Przejdź do pełnej wersji artykułu

Goncalo Feio ocenia Legię Warszawa na półmetku przygotowań. "Nie lubię przegrywać nawet w karty"

/ Goncalo Feio udziela wskazówek piłkarzom Legii Warszawa w trakcie jednego z letnich sparingów (fot: 400mm.pl) Goncalo Feio udziela wskazówek piłkarzom Legii Warszawa w trakcie jednego z letnich sparingów (fot: 400mm.pl)

Nigdy nie będę zadowolony z poziomu gry Legii Warszawa. Zawsze chcę szukać poprawy, bo nie zatrzymuję się i chcę więcej. Nie lubię przegrywać nawet w karty – opowiada Goncalo Feio, trener Wojskowych. Stołeczny zespół zakończył zgrupowanie w Austrii, a szkoleniowiec charakteryzuje nowe nabytki drużyny oraz zabiera głos w sprawie transferów.

Grzmoty wygoniły piłkarzy z boiska! Powtórka z Euro 2024

KORESPONDENCJA Z AUSTRII

Ile jest Legii w Legii? Minęła połowa okresu przygotowawczego, skończyło się zgrupowanie, więc w jakim miejscu jest aktualnie stołeczny zespół?
Jeśli chodzi o styl i intensywność gry, to mówimy o Legii, która jest w drodze. Na obozie kumulowały się obciążenia, więc tempo gry i świeżość nie mogą być idealne. To nie czas na docelową Legię. Jeśli jednak chcemy patrzeć na organizację gry, to widzę drużynę na wysokim poziomie. Wciąż są rzeczy, które chcemy poprawić, ale mamy jeszcze sporo czasu, bo do startu ligi zostały trzy tygodnie.

Czytaj też:

Legia Warszawa będzie przypominała w PKO BP Ekstraklasie reprezentację Austrii podczas Euro 2024? (fot: Getty/PAP)

Legia Warszawa zmienia swoje oblicze. Wojskowi będą jak reprezentacja Austrii na Euro 2024?

Z czego nie jest pan zadowolony na dotychczasowym etapie przygotować?
Nie ma wielu takich rzeczy. Sytuacja zdrowotna jest niezła. Przez cały obóz urazu doznał jedynie Radovan Pankow, który za moment do nas wróci. Doszliśmy do wierzchołka obciążeń, więc jestem usatysfakcjonowany naszą pracą. Poziom gry? Z tego nigdy nie będę zadowolony. Zawsze chcę więcej i zawsze będziemy szukali poprawy. 

Na co będą położone akcenty treningów przez kolejne trzy tygodnie do startu ligi?
Chcemy popracować nad drugim systemem. To czeka nas po powrocie do Polski. Nigdy nie ukrywałem, że zamierzam mieć w zanadrzu zespół gotowy na grę w różnych ustawieniach. Tempa nabierze też proces analizy przeciwników, z którymi zmierzymy się na początku sezonu. 

Jaki będzie drugi system Legii?
– Nie powiem! Trzeba przyjść i to zobaczyć. 

Widać już jakiś zarys hierarchii wśród zawodników na danych pozycjach?
Rywalizacja będzie trwała przez cały sezon. Nie jest tak, że wybiorę sobie jedenastu zawodników przed startem rozgrywek i potem będę się trzymał tylko ich. Nie wierzę w coś takiego. Uważam, że pojawiają się różne momenty, różne scenariusze, różne spotkania i do każdej sytuacji może pasować zawodnik o innej charakterystyce. 

Nowym kapitanem został Artur Jędrzejczyk, który pełnił tę rolę także w przeszłości. Opaskę przyznano w drodze głosowania piłkarzy i całego sztabu. Kogo nazwisko pan zaznaczył?
– Wierzę w to, że to nie jest moja Legia, a Legia należąca do wszystkich. To nie tylko piłkarze i sztab, ale też klub, kibice i szeroka społeczność. Razem z radą drużyny uznaliśmy, że odpowiednią formą wyboru kapitana będzie głosowanie. 

