| Inne zimowe / Łyżwiarstwo

Urszula Kamińska: wychodzą rzeczy, co do których jako trenerzy mamy wątpliwości

Trenerka Urszula Kamińska i Michał Niewiński podczas zawodów World Touru (fot. PZŁS)
Natalia Maliszewska w akcji (fot. Getty)

Za nami dwa weekendy shorttrackowego World Touru. Michał Niewiński zgarnął już pierwszy medal tej zimy, a Natalia Maliszewska powróciła do ścigania na poziomie międzynarodowym. Wciąż nie pojawiła się jednak na swoim koronnym dystansie 500 metrów. – Jesteśmy w procesie przywracania jej do tej jazdy na większych prędkościach – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Urszula Kamińska, trenerka reprezentacji Polski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • World Tour różni się względem Pucharu Świata regulaminem. Które ze zmian są dla zawodników i trenerów najmocniej odczuwalne?
  • Co jest piętą achillesową reprezentacji Polski?
  • Dlaczego Natalia Maliszewska wystartowała na 1000 i 1500, a nie na 500 metrów?
  • W czym tkwi sekret talentu Michała Niewińskiego?
  • Czy jest recepta na zbyt małą liczbę zawodów?

Spowiedź Maliszewskiej. Po zawieszeniu mówi: nie przegrałam

Czytaj też

Natalia Maliszewska (fot. TVP Sport)

Spowiedź Maliszewskiej. Po zawieszeniu mówi: nie przegrałam

👉 Natalia Czerwonka wznawia karierę. "Chcę być jeszcze lepsza niż wcześniej"

Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL: – Sezon wystartował, mamy pierwszy medal World Touru. Myślę, że po tych dwóch weekendach może być pani zadowolona.
Urszula Kamińska, trenerka reprezentacji Polski w short tracku: – Są rzeczy, które mnie cieszą, ale widzę też spore pole do rozwoju i poprawy. Dlatego do Polski wróciłam z konkretnie określonym planem na najbliższy okres przygotowań. Bo powodów do refleksji nie brakuje.

– Czego te refleksje dotyczą?
– Przede wszystkim taktycznego rozgrywania biegów i trajektorii, jaką poruszają się zawodnicy. To zawsze była nasza pięta achillesowa i nadal jest. Poprawiamy się, ale świat również idzie do przodu. Mamy tu lekcję do odrobienia.

– A jak podoba się pani nowy format zawodów? Zniknęły Puchary Świata, pojawił się World Tour. I o ile semantyka jest tu drugorzędna, zmiany sięgają dużo głębiej niż tylko do nazwy cyklu. Chodzi przede wszystkim o układ weekendu. Jest zupełnie inny.
– Dla nas te zmiany są drastyczne. O ile pierwszy dzień, kwalifikacyjny, jest do zaakceptowania, bo on zawsze był wyczerpujący, o tyle kolejne stanowią spore wyzwanie. Wymieszano dystanse, a przerwy pomiędzy poszczególnymi blokami są krótkie. Zbyt krótkie. Zawodnik, który jechał w finale A na 1500 metrów i ma jechać w pierwszym biegu ćwierćfinałowym na 500, ma w zasadzie kilkanaście minut. To czas, w którym musi się zregenerować i stanąć na starcie gotowy do jazdy na najwyższych prędkościach. To bardzo obciążające. No ale musimy się do tego dostosować, bo co najmniej do końca sezonu nic się już nie zmieni.

– Po tych słowach wnioskuję, że odbiór zmian nie jest pozytywny i po sezonie będą próby dokonania korekt?
– Myślę, że ten format nie został do końca przemyślany. Rozmawialiśmy o nim, to fakt, ale wprowadzono go chyba zbyt gwałtownie. I teraz podczas zawodów wychodzą takie rzeczy, co do których jako trenerzy mamy wątpliwości. Na pewno jest co dopracowywać. A to ważne, bo przecież kolejny sezon będzie już olimpijskim. 

