiędzy sezonem kadrowym i klubowym?
– Spędziłem w domu cztery dni przed wyjazdem. Wydawało się, że to powinno być wystarczająco, ale ostatecznie jednak czasu starczyło tylko na to, by się rozpakować po sezonie, przepakować rzeczy i znów ruszyć w drogę. Spotkałem się jeszcze z kolegą na jedną kolację i z rodziną na jeden obiad. Po tym musiałem wyjechać. To jednak w porządku. Tak wygląda po prostu moje życie.
– Co było najlepszym momentem sezonu, najlepszymi emocjami w kadrze?
– To nie był łatwy sezon, ale na pewno był pełny dobrych chwil. Żyliśmy w dużej intensywności i świetnej atmosferze podczas Ligi Narodów. Wykonaliśmy wielką pracę w mistrzostwach Europy i podtrzymywaliśmy marzenie w czasie turnieju kwalifikacyjnego. Każdą z tych chwil określiłbym jako dobrą, ponieważ pełna była nauki, zdobywania doświadczenia z ludźmi, których lubię. Jeśli jednak miałbym wyróżnić coś, co "naznaczyło" ten sezon, to była to zdobyta kwalifikacja olimpijska. W tym przypadku wisienka była większa od tortu.
– Jak długo świętował pan ten sukces ze sztabem i reprezentacją Polski siatkarek?
– Mieliśmy kilka godzin po ostatnim meczu. Niestety, nie było więcej czasu, bo każdy chciał wrócić jak najszybciej do domu i nieco odpocząć przed startem nowego sezonu klubowego. Odbyliśmy wspólny obiad i chwilę później się zbieraliśmy. To w sumie smutne, bo niemalże od razu musieliśmy się skupić na nowych celach i perspektywach, które będziemy osiągać z innymi ludźmi. Z drugiej strony jest to miłe, bo przez kolejne miesiące będzie narastać w nas oczekiwanie i chęć jak najszybszego spotkania.
– Rok temu Joanna Wołosz mówiła, że po meczu z Serbkami w mistrzostwach świata bardzo trudno było się kadrze rozstać. Dziewczyny ubolewały nad tym, dlaczego nie mają więcej czasu, żałowały, że będą musiały czekać kilka miesięcy na kolejne spotkanie w tym gronie. U pana w tym roku też było aż tak?
– Mieliśmy mniej czasu, by spędzić go wspólnie. Myślę jednak, że czuliśmy się usatysfakcjonowani tym, co razem osiągnęliśmy. Dokończyliśmy wspólnie pewien rozdział. Wiemy też, jak będzie wyglądał kolejny. Wkraczamy w klubowy sezon i na pewno nie będziemy chcieli "zniszczyć sobie" myślenia o igrzyskach. Zostawiamy je w konkretnym miejscu, skupiamy się na tym, co najbliżej nas. Ostatni wspólny czas to było poczucie wykonania misji z wielką dumą i to nie indywidualnie, a jako zespół. To tylko potęguje pozytywne emocje.
– A jaki był najtrudniejszy moment poprzedniego sezonu kadrowego?
– Nie było momentu, a bardziej rzecz. Trudno było utrzymać formę w trakcie tak wymagającego sezonu. Próba zaadaptowania się do tych długich rozgrywek z niewielką rotacją zawodniczek nie była łatwa. Wiedzieliśmy, że nie możemy selekcjonować celów. Wszystkie rozgrywki były dla nas jednakowo ważne. Znalezienie balansu i podtrzymanie formy były największymi wyzwaniami, by móc rywalizować na oczekiwanym poziomie.
– Zmieniłby pan cokolwiek?
– Byłoby trudno odpowiedzieć "tak" na takie pytanie. Przede wszystkim jestem świadomy ile energii poświęciłem, by podjąć poszczególne decyzje i wiem, jak głęboko myśleliśmy o nich ze sztabem. Z tego punktu widzenia nie mogę niczego żałować. Wybieraliśmy tak, a nie inaczej, bo w danym momencie sądziliśmy, że to będzie właściwe. Zarówno ja, jak i mój sztab, nie mamy wątpliwości. Mogę tak stwierdzić odnośnie do absolutnie każdej rzeczy, która dotyczy mojej pracy w przeszłości.
– Siatkówka kobieca w Polsce od jakiegoś czasu dzięki waszej pracy zyskuje na popularności. To przekłada się na wzrost publicznej dyskusji o zespole i decyzjach, które zapadają. Czy był pan świadomy skali, do jakiej urosło rozważanie wśród kibiców i ekspertów o tym, kto powinien być rozgrywającą numer jeden?
