W ciągu ostatnich trzech lat przez reprezentację Polski przewinęło się ponad 70 nazwisk. Przed Michałem Probierzem misja wyselekcjonowania tych, którzy pomogą mu nie tylko w nadchodzących barażach, ale także w Lidze Narodów czy eliminacjach do mistrzostw świata. Wyciągamy pomocną dłoń do selekcjonera i podpowiadamy, kogo warto powołać, kogo odrzucić i na jakie nieoczywiste postaci można postawić.
👉 Idealna reakcja kadrowicza. To największy zwycięzca listopadowych zgrupowań
Miał być awans wywalczony w cuglach, a będzie zgrzytanie zębów do marca. Polska dokonała czegoś co wydawało się niemożliwe i w grupie z Albanią, Czechami, Mołdawią i Wyspami Owczymi zajęła trzecie miejsce. Tym samym o przepustkę na Euro 2024 powalczy w barażach ścieżki A. Mecze barażowe odbywają się bez rewanżów i są zaplanowane na 21 marca (półfinały) i 26 marca (finały) 2024 roku. W razie zwycięstwa w obu spotkaniach, biało-czerwoni zagrają na mistrzostwach Starego Kontynentu, które odbędą się w Niemczech od 14 czerwca do 14 lipca 2024 roku.
Niezależnie czy Polacy awansują do Euro, czy nie, to nie jedyne wydarzenie, którym będzie żył piłkarski kibic. Biało-czerwoni będą brać udział w kolejnym sezonie dywizji A Ligi Narodów (wrzesień – listopad 2024). To rozgrywki, których nie należy traktować po macoszemu. Będą miały one ogromne znaczenie przy rozstawieniach w losowaniu grup eliminacyjnych do mundialu.
Warto też przypomnieć, że zwycięzcy grup Ligi Narodów będą mieli co najmniej zagwarantowany udział w barażach do mistrzostw świata. Gra jest więc warta świeczki. To nie tylko czas dla selekcjonera na testowanie, ale też na pełną weryfikację nazwisk.
Wraz z końcem eliminacji do Euro lub tuż po samym turnieju kilku piłkarzy, którzy stanowili o sile kadry, może zakończyć reprezentacyjne kariery. Jednym z nich jest Wojciech Szczęsny, który w październiku wyznał: – Chcę pojechać na moje ostatnie mistrzostwa. Mam przed sobą dwa mecze, by je wygrać – powiedział w trakcie konferencji prasowej przed meczem eliminacji przeciwko Albanii. – Mam na myśli moją ostatnią wielką imprezę, na której będę – dodał.
Niewykluczone, że będą to też ostatnie miesiące w kadrze Roberta Lewandowskiego, który niejednoznacznie wypowiadał się na temat swojej dalszej przyszłości. – Myślę, że ten czas po mistrzostwach Europy będzie najlepszą okazją, by to przemyśleć – mówił w rozmowie z "WP Sportowe Fakty". Odejście najlepszego strzelca w historii polskiej reprezentacji będzie gigantyczną stratą, nawet jeśli w ostatnich miesiącach można było narzekać na jego skuteczność.
Nie wiadomo też czy chęć kontynuowania gry w kadrze podtrzyma dwóch Kamilów: Grosicki i Glik. Ten pierwszy może nie jest już zawodnikiem podstawowej jedenastki, ale pozostaje ważnym duchem szatni. Wnosi też sporo energii z ławki. Drugi być może wciąż jest najlepszym defensorem, opoką obrony, choć ma już 35 lat na karku i coraz większe problemy ze zdrowiem.
Koniec eliminacji to też najlepszy moment na rozstanie z zawodnikami, którzy nie dają tej kadrze jakości. Jednym z takich zawodników jest Jan Bednarek, który wrócił do kadry po miesięcznej przerwie. Ba, przez chwilę pełnił rolę kapitana. W kadrze wystąpił 53-krotnie ale na palcach jednej ręki możemy policzyć, ile spotkań było dobrych. Mimo iż regularnie gra w drugoligowym Southampton, to w kadrze nie zachwyca. Częściej jest obiektem drwin niż pochwał, a najlepszym przykładem był mecz z Czechami, czy nawet Łotwą, gdzie często się spóźniał. Nie tęskniliśmy za jego gafami w obronie i wiecznym rozkładaniem rąk.