– Poza zbyt krótkimi przerwami między blokami, co budzi wątpliwości?
– Chociażby czyszczenia lodu. Ograniczono ich liczbę do zaledwie trzech w trakcie dnia zawodów. Prowadzi to na przykład do sytuacji, w której półfinały na 500 metrów mężczyzn mają zostać rozegrane zaraz po biegach sztafetowych kobiet. Osiem teamów, każdy przejeżdża po 3000 metrów, a chwilę później, bez dodatkowego przygotowania, na tym samym lodzie ma zostać rozegrana walka o awans do finału na najwyższych prędkościach. Moim zdaniem to tworzenie niepotrzebnego ryzyka dla zdrowia zawodników. Tego typu mankamentów jest jeszcze kilka. Mam nadzieję, że będzie czas, żeby o tym wszystkim na spokojnie porozmawiać wewnątrz i dokonać zmian na lepsze.

– Wydaje mi się, że Międzynarodowa Unia Łyżwiarska rzeczywiście nieco zaryzykowała z szybkim wprowadzeniem zmian, ale robi to, bo jest świadoma, że te długie przerwy to duży minus short tracku. Czy to na lodowisku, czy w transmisji telewizyjnej one rozpraszają uwagę widza.
– Myślę, że dałoby się znaleźć na to inne rozwiązanie. Można by spróbować stworzyć jakieś ciekawe studio w przerwach między biegami. Przeanalizować w nim sytuację, opowiedzieć o tym, dlaczego zostały podjęte takie, a nie inne decyzje, przedstawić sylwetki zawodników, a przy okazji wprowadzić widzów do tego, co będzie działo się później. Mogłoby to być rozwiązanie na plus i dla kibiców, którzy być może lepiej zrozumieliby sytuację i dla zawodników, którzy zyskaliby więcej czasu na regenerację.

Bo przy takiej częstotliwości biegów i skróconych przerwach między nimi, zmęczenie jest naprawdę bardzo duże. A czym większe zmęczenie, tym wyższe ryzyko, że zawodnik popełni błąd na lodzie. To wpływa na bezpieczeństwo. Więc tak, ten sport jest atrakcyjny i trzeba zadbać o to, żeby go dobrze pokazać. Tak, trzeba wymyślić coś, dzięki czemu uwaga widza nie będzie uciekać. Ale trzeba zrobić to w inni sposób. Może postaralibyśmy się skrócić czas podejmowania decyzji przez sędziów? Czasami przerwy między biegami są bardzo długie. Biorąc po kilkadziesiąt sekund z każdej, zyskamy minimum jedno dodatkowe czyszczenie lodu.

– Myślałem nad tym. Może warto by spróbować systemu, w którym wszelkie decyzje sędziowskie komunikowane są hurtowo po całym bloku?
– Rozmawialiśmy o tym kiedyś z zawodnikami i jeden z nich podsunął taki pomysł, że może by podawać te decyzje z opóźnieniem jednego biegu. Zawodnicy jadą w biegu numer dwa, a sędziowie wideo oglądają w tym czasie bieg numer jeden. Na spokojnie przyglądają się wszystkiemu, co chcą i ogłaszają decyzję. Mają na to czas do zakończenia tego trwającego. Wiem, że to z kolei wymagałoby od sędziów pośpiechu, ale być może byłoby to rozwiązanie możliwe do wprowadzenia? W końcu od nas też wymaga się, żebyśmy jak najszybciej naprawiali płozy czy podjeżdżali na start w określonym czasie. W każdym razie pomysłów jest sporo. I na pewno jeszcze nie raz będą podejmowane próby wprowadzania kolejnych zmian. My jednak musimy skupić się na tym, co jest. Do tego się przygotowujemy i w taki sposób będziemy konkurować.

Spowiedź Maliszewskiej. Po zawieszeniu mówi: nie przegrałam

Czytaj też

Natalia Maliszewska (fot. TVP Sport)

Spowiedź Maliszewskiej. Po zawieszeniu mówi: nie przegrałam

Natalia Maliszewska
Natalia Maliszewska wróciła do ścigania na poziomie międzynarodowym (fot. PZŁS)

