Przemysław Frankowski z powodu urazu opuścił boisko już po pierwszej połowie barażu z Estonią. Sztab, chcąc dmuchać na zimne, zdecydował się wpuścić za niego Matty'ego Casha, ale po 10 minutach potrzebna była kolejna zmiana. Piłkarz Premier League nabawił się kontuzji uda.
Od początku spotkania Frankowski był jednym z jaśniejszych punktów reprezentacji Polski. To on w 22. minucie otworzył wynik meczu po podaniu Jakuba Piotrowskiego. W pewnym momencie zasygnalizował jednak ból. Podniósł rękę, a za chwilę pojawił się przy nim sztab medyczny kadry. W przerwie zdecydowano, że skrzydłowy nie pojawi się w drugiej połowie na boisku. Zmienił go Matty Cash.
Niestety, już po 10 minutach reprezentacji potrzebna była kolejna zmiana. Próbujący dośrodkować przy linii Cash został zablokowany przez Karola Metsa. Od razu zaczął trzymać się za udo. Po kolejnej akcji położył się na murawie i nie wrócił już do gry.
– Frankowski zszedł w przerwie z powodu urazu. Nieco pokrzyżowało nam to szyki w kontekście zmian, a tym bardziej było tak po kontuzji Casha. Najważniejsze, by gracze wrócili do dyspozycji zdrowotnej – komentował sprawę na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Michał Probierz
Obaj kontuzjowani zawodnicy to prawi wahadłowi. Na tej pozycji grać może jeszcze Nicola Zalewski (dokończył spotkanie z Estonią) i przebywający w czwartek na trybunach Dominik Marczuk.