Hokeiści Dallas Stars pokonali u siebie Seattle Kraken 3:1, czym zapewnili sobie pierwsze od 2016 roku zwycięstwo w Central Division. Derby Nowego Jorku w lidze NHL po rzutach karnych wygrali Rangers, którzy zwyciężyli Islanders 3:2.
Największy udział w wygranej "Gwiazd" miał Miro Heiskanen, który zdobył gola i zaliczył dwie asysty. Stars, którzy pozostają w grze o pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej i Presidents' Trophy (nagroda dla najlepszego zespołu rundy zasadniczej) mają jeszcze jeden mecz do rozegrania przed fazą play-off.
– Wspaniale jest wygrać (dywizję), ale daleko nam jeszcze do końca pracy. To dopiero pierwszy krok – powiedział Heiskanen.
Ponad 18 tysięcy kibiców zasiadło na trybunach Madison Square Garden, aby delektować się derbami „Wielkiego Jabłka”. Kibice nie zawiedli się, a drużyny Rangers i Islanders mecz rozstrzygnęły dopiero po rzutach karnych, gdyż dogrywka nie wskazała zwycięzcy.
Do dodatkowego czasu gry doprowadził Artiemij Panarin, który wyrównał na 2:2. Rosjanin w serii rzutów karnych był jednym z dwóch graczy Rangers, którzy znaleźli sposób na bramkarza rywali. Przy okazji Rangers do 54 wyśrubowali klubowy rekord zwycięstw w sezonie zasadniczym. O trzy punkty wyprzedzają Carolina Hurricanes w wyścigu o tytuł Metropolitan Division. Porażka zastopowała rekordową w sezonie passę sześciu zwycięstw Islanders.
Warta odnotowania jest bramka Johna Carlsona, który poprawił najlepsze osiągnięcie Washington Capitals. Jego trafienie w trzeciej tercji przyczyniło się do wygranej 4:2 z Tampa Bay Lightning. Amerykanin zdobył 150. gola w karierze, dziewiątego w sezonie. Dzięki temu ma teraz najwięcej bramek strzelonych przez obrońcę w historii Capitals, wyprzedzając Kevina Hatchera (149).
Zwycięstwo przybliżyło drużynę z Waszyngtonu do gry w play-off. O miejsce rywalizują z legitymującymi się identycznym bilansem meczów (38-31-11) Philadelphia Flyers.