– Pozostając jeszcze w temacie zmian, od tego sezonu mamy też bardziej restrykcyjne przepisy. Niebezpieczna próba wyprzedzania zakończona upadkiem na ostatnim okrążeniu karana jest od razu żółtą kartką. Czyli de facto zepchnięciem na samo dno klasyfikacji zawodów. To dobra zmiana?
– Chciałabym przede wszystkim, żeby ten przepis był egzekwowany sprawiedliwie wobec wszystkich zawodników. Bo po tym, co widzieliśmy w trakcie ostatnich weekendów, trudno zrozumieć, jaka jest właściwie wykładnia. Była chociażby jedna bardzo niebezpieczna sytuacja z udziałem zawodnika z Kanady w finale B. Zaryzykował w ostatnim wirażu, ściął przeciwnika i nie dostał za to żadnej kary. Tymczasem Kamila Stormowska dostała za mniejsze przewinienie żółtą kartkę. Jak już coś ustalamy, to stosujmy to wobec wszystkich. Nie chcemy "rzutów rozpaczy" na ostatnich okrążeniach? Dobrze, ale karzmy za nie każdego.

– Szczególnie, że trudno w zasadzie określić, który z ataków jest "rzutem rozpaczy", a który po prostu nieudaną próbą wyprzedzania. Sytuację, po której żółtą kartę dostała Kamila Stormowska oglądałem wielokrotnie. Ona tam w zasadzie... sama się podcięła. Upadek był wynikiem raczej błędu niż ataku typu "do or die".
– Też uważam, że próba wyprzedzania była czysta. A nawet, jeśli doszło do upadku czy błędu, nie była to sytuacja na tyle niebezpieczna, żeby karać zawodniczkę żółtą kartką. Sędziowie zinterpretowali to inaczej, nad czym ubolewamy. Próbowaliśmy zresztą się odwoływać. No ale na spotkaniu trenerów dowiedzieliśmy się, że odwołań nie ma. Protest nie został więc uznany, pieniądze zostały nam zwrócone i tyle.

– Abstrahując już od tego, czy w tej konkretnej sytuacji żółta kartka była słuszna, nie podoba mi się sam ten zapis. Bo to regulacja zniechęcająca do wyprzedzania. Nawet jadący na czwartym miejscu będzie się zastanawiał, czy warto do końca walczyć o medal, czy lepiej nie ryzykować, że z czwartego miejsca zrobi się pięćdziesiąte.
– Mi bardziej przeszkadza niekonsekwencja. Bo raz mówimy: "dajmy zawodnikom jeździć", zmniejszamy liczbę wykluczeń do określonej liczby w trakcie zawodów, a chwilę później zwiększamy znacząco możliwość ukarania żółtą kartką. Nie ma w tym spójności. Chciałabym zobaczyć, jaki jest kierunek. Czy możemy się ścigać, czy będziemy zaraz podchodzić do każdej sytuacji bardzo restrykcyjnie. Niech to będzie spójne i sprawiedliwe. Bo przecież każda z takich decyzji może ważyć bardzo dużo. Szczególnie na igrzyskach olimpijskich, gdzie każda pozycja w czołówce wiąże się z jakąś gratyfikacją, odpowiednią wysokością stypendium. 

– Przechodząc do przyjemniejszego wątku: zmianą w porównaniu z sezonem ubiegłym jest też obecność Natalii Maliszewskiej w naszej kadrze. I o nią również chciałem podpytać. Przede wszystkim dlaczego w Montrealu jeździła na 1000 i 1500 metrów, a nie na 500?
– Jako trenerzy podjęliśmy decyzję, że płynnie wprowadzimy Natalię do ścigania. Nie ukrywajmy, przez ostatni rok styl jazdy uległ zmianie. Stał się bardziej agresywny. Dziewczyny mocniej pracują w defensywie. To wymaga tego, żeby zawodniczka wracająca zrozumiała najpierw, jak ten short track na nowo wygląda. Bo to, że jeździła dobrze wcześniej, nie oznacza, że teraz z marszu będzie tak samo. Widać to na wielu przykładach z innych krajów. Tak więc wprowadzamy Natalię krok po kroku, dając możliwość rozwijania i kontrolowania maksymalnych prędkości w biegach sztafetowych, które stanowią taki transfer do tego, co ma nastąpić później. Biegi na każdym z dystansów stały się bardzo szybkie. Trzeba wykonywać wiele ruchów, dużo wyprzedzania na wysokich prędkościach. A żeby to robić, prędkości te muszą być w znacznym stopniu kontrolowane. Na ten moment w przypadku Natalii nie są. Stąd starty na 1000 i 1500 metrów.

