| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Można się spierać, czy spotkanie Korona Kielce – Lech Poznań (0:1) powinno zostać rozegrane, czy może przy takich warunkach pogodowych mecze należy przekładać, jak choćby Piast Gliwice – Puszcza Niepołomice przerwany po 15 minutach (przy wyniku 0:0). Pewne jest, że krytykowanie sędziów nie ma większego sensu, bo ich decyzje były sprzeczne tylko pozornie. W obu przypadkach arbitrzy mogli kierować się szczegółami, którymi oba mecze się różniły.
Czy na śniegu grać można, czy nie można? Ile na boisku musi być śniegu, żeby sędzia uznał, że gra nie ma sensu? – pytają kibice po meczach bieżącej kolejki Ekstraklasy.
"Pole gry musi być w całości naturalne lub, jeżeli regulamin rozgrywek na to zezwala, w całości sztuczne, z wyjątkiem przypadków, w których regulamin rozgrywek zezwala na połączenie nawierzchni sztucznej i naturalnych materiałów (system hybrydowy)" – tak zaczyna się artykuł 1 pt. "Pole gry" w aktualnie obowiązujących "Przepisach gry". Nie ma w nim ani słowa o trawie, o deszczu czy śniegu. Zarówno deszcz, jak i śnieg – to warunki naturalne do gry w piłkę nożną, aczkolwiek ilość wody lub śniegu może mieć wpływ na podjęcie decyzji o rozegraniu, odwołaniu czy przerwaniu meczu.
W "Postanowieniach Polskiego Związku Piłki Nożnej" czytamy, że do obowiązków sędziego należy między innymi "sprawdzenie, czy pole gry nadaje się do przeprowadzenia zawodów". Oceniając to, arbiter bierze pod uwagę zarówno względy bezpieczeństwa, jak i zgodność bramek i oznakowania boiska z "Przepisami gry". Uwzględnia też widoczność: bramek, linii, piłki i zawodników.
Pod względem bezpieczeństwa warunki w Kielcach i Gliwicach były bardzo podobne. Na obu murawach nie było kałuż ani zasp, w których piłka mogłaby stawać zbyt często. Nie było też aż tyle wody i żadnego lodu, żeby stwierdzić ryzyko, że piłkarze mogliby się ślizgać inaczej lub bardziej niż zazwyczaj, gdy pada zwyczajny deszcz, śnieg czy boisko jest po prostu mokre po opadach.
Różnica polegała przede wszystkim na widoczności linii i widoczności zawodników w czasie gry, intensywności opadów śniegu i – być może – prognozy pogody. Sędziowie starają się oceniać to wszystko obiektywnie, ale oczywiście siłą rzeczy jest to ocena subiektywna. Dlaczego? Nie ma precyzyjnych kryteriów oceny warunków atmosferycznych, a widoczności nie ocenia się w żadnej skali. Sędziowie wychodzą na boisko i rozglądają się, sprawdzając okoliczności. Czasem testują, jak od murawy odbija się piłka i czy może się toczyć, stając ewentualnie tylko czasami w niektórych miejscach, czy może jednak zatrzymuje się zbyt często.
W Gliwicach – bazując na ujęciach telewizyjnych – już w 15. minucie warunki do obserwacji gry i podejmowania decyzji sędziowskich były znacznie trudniejsze niż w Kielcach. Do tego, aczkolwiek trudno to jednoznacznie zweryfikować, zanosiło się, że w Gliwicach warunki atmosferyczne mogą być coraz trudniejsze, co mogłoby oznaczać konieczność częstego przerywania meczu dla poprawienia widoczności linii. Dlatego decyzja sędziego Patryka Gryckiewicza o przerwaniu spotkania, podjęta po konsultacjach z klubami i delegatem PZPN, wydaje się absolutnie akceptowalna. Podobnie jak rozstrzygnięcie sędziego Bartosza Frankowskiego, który zdecydował się prowadzić i dokończyć spotkanie Korona – Lech w zaplanowanym terminie, ponieważ uznał, że widoczność w Kielcach jest odpowiednia. Goście to spotkanie okupili wprawdzie kontuzją Adriela Ba Loui, ale trudno stwierdzić, czy zawodnik uniknąłby jej, gdyby zamiast śniegu padał deszcz i boisko było po prostu śliskie.
Postępowanie Frankowskiego i Gryckiewicza było zgodne z obowiązującymi standardami i podobne do postępowania sędziów w meczach FIFA czy rozgrywkach UEFA.
– To nie była piłka nożna, to była piłka śnieżna! Przecież takie mecze nie mają sensu! – takie pretensje miał do sędziów słynny Holender Ruud Gullit, trener Chelsea Londyn po legendarnym meczu z norweskim zespołem Tromso IL w 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1997/1998. Słyszałem to z bliska, bo w tym spotkaniu byłem sędzią asystentem numer 2. Gdy grający wtedy w barwach Chelsea Gianluca Vialli atakował po skrzydle, tuż przy mnie i nawet po linii bocznej, dla uniknięcia zderzenia z Włochem musiałem cofać się i czasem przeskakiwać przez małe zaspy. Śnieg był usuwany z boiska przez cały dzień i również w czasie meczu przerywanego parę razy z powodu intensywnych opadów. Kontuzji nikt nie doznał, ale przyzwyczajeni do gry w taki warunkach piłkarze Tromso IL wygrali 3:2.
Ten mecz, rozgrywany za kołem podbiegunowym, zostałby przełożony na inny termin, żeby rozegrać go w lepszych warunkach piłkarskich, ale w kalendarzu nie było wolnego terminu, który odpowiadałby obu klubom i UEFA. W rewanżu Chelsea wygrało w Londynie 7:1 i później wygrało Puchar Zdobywców Pucharów, którego była to przedostatnia edycja.
Meczów w zimowych warunkach atmosferycznych sędziowałem znacznie więcej. Przed spotkaniem Ligi Europy Zenit Sankt Petersburg – Anderlecht Bruksela goście nie chcieli grać, bo według ich termometru temperatura wynosiła minus 18 stopni Celsjusza. Gospodarze zaprzeczali i przynieśli termometr, na którym temperatura wynosiła minus 11 albo minus 12 stopni. Gdy sędzia Marcin Borski rozmawiał na ten temat z delegatem UEFA, ten zażartował: – To teraz wybierz, który termometr jest lepszy, i zdecyduj czy można grać.
Jeden z zawodników Anderlechtu przyszedł do szatni sędziowskiej przed meczem i zapytał, czy przy takiej temperaturze, w drodze wyjątku, może założyć długie czarne spodnie, choć goście mieli grać w całych białych strojach, a kolorowe dodatki były niedozwolone. Dostał zgodę. Był czarnoskóry, więc kolor długich spodni widocznych między spodenkami i getrami nie sprawiał nam żadnej różnicy.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
18:15
Pogoń Szczecin
16:00
Bruk-Bet Termalica
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.