Ołeksandr Poworozniuk, syn dojarki i zbieracza dorobił się 17 tysięcy hektarów pól, co najmniej czterech wyroków oraz jednego klubu piłkarskiego. W 2019 roku należący do niego drugoligowy Inhułeć Petrowe sensacyjnie doszedł do finału Pucharu Ukrainy. – Jeszcze do Petrowa przyjedzie Real Madryt – zarzekał się.
– Gdybym dostał 33 miliony hrywien, to na drugi dzień przekazałbym je wojsku. Jestem pewien, że wtedy wojna skończyłaby się wcześniej – mówi Ołeksandr Poworozniuk. — Ludzie płacą fortunę za PR, a tu ktoś niespodziewanie chce mnie wypromować — śmieje się rubasznie. Gdy Papa się śmieje, to robi to całym ciałem. To bowiem chłop słusznej budowy. Wygląda jak skrzyżowanie bossa mafii z lat. 90. XX w. z postawnym rolnikiem.
33 miliony trafiły jednak nie do Poworozniuka, nie do Sił Zbrojnych Ukrainy a do Multimedialnej Platformy Języka Obcego. Państwowa spółka miała przeznaczyć te pieniądze na nagranie filmu o dwóch informatykach uciekających z frontu w Charkowie. Pierwszy w dzwon uderzył Ihor Kondratjuk, ceniony producent telewizyjny.
– Jura, do cholery! – zwracał się do reżysera filmu Jurija Gorbunowa. – Jak można wydać 33 miliony hrywien, teraz kiedy brakuje środków do walki z rosyjskimi dronami? Apeluję publicznie, bo rozumiem, że nie wzięliście tych pieniędzy szantażem, tylko tobie zostały przydzielone. Być może te słowa dotrą do ludzi, którzy ci je dali – grzmiał Kondratjuk.
Słowa dotarły do Wołodymyra Zełeńskiego. Świat telewizji nie był mu obcy. Grał przecież prezydenta Ukrainy w popularnym programie komediowym "Słuha narodu". 27 lipca Ołeksandr Tkaczenko, minister edukacji, który przekazał wspomniane pieniądze, został wyrzucony z pracy.
Historia dwóch informatyków – Daniło i Maksyma nigdy nie trafiła do sal kinowych i na srebrne ekrany. – Wybuchł skandal. Ten program był bardzo podobny do rosyjskiej produkcji – zauważa Ołeksandr Szczerbatych, dziennikarz "Tribuny". A o czym miała być nieszczęsna produkcja? Studenci, uciekając z Charkowa, trafiają do wsi Inhułeć w obwodzie kirowohradzkim. Tam wszystkim rządzi rolnik Ołeksij Parowoz ps. Batja. Informatycy zapisują się tam do miejscowej samoobrony i pracują w gospodarstwie.
Trwa za to historia Ołeksandra Poworozniuka ps. Papa. Niemal identyczna. Właściciela latyfundiów znanych jako Ahrofirma Pjatychatska. Prezesa klubu Inhułeć Petrowe. Człowieka, który ma na kiwnięcie cały obwód kirowohradzki. W wolnych chwilach, w stopniu generała porucznika ukraińskich Kozaków, przewodzi batalionem samoobrony "Za Piterwszczyznę".
***
"Kradłem olej napędowy z kamieniołomów. Wtedy tylko leniwi nie kradli".
~ Ołeksandr Poworozniuk
"Ekonomiczeska Prawda", 20 listopada 2021
***
Rolnik. Biznesmen. Oligarcha. Przedsiębiorca. Polityk. Żołnierz. Kozak. Przestępca. Właściciel. Prezes. Zarządca latyfundiów. Żołnierz. Przywódca. Ludowy bohater. Poeta. Gangster. Kibic. Krasomówca. Poseł. Viral. Złodziej.
Nie stał się tymi postaciami tak po prostu, z dnia na dzień. Był Ołeksandrem Poworozniukiem, synem Hrihorija. Przyszedł na świat 6 marca 1971 roku. Urodził się w miejscu zapomnianym przez Włodzimierza Lenina, bo dla Boga nie było przecież miejsca w komunizmie. O Nowomanuyliwce partia przypomniała sobie tylko raz. W 1989, gdy chwiał się Związek Radziecki, wysłano tam kwestora. Sieło miało 99 mieszkańców, 40 mężczyzn i 59 kobiet. Tak policzył i wyjechał.
Jednym z tych 99 był Ołeksandr Poworzniuk. Nie miał lekko. Dookoła były pola, które łączyły szutrowe drogi. Łowił ryby w Inhulcu. Jeździł do cerkwi we wsi Petrowe. A w czasach Wielkiego Głodu zginęło tam 77 osób. Prawie cała Nowomanuyliwka. Poworozniuk postanowił sobie, że nie będzie głodować.