– Na następnych World Tourach możemy spodziewać się, że Natalia pozostanie przy tych dłuższych dystansach?
– Możemy się tego spodziewać, choć nieśmiało myślimy o tym, że w momencie, gdy Natalia zacznie kontrolować już maksymalne prędkości, pojawi się również w szybszych biegach. Jesteśmy w procesie przywracania jej do tej jazdy na większych prędkościach.

– Natalia w rozmowie z Robertem Bońkowskim przed sezonem zasugerowała, że będzie celować w dystans 1000 metrów. To rzeczywiście "przebranżowienie", czy ten "tysiąc" ma być raczej mocnym dystansem numer dwa, obok "pięćsetki"?
– Już przed igrzyskami w Pekinie Natalia pokazała, że jest w stanie ścigać się na wysokim poziomie na obydwu dystansach. I w tym kierunku będziemy dążyć. Jej mocną stroną zawsze było 500 metrów, a 1000 z biegiem lat stawało się coraz lepsze. Będziemy starali się wyciągnąć oba te dystanse na maksymalny poziom.

– A propos: jak ocenia pani dotychczasowe starty Natalii Maliszewskiej? W dwóch pierwszych weekendach World Touru, po dwóch startach na 1000 i dwóch na 1500 metrów, ma jeden awans do sesji finałowej.
– Nie chce jej oceniać pod względem miejsc, jakie zajmowała. Zwracam natomiast uwagę na to, w jaki sposób się ścigała. A ścigać się niewątpliwie potrafi. Jej warunki fizyczne nie do końca pozwalają jeszcze na przejechanie dystansu tak, jakby mogła. W tym aspekcie też wyciągnęliśmy wnioski do dalszej pracy. Tak więc: Natalia pokazała kilka fajnych elementów, ma braki, ale jestem spokojna.

– Te braki wynikają z tego, że w przeszłości rzadko jeździła na 1500 metrów, czy wychodzi rok przerwy?
– Wiele składowych przyczynia się do takiego stanu rzeczy. Natomiast jestem cierpliwa, wierzę w Natalię. Pracujemy na to, żeby była na jeszcze wyższym poziomie niż w przeszłości. Wiemy, że to możliwe.

Michał Niewiński w Montrealu wywalczył brązowy medal World Touru (fot. Getty Images)
Michał Niewiński w Montrealu wywalczył brązowy medal World Touru (fot. Getty Images)

– Z kapitalnej strony w Montrealu pokazywał się natomiast Michał Niewiński. I to kolejna z osób, o którą chcę zapytać. Rozwój jego kariery przebiega niezwykle płynnie. Mistrz świata juniorów, debiutancki medal w Pucharze Świata, a teraz pierwszy polski medal na World Tourze. Na czym polega jego fenomen?
– Tak, Michał odnotował bardzo duży progres. Prezentuje bardzo wysoką jakość, a dodatkowo ma w sobie coś takiego, że stale chce nad sobą pracować, lubi się zmęczyć i nigdy nie odmawia treningu. Podchodzi do niego zresztą bardzo świadomie. Zawsze na trening przychodzi z określonym zadaniem, analizuje swoją postawę, skupia się na tu i teraz. Rozwija się świetnie i jestem przekonana, że jest w stanie pokazać jeszcze więcej niż dotychczas. Dodam tylko, że ten rekord Polski, który ustanowił, nie był żadnym zaskoczeniem. Na naszych "trialsach" pojechał przed sezonem 1:21, więc 1:23 z zawodów było czymś normalnym. Ma zapas prędkości, dzięki czemu jest w stanie swobodnie wyprzedzać, kontrolować trajektorię i nadawać tempo biegu. A tym bardziej fajne jest to, że to zawodnik bardzo wszechstronny. Potrafi przejechać każdy dystans. Potrzebuje jeszcze tylko doświadczenia.

– Docelowo na igrzyskach ma jechać na wszystkich trzech dystansach?
– W tej chwili wystawiamy go na wszystkich trzech dystansach, bo jest zawodnikiem, który jest w stanie utrzymać taki reżim startowy. Jest na to gotowy.

