Istnieje coraz więcej obaw, że największa impreza sportowa na świecie może zostać zakłócona. Mówi się o zamachu... dronami. Więcej na ten temat opowiedział nam Tomasz Majewski, szef polskiej misji olimpijskiej w Paryżu. Transmisje ze zmagań będą dostępne w Telewizji Polskiej, w aplikacji mobilnej TVP Sport oraz w Smart TV.
Najważniejsza impreza świata zbliża się wielkimi krokami. Organizatorzy walczą z czasem. Kilka rzeczy trzeba jeszcze dopiąć na ostatni guzik. A nie jest to tak łatwe, jakby się mogło wydawać.
– Czuć, że to miasto przygotowuje się do wielkiej imprezy. Zaczyna się city branding na dużo większą skalę. Pojawia się coraz więcej plakatów. Nie da się nie zauważyć, że w tym miejscu zostanie przeprowadzona najważniejsza impreza na świecie. Od 1 maja rozpocznie się wygradzanie stref w centrum Paryża. Tymczasowe obiekty do zmagań powstają na bieżąco. Zwraca się uwagę przede wszystkim na tor dla koni w Wersalu. Powoli przygotowywane są także olympic lines, czyli trasy, po których będą poruszać się zawodniczki, zawodnicy i sztaby szkoleniowe – przekazuje nam Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski, który systematycznie pojawia się na olimpijskich arenach.
Według najnowszych szacunków w Paryżu ma się pojawić aż... 15 milionów fanów z całego świata. – Działają z pompą. Skala przygotowań jest przeogromna. Paryż zyskał miano najczęściej odwiedzanego miasta na świecie, a ludzi będzie jeszcze więcej niż na co dzień. Przed władzami potężne logistyczne przedsięwzięcie. Francuzi chcą w sposób perfekcyjny zadbać o bezpieczeństwo. Chcą również, by osoby przebywające przez większość czasu w Paryżu wyjechali z miasta. Mają dużo obaw, ale nie panikują. Planują na czas igrzysk wprowadzać pracę hybrydową albo zdalną. Zachęcają do wakacyjnych wyjazdów i wynajmowania mieszkań dla turystów. Areny sportowe będą bezpieczne. Bardzo trudno się na nie dostać – dodaje wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Kilka tygodni temu minister spraw wewnętrznych Francji – Gerald Darmanin – ujawnił, iż na uroczystości otwarcia igrzysk, która zostanie przeprowadzona 26 lipca nad brzegami Sekwany, spodziewana jest obecność około 300 tysięcy widzów. To i tak o połowę mniej, niż planowano jeszcze rok temu.
– Wszystko dzieje się na przestrzeni sześciu kilometrów. Wzdłuż tego obszaru będą rozstawione trybuny. Ma być zaangażowanych także 90 barek, które na co dzień pływają po Sekwanie. Głównym problemem jest groźba zamachu... dronami. Przeprowadzili test tarczy antydronowej – nieudany, nie wyszedł. Jeśli wszystko jednak dojdzie do skutku i obędzie się bez złych momentów, czekają nas niezapomniane chwile. Takiej ceremonii jeszcze nikt nie wymyślił. Zapowiada się pięknie – podkreślił Majewski, kontynuując wątek w magazynie "7 dni sport".
W czasie trwania igrzysk do dyspozycji Polonii, dziennikarzy i fanów pozostawiony będzie "Dom Polski". To pierwsza taka inicjatywa naszej reprezentacji w historii. – Piękna idea. Tymczasowa "ambasada Polski" w trakcie imprezy. Zawsze zazdrościliśmy takiego miejsca innym, wielkim reprezentacjom. Będą tam studia telewizyjne. Pojawi się możliwość obcowania ze sportowcami. Całość znajdzie się w Lasku Bulońskim. Ten obszar będzie w pełni przystosowany pod biało-czerwonych. Nie będzie także kłopotu, by pojawiały się osoby z innych krajów. Chcemy wprowadzić w tym miejscu polską kulturę. Będzie się działo – przekonuje Majewski.
Trzy lata temu w Tokio pojawiło się 211 sportowców z Polski. W tym roku liczba ma być podobna. – Trwają kalkulacje. Kadra w decydujących momentach raczej się zmniejszy, nie zwiększy. To normalne. Przewidujemy, że cała reprezentacja będzie liczyła od 200 do 215 zawodniczek i zawodników. Najliczniejsi będą przedstawiciele Królowej Sportu. To, ile medali zdobyliśmy w Tokio w tej dyscyplinie można nazwać mianem cudu. Udawało się wszystko. Taka sytuacja może się zdarzyć raz na kilka pokoleń. Nie cyklicznie. Na to nie ma szans, chociaż nikt nie spuszcza z tonu. Trwają mocne przygotowania. Największym pewniakiem do medalu jest Wojciech Nowicki. Reszta? Więcej powiem przed wylotem do Paryża. Trzeba też patrzeć, jak prezentują się rywale – zagaił enigmatycznie.
Jakie przewidywania ma Majewski przed zmaganiami w Paryżu? – Mamy faworytów do medali, ale sytuacja zmienia się każdego dnia. Fajnie byłoby zrobić "medalową normę". Chodzi mi o 10-11 krążków dla całej reprezentacji. Mi oczywiście najbliżej do lekkoatletyki. Natalia Kaczmarek ma za sobą bardzo dobry początek sezonu (2. miejsce w zawodach Diamentowej Ligi w Xiamen – przyp. red.). Początek rywalizacji w wielu konkurencjach jest po prostu kosmiczny. Widać, że zbliża się najważniejsza impreza. Dopiero koniec kwietnia, a już padają rekordy świata. Konkurencja jest niebywała – podsumował Majewski.