Podobnie wygląda przypadek niepowołanego na dwa ostatnie zgrupowania Karola Linettego, który u żadnego z selekcjonerów nie przebił się na dłużej. Tomasz Kędziora może i zachwyca Michała Probierza swoją nieustępliwością i determinacją, ale w ostatnich meczach kadry nie było widać jego jakości. Często był najsłabszym ogniwem defensywy.
Najwyższy czas zastanowić się też, czy ostatecznie nie zrezygnować z wiecznie kontuzjowanych Pawła Dawidowicza i Arkadiusza Recy. Ten pierwszy na papierze wygląda jak potencjalny lider defensywy. Gra na niezłym poziomie w Serie A, do tego jest kapitanem Hellasu Werona. Szkopuł w tym, że częściej niż na boisku przebywa w gabinetach lekarskich. Dowodem jest lista opuszczonych przez niego zgrupowań reprezentacji Polski:
– Wrzesień 2020
– Październik 2020
– Marzec 2022
– Wrzesień 2022
– Czerwiec 2023
– Wrzesień 2023
– Październik 2023
– Listopad 2023
W skrócie – przez jego kruche zdrowie nie ma co na niego liczyć. Podobnie jest w przypadku Recy, który może i spisuje się solidnie w Spezii, ale co z tego, skoro co chwilę zmaga się z urazami.
– Ogólnie nie martwię się o obsadę bramki, bo zawsze mieliśmy bardzo dobrą. Jeśli chodzi o tę pozycję, to nawet jak Wojtek zrezygnuje, to nie trzeba się martwić. Mogę zapalić cygaro, wziąć dobre whisky, rozsiąść się wygodnie w fotelu przed telewizorem i spokojnie obejrzeć mecz – mówił w rozmowie z TVPSPORT.PL były bramkarz reprezentacji, Arkadiusz Onyszko. I trudno się z nim nie zgodzić.
Pozycja bramkarza to ostatnie zmartwienie polskiej kadry. Kandydatów do bluzy z numerem jeden jest sporo. Łukasz Skorupski ma ogromne doświadczenie wyniesione z boisk Serie A. Marcin Bułka ma za sobą kapitalne miesiące w Nicei i na ten moment jest najlepszym golkiperem we Francji. Kamil Grabara drugi raz z rzędu awansował z Kopenhagą do Ligi Mistrzów, a w przyszłym sezonie będzie bronił barw VfL Wolfsburg. Bartłomiej Drągowski może i występuje w broniącej się przed spadkiem do Serie C Spezii, ale nie zapominajmy, że to wciąż solidny fachowiec.
Warto śledzić też rozwój Kacpra Tobiasza w Legii Warszawa. Być może za kilkanaście miesięcy drogą Bułki pójdzie też bramkarz AS Monaco, Radosław Majecki. By tak się stało, musi jednak poszukać nowego klubu, żeby grać regularnie.
Nieobecność Kamila Glika sprawiła, że na środku obrony pojawiła się ogromna wyrwa. Nikt nie jest w stanie wejść w buty lidera defensywy. To jedna z największa zagwozdek Michała Probierza – znaleźć kogoś, kto będzie "szefem". Choć do tej roli aspiruje Jakub Kiwior, to jak na razie w kadrze brakuje mu pewności siebie. Zyska ją, jeśli będzie regularniej grał w swoim klubie, lub jeśli czasowo zmieni otoczenie na zasadzie wypożyczenia.
Poza tym obsada środka obrony często przypomina zabawę w gorące krzesła. Nikt nie jest w stanie zagrzać miejsca na dłużej. Selekcjoner ma do wyboru sporo piłkarzy, którzy mogliby wskoczyć do pierwszego składu, ale każdy z nich ma swoje wady. Patryk Peda ma spory potencjał, ale do końca sezonu będzie grał na poziomie Serie C. Paweł Bochniewicz występuje w Heerenveen, jednej z najsłabszych defensyw Eredivisie, a do tego nie przekonywał w spotkaniu z Czechami. Mateusz Wieteska pozostaje przyspawany do ławki w Cagliari, a Sebastian Walukiewicz nie potrafi utrzymać stabilnej formy w Empoli.