W Kirowohradzie [po ustawie dekomunizacyjnej nazwę miasta zmieniono na Kropiwnicki] ukończył Instytut Inżynierii Rolnej. Nie poprzestał na tej nauce. Wyjechał do Dniepropietrowska, gdzie skończył Uniwersytet Rolniczy. W Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Ludowej, jak to we wszystkich socjalistycznych tworach nie brakowało stanowisk pracy. Został kierowcą w Towarzystwie Rolnym "Sigłochimia". A jak stał się agrarnym hegemonem?
– Musisz mieć do tego żyłkę – mówi Poworozniuk w rozmowie z "Ekonomiczeską Prawdą". – Będąc kierowcą, nie zmarnowałem nawet jednego dnia na zmienianie koła. Wiesz, o czym mówię? Organizacja pracy! Brałem butelkę wódki i jechałem do kogoś, kto mi to zrobił.
W "Sigłochimii" Poworozniuk odpowiadał za cysternę z gazem. – Brakowało wszystkiego. W dzień woziłem gaz, a w nocy byłem przedsiębiorcą. Kupowałem paliwo w Krzemieńczuku i woziłem do Petrowa i Kirowohradu. Systematyczny brak snu spowodował, że usnąłem za kierownicą. Obudziła mnie dopiero fala uderzeniowa, bo w ciężarówce było pół tony benzyny – śmieje się.
Nie ukrywa, że dorobił się na handlu benzyną. Gdy ktoś zalegał mu z zapłatą, to przejmował jego gospodarstwo. Szybko założył sobie firmę AVIL. Jej nazwa była na cześć członków rodziny – Aleksander, Witalij, Ilona, Ludmiła. Początkowo tą firmą zarządzali rodzice i sąsiad Papy.
AVIL miał 1100 hektarów, kiedy Poworozniuk został szefem kołchozu Pjatychatska. – Trafiłem tam przez zupełny przypadek. Nigdy nie byłem w tym biurze, po prostu wiedziałem, że tamtejsza gospodarka podupada. Przyszła do mnie jedna osoba i mówi: – Muszę rozwiązać kwestię gruntów pod sklep we wsi Ganiw. Pytam: — A kto jest tam przewodniczącym rady wiejskiej. Zrezygnował, słyszę – opowiadał w rozmowie z "E-prawdą".
– Poszedłem na radę wsi. Tam była jakaś babcia z organizacji kombatanckiej. Przysiadłem się, a ona zapytała: – Jesteś rolnikiem z Nowosieliwki? Mamy taki problem, szukamy przewodniczącego kołchozu – tłumaczy.
W ten sposób Poworozniuk przejął 5800 hektarów. Wszystko od nielegalnego handlu benzyną i zwykłych kradzieży. – Kradłem olej napędowy z kamieniołomów. Tylko leniwi wtedy nie kradli – mówi. Nie są to tylko przechwałki. Ciążą mu co najmniej cztery wyroki. – Trzy z powodu bójek, a czwarty mam gospodarczy. Z artykułu 86, który potem zmieniono na 81 – chwali się. Artykuł 81 Kodeksu Karnego Ukrainy dotyczy zawłaszczenia mienia państwowego lub zbiorowego przez kradzież.
***
"Synu, kupiłeś klub tylko na papierze"
~ Ołeksandr Sokołow, prezydent Czernichowa do Ołeksandra Poworozniuka
Football UA, 23 listopada 2021
***
Pierwszy milion. Są różne recepty jak przekroczyć tę magiczną granicę bogactwa. Jedna mówi, że trzeba ukraść. Ołeksandr, mimo czterech wyroków, do sprawy podszedł biznesowo.
– To było jeszcze przed AVIL-em, 1998. Poszedłem do banku. Dajcie mi pożyczkę na dwieście tysięcy hrywien, mówię. Nie chcieli dać. Pytali, co mam jako zabezpieczenie. Odpowiedziałem, że nie mam nic oprócz sumienia. Kobieta z okienka powiedziała, że tak bezczelnego człowieka jeszcze nie widziała. Wezwała szefa ochrony. Coś tam pogadali i kazali mi wrócić jutro – wspomina.
Nazajutrz znów stawił się w banku. – Przychodzę, a oni już ze mną rozmawiają w inny sposób. Dali mi 200 tysięcy i napisali, że mam jakiś sprzęt i budynki w zastawie, choć nie miałem nic. Brałem pieniądze przez rok. Nadszedł czas rozliczenia. Sprzedałem wszystkie słoneczniki i spłaciłem pożyczkę – opowiada Papa P.