– Z całym możliwym szacunkiem – nie przejmuję się komentarzami osób, które nie dzielą ze mną codzienności, nie pracujemy wspólnie. Nie mają one pojęcia, co tak naprawdę się liczy, co dzieje się na treningach, w czasie meczów czy w relacjach między sztabem czy zawodniczkami. Takie komentarze nie mają dla mnie znaczenia. Wiem, że osoby, które pozwalają sobie na różne opinie, robią to wyłącznie ze swojego punktu widzenia. Wiem też, że wszyscy mają na celu dobro drużyny narodowej. Cała nasza grupa na nie pracuje i każdy oceniający musi zrozumieć, że jest wiele czynników, o których nie ma pojęcia. Szanuję wszystkie opinie, ale ostatecznie to ja podejmuję decyzję razem z osobami, które dzielą ze mną reprezentacyjne życie. Uważam, że tylko jeśli dana osoba pracuje nad tym samym, warto wziąć pod uwagę jej ocenę.
– A jak patrzy pan na mistrzostwa Europy i ich wynik?
– Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Nie graliśmy idealnej siatkówki, ale był to moment, kiedy chcieliśmy coś zmienić w stosunku do wcześniejszego turnieju. Prawdopodobnie potrzebowaliśmy nieco więcej czasu, by prezentować się jeszcze lepiej. Myślałem o tym, że jeśli moglibyśmy zagrać w EuroVolley kilka tygodni później możliwe, że mielibyśmy czas na lepsze przygotowanie. Po Lidze Narodów kolejne rozgrywki nastąpiły dość szybko. To nie były dla nas wspaniałe zmagania, ale przegraliśmy w nich tylko z zespołami, które trafiły do finału i były wyżej od nas w rankingu. Poza tym wiele czynników robiło różnicę – również w kwestii grup i tego, kto finalnie z kim się mierzył. Generalnie mamy dużą satysfakcję z tego sezonu i wiemy, że był to okres wzrostu całej drużyny.
– Kiedy doszła do pana skala sukcesu wynikającego awansu do igrzysk olimpijskich?
– W czasie meczu zawsze myślę o kolejnej piłce. Nie ma czasu na wybieganie w przyszłość, a nawet jeśli takie myśli się pojawią, to do ostatniej akcji walczy się z nimi, bo jest się zbyt doświadczonym, by nie wiedzieć, zawsze wszystko może się zmienić. Widziałem kadrę USA, która zdobyła olimpijskie czapki i chyba Turcję, która cieszyła się z awansu. Wtedy właśnie zorientowałem się, że te nakrycia głowy są oznaką tego, że zagra się w Paryżu. Zaraz po meczu z Włochami odwróciłem się od ławki trenerskiej w stronę boiska i zobaczyłem, że wszystkie dziewczyny, cały sztab, lekarz, a nawet sam Sebastian Świderski mają te czapki. Wtedy dotarła do mnie skala tego, co zrobiliśmy.
– Jak dużo "wolności" czuje pan w kontekście kolejnego sezonu ze względu na zdobytą kwalifikację?
– Nie myślę na ten moment o tym za dużo. Nie wiem czy kiedyś tak miałaś, ale czasami ktoś daje ci prezent w postaci jakieś dobrej rzeczy – powiedzmy, że jedzenia, na przykład ciasteczek. Wiesz, że w paczce jest ich tylko trzydzieści, więc starasz się nie być zachłanna, żeby wystarczyło ci ich jak najdłużej. Nie chcesz ich zjeść od razu. W naszym przypadku jest tak z myślami o igrzyskach olimpijskich. Mówię "w naszych", bo w Turcji pracuję z polskim sztabem – Krystian i Bartek są ze mną. Czasami, w bardzo rzadkich momentach, rozmawiamy o kadrze. "Dawkujemy" sobie jednak emocje z tym związane i wiemy, że byłyby one zupełnie inne, gdybyśmy nie wywalczyli awansu.
– Czyli dwunastka jeszcze w głowie niewybrana?
– Co do zawodniczek, zawsze trzeba patrzeć na teraźniejszość. Nawet jeśli zebraliśmy wiele cennych informacji o siatkarkach przez ostatnie dwa lata, to przed nami sezon klubowy. Musimy wszystko sprawdzić, przeanalizować, bo pamiętamy, ile potrafiło się wydarzyć między sezonami w trakcie tych dwóch lat. Będziemy więc patrzeć na to, jak dziewczyny będą "rosły" i radziły sobie z trudnościami.
– Magdalena Stysiak w kadrze i klubie – widzi pan jakieś różnice?
– Jest za wcześnie, by o tym mówić, bo w klubie pracujemy ze sobą mniej niż trzy tygodnie. Już teraz jednak wiem, że dużą przyjemnością jest kontynuować z nią współpracę.
– Czy jako jej trener klubowy będzie pan myślał o niej również w kontekście kadry i ewentualnego obciążenia, które na nią spada jako na liderkę obu zespołów?
– Jestem trenerem, który szanuje zarówno kluby, jak i kadry. Kiedy pracuję w klubie, skupiam się tylko na jego celach i ambicjach. Kiedy działam w reprezentacji, oddaję jej wszystko. Teraz współpracuję z Magdą wyłącznie jako zawodniczką Fenerbahce.
– Największa różnica między Włochami i Turcją?
– Godzina czasu (śmiech).
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.