Niewykluczone, że Probierz dalej będzie szukał nowych postaci na środku obrony. Damian Michalski wyróżnia się w drugoligowym Greuther Furth. Michał Helik pomimo zmian trenerskich jest dalej podporą grającego na poziomie Championship Huddersfield Town, a do tego najlepszym strzelcem zespołu (cztery gole). Warto wrócić też do Bartosza Bereszyńskiego, który był jednym z najlepszych zawodników reprezentacji na mundialu. Być może do kadry w niedalekiej przyszłości załapie się Kamil Piątkowski, o ile będzie regularnie występować w klubie (na razie ma z tym problem – sześć meczów w tym sezonie w RB Salzburg).
Mocniej niż środek obrony obsadzone są wahadła. Pewniakiem na lewą lub prawą stronę jest grający na bardzo dobrym poziomie w Lens, Przemysław Frankowski. Do dyspozycji trenera wciąż powinni być też Matty Cash oraz Paweł Wszołek. Cieszą występy Tymoteusza Puchacza w Kaiserslautern, a także dyspozycja Nicoli Zalewskiego, który był najlepszy na placu w spotkaniach z Czechami i Łotwą. Nie można skreślać również Jakuba Kamińskiego, choć jego przyszłość w VfL Wolfsburg na razie nie rysuje się kolorowo. Michał Probierz nie powinien rezygnować też z Bartłomieja Wdowika, który ma za sobą imponującą jesień w PKO BP Ekstraklasie i regularnie strzela gole z rzutów wolnych.
Piotr Zieliński i długo, długo nic. Po potencjalnym zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Roberta Lewandowskiego, to najprawdopodobniej pomocnik Napoli przejmie opaskę kapitańską i brzemię lidera zespołu. Potrzebuje do pomocy wiernych kompanów. Kandydatami z pewnością są: Sebastian Szymański, Bartosz Slisz, Damian Szymański czy Jakub Piotrowski, który dopiero co zdobył debiutancką bramkę w biało-czerwonych barwach. W kręgu zainteresowań selekcjonera pozostają też Patryk Dziczek i Mateusz Łęgowski. Ciekawą postacią jest również Karol Struski z cypryjskiego Arisu Limassol, który potrzebuje jednak zmiany ligi na silniejszą, by być na poważnie branym pod uwagę przy powołaniach do reprezentacji.
Kibice z niecierpliwością czekają też na powrót Jakuba Modera, który po ponad 19 miesiącach przerwy, wrócił na boisko. Przed zerwaniem więzadeł był pewnym punktem środka pola. Nie powinniśmy jednak traktować go jako zbawcy polskiej kadry. Dojście do odpowiedniej dyspozycji może zająć mu sporo czasu. Nie wiadomo, ile będzie grał w Brighton, gdzie konkurencja na jego pozycji jest spora. W jego przypadku trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość.
Robert Lewandowski zdobył 82 bramki w 146 występach dla kadry narodowej. To prawie dwa razy więcej niż sumaryczny dorobek strzelecki Karola Świderskiego, Arkadiusza Milika, Adama Buksy i Krzysztofa Piątka (razem 44 gole). Jeśli już teraz narzekamy na skuteczność naszych napastników w klubach, to co dopiero będzie, kiedy któryś z nich będzie musiał zastąpić "Lewego" na stałe...
Na razie w najlepszej formie jest Świderski, który regularnie strzela w Charlotte FC. Polski napastnik wielokrotnie powtarzał, że zimą chce się przenieść do zespołu z ligi Top 5. Jego transfer będzie bardzo ważny w kontekście polskiej kadry, która potrzebuje takiego piłkarza. Biorąc pod uwagę nieskuteczność Milika, Piątka, a także wahania formy Buksy, dobrze grający "Świder" potrzebny jest reprezentacji jak nikt inny.
Warto śledzić też rozwój Szymona Włodarczyka w Sturmie Graz i Adriana Benedyczaka w Parmie. Ten ostatni w barwach Pogoni Szczecin nie czarował, ale po wyjeździe do Włoch zamienił się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. W trzynastu ligowych spotkaniach Serie B zdobył siedem bramek i gdyby nie kontuzja, najpewniej zadebiutowałby podczas listopadowego zgrupowania kadry.
W kontekście powołań na najbliższe zgrupowania reprezentacji kluczowa będzie owocna współpraca między Michałem Probierzem a selekcjonerem kadry U21, Adamem Majewski. Młodzieżówka spisuje się bardzo dobrze w eliminacjach do Euro i trener z pewnością będzie naciskał na to, aby kilka ważnych postaci pomogło mu w zrealizowaniu celu.
