To doprawdy frustrujące uczucie. Gdy polski pięściarz wychodzi do walki o mistrzostwo świata i zdajesz sobie sprawę, że nasz zawodnik nie jest faworytem. Jak w tym powiedzeniu, że "niby człowiek wiedział, ale jednak się łudził". Cud nie nastąpił, choć zrobiono wiele. Lawrence Okolie nie pozostawił złudzeń Łukaszowi Różańskiemu. I nadal prześladuje polskich bokserów. Ileż można?
Takie historie w boksie się nie zdarzają, że facet zmienia kategorię wagową, przyjeżdża do mistrza świata na jego teren, pierwszy raz walczy za granicą, w dodatku po porażce. I jest zdecydowanym faworytem z lokalnym bohaterem.
To był precedens, sytuacja jedna na milion. Wszystko dlatego, że waga bridger (do 101,6 kg) jest najmłodszą z kategorii wagowych w zawodowym boksie. I nie do końca szanowaną, bo po tym jak federacja WBC wprowadziła ją w 2020 roku, jedynie organizacja WBA zdecydowała sankcjonować pojedynki w tym limicie. Dopiero rok temu.
Tylko koneserzy wiedzą, że mistrzem WBA w wadze bridger jest Rosjanin Jewgienij Tiszczenko (12-1, 7 KO).
To miała być szansa dla "małych ciężkich", by też zdobyli pas. Różański i jego promotorzy czerpali z tych okoliczności, ile się da. Wycisnęli tę szansę, jak cytrynę. Dzięki temu Polska mogła chwalić się mistrzem w zawodowym boksie, pierwszym po Krzysztofie Głowackim. Inna sprawa, że sens istnienia kategorii bridger jest często poddawany w wątpliwość i to nie bez powodu.
Jak zauważył dziennikarz Dan Rafael, Ołeksandr Usyk, po tym jak podbił dywizję junior ciężką (do 90,7 kg), nie potrzebował wagi "pomostowej", by udanie zaatakować najcięższą kategorię. Niedawno przecież zdemolował czempiona WBC, wielkiego chłopa Tysona Fury'ego i został królem boksu, pierwszym niekwestionowanym w królewskiej kategorii od ćwierćwiecza. Na ważeniu między nimi było ponad 18 kg różnicy, a w ringu nie miało to żadnego znaczenia.
Czy Różański był prawdziwym mistrzem w zawodowym boksie? Oczywiście, że tak.
Jak długo walki w tej wadze będą sankcjonowane? Nie wiadomo.
Swoją drogą, fantastyczna jest nazwa "waga pomostowa", której używają niektóre polskie media. W rzeczywistości waga "Bridger" nazwana jest na cześć chłopca Bridgera Walkera, który w czasie pandemii bohatersko uratował swoją 4-letnią siostrę przed atakiem dzikiego psa.
Ale wróćmy do Rzeszowa.
Zrobiono naprawdę wiele, by Łukasz tę walkę wygrał. Jak relacjonował komentujący tę galę wraz z Januszem Pinderą Piotr Jagiełło, Brytyjczycy dosłownie na minuty przed rozpoczęciem gali mierzyli, czy ring nie jest przypadkiem zbyt mały.
Jeśli wierzyć przepisom WBC: "Ring bokserski musi być wyposażony w atestowane zabezpieczenie maty i ma mierzyć nie mniej niż 5,5 m i nie więcej niż 7,3 m pomiędzy linami. Chyba że wspólnie uzgodniono inaczej przez oba obozy i za zgodą zarówno lokalnej komisji, jak i opiekuna WBC".
Z linijką - jak Brytyjczycy - nie chodziłem, ale ring rzeczywiście przypominał bardziej budkę telefoniczną.
Kolejna okoliczność, która miała sprzyjać Różańskiemu to sędzia ringowy. Rozjemcą był doświadczony 67-letni Belg Daniel Van de Wiele, który sędziował wiele walk o mistrzostwo świata. Często był ringowym w walkach Polaków, m.in. w słynnym pojedynku Krzysztofa Włodarczyka z Rachimem Czakijewem.
Gdy "Diablo" zobaczył pana Daniela, przerwał wywiad i serdecznie się z nim przywitał. Van de Wiele, który zawsze o Polsce wyraża się w samych superlatywach, z pewnością był uczulony na to, by zwracać uwagę na brudny boks Okoliego. I rzeczywiście, szybko doskoczył do Brytyjczyka, gdy ten klinczował.
Co z tego, jak na szczęce Polaka lądowały kolejne ciosy (ten podbródkowy przy trzecim nokdaunie to czysta poezja boksu). Decyzja Belga o przerwaniu walki na 5 sekund przed końcem pierwszego starcia nie podlegała dyskusji.