– Kierownik banku był w szoku. Mówi: – Sasza, widziałeś cenę słoneczników? Straciłeś połowę zarobionych pieniędzy. Mogłeś poczekać dwa dni, sprzedać i dostać o połowę więcej! A ja mu na to: – Tak, ale już czas. Mówiłem, że mam sumienie i dotrzymuję słowa. Dali mi kolejną pożyczkę na 800 tysięcy hrywien. Nawiasem mówiąc, bez zabezpieczenia – przyznaje na łamach "Ekonomiczeskiej Prawdy". Dorobił się, choć 17 tysięcy hektarów należących do Ahrofirmy Pjatychatska nie wygląda imponująco. Największe latyfundia na Ukrainie ma grupa Kernel – 558 tysięcy hektarów. Największe gospodarstwo w naszym kraju, braci Romanowskich z Bartoszyc w woj. warmińsko-mazurskim, ma powierzchnię 12 tys. hektarów.
Te skromne 17 tysięcy pozwoliło Poworozniukowi zostać prezesem pierwszoligowej Desny Czernihów. – Futbol w obwodzie kirowohradzkim nie był mi obcy, ale też nie był mi pisany. Ojciec 42 lata pracował jako zbieracz, a matka 38 jako dojarka. Nie było ich stać, choć mimo to grałem w rezerwach Krywbasu Krzywy Róg – mówił w rozmowie z gorod.ua.
Można powiedzieć, że do Czernihowa trafił okrężną drogą. Ale to była typowa ścieżka Poworozniuka. Do świata futbolu wprowadził go Walerij Korotkow. Oligarcha z powołania, który dorobił się na produkcji napojów gazowanych, handlu olejem, a do tego miał udziały w agrobiznesie. Wcześniej był prezesem Weresi Równe oraz lokalnym filantropem. Zmarł w Afryce na bliżej nieokreśloną chorobę.
– Przyszedł do mnie Korotkow i mówi, że da mi paliwo do diesla za bardzo niską cenę. Ja jestem normalny. Mówię: – Najpierw przywieziesz, a potem zapłacę. Rzeczywiście, kilkakrotnie przywoziłem paliwo, a on płacił. Pewnego razu mówi do mnie: – Daj mi pieniądze z góry, a przyniosę ci po jeszcze niższej cenie. Dwukrotnie dałem 1,5 miliona hrywien, ale paliwa nie otrzymałem. Zacząłem na niego wywierać presję, a on powiedział: – A chcesz, żebym w ramach ugody oddał ci klub piłkarski?
Rozentuzjazmowany Poworozniuk przyjechał do Czernihowa i od razu udał się do ratusza. Burmistrz Ołeksandr Sokołow nie był szczęśliwy z tego powodu. – Synu, zejdź na ziemię. Kupiłeś tylko klub na papierze. Wszystko jest gminy. Jeśli się z nami zaprzyjaźnisz, to będziesz grał na Gagarinie, a jeśli nie, to szukaj innego miejsca. Tak mi powiedział – opowiadał Poworozniuk.
Konflikt z Sokołowem ciągnął się w najlepsze. Papa oddał więc połowę udziałów Aleksiejowi Sawczence, ale ten zapragnął wystartować w wyborach na burmistrza Czernihowa, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację na linii Desna-ratusz. – Prosiłem, Ljosza, oddaj mi te 50% udziałów. Dla Desny! Ja tu będę działał – zarzeka się Poworozniuk. – Nie dogadaliśmy się, więc całkiem zrezygnowałem.
***
"Patrzę, a tam sterta mięsa. Urwana ręka".
~ Ołeksandr Poworozniuk
Sport UA, 21 kwietnia 2021
***
Sukcesy sportowe nakręciły popularność Ołeksandra Poworozniuka. Postawny mężczyzna z wydatnym brzuchem przypominał bosa mafii. Mówi surżykiem i po ukraińsku, a do wypowiedzi przemyca więzienną grypserę. Lubi też pozować z bronią.
"Odparto kolejny atak bandytów. Ostrzelano trzy samochody, zatrzymano 25 osób. Przestrzegam przed jakąkolwiek próbą zajęcia mienia należącego do mnie i moich akcjonariuszy. Będziemy walczyć bezlitośnie. Lepiej się nie wtrącać, bo będzie bardzo źle i boleśnie. Z łatwością strzelam i będę strzelał z karabinu maszynowego [...]" – to wybrana relacja Poworozniuka z Facebooka.