Poprzez dobre występy w młodzieżówce kilku zawodników może na poważnie zapukać do drzwi dorosłej kadry. Ariel Mosór z Piasta Gliwice i Łukasz Bejger ze Śląska Wrocław są nie tylko ważnymi postaciami reprezentacji, ale także swoich klubów. Obaj należą do czołówki stoperów w Ekstraklasie. Już w pierwszym sezonie występów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym do statusu gwiazdy aspiruje Dominik Marczuk z Jagiellonii Białystok (2 gole i 9 asyst, ósme miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej). Z każdym kolejnym miesiącem widać wyraźne postępy w grze Kajetana Szmyta z Warty Poznań (5 goli i asysta). Warto też bacznie monitorować rozwój Tomasza Pieńki z Zagłębia Lubin, który nie generuje jeszcze liczb na poziomie Ekstraklasy, ale w kadrze U20 pokazał, że ma spory potencjał.
Każdy selekcjoner szuka nieoczywistych postaci, co w przeszłości potwierdził już Adam Nawałka, robiąc z Krzysztofa Mączyńskiego kluczowego zawodnika reprezentacji. Michał Probierz także miewa niestandardowe pomysły, o czym świadczy między innymi powołanie do dorosłej kadry grającego w Serie C Patryka Pedy.
W listopadzie selekcjoner zastanawiał się nad dowołaniem Aleksa Ławniczaka z Zagłębia Lubin i Miłosza Trojaka z Korony Kielce. Uważamy jednak, że w Ekstraklasie można znaleźć lepszych ligowców. Rafał Augustyniak z Legii grał już w kadrze, a do tego z dobrej strony pokazuje się w europejskich pucharach. Od kilku miesięcy w gronie nieoczywistych kandydatów do gry w reprezentacji wymienia się też Radosława Murawskiego, który jest maszyną do odbierania piłek w Lechu Poznań. Niedoceniany w lidze jest Dawid Szymonowicz z Warty Poznań, który swoimi czujnymi interwencjami często ratował swój zespół z opresji. Do miana solidnych ligowców, na których zawsze można polegać, zaliczyć trzeba również Dawida Abramowicza. Jedynym minusem obrońcy Radomiaka jest jego... PESEL (w maju skończy 33 lata).
Dwóch nieoczywistych kandydatów do kadry gra w USA. Mateusz Klich z pewnością nie porzucił marzenia o powrocie do reprezentacji. W 32 spotkaniach w MLS zdobył 4 bramki i miał 7 asyst. Jego imiennik, Mateusz Bogusz, ma za sobą niezły początek przygody w Los Angeles FC. 22-latek po perturbacjach zdrowotnych nadal może być nadzieją polskiej piłki. Trzy gole i cztery asysty w minionej kampanii to niezły początek. Być może już wkrótce będzie odważniej pukał do drzwi dorosłej reprezentacji.
Możliwy koniec kariery: Kamil Glik, Kamil Grosicki, Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny
Do odrzucenia: Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Tomasz Kędziora, Karol Linetty, Arkadiusz Reca
Młode wilki: Łukasz Bejger, Dominik Marczuk, Ariel Mosór, Tomasz Pieńko, Kajetan Szmyt, Kacper Tobiasz, Szymon Włodarczyk
Nieoczywiści: Dawid Abramowicz, Rafał Augustyniak, Mateusz Bogusz, Mateusz Klich, Radosław Murawski, Dawid Szymonowicz
Bramkarze: Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski, Kamil Grabara, Łukasz Skorupski
Obrońcy i wahadłowi: Bartosz Bereszyński, Paweł Bochniewicz, Matty Cash, Przemysław Frankowski, Michał Helik, Jakub Kamiński, Jakub Kiwior, Damian Michalski, Patryk Peda, Tymoteusz Puchacz, Sebastian Walukiewicz, Bartłomiej Wdowik, Mateusz Wieteska, Paweł Wszołek
Pomocnicy: Patryk Dziczek, Mateusz Łęgowski, Filip Marchwiński, Jakub Piotrowski, Bartosz Slisz, Damian Szymański, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński
Napastnicy: Adrian Benedyczak, Adam Buksa, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Karol Świderski
Następne