– U dziewczyn zawodniczką o takich umiejętnościach jest Kamila Stormowska.
– Niewątpliwie. Rozpatrujemy Kamilę na wszystkich dystansach, bo bardzo dobrze jeździ każdy. Jej ulubionym jest 1000 metrów i myślę, że tam czuje się najpewniej. Natomiast poprawiła znacznie start, obniżyła pozycję jazdy, co wpływa korzystnie na trajektorię. Wciąż robi progres, który pozwala z ciekawością patrzeć w przyszłość.

– W kadrze A jest bezsprzecznie dobrze, natomiast "ławka rezerwowych" staje się coraz krótsza. Mateusz Mikołajuk zdecydował się przenieść na długi tor. Takie ruchy panią martwią?
– Myślę, że z perspektywy zawodnika była to dobra decyzja. "Ławka rezerwowych" rzeczywiście jest krótka, ale niestety, trudno z niej wskoczyć do składu. Mateusz był świadomy, że to wymagałoby czasu. Natomiast jest zawodnikiem bardzo mądrym i świadomym swojego poziomu mocy. Ma super potencjał fizyczny do ścigania na łyżwach. W jego przypadku dużym problemem był wysoki stres startowy. Uważam, że sytuacja, w której będzie konkurował na torze z tylko jednym zawodnikiem, będzie dla niego korzystna. Tam łatwiej wydobędzie pełnię potencjału, co zresztą pokazały już jego pierwsze starty. Oczywiście, jeśli będzie chciał wrócić do short tracku, jestem otwarta. Widzę w nim potencjał, ale wiem też, że potrzebny byłby czas.

– A regulamin jest nieubłagany, trzeba selekcjonować. I z jednej strony źle nie mieć "ławki rezerwowych", a z drugiej ci rezerwowi są nieraz skazani na bycie nimi wiecznie.
– Format World Touru ten problem pogłębił. Na Pucharze Świata jeden z dystansów rozgrywało się podwójnie. Reprezentacja liczyła sześć osób, z których każda jechała w dwóch indywidualnych konkurencjach. Na World Tourze możemy mieć pięć osób w kadrze, a gdy rozważamy wystawienie kogoś na wszystkich trzech dystansach, to i dla tego piątego czasami brakuje miejsca. W rezultacie Neithan Thomas i Hania Sokołowska wystartowali tylko po razie w ciągu dwóch weekendów. Taki system sprawia, że będziemy mieć bardzo małą liczbę doświadczonych zawodników. Nie sprzyja to rozwojowi młodzieży. Szczególnie, że poza Pucharem Świata Juniorów nie ma nic, w czym można by łapać to doświadczenie przed World Tourem. Nie mamy rywalizacji neoseniorów, jak na torze długim. Powstaje wyrwa. Gubimy w ten sposób zawodników.

– A jakby pojawił się pomysł, żeby zorganizować coś na wzór Pucharu Kontynentalnego, jaki jest w skokach narciarskich? Takie zawody dla "kadry B". Byłaby pani za tym?
– Taki pomysł się akurat nie pojawił, ale mówiło się o stworzeniu "grupy B", na wzór Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Przeszło to jakoś bez echa. Podobnie zresztą jak rozszerzenie Pucharu Świata Juniorów właśnie o dodanie kategorii neoseniora. Dobrze byłoby, żeby to zrobić. Natomiast kiedy i czy w ogóle do tego dojdzie, nie mam pojęcia.

– Szczerze mówiąc nie jestem fanem Pucharu Świata neoseniorów ze względu na mało liczne listy startowe. Mam wrażenie, że korzystniejsze byłoby zniesienie limitów wiekowych i potraktowanie tego właśnie jako Pucharu Kontynentalnego.
– Być może byłoby to bardziej korzystne. Warto dyskutować na ten temat, podawać różne pomysły. Władze ISU, co zrozumiałe, stawiają teraz na rozwój dyscypliny. Na pokazanie jej jak najwięcej liczbie kibiców. A my, trenerzy, myślimy przede wszystkim o rozwoju zawodników. I z naszej perspektywy wszelkie nowe formaty dające możliwości startów na arenie międzynarodowej będą w tym kontekście dobre. Musi pojawić się przynajmniej coś, co będzie pomiędzy Pucharem Świata Juniorów a World Tourem.