Papa lubi wszak korzystać z mediów społecznościowych. Lubi nagrywać exposé. Po inwazji Rosjan zaapelował to Wołodymyra Zeleńskiego. – Wowa, ty ich pierd.. A my ci pomożemy – wykrzykiwał. Te słowa zremiksował Musli UA, a piosenka ma już ponad siedem milionów odtworzeń.
Nie zawsze kończy się na internetowych oświadczeniach. W 2021 w biurze Poworozniuka w Wołodymyrówce wybuchł grant. Papie nic się nie stało, ale jedna osoba zginęła. Według dziennikarza śledczego Dmytro Gordona gospodarz przedstawił kilka różnych wersji wydarzeń.
– Witalij Wierteleckij [założyciel firmy Centronaftrade - przyp. KJ] zaprosił mnie do biura. Śmieje się, opowiada dowcipy. Potem wstaje, wyjmuje granat, kładzie go na stole i dalej się uśmiecha. Prawdziwy granat! Mijają dwie sekundy, bierze go i wkłada do kieszeni. A on eksploduje – relacjonował dla “Sport UA”. – Niewiele pamiętam. Patrzę potem, a tam sterta mięsa. I urwana ręka.
Według Papy to był trzeci zamach na jego życie. Wszystkie cudownie przeżył.– Poworozniuk lubi pozować na tle ikon. Widać je w trakcie jego przemówień na YouTube, ale to nie ma nic wspólnego z religią. W Związku Radzieckim mafiosi lubili się otaczać świętymi obrazami, bo są złote i wystawne – tłumaczy Szczerbatych. – Gdy w jego biurze wybuchł granat, to jemu nic się nie stało. Mówił potem, że spadły na niego święte ikony i to one uratowały mu życie. A ja zapytam: a jak daleko był od wybuchu? – dodaje dziennikarz.
Wspomniany Dmytro Gordon nagrał wywiad z niejakim Jurjem Tkaczukiem. Mężczyzną, który miał zostać postrzelony przez Poworozniuka za to, że nie chciał przekazać mu swojej ziemi. Dziennikarz opisywał też wymuszenia, nieraz brutalne, których miał dopuścić się prezes Inhułca. W zamian Papa nazwał Gordona agentem rosyjskiego wywiadu na usługach Rinata Achmetowa (właściciela Szachtara Donieck). – Dimoczik, musisz zrozumieć jedną rzecz: ja mam klub piłkarski, a ty masz tylko gazetę, którą wkrótce wytrzesz sobie tyłek. Musisz kupić dużo wazeliny i zacząć smarować nią swoją tłustą dupę. Wcieraj ją powoli, najlepiej zgodnie z ruchem wskazówek zegara – groził Poworozniuk.
– To jest taki typowy konflikt z udziałem Papy, bo pada wiele mocnych słów, a nie do końca wiadomo, o co chodzi – mówi Ołeksandr Szczerbatych. – Trzeba podkreślić, że obaj mają niejednoznaczną reputację. Gordon sprzedawał amulety, które miały leczyć raka. Teraz to wielki ukraiński patriota, ale przez lata podkreślał swe związki z Rosją i ZSRR.
Liczba afer nie przekłada się niestety na tytuły Inhułca. Klub znajduje się w czubie pierwszej ligi i walczy o powrót do elity. – Nie ma żadnej strategii. Teraz podpisano dużo kontraktów z młodymi piłkarzami, a wcześniej to byli zawodnicy z Afryki. Inhułeć to zabawka w rękach oligarchy. Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś przyjedzie tu Real Madryt – wątpi Szczerbatych.
Dopóki ukraińska ziemia daje obfite plony, dopóty Ahrofirma Pjatychatska przynosi zysk. – Wszyscy mówią, że Poworozniuk kocha piłkę. Obawiam się, że jak skończą się pieniądze, to skończy się Inhułeć Petrowe – spekuluje dziennikarz "Tribuny".
Papa nic sobie z tego nie robi. Chwali się, że w wolnych chwilach pisze wiersze.
"Z lokalnej nędzności
Po prostu wznoszę się do niebios
A moim bezpośrednim celem jest
Ten mercedes sześćset*
Nie jestem bankierem, ani pracownikiem fabryki
I nie importuję szmat,
A moi przyjaciele to zaszczytne gawriki**,
Ja, najbardziej konkretny oszust"***
Tylko to nie jest wiersz Ołeksandra Poworozniuka, a fragment piosenki "Paliczki" Garika Kryczewskija.
*Mercedes 600 luksusowy model auta produkowany w latach 1961-1984.
** Słowo pochodzące z rosyjskiej gwary więziennej oznaczające rzezimieszka, psotnika.
*** Tłumaczenie własne autora.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.