Tym samym Różański dołączył do zdecydowanie zbyt długiej listy Polaków, którzy przegrali z Okolie'em (Igor Jakubowski, Łukasz Rusiewicz, Nikodem Jeżewski, Krzysztof Głowacki, Michał Cieślak).
Poczytałem komentarze w mediach społecznościowych na temat walki i... nie jestem zdziwiony. Wysyp ekspertów i mędrców z kosmosu to było coś, czego należało się spodziewać. Boks wrócił do telewizyjnej "jedynki", w prime-time, w piątkowy wieczór. Polski boks (po raz kolejny) dostał po dupie na oczach większej widowni.
Łukasz był szeroko promowany: spoty reklamowe, wydarzenia medialne, setki artykułów w mediach ogólnopolskich i regionalnych. Moi redakcyjni koledzy Piotr Jagiełłlo i Szymon Wodzicki przedstawili kolejną fantastyczną opowieść w postaci filmu dokumentalnego "Zero kalkulacji. Łukasz Różański".
Jest takie miejsce w Rzeszowie, gdzie stojąc na światłach, można zauważyć: baner z Różańskim i Okolie'em oraz baner z Różańskim polecającym lokalnego dewelopera. W tym samym momencie w radiu usłyszałem, że "Na program zaprosił xxxx (tu pada nazwa dewelopera), sponsor mistrza świata w boksie Łukasza Różańskiego".
I potem czytam na Twitterze, że (w skrócie) był to balonik pompowany przez polskich dziennikarzy.
Wydaje mi się, że zadaniem dziennikarzy jest relacjonowanie, a ta gala w mediach była napakowana jak kabanos. Było sporo wydarzeń, były wywiady. Transmisja do kilkudziesięciu krajów na świecie, dziennikarze największy brytyjskich mediów na miejscu od wtorku.
Ergo: W KOŃCU BYŁO O CZYM PISAĆ.
Czy w przypadku takiej walki wysłannicy nie powinni o niej mówić, bo Polak nie jest faworytem?
Bez jaj.
Raczej niewiele mamy takich wydarzeń w boksie, jak ta gala w Rzeszowie. Ta i z ubiegłego roku. Z szerszej perspektywy – warto uświadomić sobie, że w ciągu ostatnich ośmiu lat mieliśmy:
– Dwóch mistrzów świata w zawodowym boksie: Krzysztof Głowacki, Łukasz Różański.
– Trzech pretendentów: Krzysztof Włodarczyk, Michał Cieślak, Krzysztof Głowacki.
– Dwie walki Ołeksandra Usyka w Polsce.
Choć dzisiaj jesteśmy przygnębieni, bo nie mamy już zawodowego mistrza świata, to warto zadać pytanie, czy taka seria w polskim boksie, jak w latach w latach 2016-2024 prędko się powtórzy?
Perspektywy? Raczej marne.
Lawrence Okolie, najwyraźniej zainteresowany przejściem do wagi ciężkiej zapytał nawet polskich dziennikarzy: – Macie kogoś w tej wadze?
– Aktualnie nie – dyplomatycznie odpowiedział przeprowadzający wywiad Piotr Momot z Ringpolska.pl.
W boksie olimpijskim mężczyzn mamy kilka "perełek", bo Jakub Straszewski został młodzieżowym wicemistrzem świata wagi ciężkiej, a Fabian Urbański jako pierwszy polski bokser w historii zdobył mistrzostwo świata kadetów. To wszystko na przestrzeni ostatnich trzech lat.
Honor polskiego boksu ratują dziewczyny, bo pewne kwalifikacji do Paryża są: Julia Szeremeta, Aneta Rygielska i Elżbieta Wójcik. Kadra prowadzona przez Grzegorza Proksę walczy aktualnie w Bangkoku o choćby jedną kwalifikację do Francji. Były mistrz Europy zawodowców, który przejął stery reprezentacji olimpijskiej 1 stycznia 2024 roku, wprowadził rewolucję w kadrze seniorskiej i trudno spodziewać się natychmiastowych efektów.
W obecnej chwili każdy paszport do Paryża u facetów należy traktować w kategorii cudu.
Były zawodnik m.in. Rakowa Częstochowa Grzegorz Skwara w klasyku, jeśli chodzi o wywiady z polskimi piłkarzami, mówił kiedyś: "Jesteśmy dziadami". I tak zapewne pomyślało wielu kibiców, oglądających pojedynek Różańskiego z Okolie'em.
Polscy pięściarze w takich momentach często mawiają: "Wrócimy silniejsi".
Wrócimy?
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.