– Na sam koniec zapytam jeszcze o te nadchodzące zawody World Touru. W grudniu będziecie konkurować w Azji. Jak i gdzie się przygotowujecie?
– Od 10 listopada jesteśmy w Gdańsku. Najbliższe tygodnie spędzimy tutaj, a 29 listopada polecimy do Pekinu. I tam będziemy już trenować aż do startów w World Tourze numer trzy.

Maliszewska szczerze o trudnych momentach. "Miałam atak paniki"
Natalia Maliszewska
Maliszewska szczerze o trudnych momentach. "Miałam atak paniki"

Zobacz też
Powrót, problemy zdrowotne i... maraton. Przed legendą kluczowy rok
Natalia Czerwonka (fot. Getty Images)

Powrót, problemy zdrowotne i... maraton. Przed legendą kluczowy rok

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Wyznanie medalistki olimpijskiej. Ukrywała to przez 12 lat
Martina Sablikova (fot. Getty Images)

Wyznanie medalistki olimpijskiej. Ukrywała to przez 12 lat

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
"Budujemy historię". Rośnie nowa zimowa siła polskiego sportu
Nikola Mazur (fot. Getty)

"Budujemy historię". Rośnie nowa zimowa siła polskiego sportu

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Niemcy przejmą "nasz" PŚ. A Zakopane może mieć problem
Budowa toru lodowego w Zakopanem (fot. PAP)

Niemcy przejmą "nasz" PŚ. A Zakopane może mieć problem

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!
Natalia Maliszewska nie powalczy o punkty PŚ na polskiej ziemi (fot. Getty).

Polska straciła ważną międzynarodową imprezę!

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Maliszewska wyróżniona prestiżową nagrodą
Natalia Maliszewska (fot. Getty)

Maliszewska wyróżniona prestiżową nagrodą

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Świetna wiadomość! Kolejna kwalifikacja olimpijska dla Polski
Władimir Samojłow wywalczył kwalifikację olimpijską dla Polski (fot. Getty).

Świetna wiadomość! Kolejna kwalifikacja olimpijska dla Polski

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Amerykanie obronili tytuł mistrzów świata
Madison Chock i Evan Bates (fot. Getty Images)

Amerykanie obronili tytuł mistrzów świata

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Mamy olimpijską kwalifikację. Wielki sukces Polki!
Jekaterina Kurakowa wywalczyła awans na igrzyska olimpijskie (fot. Getty).

Mamy olimpijską kwalifikację. Wielki sukces Polki!

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
MŚ: Polka z awansem do programu dowolnego
Jekaterina Kurakowa (fot. PAP/EPA)

MŚ: Polka z awansem do programu dowolnego

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Polecane
Najnowsze
Lavillenie atakował rekord świata. Wietrzne show tyczkarzy u "Liska w domu"
nowe
Lavillenie atakował rekord świata. Wietrzne show tyczkarzy u "Liska w domu"
foto1
Michał Chmielewski
| Lekkoatletyka 
Piotr Lisek (fot. Getty)
18-letni talent z Polski na celowniku... Arsenalu!
Adrian Przyborek (fot. PAP)
nowe
18-letni talent z Polski na celowniku... Arsenalu!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Jest kolejna decyzja w sprawie Rosji na igrzyskach
Rosjan ponownie nie zobaczymy na igrzyskach (fot. Getty Images)
Jest kolejna decyzja w sprawie Rosji na igrzyskach
| Hokej 
Co z przyszłością Kownackiego? Jest oficjalny komunikat
Dawid Kownacki (fot. Getty)
Co z przyszłością Kownackiego? Jest oficjalny komunikat
| Piłka nożna / Niemcy 
Barcelona rusza po rywala dla Szczęsnego!
Joan Garcia (fot. Getty Images)
Barcelona rusza po rywala dla Szczęsnego!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Byli rewelacją Pucharu Polski. Teraz wywalczyli historyczny awans!
Piłkarze Unii Skierniewice (fot. Unia Skierniewice/Facebook)
Byli rewelacją Pucharu Polski. Teraz wywalczyli historyczny awans!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Poznaliśmy rozstrzygnięcia w piłkarskiej Ekstralidze kobiet
Ekstraliga (fot. MediaNews)
Poznaliśmy rozstrzygnięcia w piłkarskiej Ekstralidze kobiet
| Piłka nożna 
Do góry