Przejdź do pełnej wersji artykułu

FC Barcelona i zagraniczni bramkarze. Nieliczne gwiazdy pośród pomyłek

/ Kto pamięta Richarda Dutruela? To jedna z największych pomyłek w historii Barcelony (fot. Getty) Kto pamięta Richarda Dutruela? To jedna z największych pomyłek w historii Barcelony (fot. Getty)

Wojciech Szczęsny został nowym bramkarzem Barcelony. Polak dostąpił wyjątkowego zaszczytu, bowiem klub z Katalonii przez lata niechętnie stawiał na obcokrajowców między słupkami. Doliczyliśmy się 14 takich piłkarzy. Wielu z nich nie podbiło serc kibiców, ale są też i tacy, którzy inspirowali… poetów.

Czytaj też:

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski niebawem zagrają razem w klubie (fot. Getty).

Wojciech Szczęsny szóstym polskim sportowcem w barwach słynnej Barcelony

Szczęsny w Barcelonie znów będzie musiał się... zmienić

Samuel Morris (1902)

Zagrał tylko w kilku meczach, ale reprezentował barwy tamtejszych drużyn jeszcze przed założeniem klubu FC Barcelona w 1899 roku. Urodził się na Filipinach jako syn angielskiego inżyniera. Wraz z dwójką braci wyróżniał się na katalońskich boiskach nie tylko pochodzeniem, ale i umiejętnościami. Samuel grał także jako pomocnik.

Jack Alderson (1912-13)

Anglik grywał w amatorskich klubach, gdy wpadł w oko słynnemu prezydentowi Barcelony, Joanowi Gamperowi. Pomimo 21 lat na karku, Alderson został grającym trenerem Blaugrany. Ta przygoda nie trwała jednak długo. Anglik nie zadebiutował ani jako piłkarz, ani jako szkoleniowiec w oficjalnych rozgrywkach.

Ferenc Plattko (1923-30)

Stanął przed niełatwym zadaniem zastąpienia legendarnego Ricardo Zamory. Węgier odniósł jednak sukces. Jego gra inspirowała do tego stopnia, że poeta Rafael Alberti napisał "Odę do Plattko". Bramkarz był członkiem drużyny, która zdobyła pierwsze mistrzostwo Hiszpanii w 1929 roku. Po zakończeniu kariery wracał do Barcelony jako trener. Plattko przez moment szkolił również piłkarzy Cracovii.


Richard Dutruel (2000-02)

Francuz, wychowanek Paris Saint-Germain, nie uniósł ciężaru koszulki Barcelony. Do Katalonii trafił po udanej grze w Celcie Vigo. Wprawdzie na początku przygody był podstawowym bramkarzem, ale szybko wypadł nawet z kadry meczowej. Ze składu wygryzł go wówczas 18-letni Pepe Reina. Ostatni sezon Dutruel spędził w niebycie, bowiem przez dłuższy czas nawet nie był zgłoszony do rozgrywek.

Roberto Bonano (2001-03)

Do Barcelony trafił w wieku 31 lat i był to jego pierwszy europejski klub. Argentyńczyk wygrał rywalizację o miejsce między słupkami, ale nie oczarowywał swoimi występami. W swoim debiucie wpuścił trzy gole autorstwa piłkarzy… Wisły Kraków. Gdy do pierwszego zespołu przebił się Victor Valdes, Bonano zasiadł na ławce, a niedługo później został sprzedany do Realu Murcia. 

Czytaj też:

Wojciech Szczęsny nie jest wyjątkiem. Oni też wracali z piłkarskiej emerytury

Robert Enke (2002-03)

Jego debiut w pucharowym meczu z trzecioligową Noveldą zakończył się kompromitacją. Enke popełniał błędy, za co publicznie skrytykował go kolega z zespołu Frank de Boer. Cała sytuacja spowodowała wręcz spustoszenie w psychice Niemca. Enke uzbierał w Katalonii tylko cztery występy. O walce bramkarza z depresją, nie tylko w czasie gry dla Barcelony, opowiada świetna książka Ronalda Renga "Życie wypuszczone z rąk". Enke tę walkę przegrał – w 2009 roku popełnił samobójstwo.


Claudio Bravo (2014-16)

Przyszedł w tym samym okienku, co ter Stegen. Stosunkowo niski jak na bramkarza Chilijczyk udowodnił, że ten parametr nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Bravo w pierwszym sezonie w Barcelonie wpuścił zaledwie 19 goli w 37 meczach. Tak znakomitej średniej nie miał przed nim żaden bramkarz w historii ligi hiszpańskiej. W kolejnych rozgrywkach było już słabiej, ale to efekt większej rotacji. W 2016 roku odszedł do Manchesteru City.

Jasper Cillessen (2016-19)

Sprowadzono go z Ajaxu na miejsce Bravo. Już po odbyciu trzech treningów zagrał mecz ligowy, lecz debiut zakończył się porażką. Przez trzy lata w LaLiga wystąpił tylko pięciokrotnie, ale Cillessen stał się człowiekiem od Pucharu Króla. W tych rozgrywkach triumfował dwukrotnie oraz pierwszy raz w karierze… obronił karnego. Holender jest najdroższym bramkarzem sprzedanym przez Barcelonę – Valencia zapłaciła za niego 35 milionów euro.

Neto (2019-22)

Zamienił się miejscami z Cillessenem. Opuścił Valencię tego samego dnia, kiedy zjawił się w niej Holender. 26 milionów euro wydanych za Brazylijczyka to najwyższy transfer bramkarza w historii Barcelony. Śmiało można stwierdzić, że dałoby się te pieniądze lepiej zainwestować. Przez trzy lata, Brazylijczykowi uzbierało się 21 występów w Barcelonie. Lwia część z nich zdarzyła się, gdy ter Stegen leczył kontuzję.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także