👉 Legia Warszawa będzie jak... reprezentacja Austrii? "To będzie kluczowe"

Mogę powiedzieć, że w wyborach na kapitana głosowałem na Artura Jędrzejczyka. Zgadzam się i w pełni identyfikuję także z całym składem rady drużyny. 

Warszawski klub pozyskał do tej pory czterech zawodników. Jak można określić każdego z nich? Zacznijmy od Claude’a Goncalvesa.
– Ma dużą kulturę piłkarską. Do tego czyta i rozumie grę. Wykazuje też dużą agresję w odbiorze, a do tego ma ogromne możliwości pokrycia przestrzeni. Ma też jakość z piłką, operuje z nią pod presją, a także zmienia centrum gry i wysoko widzi. Dochodzi też niezłe uderzenie.

Teraz Luquinhas.
– Jest niesamowicie inteligentny piłkarsko. Rozumie i przykłada się do założeń taktycznych. Dzięki motoryce gwarantuje nam też ogromną intensywność. Potrafi otwierać i napędzać akcje. Jest również obecny w polu karnym i chyba to najbardziej różni obecnego Luquinhasa od tego, którego kibice znają z przeszłości. W ostatniej tercji potrafi być znacznie bardziej wertykalny i sądzę, że poprzez ustawienie będzie dochodził do zdecydowanie większej liczby sytuacji w ofensywie. 

Kacper Chodyna w trakcie obozu był często sprawdzany na lewym wahadle.
– Jest bardzo wertykalny, gra do przodu i potrafi pojawiać się w polu karnym przeciwników. Ma parcie, by wchodzić do strefy asyst i tworzyć sobie sytuacje. Ma naturalną intensywność, a do tego agresję. Nie jest wiekowy, a już można go nazwać doświadczonym zawodnikiem w skali PKO BP Ekstraklasy. Do tego bardzo dobrze wdraża piłkę i potrafi robić różnicę w pojedynkach, jak i w grze kombinacyjnej. Jest sprawdzany na lewej flance, ale nie jest jedynym wahadłowym występującym na obu stronach. Czasami może pojawić się scenariusz, że korzystne będzie posiadanie piłkarze z "odwróconymi nogami". Może być też jednak inaczej. Wszystko zależy od konkretnego rywala.

Czytaj też:

Kacper Chodyna będzie przyszłym reprezentantem Polski? "Transfer do Legii to ruch w kierunku kadry" [WYWIAD]

Testujemy wiele wariantów, wprowadzamy też roszady w składach. Dodatkowo w towarzyskich seriach rzutów karnych wielu zawodników miało okazję oddać swój strzał. Wdrażamy zawodników do taktyki, ale okres przygotowawczy jest też od tego, by sprawdzić różne scenariusze i kombinacje. 

– Z nowych graczy zostaje nam jeszcze Jean-Pierre Nsame.
– Ma ogromne doświadczenie i umiejętność odnalezienia się w różnych sytuacjach. Potrafi poświęcić się dla drużyny i być graczem kompleksowym, który adaptuje się do konkretnych scenariuszy gry. Może być groźny blisko bramki przeciwnika i w polu karnym, ale też w przypadku kiedy jesteśmy ustawieni nieco dalej. Ma świetne warunki fizyczne i potrafi skutecznie finalizować akcje. Uważam, że z meczu na mecz podnosi swoją intensywność gry. Jak na swoje rozmiary, ma wręcz nieprawdopodobne parametry motoryczne. 

Legię czekają jeszcze transfery do klubu?
Nie myślę o tym. Moją pracą jest wygrywanie meczów i rozwijanie zawodników, którzy są już w klubie. Chcę sprawiać, by ci gracze byli najlepszymi wersjami siebie. 

– Blazem Kramerem interesują się za to inne kluby. Jak z perspektywy sztabu wygląda temat jego odejścia?
– Kramer jest piłkarzem Legii. Słoweniec przez cały obóz w Austrii pracował bardzo ciężko i dawał z siebie wszystko. Obowiązkiem sztabu jest to, by stawał się coraz lepszym zawodnikiem oraz czuł się jak najlepiej zgrany z drużyną. 

– Ostatni sparing przysporzył nieco kłopotów. Sędzia nawet przerwał mecz w związku z burzą, a Legia przegrała z Pafos FC 0:1.
– Mimo wszystko rozgrywaliśmy mecz w dobrych warunkach. Boisko było kapitalnie przygotowane. Padał deszcz, ale nic się nie działo. Zespół Pafos FC wyżej zawiesił poprzeczkę. Pod względem tempa, agresji i pojedynków to była rywalizacja na poziomie europejskich rozgrywek. Takie spotkania będą nas czekały w eliminacjach i o to taki sprawdzian nam chodziło.

Czytaj też:

Powtorka z Euro 2024. Sędzia przerwał mecz Legii Warszawa przez burzę

Zgrupowanie w Austrii kończy się delikatnie gorzkim posmakiem. Tak właśnie odbieram wynik 0:1 z Pafos. Nie lubię przegrywać nawet w kartach, więc tym bardziej tak traktuję rezultat z Cypryjczykami. Mimo wszystko, to był udany obóz. Wiele na nim zrobiliśmy i pracowaliśmy z dużą intensywnością.

– Nie było lekkich obaw o zdrowie zawodników? Było sporo starć.
– Sędzia powinien chronić zdrowie zawodników, ale niestety w meczu z Cypryjczykami nie zrobił tego. Przynajmniej jeden piłkarz będzie musiał mieć szytą nogę. To Ryoya Morishita, ale wydaje się, że nie jest to wielki uraz. Czasami arbiter nie dostrzegał wyprostowanych nóg rywali, ale najważniejsze, że praktycznie wszyscy wracają do Polski cali.

Jak wygląda sytuacja zdrowotna po zgrupowaniu w Austrii?
– Radovan Pankow powinien w kolejnym tygodniu dołączyć do drużyny. Razem z Jurgenem Celhaką jest najbliżej powrotu do treningów z pełnym obciążeniem. 

Co dalej z licznym gronem młodzieżowców, którzy trenowali z Legią w Walchsee?
– Na razie zostają z nami. Gdyby było inaczej, to i tak nie ogłosiłbym tego od razu publicznie. Uważam, że w pierwszej kolejności o decyzjach powinni dowiadywać się piłkarze. Trzeba też podkreślić rolę akademii, która przygotowała całe to grono. Do tego dochodzi właściwy wybór juniorów, którzy ruszyli do Austrii. 

Przyznam, że jestem zadowolony z młodzieżowców, ale i z całej drużyny. Nikomu nie można odmówić etosu pracy. Do tego dochodziła wielka chęć rozwoju, która była na wysokim poziomie. Drużyny, które w ten sposób pracują, zbierają potem owoce takiego podejścia. Rozmawiałem przed ostatnim sparingiem z Janem Leszczyńskim czy Viktorem Karolakiem. Przedstawiłem im kolejne kroki, bo te pierwsze zostały już solidnie wykonane. 

Czytaj więcej o przygotowaniach Legii w Austrii:
Legia ma następcę Josue! Decyzja już zapadła
Dobre wieści dla Legii. Ważny piłkarz wrócił na boisko!
Zarabiał... zbierając kasztany. Wybrał Legię, bo marzy o reprezentacji Polski. Jasna deklaracja!
Było jak w Dortmundzie na Euro 2024! Sędzia musiał ściągnąć piłkarzy do szatni
Legia będzie jak reprezentacja Austrii? "To będzie kluczowe"
Legia Warszawa aktualizuje terminarz. W planach mistrz Polski i zagraniczny rywal

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także